Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'pierwsz*' w zawartość opublikowano w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Motocykle
    • Motocykle
  • Mechanika motocyklowa
    • Mechanika Motocyklowa
  • Fora główne
    • Grupy Motocyklowe
    • Szkoła jazdy, stunt, wypadki
    • Sport Motocyklowy
    • Warsztaty, salony, sklepy, komisy...
    • Rynek Motocyklowy - co, jak i gdzie kupić dla motocyklisty i motocykla
    • Nie tylko 2 koła
    • S.O.S. - pomagamy innym
    • Chwalę się!
    • Powitalnia
  • Zloty
    • Zloty
  • Galerie
    • Galeria Motocyklowa
  • Prawo
    • Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
  • Skradzione / Podejrzane
    • Skradzione / Podejrzane
  • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
    • Giełda Motocyklowa + gielda.motocyklistow.pl
  • Informacje i sprawy techniczne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Telefon


Skype


Strona www


Lubię


Skąd


Motocykl


Antyboot

  1. ..Ale właśnie, to mnie ciekawi, nie raz slyszałam, że szóstka nie jest dobrym sprzętem dla początkujących, ale (to slowo często będe powtarzać) :) jesli ktoś zdal prawko, i smiga przy okazji na czyiś slabszych sprzetach np: Suza GS 500, albo jakieś 400<= znacznie mocniejszej niż GS 500, czy cos w tym rodzaju... Przez dłuzszy okres czasu np: dwa sezony, i ma opanowane to, co powinien umieć i oczywiscie jest rozważny :!: i potrafi przede wszystkim mysleć :!: to czy moze sobie sprawić taki sprzęt? Wiem że tych "ale oczywiście, że Nie" z waszej strony bedzie duzo,. Prosiłabym, żebyscie rozpatrzyli to nie na wariackich papierach. Tylko tak na spokojnie, ponieważ jak dla mnie te wasze informacje, czy doświadczenia z tym związane są dosyć ważne :P P.S w tym roku zaczynam uczyć sie jazdy na moto :P :mrgreen: Nie mogę doczekać sie wiosny i pracy na torze hi hi Pozdrowienia .:Młoda:.
  2. Witam Dziś wydarzyła mi sie nieco dziwna historia,.Kumpel kupił za granicą starsze ducati 750 ss, w sumie decyzje o kupnie podsunąłem mu sam bo traktowałem to jako Śmieszną ciekawostkę, a że akurat trafila się okazja , szybka decyzja i jest. Dzisiaj go odbierałem i miałem przejechac ok 30 km do domu i powiem Wam że moje oczarowanie tą maszyną powiększało się z kazdym przejechanym metrem, zsiadając byłem zaskoczony i szczęśliwy! Myślę że nie chodzi tu już o osiągi , bo są moto szybsze, lepsze itd. Jako człowiek mający pierwszy kontakt z tą marką mogę powiedzieć tyle że jest coś magicznego w tych sprzętach, poprostu było...fajnie! I nie wiem czy już go nie zatrzymam, bo w sumie fajność jest najważniejsza.
  3. Witam wszystkich Chiałbym prosić o poradę dotyczącą zakupu motocykla Kawasaki z125. Raczej interesuje mnie zakup nowego, ewentualnie biorę pod uwagę zakup używanego z małym przebiegiem. To będzie mój pierwszy kontakt z motocyklami bo używałem tylko samochodu. Przejrzałem różnych producentów i ten model mi się po prostu spodobał wizualnie. Czy to jest dobry wybór, może polecicie coś innego (producent uznany, nie chcę żadnej "chińszczyzny"). Interesuje mnie tylko motocykl typu naked, pojemnosć 125 ccm, na prawo jazdy kategorii B. Nie będę róbił dużych przebiegów, jazda rekreacyjna (trochę miasta i trasy). Pozdrawiam Piotr
  4. Cześć wszystkim. Przychodzę do Was po radę. Pod koniec tego sezonu chcę kupić swoje pierwsze duże moto. Chciałem kupić kawasaki z650, ponieważ jest bardzo polecany jako pierwszy duży motocykl, ale jest dla mnie trochę za mały i jak na nim siedzę to wygląda jak zabawka, więc moją drugą opcją jest kawasaki z800. Zastanawiam się, czy nie będzie to dla mnie za dużo jak przerzucam się ze 125. Na moto jeżdżę już ok. 3 lat. Oglądałem również kawasaki z750, ale nie przemawia do mnie. Mam duży dylemat czy pomęczyć się na z650 i zdobyć doświadczenie, czy od razu wziąć z800.
