rispekt Opublikowano 16 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2008 [...] a później przyjdzie rodak, zabierze moto i dobije Cię kamieniem... :biggrin: Najbardziej prawdopodobne z wszystkich przytoczonych możliwości :icon_mrgreen: :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dirne Opublikowano 16 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2008 ale to ze ja nie jezdze z kims, to nie dlatego, ze tempo czy cos tam, bo ja nigdy nie jezdzilam z nikim przed soba czy za soba i nie wiem jak to jest. po prostu moi znajomi, przyjaciele, rodzina sa totalnie lewi jesli chodzi o motocykle. a nie latwo sie wbic do grupy, ktora juz istnieje i jest ze soba zzyta. zreszta, to i tak nie ma sensu poki co, szukanie motokompanow pod Boleslawcem, bo w lutym zabieram hondzine do Slowenii na pol roku, pozniej zjezdzam do Wroclawia, a pozniej moze przeniose sie na rok do Berlina. Sami widzicie, ze stworzenie czy nawet zalapanie sie do ekipy w takiej sytuacji nie jest proste. poza tym, jest jeszcze cos. jak sie juz pojawi dziewczyna, to chlopaki tak kozacza, ze ja trace ochote na bujanie sie z nimi. z takim kolezenstwem tak samo ciezko jak wszedzie, znalezc kogos fajnego nie jest tak latwo. a narzedzia skompletuje, jol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 16 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2008 ale to ze ja nie jezdze z kims, to nie dlatego, ze tempo czy cos tam, bo ja nigdy nie jezdzilam z nikim przed soba czy za soba i nie wiem jak to jest. Najwyższy czas spróbować. Uwierz mi że jeśli jest jakaś grupa co jeździ u ciebie w pobliżu to na pewno ci nie powiedzą żebyś spadała tylko z chęcią cie wezną pod skrzydła. Fajne trasy itd... u już nie bedziesz chciała jeździć sama :P hehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zorak Opublikowano 16 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2008 ja na upadki, ostrą jazdę, adrenalinę patrzę troszkę inaczej - przynajmniej teraz gdy mam żonę, synka - rodzinę. Po prostu mam się kim opiekować i nie wyobrażam sobie aby miało mi się coś stać i abym potrzebował stałej opieki, a o to na motocyklu nie trudno. Kilka lat wstecz nie myślałem czy przeskoczę, czy dolecę - po prostu odkręcałem manetkę i do przodu. 2 poważne wypadki z których po jednym przez 2 tyg nie podnosiłem się z łóżka tak wszystko bolało a po drugim przez miesiąc chodziłem jak 100 letni dziadek nie mogąc się samemu ubrać, podrapać a kichnięcie dostarczało tyle bólu że hoho. Ale za każdym razem wsiadałem i robiłem to co sprawiało najwięcej frajdy :D Teraz, jak już wcześniej pisałem - zanim pokonam mega odjechaną hope - 2 razy przemyślę jak i co. a teraz konkretnie co do tematu. Chcesz się nauczyć jeździć to naucz się upadać - każdy zawodnik Ci to powie. Najlepszym terenem będzie piaszczysty tor na którym o upadek jest bardzo łatwo zwłaszcza dla początkujących. I niekoniecznie musisz robić to specjalnie bo piasek sam Cie pociągnie. Tylko co innego upadek w piach przy prędkości 30-40 a co innego na leśnej drodze przy 80-90. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ziele90 Opublikowano 16 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2008 dokładnie i nie myśl że będzie im przeszkadzało tempo twojej jazdy- przy nich szybko załapiesz o co cho i będziesz poziomem dochodzić do nich!:) a że czasem chłopaki zwolnią to może im na zdrowie wyjść:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andymotors Opublikowano 17 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2008 Ja w mojej karierze na moto zaliczyłem już dwa poważne wypadki i dziesiątki drobnych wywrotek... Przy pierwszym wypadku przeleciałem przez kierownice przy 80 km/h po wjechaniu na korzeń. Rozwaliłem wtedy cały nadgarstek (każda kosteczka, jaka tylko jest w nadgarstku była albo złamana albo ukruszona) i długo wracałem po tym do zdrowia... Za drugim razem przywaliłem mając 100 km/h w drzewo bo mnie zarzuciło w koleinie i zniosło z toru jazdy. Tym razem połamałem kość ramienna. Wsadzili mnie na 3 tygodnie na orteze, a już po miesiącu od kraksy śmigałem na moto odkręcając gaz do końca :icon_twisted: Takie upadki napewno uczą doświadczenia ale na tym doświadczeniu nie możemy jednak bezgranicznie polegać i zawsze trzeba jeździć z głową... