Nitomen Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 tu raczej lepiej jechac ruskiem z koszem, w wersji jedynie slusznej czyli militarnej z CKM w koszu i operatorem owej pukaweczki :banghead: Cytuj KomaRR -->Simson S51-->2 x ETZ 250 i 251--->KLR 650 A1--> XR 600R - 94--->Obecnie VFR 800 Fi -98 oraz KTM LC4 620 GS - 98 na FCR 41 http://www.bikepics.com/members/rysiek24/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 to ja chyba czegos nie kapiszi, jak mam winkiel w prawo, to naturalne jest dla mnie, że przed złożeniem w winkiel wyjeżdzam do srodka jezdni i w złożeniu, w szczycie zakrętu jestem blisko prawej krawędzi jezdni, właśnie szczyt winkla zazwyczaj jest koszony przez puszkarzy, ale wtedy jestem od niego stosunkowo daleko. Przy zakrętach w lewo jakoś nigdy nie miałem sytuacji, w której puszkarz odbijałby w swoje lewo czyli do środka winkla, wrecz przeciwnie - trzyma sie swojej prawej więc tu problem wg mnie nie występuje. Nie występuje jeśli nie masz takiej prędkości lub zakręt nie jest na tyle ostry, żebyć musiał później zacząć kosić celując za szczyt zakrętu. Wtedy może się okazać, że puszka będzie niebezpiecznie blisko. Raz coś takiego mnie spotkało i od tej pory pokonuję zakręty nieco wolniej, żeby nie było potrzeby jechać na przesunięty apex. Zawsze jeździłem dłuuuugo po zewnętrznej i potem nagle "j*b" do wewnętrznej. Teraz staram sie po prostu wcześniej zmierzać do szczytu łuku. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Dlatego nie warto. Zawsze trzeba odpuścić. Świr to świr - nigdy nie wiesz co mu we łbie siedzi i nie ma się co robić czerwonym, bo to żadna ujma na honorze. :D pozdr Tak i dlatego na szosie nigdy emocje nie mogą wziąc góry nad zdrowym rozsądkiem :bigrazz: Czasami ciężko się powstrzymać, ale po prostu nie warto się wściekać... Jak już to pokrzyczeć sobie w skorupie :flesje: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bert Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 (edytowane) Cytat(jurjuszi @ 28.08.2008 - 11:33) * Dlatego nie warto. Zawsze trzeba odpuścić. Świr to świr - nigdy nie wiesz co mu we łbie siedzi i nie ma się co robić czerwonym, bo to żadna ujma na honorze. flesje.gif pozdrTak i dlatego na szosie nigdy emocje nie mogą wziąc góry nad zdrowym rozsądkiem :icon_question: Czasami ciężko się powstrzymać, ale po prostu nie warto się wściekać... Jak już to pokrzyczeć sobie w skorupie :icon_eek: pełna zgoda. czasem 'racje' i ambicje warto zawiesić na kołku. marna to pociecha mieć napisane na nagrobku: 'tu leży ten co miał pierwszeństwo' kilka lat temu jadąc w okresie wakacji do gdańska mijałem wielokilometrowe łykendowe korki wyjazdowe na dziesiąt kilometrów przed trójmiastem [są tam po wiochach takie trefne miejsca gdzie tworzą się olbrzymie zatory - a przynajmniej tworzyły wtedy]doświadczalnie nauczyłem się tamta razą, że są na tym świecie po*eby którym należy jednak zejść z drogi.jadąc wzdłuż takiego korka dłuuugą prostą przez pola zauważyłem z daleka że kolejkę pod prąd omijają jakieś dresy [czarna bmka i czarny volwiak]. wąska droga, a te młode ch**ki wyskakują pod prąd i zmuszają jadących prawidłowo do zjeżdżania na pobocze. jakoś tak wqr... mnie ta arogancja i postanowiłem trochę nauczyć dresów moresu.tak się akurat złożyło że nie było przede mną żadnych aut, byłem pierwszy. miałem do nich z 400? 500? metrów pustego od ostatnich aut na moim pasie. 'długie' i walą pod prąd na mnie czekając aż zjadę.a ja nic.też włączyłem długie [a co, też mam długie] i jadę dalej prosto.dziwne uczucie, jedziesz a na wprost wali na ciebie auto i masz wrażenie że widzisz oczy tamtego [choć to niemożliwe z tej odległości].zrobiłem tylko lekki i baardzo łagodny 'zig' w prawo, tak by nie było widać z dala że uciekam na pobocze [akurat tyle by było miejsce na styk na trzeciego po środku.i co? a no nic.młode ch**ki nie odpuściły do końca.gdybym nie zrobił tego 'ziga' to byśmy sobie oskalpowali całe lewe boczki w autach. całkiem możliwe że jednak tuz przed punktem 'zero' odruchowo zrobiłem jeszcze drugą korektę w prawo bo nie złożyliśmy sobie lusterek - a miejsca raczej na nie nie było. kark w '3' przeleciał obok bez zdejmowania nogi z gazu, jedynie drugi w volwiaku [bo szerszy] wyraźnie zwolnił i prawie zatrzymał się już po minięciu ze mną [akurat tak były auta ustawione w kolejce że kiedy mnie minął zrobiło się wąsko i musiał odpuścić by nie wp...lić się w kolejkę].co najciekawsze, zdarzyłem zauważyć że miał na pysku banana od ucha do ucha :icon_question: spodobało się debilowi, a może narobił w gacie i głupio się uśmiechał bo obok siedziało cycate-blondwłose-źrebie. mi [nie powiem] spociły się rąsie na kierownicy i doszedłem do wniosku że nie powinienem stawać w szranki kto głupszy, bo z dresem-abs-em nie mam szans w tej konkurencji. i może tak być że nawet pocieszającego napisu na nagrobku zabraknie. dlatego, nie warto. Edytowane 28 Sierpnia 2008 przez bert Cytuj s*am na polityczną poprawność Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