  5. Witam Koleżanki, Kolegów... Temat na pewno nie jest nowy, ale zawsze wzbudza emocje, zwłaszcza u osoby, która po raz pierwszy chce kupić swoje pierwsze moto. Po spędzeniu kilku wieczorów na różnych forach internetowych nadal nie znalazłem odpowiedzi – który byłby dla mnie najlepszy. Będę wdzięczny Wam za podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem. Do tej pory przez ostatnie 12 lat jeździłem tylko osobówką, średnio 80-100 tyś km rocznie. Moje kryteria wyboru: Bezpieczeństwo – poszukuję moto przede wszystkim bezpiecznego, takiego który bardzo dobrze utrzymuję linię, trakcję jazdy, ma bardzo dobre hamulce, nie jest bardzo agresywny (nie czuję potrzeby stawiania moto na koło, ani podróżowania powyżej 140-160 km). Taki, który czasami wybaczy mały błąd. Komfort jazdy – mam 186 cm. wzrostu i 90 kg wagi. Tu zaczyna się problem. Nie chce wyglądać jak bym jechał na małym osiołku :) , nie widzę też siebie z mocno przygarbioną sylwetką, i podkurczonymi nogami. Przydałyby się owiewki. Motocykl będzie przeznaczony głównie do jazdy na krótkie trasy poza miastem, ale też długie jazdy do 300 km –Polska. Po pierwszym pełnym sezonie w planie Alpy, może Bałkany jeżeli uznam że moje umiejętności będą wystarczające. W dłuższe trasy będę chciał zabierać ze sobą moją Panią, której o dziwo spodobał się pomysł przeżycia przygody. Nigdy do tej pory nie chciała słyszeć o moto. Ma ponad 160 cm wzrostu. Ekonomia – kwota zakupu moto, przeglądy, serwis, zużycie paliwa. Na motocykl chcę przeznaczyć około 8000-12000 + 3000-4000 na 2 komplety ubrań. Biorę pod uwagę motocykle szosowo sportowe, czy też sportowo-szosowe z serii 600 cm3. Wiem, że to spora pojemność jak na pierwsze moto, ale nie chciałbym co roku szukać nowego. Zawsze przy kupnie dużo trzeba się napracować i poświęcić wiele czasu aby coś ciekawego dostać. Na początku podobała mi się Yamaha Fazer, ale nie wiem czy gabarytowo nie jest za mała, a i z owiewkami niewiele jest ofert sprzedaży. Wiele dobrego czytałem o Yamaha YZF 600 Thundercat produkowana na Europę do 2002 r. Wizualnie choć jest starszego rocznika też mi się podoba. Trafiają się i młodsze ściągane ze Stanów. Może Honda CBR, CBF, czy też Suzuki Bandit , ale często wyświetlały mi się opinie, że są dość narwiste i łatwo wchodzą na obroty nawet delikatnie przekręcając manetką gazu. A Hornetem podobno raczej po mieście najlepiej się poruszać. A może jeszcze inny moto??? Będę wdzięczny wszystkim, za wszelkie rady i opinie. Dzięki
  6. Cześć. Szukam dla siebie pierwszego motocykla. Celowałem w adventure a potem zobaczyłem Tracer'a 9 i mnie urzekł. Dopinając w salonie temat GS'a 850 przestałem się cieszyć, w głowie Yamaha. Pojechałem od razu do dealera. Niestety dopiero robię prawko więc jazda testowa odpada. Mogłem więc usiąść na sucho i ocenić, czułem się komfortowo ale obawiam się jak to może być podczas jazdy. Mam ponad 190 cm wzrostu. Czy są tu użytkownicy o podobnych gabarytach i mogą coś podpowiedzieć? Ten motocykl jest generalnie uważany za wysoki?
  7. Tak na pierwszy rzut, to mysle, ze powinienes przemyslec cos z gatunku cruser'akow 🙂
  8. Witam wszystkich, jak zapewne większość wie od stycznia 2013 mają wejść przepisy mówiące, że kategorie A można zrobić w wieku 24 lat lub po dwóch latach posiadania kategorii A2, która będzie nowością. A2 w przeciwieństwie do A1 nie reguluje pojemności silnika jedyne czego trzeba przestrzegać to 50 KM i 35 kW. Można zablokować motocykl do tych wymogów, ale przed zablokowaniem (czyli w oryginale) nie może posiadać ponad dwa razy więcej KM i kW (czyli np. 101 KM i 71 kW). No to przypomnienie tego co ma być, a teraz druga część tematu. Mam 17 lat więc za rok zabieram się za A2 i stąd moje pytanie o pierwszy motor. Przychodzi mi kilka propozycji (nie tylko hondy ale nie widziałem gdzie umieścić temat) : -Honda CB500 ( minus za wygląd) -Suzuki GS500 (minus za wygląd) -Suzuki Bandit 600 Teraz coś co bardzo mi się podoba mianowicie -Honda Transalp 600 -Honda Varadero ( z tego co wiem jest tylko 125 i 1000 więc ani w tą ani w tą) -BMW GS650 (ale to chyba drogie) Nie chce na niego wydawać jakiś wygórowanych cen, ten moto ma mi służyć przez 2 lata, więc kupowanie maszyny za 10 tysięcy wg mnie się nie opłaca. Z pierwszej kategorii można dostać coś za 3-4 tysiące z roczników 90-99. A te, które mi się podobają to nie wiem. Moją prośba polega na ocenieniu przez kogoś kto się zna tych maszyn i ewentualnie doradzeniu czegoś mieszczącego się w A2. Dodam, że nie podobają mi się motory bez żadnej czachy z przodu tj. kierownica, lagi i wielka okrągła lampa ( przeważnie nakedy, choć do nakedów z czachą nic nie mam). Z góry dziękuję za pomoc.
