-
Postów
2447 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Luca
-
Napewno poćwiczę, ale dalej mi nikt konkretnie nie chce odpowiedzieć na moje dylematy. Wiem najlepiej przyjechać na szkolenie ale to odpada, przynajmniej na razie. Mogę hamować do uślizgu, czy na granicy, bez duszenia kierownicy ale efekt wytracanie prędkości mam gorszy niż przy duszeniu kierownicy a o wyczuciu tylnego hamulca przy zapieraniu na podestach już nie wspomnę. Poza tym luźno trzymana kierownica, jak już wpadnie koło w poślizg lubi zatańczyć (zwłaszcza nie nierównym asfalcie, koleiny, hopki, itp), gdy trzymam sztywno nie daje jej takiej możliwości. Minus sztywnego trzymania kiery to brak możliwości sprawnego ominięcia przeszkody, ale wtedy odpuszczam hamulce (trochę lub całkiem, w zależności od sytuacji), nacisk na kierownice maleje i wykonuję manewr omijania. Wczoraj hamowałem w deszczu i bezpośrednio po i przyczepność była prawie zerowa na moich chińskich gumach przy hamowaniu awaryjnym. Nadal lepiej się czułem i panowałem nad moto trzymając mocniej kierę przy hamowaniu, niż na luzaka. Acha i jeszcze jedno jak przednie koło łapie uślizg to klamkę odpuszczam całkowicie, a nie tylko trochę jak radzili tu niektórzy. Powód jest taki, że nie zna się przyczepności nawierzchni i bezpieczniej jest puścić do końca i zacząć ponownie proces hamowania. Puszczenie częściowe może być za małe i koło nie złapie przyczepności a to są ułamki sekund i leżymy. Dobra tyle tego gdybania, bo widzę, że tylko ja mam tu dylematy.
-
Święta prawda i dlatego nigdy w serwisie nie byłem. Serwisuje sobie sam i może właśnie dlatego mam tak mało problemów z Jinlunem. Zobaczymy jak będzie dalej, na razie przejechane ponad 11.000 km i jeszcze jeździ. :lalag: Moja skrzynia też czasem wyje zwłaszcza II i III bieg jak się silnik bardzo rozgrzeje. Mi akurat to wycie się podoba, bo w MZ tak miałem i to znaaacznie bardziej a tu jest cichutko. Niektóre japończyki wysokoobrotowe to dopiero wyją :biggrin: Nagraj ten dzwięk to będę mógł porównać do mojego. To co Ci mogę poradzić to zmianę oleju na innej marki. Na jednym oleju jest cicho a na drugim będzie słychać. Taka konstrukcja, że skrzynia biegów musi się zadowalać olejem silnikowym a nie przekładniowym. No i rozwiercenie tłumików daje dobry efekt :P 250cc to minimum by na trasie czuć się jak tako i odczuwać przyjemność z jazdy. Pewnie, że można śmigać na 150cc i jak ktoś ma niewielkie potrzeby to mu wystarcza, ale ja polecam minimum 250cc.
-
Faktycznie, wygląda, że pasek, to z przełożeniami już nie poszalejesz. Z tyłu tarczówka do tych prędkości to niekoniecznie, takie dobro to tylne koło może się łatwo blokować a w bębnowym trzeba już naprawdę chcieć by zablokować koło. No ale wyglądu dodaje. Nie zapominajcie, że to tylko kolejne wcielenie Lifana, silnik i rama wygląda na to samo. Mimo wszystko ładniejszy niż Lifan no ale to kwestja gustu. Może w końcu ktoś kupi V-kę i się dowiemy tego i owego.
