Skocz do zawartości

Glenroy

Forumowicze
  • Postów

    86
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Glenroy

  1. Przez coraz większe parcie na kupno jakiejś kurtki na chłodniejsze dni, sprzedam za grosze w porównaniu do ceny z jaką ją nieszczęśliwie nabyłem ;). http://allegro.pl/show_item.php?item=4544875791
  2. Sprzedam, byle szybko bo poważnie nie mam już w czym jeździć, bez ryzyka hipotermii, przy obecnie panującej aurze http://allegro.pl/show_item.php?item=4516149708
  3. http://allegro.pl/skorzana-kurtka-motocyklowa-ixon-fueller-rozm-l-i4469196776.html Krótko i wesoło :) Powód sprzedaży? Miała być dobra, ale właśnie...miała, a nie jest, bo zapewne przez jakąś ciemną energię, albo mówiąc dosłownie, chwilowe zaćmienie umysłu, trochę jakby machnąłem się z rozmiarem i kurtka okazała się być ciut za duża. Niestety w momencie kiedy szczęśliwy mogłem ją przymierzyć, opcja zwrotu bądź wymiany towaru przepadła bezpowrotnie, później jakoś już się tak nie cieszyłem ;). Tak też właśnie, smutna, porzucona przez kuriera, założona wyłącznie do przymiarki na motocyklu kurtka, wylądowała z powrotem na wieszaku i chciała by bardzo zmienić właściciela, któremu swoją obecnością mogła by dawać radość i poczucie bezpieczeństwa, przy okazji samej czuć się komuś potrzebnej :).
  4. Hamowanie silnikiem, czyli najprościej, jedziesz sobie na którymś tam biegu, puszczasz gaz i pojazd zaczyna zwalniać bez użycia hamulca, za sprawą oporów jakie stawia silnik, to jest hamowanie silnikiem. Jak raz na jakiś czas tam sobie będziesz kontrolował prędkość silnikiem, to nic poważnego mu się nie stanie, ale powiedzmy będziesz zjeżdżał z górki i puścisz gaz, żeby przestał się rozpędzać, czy nawet żeby zwolnić i silnik będzie dostawał trochę po tyłku. Jak hamowanie silnikiem w 4 suwie jest rzeczą normalną [ja w normalnym ruchu rzadko kiedy używam hamulca], bo masz w nim wymuszony obieg oleju, tak dwutakt smarowany jest olejem, który dolewasz do benzyny, puszczając gaz odcinasz dopływ benzyny, czyli prosto, nie ma paliwa, nie ma też oleju, nie ma oleju, nie ma smarowania ;).
  5. Pierwsze pytanie: można, ale po co? Co najwyżej spalisz w ten sposób sprzęgło. Drugie pytanie: Bieg zmienia się bez gazu. Puszczasz gaz, wciskasz sprzęgło, wrzucasz bieg, puszczasz sprzęgło i dodajesz gazu, przy odrobinie wprawy wszystkie czynności będą Ci zajmować dosłownie sekundę ;). Ja Ci poradzę jedną rzecz, jako że Simson to dwutakt, nie hamuj silnikiem. Dwusuwy mają to do siebie, że przy hamowaniu silnikiem mają bardzo ubogie smarowanie i przy odrobinie szczęścia silnik się zatrze :).
  6. Nowa cena! http://allegro.pl/show_item.php?item=4425484097
  7. Nie da się, do takich ewolucji potrzeba stałego napędu na tylnej osi. Haldexa można porównać do układów takich jak ABS czy ESP, które aktywnie monitorują to co dzieje się z pojazdem, ale działają dopiero, jak sytuacja będzie tego wymagać. Latałem w zimie A3 Quattro, gdzie w A3 siedzi właśnie haldex i jeździ się nim jak każdym przednio napędowym A3, różnica jest taka, że jak zaczyna uciekać tył, to stabilizuje nam samochód, ale haldex nie jest w stanie przekazać tyle mocy, co stały napęd. A co jest najlepsze, wbijasz się przodem w zaspę, i jest koniec, tył się nie dołącza, bo haldex nie jest w stanie przenieść takiego momentu, wbijasz się w taką samą zaspę A4 z quattro na torsenie, wrzucasz wsteczny i wyjeżdżasz, bo torsen przenosi od 50 do 80% momentu na tylną oś. Ten galant na filmie to pewnie 2.5T 4WD, czyli galant z napędem z lancera, na mechaniźmie torsen -tak jak quattro- ale z tego co pamiętam, ma jeszcze blokadę centralnego dyferencjału.