  9. Jestem już pierwszych jazdach i jest super ;) Jak pisałem wcześniej o 125 to chyba zmienię zdanie. Na kursie mam Zipp Nitro 250 i jest trochę mułowaty, a jak instruktorka mówiła, to dławi się przy 100km/h. W sumie to zainteresowałem się Kawasaki Er5, jest w dobrych cenach i myślę, że na początek bym podołał. Jakie jest Wasze zdanie o tej maszynie?
  10. Bimbak moglby sie wypowiedziec. pierwszo slysze, ze w suzuki korba wychodzi bokiem… chyba ze ktos bez oleju jezdzi. Suzuki chyba do tej pory robi najwytrzymalsse silniki.
  11. Witam Temat pewnie już wałkowany X razy ale cóż co forum to inne opinie (a większość z nich jest sprzed kilku lat), więc stwierdziłem, że sam też napisze może coś nowego będzie. Po kolei 🙂 Będzie to mój pierwszy większy motor (od dziecka jeżdżę ale wiadomo 50 itd. to nie to samo co 500). Mam 26lat, 185cm,90 kg i zastanawiam się który z motocykli wybrać: GS 500, CB 500 czy ER5, a może coś innego jeszcze doradzacie? Do wydania 8,5k (w tym muszę kupić kask + rękawicę + kurtkę chociaż na 1 sezon). Motor ma służyć na trasy praca - dom, dom - zakupy itd. w skrócie wokół komina. Nie chciałbym jakiegoś też sportowego itd. ma to raczej służyć za daily i rekreacje oraz redukcje kosztów dojazdów w dłuższym okresie, a nie jeżdżenie po 150km/h byle szybciej dla szpanu :). Osobiście z wszystkich najbardziej podoba mi się ER5, ale tak jak pisałem co forum to inne opinie na temat każdego. Liczę na waszą pomoc i z góry pięknie dziękuje. Pozdrawiam +
  12. Witam, rozglądam się powoli za moto bo sezon tuż tuż :), w ubiegłym sezonie nie zdążyłem zakupić bo prawko zrobiłem kilka dni przed mrozami :) Mam dylemat, jak każdy kto kupuje pierwsze moto. Mam 182 cm wzrostu i 80 kg. Może zacznę do czego ma mi służyć: Oczywiście do latania po mieście ale to rzadko, Częste wypady z partnerką trasy ~40-100 km w jedną stronę, (często tj. ~2-3x w tygodniu w okresie wakacyjnym) 2-3 x do roku dłuższe wypady 200-300km. Na sam wpierw brałem pod uwagę 500-tki, czyli gs500, er5, cb500, Z tych trzech najbardziej podoba mi się er5, jednak do czasu, Polatałem kilka razy brata kawą (z750 '07r) ze znajomym co ma er5, jak siadłem na er5 czułem się jak na rowerze. Brat polecił żebym brał od razu coś r4, lecz nie koniecznie kosiarkę. Mówi że po sezonie znudzi mi się r2. No i wybór padł na xj600, może stylizacyjnie nie powala, aczkolwiek w wersji Naked bardzo mi się podoba. Orientuje się ktoś jak ten motocykl sprawuje się do jazdy z "plecaczkiem"? Kolejnym motocyklem branym pod uwagę to Jajeczko, to już jednak inny sprzęt. Jeździłem, też brata z resztą, gsx600f z '01r i pozycja naprawdę fajna. Wygoda, komfort, nie ściąga przy wyższych prędkościach. Sam już nie wiem, nie chce czegoś super mocnego, może jednak szukać r2? a może coś v2? sv650? chociaż brat stryjeczny ma i mówi że za mocne na pierwsze moto. Tak samo nie wiem czy szukać naked'a czy zabudowanego, ponoć naked'y lepsze na początek bo czuć prędkość. Cena do jakiej szukam to sam nie wiem, w sumie 4-6 tyś zł. Wszystko zależy od stanu oczywiście. Stylistycznie moim numerem 1 jest Thundercat 600, ale obawiam się że za mocne, mimo iż uważam że jestem rozsądnym człowiekiem, to wiem jak jest z moto, co jakiś czas trzeba odkręcić... Wiem że tematów jest kupę, jednak u mnie biorę pod uwagę jazdę we dwójkę a takich tematów mniej, szczególnie jeśli chodzi o 1 moto. Oczywiście najpierw nabije kupę km sam...
