Skocz do zawartości

Damian85

Forumowicze
  • Postów

    2018
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    58

Treść opublikowana przez Damian85

  1. Nie IZO, Musisz się zdecydować w końcu czy, wystarczy uproszczone wyjaśnienie, czy chcesz wchodzić w szczegóły. O jednym mówisz, drugie przedstawiasz na obrazku, popierasz trzecie, które wrzuca Klaudi. Tak się nie dogadamy.
  2. @IZO, wydaje mi się, że wchodzimy w coraz większe szczegóły. Zgadzam się z tym co opisujesz, zastanawiam się tylko, czy potrzebne jest rozbijanie tego na szczegóły (gdy zaczynasz mówić o grawitacji, to jest to znak, ze coraz bardziej rozbijamy temat). Idąc narzuconym torem, zaraz dojdziemy do inercji i będziemy obrzucać się równaniami biorącymi pod uwagę temperaturę otoczenia i wilgotność powietrza - to wszystko wpływa na przyczepność nawierzchni. Pytanie czy tego chcemy?
  3. To na koniec tylko powiedz jak te zakręty robić, jak się za grubo wpadnie w jakiś. Trzymasz się klasyka, że hamulec = mogiła i że trzeba się bardziej złożyć i dowalić do pieca, czy masz inne zdanie?
  4. IZO, jak masz układ słoneczny, to masz realna sile dośrodkową (grawitację), która rzeczywiście przyciaga planety w kierunku słońca. W jeździe motocyklem masz tylko przyspieszenie (siła odsrodkowa, która chce motocykl wyrzucić z zakrętu), a także umownie sila dośrodkowa spowodowana tarciem pomiędzy asfaltem i oponą. Bo tak jest. Czym szybciej jedziesz, tym większa sila odśrodkowa - aż do momentu, kiedy tarcie się skończy i stracisz przyczepność (czyli sila odsrodkowa przeważa sile dosrodkową). Jedno bez drugiego nie istnieje, w zależności od prędkości i pochylenia motocykla różne są proporcje.
  5. KS, w MotoGP hamują przodem i tylem, aby mieć jak najlepszą skuteczność - tam walczą o milisekundy. Tylny hamulec jest tez dobry, aby łagodnie odprężyć zawieszenie. Jak sobie usiądziesz na motocyklu i zawieszenie sie skompresuje, to wciśnij tylny hamulec i zejdź z siedzenia - zawiecha zostanie na takim samym poziomie. Tylem zaczynaja hamowanie, ale przod jest głównym hamulcem. Nie sugeruj sie światełkami, bo one nie działają - są tylko na jazdę w deszczu (hamulec się nie zapala). ; ) Tak, maja dźwignie/przyciski na kierownicy, aby mogli hamować tyłem, gdy składają się w prawo.
  6. Właśnie chodzi o to, że jest jednoznaczna odpowiedź na to pytanie. Nie mam z tym rozterek (jeżdżę i ćwiczę od dawna), chcę się dowiedzieć jaka jest wasza opinia. Zwróciłem uwagę na jedną konkretną rzecz.
  7. Nie wiem jak młokos ale widzę, że coś gdzieś tam przeczytałeś i do końca nie wiesz jak to jest? Otóż siła nie odśrodkowa a dośrodkowa. Poczytaj o różnicy bo nie ma sensu tu się rozpisywać. Siła dośrodkowa i odśrodkowa to jest yin i yang (jedno bez drugiego nie istnieje). Ciagle nie otrzymuje odpowiedzi jak to jest z tymi zakrętami. Gazu dodać, odjąć? Hamować, nie hamować, pochylać bardziej, nie pochylać? Co jak za szybko wjadę w zakręt, jak się ratować?
  8. Ta i zara przejdziemy do grawitacji. Bez sily odsrodkowej gowno byś po zakrętach pojeździł, mimo, że jest tam więcej zmiennych (włącznie z traciem). Napisz mi lepiej jak to jest z tymi zakrętami. Wyżej zadałem pytanie. Klaudi się wstrzymał od głosu, a Ty co polecasz, gdy młokos wlatuje za szybko w winkla?