  8. http://olx.pl/oferta/ixon-fueller-rozm-l-nowa-CID5-ID6rY0b.html
  9. Ja nie czytam komentarzy pod żadnymi artykułami, czy wpisami grup, pokusiłem się o to może dwa razy, po czym stwierdziłem, że większość komentujących nie przekroczyła 12 roku życia...przynajmniej psychicznie i komentarze zazwyczaj piszą ludzie typu "popatrz mi w oczy i obiecaj, że nie zabijesz" albo "zginął za to co kocha", nie wiem jak można być tak pustym intelektualnie, żeby jarać się takimi tekstami ;). Może nie jestem "prawdziwym motocyklistą" ale uczuciem darzę raczej swoją kobietę, nie motocykl, a już na pewno nie mam zamiaru za niego umierać...no ale, ostatnio tankując FZS-a spotkałem Pana na R6, który stwierdził, że prawdziwi motocykliści jeżdżą TYLKO na sportach, bo przecież w MotoGP Fazerami się nie ścigają i w ogóle, że to nie jedzie...już pomijam to, że po jego oponie można było stwierdzić, że maksymalne pochylenie ta R6 miała stojąc na stopce przy dystrybutorze, z resztą, mocno musiałem wjechać Panu na ambicję, kiedy byle fazer objechał go na "ślimaku" wjeżdżając na ekspresówkę, na której zniknął mi za horyzontem. Nie wiem, niby jestem młody, ale widać nie nadaję się na miano motocyklisty, bo ani nie rajcują mnie kosmiczne prędkości, ani nie jeżdżę sportem, cóż, taki mamy klimat :).
  10. Jak w temacie. Rozmiar "L", dla forumowiczów wysyłka na mój koszt. http://allegro.pl/show_item.php?item=4404348493
  11. Na swoim własnym przykładzie, kilometrów zrobionych puszką nikt mi nie zabierze, ale, tak samo nikt mi nie zabierze tego, czego zdążyłem się nauczyć jeżdżąc za gówniarza na...simsonie, tak, na małym NRD-owskim motorowerze. Czemu? Zacznę od motoroweru, czyli po kolei. Tata nauczył mnie podstaw jazdy, reszty uczyłem się na własnych błędach, ale w porównaniu do kumpli, którzy szczycili się swoimi super skuterami, ja miałem już niezłe podwaliny pod motocykl, czemu? Bo miałem obcykane już sprzęgło, biegi, hamowanie i obsługę gazu jednocześnie etc. Wiele rzeczy, po których wsiadłem na motocykl i nie zastanawiałem, się jak tego używać, bo miałem już odpowiednio skoordynowanie odruchy. Później wszelakie MZ-ki, przy których jedynym moim zmartwieniem było lądowanie w polu, bo jeździłem głównie po lasach i polnych drogach, jak to za młodziana, bez uprawnień, bez większej świadomości zagrożeń, liczyła się tylko frajda :) ale takim trybem na prawdę nauczyłem się wielu rzeczy, które okazały się kluczowe w późniejszej jeździe motocyklem po ulicach. Dalej samochód, ja uważam, że czas 3 lat spędzony za kółkiem, który z resztą będzie wymagany chcąc jeździć 125ccm na kat B, jest czasem, po którym na prawdę mógłbym pozwolić poruszać się swojemu ewentualnemu dziecku na motocyklu w ruchu ulicznym. Czemu 3 lata? Otóż tłumaczę na swoim własnym przykładzie, i nie chodzi mi o doświadczenie, chodzi mi o psychikę. Pierwszy rok po zdobyciu prawka, nie umiemy nic, dopiero tak na prawdę uczymy się zachowania na drodze, drugi