  13. No stare, bo pierwsze ktore pamietam to Sunbeam S7 z 47r, ale tam chociaz silnik alu, ale z zeliwnymi tulejami a lozyskowanie walu jest cale w gornej polowie silnika. Dolna jest tylko miska olejowa. To jeszcze mozna naprawic.
  14. Witajcie Stałem się użytkownikiem Suzuki GSX1100G z 1991r. Mam kilka próśb do Was odnośnie tego motocykla. Po pierwsze, czy ktoś posiada instrukcję do tego modelu? W necie znalazłem jedynie GSX1100F, ale on nie ma kardana, ma inną ramę i gaźniki. Chciałbym się od Was dowiedzieć co warto po zakupie sprawdzić? I najważniejszy wątek. Mam problem z motocyklem na zimnym silniku: Motocykl na zimnym dławi się przy lekkim dodawaniu gazu (i jakby strzela w tłumik czasami), a podczas jazdy bez dobrego rozgrzania nie chce wejść na obroty i się dławi. Podejrzewam ubogą mieszankę. Moto pali na strzała, pracuje równo, jak się rozgrzeje to idzie jak dzik, ale dalej czuć przy obrotach 2,5-4tyś obrotów jakby go lekko dławiło. Już wstępnie bez ściągania gaźników sprawdzałem ich synchronizację - jest niemal idealna. Jest założony filtr K&N - może on jest winowajcą zbyt dużej ilości powietrza, czy może jednak jest wkładany fabrycznie? W załączniku przesyłam zdjęcie jednej ze świec. Proszę o pomoc i porady.
  15. Z grup i forów Triumpha. Pierwsze z brzegu przykłady: https://www.triumphrat.net/threads/2020-street-triple-rs-oil-leak.973172/ https://www.thetriumphforum.com/threads/taking-a-leak.17824/ Dużo tego jest. Co do modeli to ja się głównie skupiałem na 765 bo zakup tego motocykla biorę pod uwagę. Może w tym modelu jest lepiej albo wam się poszczęściło ale o 765 jest dużo informacji na temat problemów. Najczęściej wycieki oleju jak wyżej ale zdarzają się też inny problem i to bardzo często przy małych przebiegach typu kilka, kilkanaście tys. km. Nadal aktualne jeśli chodzi o warszawski serwis? Niestety mam wrażenie, że w przypadku 765 ryzyko trafienia na taki egzemplarz jest dość duże :/ Tak chodzi mi głównie o nowsze bo biorę pod uwagę zakup nowego Triumpha 765 R albo RS i zniechęcają mnie przygody innych ludzi z tym motocyklem. Może model na ten rok ma mniej problemów niż lata 2020-2021 np. Któż wie?
  16. Hej Nie licząc motorynek, wsek, simsonow, komarkow to zakupiłem w tym roku swój pierwszy motocykl Suzuki SV650.
  17. OK, ale jak czytam pierwszy post autora tego wątku, to bardziej mu chodziło o nowsze produkcje Triumpha (napisał: "maksymalnie kilkuletnie motocykle"). A Sprint st 955i był produkowany chyba do 2004 roku, również rok 1973 był trochę dawno... (swoją drogą, Adam M. - szacunek, jest piękny 👍😀 ).
  18. Mam do czynienia od nowości z Bonnevillem T100, który obecnie ma 11 tyś przebiegu i poza dokręceniem łożyska główki ramy na pierwszym serwisie, nic się nie dzieje.
  19. Witam, Mam możliwość zakupienia Kawasaki GPZ 500 za 3500. Szczegóły takie jak rok produkcji, przebieg itd. poznam na dniach. Dziś chciałem się spytać czy ta maszyna jest dobrym wyborem dla początkującego motocyklisty. Byłby to mój pierwszy motocykl. Prawko zdałem półtora roku temu i w zasadzie nie miałem możliwości pojeżdżenia na jakimkolwiek motorze. Także dodatkowo będę musiał się oswoić z jeżdżeniem motocyklem praktycznie od początku. O stan motocykla martwić się raczej nie muszę, tzn. sprzedającym jest kuzynka żony - miłośniczka motocykli także wiem co się z nim działo. Raz miałem okazję przysiąść do tego motoru i przejechać kilka metrów i pamiętam, że bardzo mi się podobał. Wiem, że aby ocenić czy dany motocykl jest mi przyjazny trzeba by odbyć konkretniejszą podróż, ale do tego zapewne dojdzie. Na dzień dzisiejszy pytanie moje jest takie - czy ten model nadaje się na pierwszy motocykl? Pozdrawiam.
