Qler

Furby, a jechales kiedys na czyms co ma 50KM i wazy kolo 190 kg? Bo mysle ze nie, jesli twierdzisz ze GS jest babski. Nawet jesli CI sie GS znudzi po sezonie to nabedziesz doswiadczenia i sprzedasz go po takiej samej cenie za rok, bo popyt na te maszynki jest duzy, a bedzie to o wiele bezpieczniejsze dla Ciebie. Dobrego GSa spokojnie kupisz za jakies 8500 - 9000, za reszte kupisz calkiem niezle ciuchy, ktore posluza Ci ladnych pare sezonow. No chyba ze faktycznie jestes bardzo wyrosniety i GS bedzie po prostu za maly na Ciebie. Ja jednak uwazam ze lepiej jest zaczynac od slabszych sprzetow, bo najgorsze co moze byc to wiara we wlasne umiejetnosci, ktore po kursie na prawo jazdy ograniczaja sie do umiejetnosci obslugi motocykla a do umiejetnosci jazdy jeszcze wiele brakuje.

Powiedz sobie tak: Jedyna strefa zgniotu na motocyklu to TY no i do tego jak wjedziesz w samochod to motocykl sie zatrzyma a Ty lecisz dalej itepe. ALE takiej przyjemnosci z jazdy jak na motocyklu, takiej wolnosci, takiego klimatu i tego "wiatru we wlosach" to nawet najlepszy samochod Ci nie da, bo to nadal sa mobilne 4 sciany Motocykl jest bardziej niebezpieczny ale daje 300% satysfakcji z jazdy samochodem. Poza tym bycie motocyklista to nie tylko jazda na motocyklu, to jest cale Twoje zycie, to jest cala filozofia i ideologia. Jezdzenie na motocyklu to duzo wiekrze przezycie, ale tez duzo wiekrze ryzyko. Musisz sie pogodzic z tym, ze ta nie zmotocyklowana czesc ludzi zacznie spogladac na Ciebie jak na totalnego swira, ale ta zmotocyklowana czesc zacznie patrzec jak na brata. Podstawowe zasady: - jak motocykl to i ubior - MOTOCYKL a nie MOTOR - kazdego na drodze postrzegaj jako potencjalnego morderce - miej oczy dookola glowy - baw sie dobrze ;) A teraz musisz wybrac: - motocykl - nuda

Wiele maszyn jako ostatni bieg ma tzw. nadbieg, gdzie przelozenie jest powyzej 1:1. Przez co silnik idzie na malych obrotac ale przez to tez niema mocy na tyle, ogranicza to spalanie, zuzycie silnika, silnik lepiej sie chlodzi. A do jazdy po plaksiej, rownej drodze bez ostrych wzniesien to jest najlepszy bieg. Najczesciej motocykl nie moze osiagnac na tym biegu max predkosci. (to jest to co wyzej tylko inaczej i krocej ujete, tylko Tomek nie koniecznie mowil o nadbiegu )

Pomysl nad motocyklem za 9000 i ciuchy kup za reszte, napewno lepszy wybor.

Apetyt zapewne tez.

Nie tylko do odpalenia, ale wogule zeby silnik chodzil musi byc akumulator. Bez akumulatora nawet na pych nie powinna palic.

Ja silnik skladam na nowych podzespolach (ze starej produkcji wiekrzosc). Nowe gniazda, zawory, tarcze sprzeglowe i wogule, wiekrzosc silnika jest nowa. Bardzo jestem ciekaw ile bedzie mial mocy i chetnie bym to sprawdzil, ale wizyta na hamowni to droga zabawa. :D Jak zloze to sprobuje go. :D Dzieki za naswietlenie problemu. :D Pozdrawiam.

Adamie, ale Janki maja okolo 18KM podawane przez fabryke, wiec raczej rzeczywista moc nie jest az tak niska. Swoja droga ze Janki wychodzace z fabryki mialy wachania w mocy (16-20KM), ale ja stawiam ze statystyczny Janek moc na kole powinien miec okolo 17 KM (oczywiscie M-10). No chyba ze ja zle rozumuje, to mnie skorygujcie. :clap:

http://www.forum.motocyklistow.pl/album.php Tam juz sobie poradzisz, wystarczy linka dac, albo stworzyc wlasna prywatna galerie (tez powinienes znalesc, tam w albumie jest odnosnik).