rok jest takim przełomem, zaczynamy czuć się pewnie, jak mistrz kierownicy, nic mi nie straszne, ale powoli nabieramy respektu, zaczynamy widzieć, przewidywać, widząc pojazd przed nami zaczynamy czytać jego jazdę, ja się śmieję, że zacząłem wchodzić w "symbiozę z ulicą", ale co najważniejsze, uczymy się patrzeć, patrzeć dużo dalej niż światła samochodu przed nami, i tym samym uczymy się przewidywać sytuacje na drodze, co nie raz ocaliło mi tyłek na moto. Patrzysz do przodu, widzisz, że ktoś 10 pojazdów dalej zaczyna hamować i wiesz już, że coś się dzieje, że zaraz będzie trzeba jakoś zareagować, na początku przygody takich rzeczy się nie dostrzega i wiele rzeczy nas zaskakuje, gdzie po kolejnym roku za kółkiem, wracając do tych sytuacji walimy głową w ścianę, mając wyrzuty dla siebie, jak ja mogłem tego nie zauważyć?! Może ma to znaczenie, że ja w przeciągu 3 lat za kółkiem wyrobiłem średnią małego miasteczka, bo przelatałem w tym okresie prawie 200.000km, w międzyczasie podczas kursu na kat.A przeżyłem niezłą traumę, miałem tydzień urlopu i kilku nocy nie spałem, ale to co zauważyłem po sobie, to właśnie tych kilka etapów, i to, że drugi rok posiadana prawka jest tym najgorszym, bo gówno umiemy, ale czujemy się jak mistrzowie kierownicy. Co do toru, to już przegięcie, bo tor nie zweryfikuje umiejętności w ruchu ulicznym i "stanu umysłu" ;)
  12. Musisz trochę więcej poczytać na ten temat :). W Quattro które jest realizowane przez Haldex, zgadzam się, tylna oś jest dołączona. Ale w napędzie na mechaniźmie TorSen masz aktywny podział momentu obrotowego pomiędzy osiami i w czasie przyspieszania, do 80% momentu przekazywane jest na tyną oś. A tak baj de łej, skoro 50/50 to taki błąd konstrukcyjny, to dla czego dwa najlepsze napędy, czyli Quattro i napęd Subaru, są właśnie 50/50? Golf na napęd na Haldexie i dołączaną tylną oś, żaden samochód z koncernu Vag z poprzecznie umieszczonym silnikiem, nie ma stałego napędu na 4 koła, ani TT, ani Golf, ani A3, dopiero od A4 w górę, gdzie można było wzdłóżnie ustawić silnik, dostępny był na stałę spięty napęd na mechaniźmie TorSen. W subaru poszczególne napędy też się między sobą różnią, i ten który jest ich dumą, znajdziesz w Imrezie od WRX w górę, Foreserze i w topowych wersjach Legacy. Jeszcze taka uwaga co do nieprzewidywalności napędu RWD, śmigałeś BMW 5 E39? Bo powiem Ci, że kompletnie zaprzecza Twoim teoriom, jest tak bajecznie proste do ogarnięcia, że wywołało u mnie spory podziw :). A napęd na 4 koła? Trzyma się drogi bajecznie, ale trzeba pamiętać, że kiedy jest ślisko i chcemy przyszarżować, w zakrętach przejmuje tak samo zalety, jak i wary FWD i RWD, i na wejściu będzie lekko podsterowny, na wyjścu nadsterowny, różnica jest taka, że dwa napędy szybko się uzupełniają i stabilizują tor jazdy, i tak jakby FWD poszedł w zakręcie prosto, tak tutaj tylna oś nadgoni, jak RWD poszedł by z zakrętu bokiem, tak tutaj przód będzie trzymał tor jazdy.