  20. Pomyślności i powodzenia w osiąganiu upragnionych celów. Ludzi zdroworozsądkowych i trzeźwo myślących nigdy za wiele, zwłaszcza wśrod motocyklistów gdzie często palanci cisnący w miescie do odciny pomiędzy pasami robią opinię całej społeczności. W uzupełnieniu dopiszę jeszcze jedno, mianowicie z doświadczenia wiem że przed samym egzaminem praktycznym warto wziąć sobie godzinkę lub dwie jazdy po placu w innej szkole niż wykupiłeś kurs. Pozwala to inaczej spojrzeć na te same sprawy. Najlepiej szukać takich jazd doszkalających w bliskiej okolicy PORDów gdzie znają doskonale mankamenty egzaminacyjnych maszyn. Nie wiem jak to wygląda teraz, ale ja kilka lat temu w gdansku dostałem tak pływającego obrotami gladiusa że w pewnym momencie na ósemce zwyczajnie wypadł mi ze środka ciężkości [emoji1787] zbyt nerwowo zareagowałem z korektą, najechana linia, drugi błąd - więc sajonara do następnego razu! Jakoś tak się złożyło że na szkoleniu sprzęty chodziły jak po sznurku więc stabilnie trzymało 10 km/h bez gazu i sam instruktor zakazywał wręcz dotykać sprzęgła na manewrach. Gdybym na egzamin wypożyczył moto że szkoły to pewnie zdałbym za pierwszym razem. No ale po co skoro na placu wszystkie manewry z zamnkietymi oczami robiłem [emoji2955] Dopiero egzamin pokazał prawdziwe życie i koniec cieplarni, a później nauczyłem się powozić tak rozregulowaną maszyną właśnie na jazdach doszkalających że nastepny egzaminacyjny egzemplarz wydał mi się śmiechem na sali.
  21. Yep, jak widać biela trochę spłyca, ale to tylko pozór bo na tak postawione pytanie jak zadałeś nie da się sensownie odpowiedziec. Nie masz żadnego doświadczenia na moto, nie wiesz co poza wizualizacjami ci się podoba. Z każdym pojazdem jest tak, że nie nadaje się do wszystkiego, na przykład z samochodami. Albo kupujesz ciężarówkę do wożenia towaru, albo miejskie auto do poruszania po mieście. Od biedy da radę zestawem z naczepą poginac po zatłoczonych ulicach, oraz w drugą stronę - wozić worki z cementem dwuosobowym smartem, ale nie do tego te sprzęty są przewidziane, więc co się umeczysz to twoje. I teraz uwaga - w motocyklach też jest tak samo, tylko jeszcze bardziej. Znaczy tą charakterystykę nadwozia i różnice wynikające z pozycji za kierownicą, gabarytów, a co za tym idzie manewrowości, itepe. Tyle że nie mając doświadczenia, a wcześniejsze próby na WSKach możesz między naftaline włożyć bo technika od tego czasu poszła do przodu, oj poszła, to czyjekolwiek tłumaczenie i doradzanie nic ci nie da. Musisz sam spróbować. Chcesz iść w koszty? - proszę bardzo, idź i najpierw rób papier kat A. Inwestuj w nowe salonowe moto a później zzymaj się że wybory których dokonałeś są mocno nietrafione. Jeśli patrzysz ekonomicznie - kup jakąś używkę 125ccm i najpietw zorientuj się że w ruchu miejskim nie czujesz się obco na 2 kółkach. To że podobają ci się scramblery nie znaczy że znacznie lepszego komfortu i zadowolenia z jazdy nie uzyskasz na czymś bardziej obudowanym owiewkami i szybą oslaniajacą przed parciem wiatru na klatę. Przy pierwszym motocyklu dobrze radzę nie rób założeń że będziesz nim jeździł 10 lat bo to brzmi naprawdę... nie wiem, naiwnie? Nie zrozum mnie źle, po prostu dzieli nas różnica perspektyw. Powiem tak. Tu tak samo jak w wielu innych kwestiach gdzie trzeba dokonać wyboru dostaniesz coś za coś. Jeśli już jesteś pewien ze te 105~110 km/h osiągane raz na jakiś czas ze 125ccm to za mało bo ekspresówka (a może jednak da radę przejechać drogą niższej kategorii?) to kup większą pojemność. Najpierw idź na kat A i zdaj egzamin, później kup salonową nówkę i zacznij jeździć od połowy lub końcówki lata, następnie dolicz obowiązkowe koszty przeglądów gwarancyjnych i inne impordelabilia. Aha, no i jakieś ciuchy, ale to niezależnie jaka pojemność wybierzesz. Albo..., albo jednak spróbuj trochę rozsądniej, bez popadania w duże koszty na początku. Nie kupuj nówki tylko jakąś używkę 125ccm którą - jeśli masz papier B od min 3 lat możesz jeździć bez kategorii na motocykl. Później jak się znudzi lub okaże nietrafione to odsprzedasz z niewielką stratą, w przeciwieństwie do nowej salonówki w którą będziesz musiał łożyć aby utrzymać gwarancję, a przy potencjalnej sprzedaży sporo stracisz, więc pewnie wychodząc z pierwotnego założenia że minimum 10lat jazdy, to będziesz tym jeździł klnąc na czym świat stoi. Zupełnie tak samo jak z zaciasnymi butami na moto kupionymi po okazyjnej cenie z wyprzedaży. Dałeś niemało, marka przyzwoita i wszyscy na około chwalą choć ty sam nie widzisz w tym nic nadzwyczajnego, więc używasz bo nikt nie odkupi, a na nowe w innym rozmiarze brak kasy. Wysłane telepatycznie kanałem podprzestrzennym tachionowej łączności jednokierunkowej.