  9. Tylko sam co sezon jestem na torze i szkoleniach, więc jaki teoretyk? No dobra, Croowab, pamiętam jak mówiłeś kiedyś, że miałeś super ekipę, z którą się dzieliłeś doświadczeniami. Podobno też ostatnio zacząłeś jeździć tylko po torze, nawet se litra kupiłeś. I nie wiesz, że jak się zaczynasz składać w zakręcie, to siła bezwładności (przyspieszenie, siła odśrodkowa) zaczyna działać na zawieszenie? Jak będziesz już na tym torze, to pogadaj z kolegami i zapytaj się. ; ) Może ktoś Ci wyjaśni, że jak wchodzisz w zakręt na hamulcu (trail-breaking) i wraz z większym złożeniem odpuszczasz hamulec, to zawieszenie nie odbija jak na jeździe na wprost, bo właśnie "siła odśrodkowa" kompresuje zawieszenie w zakręcie. Czy tu może coś jest niejasne? ; ) W sumie to powiedz mi, jak to jest, że gdy motocykl pochylę, to upada. A jak jadę w zakręcie, to mogę się mocno pochylić, a on nie upada? Czy to jakieś czary, Croowab? @KLAUDIUSZi @Croowab, żeby nie było, że sie tutaj tylko błotem będziemy obrzucać - skoro już tu zajrzeliście, to powiedzcie jak się te zakręty przejeżdża. Jak widzicie, że weszliście w zakręt za szybko, to co robicie? Gaz do oporu i przeciwskręt? Hamowanie? @KLAUDIUSZ, ja wiem, że ty jesteś już tak zaawansowany, że pewnie dajesz w pytę i powerslidami wychodzisz - ale napisz co byś poradził początkującemu motocykliście, który ten temat zacznie czytać.
  10. Jak już jesteś w zakręcie, złożony i jedziesz po łuku, to siła odśrodkowa już dociska motocykl do asfaltu. Przy dużym złożeniu z gazem i hamulcami trzeba bardzo ostrożnie sie obchodzić. Racje masz z tym, ze odjęcie gazu zmniejsza przyczepność na tylnym kole - i dlatego na gazie i hamulcu pracuje się delikatnie, najpierw lekko dociążając/odciążając przód lub tył (w zależności co chcesz zrobić), a dopiero potem działając odważniej i pamiętając o przyczepności dla danego kata pochylenia. Jeśli wpadasz w zakręt za szybko na odkręconej przepustnicy i zauważasz, że zaczynasz jechać za szeroko, to odjęcie gazu jest wskazane - kąt pochylenia i przyczepność opon dla danej prędkości ma swoją granice. Jak dodasz gazu, to jeszcze niepotrzebnie zwiększysz promień skrętu. Ogolnie hikor jak sobie posłuchasz ludzi, którzy latają w wyścigach i mają osiągnięcia (podium) w konkretnych zawodach, to tam Ci nikt nie powie, że masz dawać gazu jak wpadasz w zakręt za grubo. Tak, obroty troche podskoczą, ale tutaj mówimy o prędkości motocykla. Ogólnie na zakręty jest prostu wzór: Prędkość = Promień Skrętu (dla danego złożenia). Jak wpadasz w zakręt na gazie i przyspieszasz, to zwiększasz swój promień skrętu, możesz się bardziej złożyć, aby utrzymać ten sam promień skrętu dla wzrastającej prędkości, ale wtedy tracisz podwójnie przyczepność (raz bo się bardziej składasz, dwa bo dajesz gazu i kolejna siła zabiera przyczepność). I pamiętaj o tym, ze złożenie ma swoją granicę. Nie możesz w nieskończoność dodawać gazu i się składać coraz bardziej. Jesli zaczniesz hamować, to sam fakt hamowania będzie zabierał przyczepność (zamiast przyspieszania), ale prędkość będzie spadać i zaczniesz zacieśniać zakręt przy takim samym złożeniu. Ewentualnie możesz hamować i się składać - tylko wtedy „handlujesz” już przyczepnością z hamulców i złożenia (znany Trail-Breaking). Z punktu widzenia fizyki, sprawa jest prosta. Sam to nawet kiedyś zacząłem zauważać, gdy