&REW Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 [...] teraz czuję się nieco swobodniej na motocyklu, więc oczywiście biorąc poprawkę na konieczność ucieczki w bok - daję długie i jadę normalnym torem, przynajmniej przez chwilę. zauważyłem, że przynajmniej w jakiejś części przypadków gnojek rezygnuje i wraca na swój pas, ewentualnie widać, że stara się szybko zakończyć wyprzedzanie. zazwyczaj jeżdżę lewą koleiną (no, powiedzmy na lewej połówce), a nie przy prawej krawędzi jezdni, przez co też zauważyłem mniejszą liczbę takich wypadów na czołówkę do wyprzedzania - może to tylko takie wrażenie, ale od dawna nie pamiętam przypadku wymuszenia przy wyprzedzaniujsz W tym co mówisz jest IMO wiele racji. Ja też stwierdziłem, że przy jeździe prawą stroną prowokuję do częstszych wypadów z naprzeciwka na czołówkę. Więc trzymam się zasadniczo środka czasem z tendencją do lewej strony. Ale uwaga, może się ta lewa strona nieprzyjemnie skończyć. Ostatnio miałem sytuację, że gość jednak się zdecydował na wypad. Na bezczela, niedaleko ode mnie. I byłaby czołówka gdyby nie odruch przeciwskrętu już w momencie jak się wychylał. A przy wyższej prędkości chwilę potrwało zanim przeciwskręt pochylił moto i odbiłem w prawo. Jak mawia mój Braciak - dupa mi się zmarszczyła. A wracając do tematu, obserwuję ciągle w mieście jak kierowcy aut nagminnie ścinają zakręty wytyczone linią przerywaną rozdzielającą pasy o tym samym kierunku jazdy. Tragedia nie kierowcy. Brak umiejętności i / lub strach wewnętrzny przed uczuciem wywołanym siłą odśrodkową. Ale zapie**alać to potrafią, nie? :( Trzeba uważać, bo mogą trafić. Pozdro serdeczne, &REW. :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mesuah Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2008 Jeśli dobrze pamiętam to na początku sezonu zabiło się dwóch "ziomali" na motocyklach, którzy sprawdzali kto pierwszy stchórzy. To dobitniej świadczy, że choć o dwóch mniej to jednak są wśród nas tacy co mają więcej odwagi niż rozumu. Najczęściej eliminują się tacy wzajemnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiek78 Opublikowano 31 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 31 Sierpnia 2008 ja ostatnio razem z kumplem wylądowaliśmy na miękkim poboczu, jak zwykle nie obyło się bez przygód, atrakcją na tejże wycieczce był typ w puszcze, dzięki któremu zjeżdżaliśmy z kumplem na pobocze jezdni, ponieważ gość był ślepym ch**em który jak wyprzedza to nie patrzy przed siebie, na szczęście, skumaliśmy chory manewr odpowiednio wcześniej i mieliśmy już upatrzone dla siebie śliczne miejsca w przydrożnym rowie z których dzięki opatrzności nie musieliśmy korzystać, takie życie, jeżdżąc na motocyklu polecam zasadę ograniczonego zaufania zamienić na całkowity brak zaufania i oczy naokoło głowy pozdrawiam Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Merh Opublikowano 1 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2008 sam pokonuje tak wiekszosc zakretów,ale po dłuzszej jezdzie boli mnie baniak z prostej przyzcyny-staram sie wszystko przywidziec i nie jade srodkiem na zakrecie tam,gdzien ie jestem pewien ze moge to zrobic.koncentracja to tez wysiłek,a niektorzy nie chca go podjąć ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maestro Opublikowano 1 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2008 Jeszcze kilka sezonów i do tego napotkamy na łuku "błędnego rycerza"... :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_SB_ Opublikowano 1 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2008 Jeżdżąc po bocznych drogach zauważyłem, że sporo kierowców ścina zakręt mocniej lub słabiej przez co powoduje, że ja jako motocyklista chcąc pokonać technicznie zakręt