  22. O właśnie tak, Buber. Trzeba popróbować. Człowiek z wiekiem nabiera doświadczenia i rozumu. Jest taka anegdota o Edisonie - zanim wynalazł żarówkę, miał 1.000 wcześniejszych nieudanych prób. Zapytany kiedyś przez dziennikarza, jak się czuł odnosząc 1000 razy porażkę, odpowiedział: “Nie, ja nie odniosłem porażki 1.000 razy. Po prostu żarówka była wynalazkiem o 1.000 krokach.” Warto więc próbować. Ks-rider, cóż, racja, teraz też tak na to patrzę. Człowiek nie lubi przyznawać się do błędów... . Wtedy była to moja druga "duża" maszyna, jeszcze nie myślałem w ten sposób, nie dłubałem przy motocyklach i w swojej młodzieńczej naiwności myślałem, że producent wie, co robi: że fabryczne ustawienia i to co dają, to najlepsze dla motocykla (ech, aż taki kretyn był ze mnie... chociaż, jak pamiętam, kumple mówili mi coś w tym duchu, jak Ty, ale wtedy "byłem mądrzejszy" i wydawało mi się, że przesadzają, że nic to nie da). Może, gdybym wtedy posłuchał, przez długie lata bym jeździł zadowolony na turystyku... Czasem nawet drobne przestawienie ustawienia daje świetny efekt - kiedy kupiłem pierwszego mojego Triumpha, jakoś tak dziwnie, niepewnie zachowywał się przy kładzeniu w szybkie, długie zakręty. Fabryczne ustawienie, tia... Wystarczyło odrobinę zmienić ustawienia tylnego zawieszenia i efekt fantastyczny: inny, pewny, znakomity motocykl! Warto czasem schować "swoje mądrości" w... i posłuchać tych, co trochę wiedzą i sami nauczyli się na swoich błędach. ...człowiek całe życie się uczy. Dobrze, jeśli nie na własnych błędach tylko na doświadczeniach innych. Dlatego teraz, po latach, mam w sobie, kur*wa, trochę pokory... Czego i Tobie, LoQ, życzę u progu Twojej drogi motocyklowej...