W polsce tych maszyn bylo naprawde malo, wiec szanse na nie sa tez male, co innego u poludniowych sasiadow, ale tez tania inwestycja to niebedzie. Radzilbym szukac wlasnie u Czechow lub Slowakow.

No chyba tyle, ze kupilem za 270 zl w Tarnowie u Kremówy.

Taa - odraze. P.S Przepraszam za offtopic, nie moglem sie powstrzymac ;)

W kazdym sklepie z czesciami do demoludow :P Pare zlociszy (nie wiem dokladnie) U mnie nic nie ucieka.

O ile dobrze kojarze to niejest to dzwiek kol zebatych (bo to jest charatkerystyczny dzwiek) TO jest raczej cos jakby : vvrrrriiiiiiiiii Ja raczej bym to laczyl z wydechem ;) No chyba ze w MZ kola zebare wydaja wlasnie taki inny dzwiek ;)

ALe w MZ lampy sa montowane na jednym wysiegniku a nie na 2 uszach jak w czeskich maszynach. A lampa od ETZ jest troszke mniejsza niz czechoslowacka. (dokladnie to ja sam niewiem, ale porownywalem ;) )

No bo regler sie wymienia na elektroniczny i zalatwia to sprawe padania reglera ;) A co do dzwonienia, to ja niewiem, bo moja ma od nowosci okolo 4500km przejechane jedynie :mrgreen: Natomiast w mojej slabo odbija tylny hamulec :? Jak go wcisne to puszcza dopiero po chwili, jak juz nie naciskam. W czasie jazdy oczywiscie puszcza szybciej, ale niewiem jak to wyeliminowac. ;) Moga to byc sprezyny szczek ?

Vmax to Vmax, chocby niewiem jak sie starali i chcieli to to nie bedzie nowy Vmax.

Pozostaje albo probowac sie zmiescic w wiraz na pas do skretu w prawo, albo sie pozbywac maszyny i leciec w samochod z predkoscia 200kmph, ale juz bez motocykla. (przy tej predkosci wysterczy wstac na podnozkach a sam zlecisz)

R-35 mialy caly czas takie same szparunki, wiec jakiekolwiek zdjecie R-35 z orginalnymi szparunkami zalatwia sprawe. A oslow jest na tyle duzo ze wystarczy poszukac po necie. Napewno byly to biale paski. W 1951 nazwa byla jeszcze BMW. Nazwe zmieniono dopiero w '52-'53. Napewno na czesc pytan ja bede mogl odpowiedziec, bo moj ojciec mial warsztat w ktory przeprowadzal remonty motocykli, samych R-35 przez jego rece przeszlo kilkaset, wiec sie na nich zna dosyc dobrze. :)

Wyslalem Ci na maila.

A ja mam fote i ogladalem dosc dokladnie tego Enfielda z Dieslem. Jakis taki niemrawy byl. :|

Dodam tylko do tego czym sie zaczal temat, ze te gazniki z zaworkiem kulkowym jakos dziwnie dzialaja. :| Przynajmniej mi ten zaworek za nic nie chce trzymac i paliwo caly czas laduje w komorze, choc nie naciskam zatapiacza. Dodam ze plywak jest sprawny. Ja bardziej jednak ufam klasycznej iglicy zamykajacej doplyw paliwa. Do tego plywaki nadal mozna dostac w sklepach motoryzacyjnych (oba typy), sa nowe i pieknie dzialaja, a kosztuja grosze.

Ogladalem film dokumentalny o kolesiu ktory scigal sie na slizgaczach wodnych. Mial wypadek i nie tyle oczy mu z orbit wylecialy co oderwaly mu sie miesnie ktore steruja galka oczna do srodka (tak zeby zrobic zeza zbieznego). No i koles o ile po wypadku niczego nie czul to po jakims czasie oczy mu sie zaczely rozjezdzac (zez rozbiezny). Przeszedl operacje w szpitalu i podobno mu sie mniej wiecej wrocily do pierwotnego stanu. Kurde az nieprzyjemnie o tym mowic. :|