  13. Quattro jest to stały napęd na 4 koła i jest tylko i wyłącznie mechanicznym układem realizowanym przez samoblokujący mechanizm różnicowy TorSen. Elektronika jaka została wprowadzona, to elektronicznie sterowany centralny dyferencjał, a weszło to bodajże dopiero 3-4 lata temu, do tego czasu na próżno komukolwiek szukać jakiejkolwiek elektroniki w tej konstrukcji ;). 4motion i synchro w VW to ta sama konstrukcja co Quattro, z tym, że stały napęd na TorSenie jest tylko i wyłącznie w modelach z wzdłóżnie ustawionym silnikiem, z silnikiem ustawionym poprzecznie jest na sprzęgle Haldex i tylna oś jest dołączana w razie potrzeby. Napęd w Lancerach EVO też jest konstrukcją Audi, z tym, że dużo wcześniej zostało dołożone do niego elektroniczne sterowanie centralnym dyfrem. Co dalej, w modelu a4 FL w 99 roku model a4 został wyposażony w swego rodzaju szperę tylnego dyfra, i kiedy jedno koło traci przyczepność, większość momentu przenoszona jest na drugie, ale ciągle ciągnie cała oś bo na koło o większej przyczepności ciągle w mniejszym stopniu przekazywany jest napęd, ale nadal jest to czysto mechaniczny napęd ;).
  14. Pogadamy jak trafisz na quattro, czy też będzie to ryjący przodem kibel :). A4 nie prowadzi się rewelacyjnie, powiedział bym, że jest po prostu znośnie, ale tak, w quattro trzyma się jak głupie. Co do FWD mnie prowadzeniem zauroczył Ford Focus II generacji, po prostu genialnie się nim jeździło.
  15. Ja też nie rozumiem co kieruje ludźmi, którzy po wyprzedzeniu siadają na dupie 4-5 za nami, w razie hamowania nawet gość nie zdąży zdać sobie sprawy co się tak na prawdę stało, o jakiejkolwiek reakcji nie wspominając. Co mnie osobiście niesamowicie wyprowadza z równowagi, to właśnie Ci wyprzedzający po to, żeby za chwilę dołożyć po heblach bo skręca, jeszcze pies j-bał tych skręcających w prawo, ale jak trafiam na imbecyla, który jeszcze nie zdąży się dobrze schować na pas a już ciśnie po heblach ile wlezie bo nie zdąży na lewoskręt wyhamować, mam po prostu chęć takiego cymbała wykluczyć ze społeczeństwa... Co do terenu zabudowanego, co mówi za tym, żeby jechać te 60km/h? Proste, zwalniając automatycznie poszerzasz swoje pole widzenia, skupiasz się na większej ilości rzeczy, potrafisz wychwycić więcej szczegółów. Poza tym, mimo że mam tylko 23 lata i na dobrą sprawę jestem tutaj gówniarzem, cenię sobie swoje i cudze życie. Droga hamowania ze 100km/h? Biorąc pod uwagę element zaskoczenia, czas reakcji, opóźnienia zadziałania samych hamulców i to że tak na prawdę, mało kto potrafi hamować jak Rossi, 50 metrów może zabraknąć. Tym bardziej, że motocykle NIE hamują lepiej od samochodów, a kierujący nimi w momencie hamowania awaryjnego muszą podzielić swoją uwagę na trochę więcej rzeczy niż kierujący samochodem.
  16. O widzisz :) Właśnie też szukałem jakiegoś kuferka, który nie wypruje ostatnich flaków z mojego portfela :)
  17. Tutaj muszę Cię poprzeć, przed zrobieniem prawka na moto, jeździłem 2 lata samochodem, dość dużo bo nakulałem przez ten okres prawie 200.000km, miałem też kilka stłuczek, niby w żadnej nie byłem winnym, cały czas miałem świadomość "przecież nie były z mojej winy, przecież dobrze jeżdżę". Po jakimś czasie zacząłem sobie analizować swoje przygody i zdałem sobie sprawę, jak dużo rzeczy wtedy spieprzyłem, i jak wyraźne sygnały co do swoich zamiarów dawali tamci kierowcy. Później zacząłem kurs na moto, już pod jego koniec, to była już taka późna jesień, jechał przede mną samochód, przed nim grupka motocyklistów, podjazd pod górkę zniknęli mi z oczu, dojechałem na szczyt i zobaczyłem sunący po asfalcie motocykl i zmasakrowanego pod kołami naczepy ciężarówki motocyklistę, uwierz mi, że mam to w głowie, jakby to było wczoraj, codziennie też muszę przejechać przez miejsce, w którym doszło do tego zdarzenia, od tamtej pory coś pękło i nie czuję się już dobrym kierowcą, przeszły mi naloty na "pokazanie kto ma jaja", nie mam ciśnienia, żeby w moto odkręcić manetkę, żeby dogonić szybciej jadącego kolegę, czy pokazać temu z tyłu, jak fajny jestem, nie, jadę tak, na ile pozwala mi na to mój rozsądek, ja odebrałem to jako taką przestrogę, że warto jednak zadbać o swoje życie i wyjść czasami na tego gorszego, niż za wszelką cenę udowadniać sobie i innym, że tak nie jest, bo mając ten obraz przed oczami, wiem jak niewiele trzeba, żeby skończyć tak jak tamten motocyklista.