-
Shipp plecaki już zacząłeś pakować? :icon_biggrin: Dobrze by było, aby osoby, które ewentualnie się chcą dołączyć na trasie miały przynajmniej z tobą kontakt telefoniczny bo później na trasie będzie się cieżko znaleźć. No chyba, że zabierasz laptopa z internetem :icon_exclaim: Czy masz jakieś przewidywania ile zajmie ci dni dotarcie w świętokrzyskie, bo 3-5 jest zlot w Bieszczadach i nie wiem, czy mam na Ciebie cierpliwie czekać, czy w międzyczasie śmigne tam i spowrotem. :biggrin:
-
KAMIZELKA ODBLASKOWA Z NADRUKIEM
Luca odpowiedział(a) na Luca temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
Nikt już więcej nic nie widział. Są ale trochę drogie, mogły by być ciut tańsze. -
Miełem na myśli Challengera 200cc bo głównie takie sprzedają a 250 to też Jinlun, tylko parę świecidełek dodali i naklejkę. Między mocą Rometa a Challengera 250 nie będzie różnicy, bo to ten sam silnik.
-
Klamkę wciskam tak jak się powinno, adekwatnie do przysiadania moto. Przedtem też przy gwałtownym naciśnięciu koło robiło za płozę, więc to nie to. Tajemnica tkwi w punkcie przyłożenia siły wywołanej przez moje ciało podczas hamowania. Może by poprawiło ten problem przesunięcie podestów odrobinę do przodu, bo w chińskim wynalazku są trochę za bardzo z tyłu i pod złym kątem. Efekt jest zauważalny, między tymi dwoma sposobami bardzo wyraźnie. Zapierając się o podesty moto nie nurkuje tak jak przy duszeniu kierownicy, czyli jest mniejsza siła dociskająca koło. Takie małe doświadczenie przy tej samej sile nacisku na klamkę (średnio mocno) i przeniesieniu podparcia ze stóp na kierę to moto leci jeszcze trochę na amorach w dół. Odwrotnie to samo nie bardzo się daje zrobić, bo jak się już dusi tą kierownicę to ciężko przenieść tą siłe na nogi. To wszystko i tak nic ale to, że przestałem czuć tylny hamulec to mnie martwi. Prawa noga musi się na podeście zapierać tylko piętą a palce trzeba utrzymać luźno by dozować dzwignię hamulca. Jest to straszliwie niewygodne i niepewnie się czuję w takiej karkołomnej pozycji. Najwygodniej jest zrezygnować z hamulca, wtedy jest ok ale skuteczność mojego hamowania spada. To samo ze schodzeniem z biegami w dół drugą nogą, przestało to być łatwe bo zapieraj się piętami i machaj palcami. Zwykłe podnóżki pewnie nie mają tego problemu bo jak podpiera się noga w osi to nie ma problemu z ruchem palców bez jakiś większych trudności. Nie wiem może diabeł tkwi właśnie w podmóżkach i podestach. Podczas jazdy są bardzo wygodne, ale przy hamowaniu przeszkadzają.. P.S. Spaskudziłem sobie tylko przednią tarczę hamulcową, przebarwiła się :evil:
-
To dziwne bo widziałem w ofercie Rometa 2 lata gwarancji na 250 tkę. Czyżby już zmienili strategię, może poprostu chcieli wgryźć się na rynek albo wymiękli po prostu. :buttrock:
-
Wybierz V-kę bo nie mamy jeszcze tu nikogo borykającego się z silnikiem V 250. Poświęć się dla dobra potomnych :P Oczywiście żartuję, sądzę, że Challengera możesz wykreślić ze względu na trochę mniejszą pojemność ( zawsze lepiej mieć więcej niż za mało), w grę wchodzi Romet - Jinlun, lub Voyager V-250. Wybierz ten, który Ci się bardziej spodoba. zobacz je w salonie i wtedy zdecydujesz. Tam też są dwie śrubki i jak mówię, żeby po kupnie dokręcić wszystkie śrubki to tych też nie zostawiaj bez opieki. Dokręcenie powinno załatwić sprawę, no chyba, że masz to co Overkill. Mi jak na razie nic nie cieknie ale dokręcałem zaraz na początku.