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Katsumoto Opublikowano 17 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2008 proste... co Cie nie zabije to Cie wzmocni Cytuj Mika Ahola1974 - 2012 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 17 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2008 przy 100 km/h w drzewo ? o ku... , to nieciekawie musiało wyglądać :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jackuzy Opublikowano 17 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2008 Za drugim razem przywaliłem mając 100 km/h w drzewo bo mnie zarzuciło w koleinie i zniosło z toru jazdy. Tym razem połamałem kość ramienna. Miałem taką samą Historię ale przy o połowę mniejszej prędkości... moje kości były całe ale moto pół przodu rozwaliłem.... znam ten ból ;/ no i ostatni kraksa po której od ostatnich 3 miechów się zbieram do kupy, oraz dzięki któej miałem okazję zasmakować przyjemności bycia pod narkozą dwa razy oraz "mienia operacji" ;] efekt to blaszka w ręce i 5 śrub.... a rozwaliłem się na jednej z hop na torze w strykowie.... dobrze że lewa ręka trzasnęła... bo bym się nawet podetrzeć nie mógł ;/ Niemniej jak juz wieeelokrotnie było napisane.... upadki są częścią tej zabawy i bez ich ryzyka nie ma zabawy po prostu. Kwestia nie poddawać się i robić to co się lubi :D no o ile oczyscie sytuacja rodzinna nie zmieni twego pogladu na sprawe :D ale to naturalne juz jest. Dirne powodzenia :D wywalisz się raz i drugi , (obyś sobie nic nie zrobiła) i zobaczysz jak to jest.... Cytuj Jacek Winiarek Fotografia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enduromaster Opublikowano 18 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 (edytowane) przy 100 w drzewo to z motocykla by zostały 2 połówki :D chyba że drzewo miało 5cm średnicy i je ścieło.... Edytowane 18 Grudnia 2008 przez enduromaster Cytuj transport bus + 4osstała trasa Łódź-Paryż-ŁódźPW, GG lub 663 231 860 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dirne Opublikowano 18 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 e tam to pewnie wcale nie bylo 100 a 250 na godz, drzewo to 500letni dab kazimierz, a kolega po prostu jest skromny, no i niesmiertelny :) przy 100 w drzewo to z motocykla by zostały 2 połówki :D chyba że drzewo miało 5cm średnicy i je ścieło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 18 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 nie mówiąc co by sie stało z osobą przy uderzeniu przy 100km/h w drzewo. Kolega troszke podkoloryzował :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
7FIODOR Opublikowano 18 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 (edytowane) Za drugim razem przywaliłem mając 100 km/h w drzewo bo mnie zarzuciło w koleinie i zniosło z toru jazdy. Witam kolego zejdz na ziemię i nie fantaziuj z ta prędkoscią apropo widziałeś testy zderzeniowe aut osobowych robione są one przy prędkosci około 50 km/h i jak te auta wyglądaja , tak że jak Byś przywalił w dzrzewo 100km/h to juz zadnego postu Byś nie napisał . Edytowane 18 Grudnia 2008 przez 7FIODOR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andymotors Opublikowano 18 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 (edytowane) Z ręką na sercu i mając brata za świadka mogę przysiąc, że było 100 km/h a drzewo raczej nie przypominało zapałki. Miałem gaz do końca na czwartym biegu i to w 250-ce czyli spokojnie 100 było, jak nie więcej... Jedyne co zdążyłem zrobić przed uderzeniem to puścić gaz na ułamek sekundy przed kraksą. I niech mi Bóg świadkiem, że było to 100 km/h! Edytowane 18 Grudnia 2008 przez andymotors Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dirne Opublikowano 18 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2008 Przyrzeknij na moja matke, bo jestem ateistka :D I niech mi Bóg świadkiem, że było to 100 km/h! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.