  23. Uważam, że Buber ma 100% racji, dobrze pisze. Patrząc po swoich doświadczeniach: mimo, że miałem „A”, jeździłem pierwsze 2-3 lata na 125 ccm. Bo gdzie mi się niby spieszyło? Z perspektywy patrząc dało mi to dużo – 125 ccm było dla mnie dobrą wstępną szkołą, i jeśli chodzi o ubiór, i samą jazdę. Czasem aby wyprzedzić puszkę, trzeba było dobrze się zastanowić… Jazda wolniejszym motocyklem bardzo dużo uczy w temacie poruszania się na drodze… potem to procentuje, bo jeździsz na dużym, szybkim moto uważniej. I ze mną było tak, jak Buber pisze – mój czas był bogaty wtedy w spotkania, przejażdżki z innymi, gadanie o motocyklach, poznałem wielu gości jeżdżących na różnych moto, od chopperów po ścigacze. Czasem dosiadłem ich rumaków, pojeździłem trochę, pod ich okiem, na bocznych drogach czy choćby na parkingu. Poza tym miałem szczęście, bo poznałem wtedy instruktora, miał własną szkołę jazdy i na „A” i dla zaawansowanych, który sam kiedyś startował na torze, i on trochę podciągnął moje umiejętności – było to 30 godzin zaawansowanego kursu, tylko ja i instruktor, i na placu, i w ruchu ulicznym, i podstawy na torze. Trochę kasy to kosztowało, ale dla mnie: było warto, dobrze wydane pieniądze. Jesteśmy też kumplami do dziś, nawet byliśmy przed pandemią na moto kilka dni we dwóch, jako kumple, w Bieszczadach. Tam też, na takiej przystani motocyklowej, próbowałem jazdy na enduro czy crossie po terenie. I też odkryłem, że to mnie nie rajcuje, wolę turystykę drogową. Ale wracając do tematu - kiedy wreszcie wnerwiło mnie 125ccm, nabyłem drogą transakcji kupna-sprzedaży wymarzony ścigacz. Mój pierwszy, cudeńko, dużej pojemności moto! Ale miał odjazd… No kurna piękny, wymarzony, tylko… bardzo szybko zrozumiałem, że to nie dla mnie – piłowanie asfaltu, niewygodna pozycja itp. Dla mnie - do dupy. Nie tego chyba chciałem. Ech… Więc zmieniłem na motocykl sportowo-turystyczny. Wydawało mi się, że Pana Boga złapałem za nogi. Wygodniejszy, już nie wiszę nad kierownicą z podkulonymi nogami… Do pracy można dojeżdżać, kufer etc. Ale po roku-dwóch okazało się, że to również nie jest to – plecy i dupa bolała na dłuższej przejażdżce - po trzech-czterech godzinach ciągłej jazdy, mimo, że pozycja wydawała się wygodna. Jakoś tak nie mój klimat. Coś było nie tak… Poza tym wtedy jeździłem często z gośćmi na chopperach. I szybko wsiąkłem w ten klimat. Specyficzne środowisko. I następny był chopper. Obowiązkowo HD. Jeżdżąc na chopperze szybko odkryłem, jak firma mnie rajcuje, jeśli chodzi o motocykle. I że nie jest to HD 😊, bo nie każdy chopper to Harley 😊 . Jazda na chopperze ma swoje uroki, Harley jest kultowy, bez dwóch zdań, ale dla mnie - znów pozycja nie ta – kiedy siedzisz, jak król na imieninach, z nogami do przodu, wszelkie mniej zamortyzowane nierówności idą ci wprost na kręgosłup. Po roku – dwóch zaczęły mnie boleć plecy. Zrozumiałem, że nie tędy droga. Na zlotach i spotkaniach zainteresował mnie wtedy inny rodzaj motocykla. Starannie wykonany, o dobrych właściwościach jezdnych, z dbałością o szczegóły, i do miasta, i na dalekie wyprawy… I piękny, kwintesencja dawnego stylu. Taki… kompletny. Zaczęło się. Wyprawy do salonów, jazdy próbne, rozmowy na zlotach z gośćmi, którzy na takich jeżdżą… Wtedy kupiłem swój pierwszy nowoczesny klasyk. Pozycja neutralna, możesz jechać cały dzień i nie czujesz tego. Znanej firmy, jakość wykonania części świetna, masę akcesoriów, silnik mocny, zacny, kapitalna skrzynia biegów. Elektroniki tyle, ile trzeba. Hamulce brzytwy, ABS, kontrola trakcji, ale przy tym w starym stylu zegary analogowe, okrągłe lusterka. I ta wygoda… I gęba się sama śmieje, jak patrzysz na niego w garażu. Bo, kurna, piękny. I tak, dopiero po wielu latach, znalazłem „swój” rodzaj motocykla. Jeżdżę już na kolejnym i wiem, że „to jest to”. Oczywiście dla mnie – pisze o sobie, bo każdy tu na forum może opisać swoją historię, jak doszedł do tego, że właśnie ten, a nie inny rodzaj motocykla go rajcuje. I to jest ok. Bo sam musisz dojść do tego, czego chcesz od jazdy i jaki rodzaj motocykla ciebie rajcuje. I nieraz dochodzi się do tego po latach… Buber ma rację. Szerokości, LoQ, i wszystkiego dobrego.