-
No nie tak całkiem, to przegląd a nie naprawa gwarancyjna. Wszystko jednak zależy od umowy ze sprzedawcą. Są nieliczni, którzy oferują przegląd gwarancyjny za free, ale to tylko nieliczni. Jak nowe autko kupujesz to też by nie stracić gwarancji musisz jeździć na przeglądy i słono za nie płacić. Weźmy taką Toyotę, 2500zł nie twoje. Takie zło konieczne, najlepiej upewnić się u sprzedawcy co do płacenia. Trzy lata temu też za pierwszy przegląd i wymianę oleju chcieli 150zł i, że miałem dobry kontakt z przedstawicielem wbił mi pieczątkę w kartę gwarancyjną a ja sobie sam zrobiłem co trzeba. Jedyne co to możesz się upierać, że chcesz być przy tym w trosce o swój sprzęt i zobaczysz jak to się robi.
-
Ja ograniczyłem się do ustawienia tak by światło padało optymalnie i jest nieźle. Tylko w nocy jak droga mokra i czarna przydałoby się więcej luksów. Mogą być na sztywno.
-
Wymiana żarówki na mocniejszą może spowodować, że zacznie Ci się topić odblask lampy. Najlepiej kupić wkład metalowo szklany o tej samej średnicy i zamontować. Podobno z Ursusa C330 pasuje. :smile: i jest niedrogi.
-
Ćwiczyłem, ćwiczyłem i jeszcze raz ćwiczyłem. Udało się hamuję z luźnymi ramionami. Fajnie co? :icon_mrgreen: Nie tak do końca, bo by utrzymać się w ten sposób na moto i nie pofrunąć muszę przy hamowaniu odrobinę odsunąć do tyłu (zmienił mi się trochę rozkład mas). Cała , no może spora większość siły idzie teraz na nogi, co spowodowało, że wyczucie granicy przyczepności tylnego koła stało się bardzo trudne a wręcz niemożliwe. Przy takim dużym nacisku noga już nie jest w stanie wyczuwać nacisku na dzwignię. Teraz się nie dziwię, dlaczego nie używacie tylnego hamulca, bo sie po prostu nie da robić tego bezpiecznie a jak już zablokuje koło to potem podnieść palce u nogi by odpuścić hamulec przy jednoczesnym wciskaniu w podest zakrawa na Koperfilda. Kolejna sprawa, którą udało mi się wyłapać to moto przy hamowaniu już tak nie nurkuje (inny rozkład mas i sił wywierających przez moje skromne ciało). Nie nurkuje to i jest mniejszy nacisk na przedną oponę. Mniej jest dociskana do asfaltu a co za tym idzie spadła przyczepność przedniego koła. Dowody: przedtem przy większej prędkości nie byłem w stanie zablokować przedniego koła (moto stawało dęba), teraz koło bez duszenia kierownicy blokuje się bardzo łatwo i moto sunie jak po śniegu. poza tym, przedtem czułem hamując, że moto jest częścią mnie a teraz ja osobno i moto osobno. Nadal będę jednak ćwiczył dalej i jak oanuję tą metodę sam dokonam wyboru i skupię się na jednym stylu, w którym czuję się najlepiej by nie zgłupieć w sytuacji ekstremalnej. Mam prośbę, by Panowie, którzy uczą bezpiecznej jazdy poćwiczyli hamowanie na oba hamulce jednocześnie, z kolejno wciśniętym sprzęgłem i naciskiem na kierownicę. Proszę o wnioski i wrażenia jak to wygląda z waszej perspektywy. Napewno pobawić się trochę możecie przy ookazji i może rozwiejecie raz na zawsze wątpliwości. Jak dla mnie to nacisk na kierownice wiąże się z lepszym dociśnięciem przedniego koła i lużniejsze nogi z dokładnym dozowaniem tylnego hamulca. Nie wiem jak jest to w ścigaczach bo te motorki nie mają tak wysuniętego przodu i koło lepiej jest dociskane.