stosowałem sie do zasad Keitha Code - dawałem gazu na zakrętach i zauważałem, ze czym wiecej daje po garach, tym bardziej mnie wynosi. Coś mi nie grało. Teraz jak sobie przypomnę to wszystko, tj. jak te wszystkie porady wprowadzały mnie w błąd, to mnie trochę mierzi. Pamietam tez jak przez te porady wyglebiłem - wtedy jeszcze tego nie rozumiałem (rok 2018/2019), ale Biblia Zakrętów mnie wyglebiła co najmniej jeden raz. Wpadłem w zacieśniający sie zakręt i zamiast zwolnić, to zrobiłem przeciwskret, dowaliłem gazu, przez co tylko sie jeszcze napędziły bardziej i złapałem low-side’a gdzieś na krawędzi drogi (nie wiem nawet czy złapałem pobocze, czy sie po prostu opona poddała od gazu i zlozenia). Ostatnio na Facebooku ciagle widzę zdjecia z akcji strażaków z rozjebanymi motocyklami, oprócz wymuszeń są niestety wypadnięcia z drogi - zastanawiam się ilu z tych chłopaków poszło do piachu wierząc, że dowalenie do pieca im pomoże. Weslug danych z Amerykańskiego NTHSA - i chodzi o nowsze badania - to motocykliści giną głównie z dwóch powodów: 1) wymuszenia pierwszeństwa (wyjazd z drogi podporządkowanej) 2) Przestrzelenie zakrętu/łuku. U nas widać to samo. Ostatnio sobie to oglądałem i też troche mnie wykrzywiło (choć jest kilka rzeczy, które fajnie wyjaśniają i które mają sens) - najbardziej dobija to gadanie, aby „stabilizować” motocykl gazem na początku zakrętu. Tylko ta stabilizacja to tak naprawdę odciążenie przodu i zmniejszenie sterowności - nie wspominając o wynoszeniu motocykla na zewnętrzną. Można powiedzieć, że stabilizacja „działa” i jest to ok… ale na wyjściu z zakrętu, a nie przed zakrętem czy apexem. A najlepsze jest to, że w Californi Superbike School na początku uczą tego samego co w Biblii zakrętów, a na drugim poziomie w 5 sesji dają Ci Trail-Breaking i uczą Cię hamowania do Apexu.
  11. Myślę, że z tym przeciwskrętem to jednak są ludzie już ogarnięci w dzisiejszych czasach, ale kurde ten zakaz hamowania i dodawanie gazu to wzięło się chyba z mootcyklisty doskonałego, "twist of the wrist" i "Biblii zakrętów". Nie powiem, sam też byłem ofiarą tej teorii na początku przygody, to chyba właśnie przez Motocyklistę Doskonałego i Biblię Zakrętów (gdy sam się uczyłem), dopiero później doznałem oświecenia (na płatnych szkoleniach).
  12. @ks-rider jak zwykle jesteś bezbłędny! To prawda, w nowych sprzętach dobrych marek są fajne systemy - tylko kurła jak Ci naopowiadają bajek, że masz dowalić gazu gdy wylatujesz z zakrętu, to gówno z tego motóra z super systemami będzie, pójdziesz w botanikę z rykiem!
  13. Chodzi mi o młokosów, aby się nie zabili na drodze. Wymuszenia pierwszeństwa zbierają żniwa, ale zaraz za tym jest wypadanie z drogi na łukach i zakrętach. Jak ktoś ogarnia temat, to wie na czym polega praca zawieszenia, jak gaz, hamulec i kąt pochylenia w połączeniu z prędkością wpływają na przyczepność. Problemem jest tez zrozumienie jak prędkość wpływa na promień skrętu - dodanie gazu i przyspieszanie zwiększa promień skrętu, co sprawia, że człowiek jedzie szerzej i jeszcze bardziej wyjeżdża z zakrętu. Jak dodajesz gazu, to musisz od razu bardziej się złożyć, aby utrzymać ten sam tor jazdy. Choć trzeba by też dodać, że hamowanie w zakręcie wymaga odpowiedniego traktowania - jak ktoś zacznie w zakręcie szarpać za hamulec, to sie to skończy tak jak szarpaniem przepustnicy.