  24. no właśnie? co? doświadczenie: radian... ein rok srad 750 99r....3x ein rok to co ostatnio mnie zainteresowało gsxr 1000 k5k6, zx10r 2008 dla ułatwienia dodam że zdecydowany jestem przede wszystkim na te marki a tak ogólnie to jak kobita w ciąży: sam nie wiem co bym chciał :( jakieś sugestie moto do wszystkiego: miasto, czasem tor, czasem w polskę przywiązuję się do swoich sprzętów na pewno nie szybko go zmienię (to znaczy jak już kupię)
  25. Kierunek w który dyskusja zmierza nie wniesie żadnej wartości dla autora wątku. Człowiek oczekuje zdroworozsądkowej rady bez argumentów w rodzaju: wez najlepsza szkołę, jedz na tor gdzie bezpiecznie nauczysz się wykładać i takie tam. Daleki jestem tutaj od stwierdzenia że szkolenie z techniki jazdy jest zbędne, bo oczywiście nie jest, ale najpierw trzeba mieć minimum pierwszego doświadczenia i obycia z samym sprzętem jak i z nową sytuacją i jednym przychodzi to szybciej, innym wolniej - jak w życiu. Absolutnie w tym miejscu nie należy przyspieszać i na siłę próbować robić więcej niż głowa i organizm podpowiadają bo działanie wbrew naturze spowoduje tylko zniechęcenie i frustrację, zwłaszcza kiedy kandydat popadł w koszty, nakupił różnego equipmentu, zdał papier, wsiadł na kupionego oczami sprzęta i nagle stwierdził że nic a nic mu tutaj nie leży. Dlatego ja uważam że znacznie lepsze efekty przynosi ewolucja i naturalny rozwój umiejętności niż rzucanie sie od razu na głęboka wodę. Na 2oo jeżdżę niecałe. 10 lat, może z 40tys na liczniku więc jakoś specjalnie imponującym doświadczeniem pochwalić się nie moge, ale. Zaczynałem od nowej 125ccm, po trzech latach jeżdżenia praca-dom, deszcz - nie deszcz zdałem prawko i kupiłem pojemnościowo coś większego. A jako że ten czas pozwolił w naturalny sposób wyewoluować poglądom co mi się aktualnie podoba, a czego na pewno nie chcę mimo że na początku wydawało się to pewnikiem, oraz że nie zakładałem podróżowania, to wziąłem niewielkiego nakeda, lekkiego i z wysokością siedzenia pozwalającą swobodnie stawiać obie stopy na jezdni nawet w sytuacjach garbów na asfalcie pomiędzy pasami ruchu co czasami zdarza się na skrzyżowaniach ze swiatlami. Mimo że na początku zanim zacząłem w motocykle byłem pewien że chce właśnie turystyka. I z perspektywy czasu patrząc jestem z wyboru bardzo zadowolony. Dlatego do autora wątku - weź w ogóle kilka jazd na 125ccm co pozwoli ci się zorientować czy odnajdujesz się w nowej rzeczywistości. Z siedzenia motocykla widać znacznie więcej niż jeżdżąc autem, nawet jeśli jesteś zawodowcem. Sam pamiętam że na poczatku po przesiadce robiłem wielkie oczy ze zdziwienia co ci ludzie za kierownicami puszek odpiurdalaja, a prawko b mam od '90 wiec praktykę drogową miałem. Ale motocykl jeździ zupełnie inaczej, znacznie dynamiczniej (tak, nawet 125 ;), szybciej zmienia pozycje między pasami, dlatego musisz się nauczyć myśleć i przewidywac za innych. Inaczej konfrontacja z rzeczywistością może być bolesna, mimo że to Ty miałeś pierwszeństwo. Jadąc na motocyklu nie możesz się rozluźnić jak w aucie, a w miescie to już szczególnie, i np wrzucić sobie audiobuka na słuchawki albo zająć rozmowa przez telefon, bo to naprawdę bardzo to rozprasza, co jest najlepszym sposobem do nagłego bycia zaskoczonym przez sytuację drogową. Przynajmniej ja tak miałem jak kilka razy zbyt mocno zaufałem otoczeniu. Ładna pogoda, słoneczko świeci, przyczepność doskonała, no co się może stać? Otóż może, bo kierujący autem odbiera to dokładnie tak samo, i tak jak w normalnych warunkach mało zwraca uwagę na resztę otoczenia, tak teraz będzie robił to dwa razy bardziej, co kończyć się tym, że nie zobaczy cię dojeżdżającego do skrzyżowania, zwłaszcza jeśli będziesz ubrany w czarną stylówę w skóry i beret i zwyczajnie zlejesz się z tłem. Dlatego ja, jako bardziej doświadczony, choć z mało imponującym bagażem ;) kolega z forum zalecam aby: - motocykl jednak miał glosnieszy wydech, bo co inni cię niedowidzą, to przynajmniej coś usłyszą, -nie możesz ubierać się w ciemne kolory bo one w pewnych sytuacjach są niewidoczne, -bezwzględnie prowadząc motocykl musisz główkować za innych i przewidywać co też ten palant przed tobą może odwinąć za chwilę, bo jak dotychczas możesz stwierdzić tylko tyle, że normalny na umyśle tak by nie jeździł, -no i najważniejsze, nigdy, ale to nigdy na wielopasmówce nie zjedź w martwym polu jadącego przed tobą samochodu, bo to że kierowca cie nie widzi od razu zauważysz. Chyba tyle. Wesołego poświętach i powodzenia w wyborze. Wysłane telepatycznie kanałem podprzestrzennym tachionowej łączności jednokierunkowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...