-
Ta... Jeździć i jeszcze raz jeździć a jakość się sama poprawi. Jak masz na gwarancji to lepiej nic nie kombinować bo w razie co będą mieli pretekst by się wymigać. Ja rozwiercałem rury, ale czekałem cierpliwie na koniec gwarancji.
-
KAMIZELKA ODBLASKOWA Z NADRUKIEM
Luca odpowiedział(a) na Luca temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocyklisty
No nie wiem, czy nie ten dział bo chodzi o bezpieczeństwo, ale administrator górą :icon_razz: A co do aspektu prawnego to jestem ciekawy, bo gdzieś już szłyszałem na ten temat dyskusję w mediach i o ile pamiętam to nie bardzo POLICJA może się przyczepić do napisu POLICE zakłady azotowe bo taka nazwa istnieje legalnie a ja ją mogę reklamować, no chyba, że zakłady azotowe mi zabronią, jako nazwa własna. Policja nie powinna mieć nic do tego, chość nasz mózg działa w ten sposób, że jak jest już POLI... to widzimy POLICJA zamiast POLICE. Chodzi tylko o bezpieczeństwo i o to by inni użytkownicy dróg nas widzieli, nie ma to nic wspólnego ze szpanem. Widziałem jak ta płeć piękna przemieszczała się max skuterem po mieście, bez najmniejszych problemów, zajeżdzania drogi, omijania o włos. -
Nie pozostaje mi nic innego jak dojść do tego samemu, skoro się da to podejde do tego na nowo. Uślizg koła, czy wyczuwanie granicy uślizgu to problemów większych z tym nie mam na czystej nawierzchni, ale spory nacisk wywieram na kierownicę i to jak widzę jest błędem. Nie wiem jeszcze tylko dlaczego jest to groźne? Co mnie czeka gdy dalej będę dusił tą kierownicę podczas ostrego hamowania?
-
Znaczy się zajeżdzasz na stację benzynową, wyciągasz pończochę żony, czy dziewczyny, wkładasz jedną nogawkę do zbiornika i wlewasz do oporu :crossy: Łatwiej jest kupić mały filterek w sklepie motocyklowym i kawałek wężyka i połączyć między kranikiem a gaźnikiem. Będzie ci wyłapywał to co serwuje stacja benzynowa w nadmiarze. a to, że się trochę nabijamy to nie bierz do siebie bo frycowe na początku zawsze się płaci. :crossy:
-
Dokładnie tak :notworthy: , sam bym tego lepiej nie ujął. 30min i co miało wylecieć to wyleci.
-
Kup Motul, Castrol, lub jeszcze coś innego ale parametry powinny nie odbiegać od zalecanych przez producenta. 10W/40 a, że ostatno jest bardzo gorąco to mineralny 20W/50 też niczego złago nie zrobi. To dobry pomysł by wymienić na ten sam minerał przez dwie wymiany a potem to będziesz sobie lał co tam uznasz za stosowne, byle by zgodnie z zaleceniami producenta. Olej wymienia się bardzo prosto. Podstawiasz jakiś pojemnik pod rozgrzany silnik (może być to czterolitrowa przecięta butelka plastikowa), wykręcasz korek wlewu i kluczem nasadowycm chyba 17mm (może być rurkowy), wykręcasz śrubę znajdującą się z lewej strony od spodu silnika (śruba jest usadowiona w bok a nie w dół). Jak olej ścieknie zakręcasz śrubę (nie zapomnij o podkładce) i wlewasz nowy olej. Mi wchodzi jakieś 1,6L, czy coś koło tego. Jak już wymienisz olej to ten stary przelej do jakiejś butelki i zobacz co tam na dnie zostało w tym pojemniku do którego spuszczałeś olej. Będą opiłki :flesje: , ale nie martw się przy następnych wymianach już tego nie ma.