  18. Niektórzy starają się za wszelką cenę bronić kierowniczki, ale prawda jest taka, że nikogo innego za to zdarzenie winić nie można, zabrakło zdrowego rozsądku i umiejętności przewidywania zdarzeń, czyli dwóch rzeczy, bez których wsiadanie nawet na rower staje się niebezpieczne. Niektórzy piszą, że któryś tam z kolegów też popełnia błędy i ma na razie po prostu szczęście, fakt, błędy popełnia każdy, ale może prawda jest taka, że jest rozsądny i nie wyprzedza rzędu samochodów w terenie zabudowanym mając już 3 cyfrową wartość na budziku?
  19. To tak, właściciela chętnie zmienią: Kurtka Rebelhorn Hi-Flow, rozm. XXL - mam ją od zeszłego sezonu, używana może z miesiąc czasu. http://oi59.tinypic.com/2i739ty.jpg Oddam za 350zł, albo i trochę mniej. Spodnie Rebelhorn Hi-Flow, rozm. XL - kupione razem z kurtką, jeździłem w nich może z 10 razy, przy podpince ocieplającej, niesforny spaniel odgryzł jeden pasek do mocowania w nogawce, nie przeszkadza to w ogóle. http://oi57.tinypic.com/121vhb6.jpg Powiedzmy, za 250 zł mogę oddać. Zbroja SixSixOne Assault Pressure Suit, rozm. XL - kupiona razem z w/w w celu jazdy w co gorętsze dni, skończyło się na tym, że poza jej przymierzeniem, miałem ją na sobie w sumie dwa razy ;). http://oi61.tinypic.com/fuyzon.jpg Za zbroję chcę 550zł, dałem za nią sporo więcej, a można powiedzieć, że jest praktycznie nie używana. Komplet Spodnie+kurtka, razem oddam za 500zł.
  20. Dokładnie na możliwie szybkim osiągnięciu żądanej prędkości i jak najbardziej liniowej i płynnej jeździe, czyli unikanie nagłych hamowań, w ogóle hamować i tak samo nagłych przyspieszeń. Zasadniczo cały eko-bajzel mam w ...miejscu znanym z opowieści, tak samo jak i kierowscy ze wszystkich kontynentów...poza Europą ;). Jeżdżę tak, żeby nie utrudniać nikomu życia, tak jak akurat w danym momencie pozwalają warunki i tak jak mi wygodnie, a to czy w, tym wypadku, samochód spali mi 12 czy 18l/100km jakoś nie robi mi różnicy ;), ta sama zasada tyczy się również motocykla. Ale...nie o tym jest temat :).
  21. Prawda jest taka, że każdemu silnikowi szkodzi co innego, każdy silnik ma swoją charakterystykę i każdy lubi co innego. Ale teraz, macie motocykl z silnikiem kręcącym się do 9tys rpm, który na 6 biegu przy 100km/h ma 3000rpm, drugi kręci się do 13tys i na 6 biegu ma tych obrotów powiedzmy 5tys. Stosunkowo do osiąganych obrotów przełożenia wychodzą praktycznie takie same, skrzynia jest dobrana do charakterystyki silnika i wychodzi na to, że takie obroty mu wystarczają na tyle, żeby nie zabić silnika i nie są na tyle wysokie, żeby palił jak smok. A to, że ktoś z takich obrotów będzie próbował wyprzedzać, czy katować sprzęt pod górę to już jest wynik głupoty użytkownika a nie błąd konstruktorów.
