Skocz do zawartości

orzyl

Forumowicze
  • Postów

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez orzyl

  1. probowalem juz z samochodwymi pierscieniami i nie polecam. jakby nie patrzec nawet enduraki maja silniki w ktorych obroty znacznie wybciej wzrastają niz w samochodach, szybka zmiana temperatury itd itp. moim zdaniem winne są uszczelniacze zaworowe. jesli chcesz wiedziec gdzie kupic to szukaj w sklepach typu klasa albo larsson. ja kupowalem w klasie i bylo wszystko ok. pamietaj ze przy zakladaniu usczelniacz nie powinien byc suchy i nic na sile... daj znac czy i jak rozwiązałeś problem
  2. a no to ja sie nie zgodze ze olejem.... olej sie tylko rozchlapie. smarem najlepiej. ale dokladnie wg instrukcji. smarujemy na zimnym lancuchu, i dajemu mu 10-15 minut na odparowanie zeby smar zastygł.
  3. osobiście w 100% zgadzam się z kolegą Luca i w pełni go rozumiem . On pisze o jednym przypadku a reszta uogólnia, a śmieszne już jest jak sie porównuje łańcuch do gaźników czy klocków hamulcowych. Ja osobiscie uważam że najważniejsze jest by zęby na zębatkach były proste i mało zjeżdżone, przód warto wymienić szybciej z racji że jest mniejszy i się szybciej zużywa. Widze tu wypowiedzi osób, które z przyjemnością wraz z wymianą łańcucha wymieniłyby i lusterka (ironia), tylko dla zasady. Dodam tylko że przy takiej wymianie samego łańcucha warto często zwracać uwagę na zużycie zębatek, zwłaszcza tej mniejszej, która z reguły jest zasłonięta obudową/owiewką. Na forum Bractwa Suzuki spotkałem temat pod tytułem "smarować czy nie smarować". SMAROWAĆ SMAROWAĆ SMAROWAĆ i naciągać do odpowiednich wartości. Jeśli gumujecie to kupować wzmocnione łańcuchy i będzie bdb :biggrin: Reasumując, jeśli chcesz zaoszczędzić, a zębatki masz w miare to możesz nie kupować narazie, ale pamiętaj że zapewne będziesz musiał je kupić już niedługo. Pozdrawiam www.outriders-team.pl
  4. to co napisales nie zaprzecza temu co ja napisalem. otóż zimny silnik gorzej zasysa mieszankę z gaźnika. do tego dochodzi to że w gaźnikach w mojej suzuce mamy ssanie podciśnieniowe, nie zawsze odrazu to działa. akurat w moim motocyklu przewody są naprawde stare...... znam poprzedniego wlasciciela... proponuję poczytać w którymś świecie motocykli artykuł o gsxefach. wadą tego motocykla jest właśnie odpalaniem, wg artykułu. szczerze mowiac jest to jakis mankament suzuki. kolega mial srada 750 na gaźnikach i na gorącym silniku czasami miał problemy, ze dopiero za 4 kręceniem odpalala. nie zalewala sie ani nic, poprostu nie chciala i tyle. a i tak na marginesie. jesli chodzi o iglice to wydaje mi sie to dziwne. najpierw pękła mi sprężyna dociskająca tłoczek w 3 gaźniku. później iglica w 3 gaźniku. mojemu znajomemu ktory mial rocznik 90 gsxf 750. pękła iglica na 3 gaźniku... coś w tym jest... czy ktos słyszał opinię że suzuki nie powinno być gaszone z guzika na kierownicy ? ostatnio dopadly mnie takie sluchy i szczerze mówiąc dziwi mnie to....
  5. jezdze na gsxf 750 '91. ja nie doszukiwałbym się winy w układzie zapłonowym. moim zdaniem wina leży po stronie gaźników. Suzuki ewidentnie te gaźniki spieprzyło. ssanie jest ciężko dozowalne. iglice się wycierają i pękają. ja generalnie nie mam problemów z odpalanie. PRI full ssanie i bez gazu. jesli zagada ale nie odpali to delikatnie gazu do tego zestawu. i niech tak sobie pochodzi troche. generalnie w motocyklach nie preferuje jazdy na ssaniu. odejmująć ssanie dodaję gazu i tyle. jest to jednak silnik chłodzony powietrzem, i aby osiągnął najlepszą temperaturę do pracy potrzebuje popracować ok 5-10 minut. a nie doszukiwalbym sie w zaplonowym bo zmienilem swiece 20 tysi temu z ngk na ngk takie jakie w serwisowce, nie zmienialem przewodow i nigdy nie mialem problemow z odpalaniem. zadnego strzelania, zalewania itd itp. dodam że gaźniki ustawiam i czyszczę sobie sam, i może dlatego tak właśnie sądzę...
  6. Nie dawno rozmawiałem z fxriderem, że zbierał kolesia z wypadku. W niedziele po powrocie z Kaziemierza dowiedziałem się że i on miał wypadek. Tej samej niedzieli i ja miałem.... Wieczorem. Wybaczcie że wklejam linka do swojego forum ale mam sprawną jedną ręke i cięzko pisać tyle... LINK
  7. Przykre... Ja w tym sezonie u nas w Pruszkowie tez już zbierałem motocykliste ze skrzyżowania. Naszczęście jemu nic się nie stało. Motocykl lekko uszkodzony. Chłopak razem z moto wykonał po odbiciu się od wysepki 90 stopni w powietrzu. Koleś który mu zajechał drogę uciekł. Nikt nic nie wie. Karetka była, puścili go bo był tylko pościerany. Jak leżał na ziemi pytał tylko co z moto. Nie pozwoliłem mu wstać z innym człowiekiem. Uspokił się dopiero gdy mu przetłumaczyłem że jestem również motocyklistą (bo byłem katamaranem) i że z moto wszystko OK. Na jego nieszczęście złapał gumę z przodu. Proponowałem mu że go podwioze do domu ale sam sobie dał radę. Chłopaki i dziewczny! Uważajcie na Siebie. Ja i mój debilizm wrodzony już 5 sezon bez niczego. No ale trzeba sobie pomagać jak to tylko możliwe. Pozdrawiam Orzył - Outriders Team www.outriders.up.pl
  8. Motocykl rzecz nabyta? Owszem nabyta. Ale pozatym w swojego wsadziłem troche zdrowia, czasu, i kasy na koniec. Dlatego jest to część mnie i nie obchodzi mnie ze ma 28 lat. Jeszcze wiecej warty niz nówka dla mnie. Właścicielom sprzętów współczuję a kierowcy Afriki też współczuję....głupoty.
  9. ja dziewczynie szczerze współczuję. Koleś trochę niepełnosprytny.......
×
×
  • Dodaj nową pozycję...