-
Jak bym mógł to bardzo chętnie bym skorzystał z twoich bezcennych wskazówek, ale niestety krucho u mnie z czasem a spory kwałek musiałbym dojechać. Bardzo chętnie jakiś filmik instruktarzowy ale pewnie tajemnica zawodowa i zamiast ludzi na szkoleniu miałbyś przed telewizorami. Powiem jak to jest u mnie bo chyba nie jest tak prosto jak Ci się mimo twojego doświadczenia wydaje. Prawa fizyki nie bardzo się da oszukać i rozkład sił podczas hamowania jest taki a nie inny. Przy hamowaniu przeciętnym, czy nawet dosyć silnym jestem w stanie utrzymać pozycję na moto nie wywierając więkdszego nacisku na kierownicę ale przy hamowaniu na 100% możliwości to mimo zapierania się na podestach jak moto nurkuje mnie wyżuca na promieniu od zapartych nóg na podestach przez kierownicę. Cała masa ciała jest wywalana w przestrzeń kosmiczną przy podparciu na podestach. Siedzenie jest tak wyprofilowane, że nie ma się czym ani jak zaczepić, zbiornik zaczyna się równo z siedzeniam i łagodnie zwiększa swoje wymiary w kierunku kierownicy. Pozostaje tylko i wyłącznie kierownica do tego by nie polecieć jak rakieta do przodu. Przy teście hamowania ze 100km/h doliczyłem tylko do czterech i przeciążenie jest tak duże, że nie jestem w stanie się utrzymać na moto i mieć luźne ręce a do tego moto nurkuje tak głęboko, że efekt można porównać do galopującego konia, który nagle staje przed przeszkodą i opuszcza łeb w dół, a co robi jeździec ? Leci sobie do przodu i sam przelatuje przez przeszkodę, bo nie ma kierownicy i nie ma się czego trzymać. Niestety NIE UMIEM i chyba nigdy nie będzie mi dane zgłębić tajniki luźnych rąk na tym chińskim wynalazku, którym się poruszam. Nie mówię już co się dzieje jak jadę z pasażerem, który nie wytrzymuje przeciążenia i puszcza się rzucając na moje plecy i dokładając trochę niutonów. Ważne, że hamuję w miare skutecznie i jeszcze jestem w stanie manewrować, mimo dużego nacisku na kierownicę. Pozdrawiam tych co mają luźne ręce Zapytam jeszcze z drugiej strony, jakie jest niebezpieczeństwo przy ostrym hamowaniu i sporym nacisku na kierownicę? Kierownica może nie wytrzymać? Mi się to nasuwa a jak puści to wiadomo co. Plus to chyba lepszy docisk przedniego koła. Co jeszcze przemawia na NIE :buttrock: Proszę o podpowiedzi, oczywiście takie które da się przedstawić w formie pisanej :smile:
-
Witamy kolejnego fascynata chińszczyzny, w tym temacie masz bardzo dużo informacji i jak zdecydujesz się na chińczyka to przynajmniej świadomie i wiesz czego się spodziewać. Co do oleju mineralnego przy docieraniu to już Ci kolega napisał a ja jeszcze tylko dodam, że syntetyk w procesie docierania może spowodować jeszcze tzw. zeszklenie się pierścieni co utrudni uzyskanie maksymalnej szczelności między tłokiem a cylindrem. Syntetyk ma bardzo mały współczynnik tarcia a w procesie docierania elementy muszą się dobrze dotrzeć do siebie. No, ale nie ma się co przejmować bo małe motorki takie rozwiązanie bardzo często mają. Przy dużych sprzętach dopiero są konkretne filtry tak jak w samochodach a o kontrolkę ciśnienia oleju też ciężko. Montują kontrolki poziomu oleju a ciśnienia nie zawsze. W naszych chińczykach silniki są bardzo proste i trzeba w nich częściej wymieniać olej niż w tych co mają dobre filtry i kontrolować poziom. Dobry pomysł, ale to może tylko zrobić założyciel tego tematu, albo administrator.