  22. -Ja zawsze jeżdżę dwoma palcami na klamce hamulca, w zasadzie już nawet kiedy złapię manetkę całą dłonią, po chwili automatycznie palce wędrują na klamkę bo tak mi po prostu wygodniej :). -Jestem chory jak co chwilę nie rzucę okiem w lusterko. -Zdarza mi się szukać 7-go biegu, podobnie jak zapomnieć na którym biegu jadę, co jest szczególnie dokuczliwe przed skrzyżowaniami :D. -Zazwyczaj jeżdżę praktycznie środkiem pasa, jadąc za czymś większym podjeżdżam bliżej osi jezdni. -Jak zaczynam odczuwać dyskomfort, zatrzymuję się na 15-20 min, żeby "przewietrzyć tyłek", odpocząć fizycznie i psychicznie. - W każdy weekend robię całą listę kontrolną przy sprzęcie :). -Boję się zabierać pasażera, przez co moja druga połówka ma do mnie straszne wyrzuty ;).
  23. Najpierw miało być coś klasy 500, ale z ciekawości karnąłem się FZS 600 2002r i jakoś tak wyszło, że przyjechałem nim do domu :biggrin:, jeszcze kilka dni i pierwszy rok stuknie :laugh:.
  24. Dokładnie jestem tego samego zdania. Nad konstrukcją motocykla pracuje cały sztab inżynierów, gdzie każdy z nich ma większą wiedzę, niż wszyscy na tym forum razem wzięci. Motocykle sportowe, którymi każdy może jeździć, są tak na dobrą sprawę sportowymi głównie z nazwy, bo nie są budowane typowo pod wyścigi i latanie po torze, tylko z myślą o normalnym użytkowaniu na drogach publicznych, czy to w trasie, czy w zakorkowanym mieście. W wielu przypadkach taki sam piec siedzi w wielu modelach, tego samego producenta o różnym przeznaczeniu, fakt, że różnią się może przełożeniami skrzyni, układem dolotowym itp, ale są to modyfikacje, które mają na celu zmianę charakterystyki silnika, nie zmienia to faktu, że sportem i turystykiem z takim samym silnikiem, możemy podtaczać się do świateł na 3 biegu, mając 2kRPM i z silnikiem nie ma prawa się nic stać, jak mówiłem, nie po to siedzą na tym dziesiątki mądrych głów, żeby miał się rozlecieć po paru przejechanych kilometrach ;). A to czy silnik rozleci się 1000km wcześniej, czy później, na prawdę przy ogólnym jego przebiegu robi małą różnicę. Jeździjmy jak komu wygodnie, bo czy będziemy jeździć spokojnie, czy piłować, i tak różnica w żywotności takiej jednostki będzie znikoma.
  25. Witamy w Polsce ;). 95% sprzedawanych w naszym kraju motocykli posiada tylko jeden kluczyk, ja też do FZS-a dostałem 1 oryginał, 3 sobie dorobiłem we własnym zakresie, to o niczym nie świadczy. Zamiana ceny na fakturze to też chleb powszedni u osób zajmujących się handlem pojazdami, w każdym komisie tak robią i koniec, a tylko w Twoim interesie jest dopilnować, żeby na fakturze było tyle ile być powinno. Ogólnie z opisu wywnioskowałem, że kupiłeś sprzęt "na ślepo", biorąc pod uwagę uszkodzony przedni zawias, główkę ramy, popękaną czachę, wnioskuję, że nawet go nie oglądałeś, co już samo w sobie dla mnie jest świadomym pchaniem się na pole minowe, a to co mówią sprzedający nadaje się pomiędzy bajki dla mało rozgarniętych dzieci. Ogólnie zasada jest taka, jeżeli sprzedawany jest jako bezwypadkowy, to prawdopodobnie nikt w/na nim nie zginął, jeżeli nie wymaga wkładu finansowego, to prawdopodobnie dojedzie o własnych siłach do nowego właściciela, niestety, ale żeby u nas cokolwiek kupić, w jakimkolwiek stanie, trzeba być od razu nastawionym sceptycznie, że sprzęt był składany z 3 innych i nawet widząc głupią "naklejkę mocy" trzeba dociekać skąd i po co ona się tam znajduje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...