czyli od zewnętrznej do wewnętrznej czuje się w takiej sytuacji zagrożony. Na takich bocznych, wąskich drogach gdzie często nie ma wyznaczonej linii środka jezdni i może ignorowania nadjeżdżającego motocykla kierowcy samochodów przekraczają środek jezdni wpadając na nasz pas. Często muszę przez to czasem zmienić wcześniej obrany tor jazdy widząc jadący samochód, a zazwyczaj teraz nie jeżdże tak blisko osi bo może się to źle skończyć. Tak nie powinno być na naszych drogach :biggrin: Wydaje mi się, że taka sytuacja może mieć miejsce tylko przy zakrętach w prawo. Jeśli pokonujesz zakręt w lewo metodą przesuniętego apeksu, w miejscu gdzie samochody mają tendencję do wylatywania na nasz pas, my jesteśmy jeszcze przy prawej krawędzi. Przy zakręcie w prawo trzymamy się blisko osi jezdni (zewnętrznej) w miejscu gdzie auta lubią sobie ściąć i wtedy jest problem. Rozwiązanie? Zakręty w lewo pokonywać szybko, poprawnie i bezpiecznie a w prawo niepoprawnie szybko i bezpiecznie :biggrin: P.S. nienawidzę też ścinania na skrzyżowaniach jeśli jesteśmy na pasie do skrętu w lewo, przez samochody skręcające w lewo z naszej prawej strony. Już kilka razy musiałem cofnąć motocykl, bo jakaś pani na mnie nacierała. :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
G3d Opublikowano 1 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Września 2008 (edytowane) Jeśli dobrze pamiętam to na początku sezonu zabiło się dwóch "ziomali" na motocyklach, którzy sprawdzali kto pierwszy stchórzy. To dobitniej świadczy, że choć o dwóch mniej to jednak są wśród nas tacy co mają więcej odwagi niż rozumu. Najczęściej eliminują się tacy wzajemnie. Nie czytaj faktu ;] Oczywiscie ze scinaja, robia tez kupe innych rzeczy do ktorych trzeba przywyknac i miec je na uwadze w czasie jazdy.Niestety "odpowiedni tor" nadaje sie na tor i pusta droge, kiedy w gre wchodza jeszcze puszki trzeba sie skupic na kilku wazniejszych rzeczach np. nie dac sie trafic :biggrin: Edytowane 1 Września 2008 przez G3d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
abraxas Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 Ścinanie zakrętów ... Osiedlowe drogi więc prędkości małe. Koleś skręca puszką w lewo ja "z naprzeciwka" w prawo. On oczywiście radośnie ścina na maksa tak, że ja hamuję do zera. Odwracam się za nim a on ma naklejkę na aucie ... "motocykliści sa wszędzie". Tak mnie zatkało, ze nie pojechałem za nim i nie zapytałem po co sobie to COŚ nakleił ... A może to nie on nakleił? Czasami ręce i nie tylko opadają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tango Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 [..] Odwracam się za nim a on ma naklejkę na aucie ... "motocykliści sa wszędzie". Tak mnie zatkało, ze nie pojechałem za nim i nie zapytałem po co sobie to COŚ nakleił ... A może to nie on nakleił? Czasami ręce i nie tylko opadają. Dokladnie. Ostatnio wlasnie taki scigant z naklejka forum.motocyklistow ominal mnie na czerwonym! kiedy zatrzymalem sie na skrzyzowaniu, niemalze ocierajac sie o moja pasazerke i o mnie. Pierwsze wrazenie - szok :D - jak to, ktos niby moto-friendly :D a tu takie zachowanie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin1sport Opublikowano 2 Września 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 Dokladnie. Ostatnio wlasnie taki scigant z naklejka forum.motocyklistow ominal mnie na czerwonym! kiedy zatrzymalem sie na skrzyzowaniu, niemalze ocierajac sie o moja pasazerke i o mnie. Pierwsze wrazenie - szok :icon_razz: - jak to, ktos niby moto-friendly :) a tu takie zachowanie...Chyba gościu nie wyhamował albo myślał, że przeskoczy na żółtym. To był moto-dawca :bigrazz: .Dobrze, że nie zahaczył o Twoją pasażerkę ;) . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Edie Opublikowano 2 Września 2008 Udostępnij Opublikowano 2 Września 2008 ja dzisiaj samochodem wpadl bym na takiego jednego samochodem. Co dziwne zakret nie byl jakis ostry, wiec po co scinal?? ja sam scinam, ale jak mam min 90% pewnosci ze nic nie jedzie(tj. W nocy, widoczny zakret, nie widac swiatel), ale zadko. Raz jechalem na waskiej drozce pod gore(bryczka) ok 30-40 km\h i jakis dupek zdrowo 70 jak nie wiecej, dobrze ze jechalem starym wozkiem to w krzaczki zjechalem. Znow gdyby nie moja ostroznosc czy tez bojazn moglo by dojsc do zdezenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.