  14. Tak sobie patrzę na te porady z pierwszego posta i tam by się przydało zrobić małą aktualizację. Najbardziej w oczy bije punkt drugi, czyli jak w zakręcie jesteś na limicie i Cię wynosi, to masz jeszcze się jakimś cudem przemoc do głębszego złożenia (jak jesteś na limicie, to jesteś już na maks możliwości swoich) i do*ebać gazu (przyspieszenie powiększa promień skrętu). Kolejny samobójczy tip to zakaz hamowania w takiej sytuacji - a to właśnie hamowanie i zmniejszanie prędkości zmniejsza promień skrętu, to chyba każdy wie, tj. wszyscy hamujemy przed wejściem w zakręt, nie mówiąc juz o jeździe wyścigowej (trail-breaking). „Biblia zakrętów” tez troche zamieszała w głowach - sam Keith Code (Twórca tej Biblii) w podstawowych poziomach w swojej szkole najpierw uczy dodawania gazu przez cały zakręt w celu „stabilizacji”, a później wprowadza hamowanie i trail breaking. Jak myślicie, czy porady typu - „jak wjeżdżasz na limicie i robisz kupę w gacie, to pod żadnym pozorem nie hamuj (wpływa na przyczepność), tylko dojeb gazu (wpływa na przyczepność, większa prędkość powiększa promień skrętu) i zwiększ przechył (wpływa na przyczepność)”? Jak jesteś w dupie, to lepiej zmniejszać prędkość i zacieśniać linie przejazdu, czy dowalić gazu i modlić się, że się uda? W obu przypadkach jest zmniejszona przyczepność, ale w jednym zacieśniamy zakręt i zmniejszamy prędkość, a w drugim sie napędzamy. Z niecierpliwością czekam na opinie.
  15. Racja, dlatego teraz masz w sejfie jedno wolne miejsce! ; )
  16. Jeśli V2 i takie fajne, to możesz wziąć pod uwagę Yamahę Bulldog 1100. Minus taki, że kunia za dużo nie ma, ale momentu trochę ma (88 Nm).
  17. Można by się pokusić o stwierdzenie, że oba czujniki się rypły nagle - ale to raczej niemożliwe, aby na raz oba się rypły, jednak sprawdzić można (może zabrudzone). Jeśli oba zaczęły błędnie pokazywać, to może jest to wina elektryki (błędne sygnały) lub ładowania (alternator daje więcej prądu na gazie). Ostatecznie może być też teoria z niskim ciśnieniem w silniku, które wzrasta, gdy dajesz gazu - ale wtedy kontrolka od paliwa nie ma tutaj w ogóle sensu przy dodawaniu gazu. Stawiam na prund (sprawdź napięcie aku, jakie masz prundy w spoczynku i czy działa alternator dobrze) lub elektrykę (kable, a może i same zegary!). Wszystko jest możliwe, sprawdzić cza po kolei. Problemy wystąpiły nagle, czy on tak już miał od zawsze? ; )
  18. Jak się będziesz tyle zastanawiał o tym, co inni o Tobie myślą, to chłopie zgnijesz w domu! Przymierz się do kilku modeli, rusz tyłek do salonów / komisów, zobaczy na czym Ci wygodnie i podbijaj świat! Motocykle na żywo wyglądają inaczej. Możliwe, że Ci wpadnie w oko coś innego. Z 15 lat temu sam chciałem kupić 125cc, w tamtych latach CBR 125 wyglądało jak rower dla dzieci, z "godnie" wyglądających ścigów 125cc chyba tylko Aprilia 125 RS dawała radę, ale tu mówię o starym modelu 2-suwowym, który ma chyba 30 KM i tym na kat. B nie pojeździsz. Jest jednak sporo 125cc, które mają rozmiary normalnych motocykli, ale nie wiem czy w "ścigach" coś takiego znajdziesz aktualnie. Najlepiej daj znać czy szukasz nowego sprzętu, czy używanego, do jakiej kasy itd.
  19. Dzięki KS, dawno wykopu nie robiłem! Dzisiaj zmieniam się w Rossa Greena.
  20. A jaka armatura i czym jeździłeś wcześniej? O maj gad, ale kotlet! ;D
  21. Chodzi, chodzi, dzisiaj troche wokół komina polatałem, próbuje dotrzeć oponki - fajnie się zapowiadają te Metzelery.
  22. Jeśli ktoś ma moto z ABS wtedy zapraszam do wykonania testu, tj. rozpędzenie się do 45 km/h i na chama ściskamy do spodu hamulec (ile sił w łapie). Niedawno robiłem taki test na starym BMW R 850 RT i też tak średnio to hamowanie wyglądało - ale to stare maszyny już.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...