-
Jest filtr w postaci siateczki, zaraz obok pompy oleju, dostęp do niego jest poprzez odkręcenie całego dekla z prawej strony. trzeba przedtem wypuścić olej i nie wiem jak potem z uszczelką, czy trzeba nową. Do tego filtra nie ma po co zaglądać raz na 10 tyś bo on wyłapuje tylko duże kawałki i ciężko by się zatkał. Ja jeszcze nie zaglądałem, ale po sezonie mam zamiar to zrobić.
-
Odprowadzenie nadmiaru paliwa. jak masz sprawny układ odcinania w gaźniku to tymi rurkami nic nie powinno lecieć. Może polecieć jak zatankujesz za dużo paliwa i zaleje odpowietrzenie w korku nad zbiirnikiem, robi się wtedy nadciśnienie i zapobiegając zalaniu silnika paliwo ucieka tymi wężykami. Wy to macie teraz fajnie, jak ja kupiłem chińczyka to nie było się kogo zapytać i do wszystkiego musiałem dochodzić sam :wink: Mi też się na początku te zamki porozlatywały i przy skręcaniu dałem kropelkę kleju na śrubkę (nie za dużo by nie skleiło całego zamka) i trzyma do dziś. Mi się udało temu zapobiedz i odrazu jak zobaczyłem to rozwiązanie nakręciłem jeszcze po jednej nakrętce dokątrywując i trzyma. Ile masz teraz przejechane? Nie wymieniałeś jeszcze oleju ? Olej trzeba było wymienić we własnym zakresie po 100km, serwis nie musi o tym wiedzieć jak nie chcesz płacić. Nie czekaj aż będziesz miał 500 km, no chyba, że już prawie masz to nic to nie zmieni. Te silniki mają kiepski filtr, który wyłapuje tylko duże kawały metalu a drobne są cały czas w obiegu. czym prędzej wymień olej, polecam w okresie docierania mineralny a potem sobie wlejesz jakiś lepszy. Co do wyprawy to też jak miałem przejechane 500km pojechałem w Bieszczady i było bez niespodzianek. Przed wyjazdem wymieniłem olej, nasmarowałem i naszpanowałem łańcuch bo zanim się ułoży wyciąga się szybciej. Jak już ci kolega radził podstawowy zestaw kluczy lepiej wziąć. Co do wymiany oleju nad morzem to najważniejsze jest to pierwsze 500km a nawet pierwsze 100 jeszcze bardziej, w okresie docierania a potem to jak przejedziesz 800km na nowym oleju, nic nie powinno się złego stać. Tylko bardzo uważaj by go nie przegrzać bo jeszcze nie jest całkiem dotarty. Z moich obserwacji pełne dotarcie Jinluna 250 uzyskuje się po przejechaniu 5tyś km a nie tylko 1000. Przynajmniej mi po takim przebiegu kultura pracy silnika utrzymuje się na stałym poziomie. Pozdrawiam i życzę udanej wyprawy :crossy:
-
No bo tak to już jest, gościu chce kupić 125cc to doradza mu się żeby przynajmniej 250cc a jak już decyduje się na 250cc i zadaje pytanie to znajdą się tacy co twierdzą, że to za mało i zaraz się znudzi to bierz lepiej pojemnosć 500cc. Długo jednak nie starczy to lepiej 750cc. między 500 a 750 prawie żadna różnica to już konmiecznie 1100cc 1100cc niby juz fajne ale 1500 to już coś :biggrin: 1500 no ale jest 1800cc, ciekawe jak to jedzie :)
-
Jak szczeniak to do kufra wejdzie :evil: Głowe mu tylko wystaw by widział gdzie jedzie :P Z żoną niestety już się tak nie da :icon_evil: To wie tylko shipp bo on zacznie. Ma wystartować gdzieś na początku sierpnia w kierunku Kielc a potem w Bieszczady. Lada dzień ma napisać co i jak z detalami. Przewiduję, że z pięć dni mu zajmie dotarcie do mmnie :banghead: