ryhu

Obecnie sucho ale znowu zaczyna mżyć. O 12.30 zaczęło lać.

Pół godziny temu zaczęło lekko siąpić ale przestało i obecnie przewiało. Może się różnie rozwijać bo jest tak na granicy. Sam nie wiem co robić. Dam znać za godzinę czy sucho.

Zakładając, że te 160Nm jest prawdziwe to jest jeszcze coś takiego jak sterownik natężenia prądu, który nie pozwala zadać tego momentu tak od razu (chociażby z uwagi na mizerną konstrukcję przeniesienia napędu na drogę w takim skuterze). Druga sprawa to wydajność prądowa zespołu baterii. Możemy to porównać do pompy paliwowej w silniku spalinowym. Jak jest mało wydajna to duży piec nic nie daje. A tak generalnie to się zgadzam, że liczy się moc, a nie sam moment obrotowy (który jest tylko składową potencjału).

:lalag: Jest ruch, sport to i większa radocha z jazdy bo nic nie boli nie zakwasza. Jak biały człowiek a nie pokurcz.

Skoro CBR F3/F4 odrzucasz z powodów wyznaniowych to rozjejrzyj się w swojej okolicy za SRADem (600/750). Wygląda prawie jak TLR :tongue: a wcale ich już tak wiele nie jeździ i przybywać z pewnością nie będzie. Jeżeli koniecznie sportowe V to SV650 w twoim budżecie jest chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Ze starymi FZR, ZXR bym osobiście odpuścił. Sam chciałem ZXR 400 ale po obejrzeniu wszystkich dwóch sztuk w mojej okolicy dałem sobie spokój. To jest tak, że 15letni sportowy motocykl był męczony przez kilku/kilkunastu właścicieli i albo jest konstrukcyjnie odporny (np. olejak, stare cbr) albo jest w stanie agonalnym. Jest jeszcze trzecia opcja kupienia fajnego rzadkiego sprzętu od pasjonata co go miał wiele lat, z tym że nie za 7-8tyś tylko 2-3 razy tyle. PS. Jak myślisz dlaczego Daytona z 2003r wisi na sprzedaż za 3tyś skoro wartość rynkowa sprawnej to 10tyś? "Handlowcowi" nie warto jej naprawiać pod sprzedaż to co dopiero Tobie pod siebie. :)

Sportowy motocykl V2 jeżdżony sportowo: - spalanie moszna śmiało liczyć 10/100 = 0,55zł/km - zestaw napędowy zmiana co 10tyś = 0,06zł/km - gumy sportowe co 7-8tyś = 0,13zł/km - przegląd + OC ok 250/rok = 0,03zł (średnio) - dobra oliwa 4l/rok 250zł = 0,03zł (średnio) To mamy 0,80zł/km i trzeba jeszcze doliczyć: filtry, smarowanie łańcucha, klocki i płyn hamucowy, świece, co ileś tam łożyska, serwis zawiasu, regulacje zaworów i jeszcze pewnie kilka innych drobiazgów. To taka kalkulacja na szybko na przebieg 7-8tyś/rok i wtedy pewnie ok. 1zł/km. Im mniej jazdy w sezonie tym drożej na km. Luksusy w postaci AC, wlotki na imprez no i ewentualne naprawy całkowicie pomijam bo to nie jest eksploatacja. Jasne, że można taniej ale tak to wychodzi przy eksploatacji sportowych motocykli zgodnie z przeznaczeniem i bez "żydzenia".

Jeżeli szukasz sporta za małe pieniądze to się zastanów czy litrowa V wchodzi w grę kosztowo. Cena zakupu to zawsze tylko część wydatków. TL czy RSV zjada paliwo, opony, napęd dużo szybciej niż rzędowa 600. O tanie części używane czy zamienniki (po ewentualnej wywrotce) dużo trudniej. Przelicz czy stać cię na wydatki rzędu 1-1,5zł/km samych kosztów eksploatacyjnych nie licząc ewentualnych napraw. Pytasz czy jako średnio doświadczony motocyklista możesz sobie na taki sprzęt pozwolić? A kto Ci zabroni. Tyle, że po roku przerwy i doświadczeniu z 50KM to będzie walka a nie sportowa jazda. Na 600 będzie taniej, bezpieczniej, łatwiej, w rezultacie też szybciej. No i mniej gleb.

Gs500 mimo, że najtańszy w zakupie i utrzymaniu w cenie 2500 będzie i tak wymagał sporych nakładów aby jeździć bez stresu. Uzbroiłbym się w cierpliwość i dozbierał drugie tyle i wtedy kupował. Tak kupisz padakę i za wiele nie pojeździsz.

Ci spece z Lamborgini to jednak mają łby na karkach i wstawiają silnik za fotelami. Mniesza o wydmszkę, V10 można zawsze przełożyć w kastę od malucha. Przyczyny wypadku? Przecież gołym okiem widać, że nie zachował szczególnej ostrożności. :)

Tak jak kolega napisał skontaktuj się z tym użytkownikiem "tomus1001", który też twierdzi, że został oszukany. On jako klient allegro pewnie dostał namiary na kolesia. Napisał, że dostał cegłę ale może to nie była cegła tylko lampa do XJ6 a chciał do golfa. Wyklucz najpierw pomyłkę. Zgłoś sprawę na policję. Odzyskać pieniędzy raczej nie pomogą ale poproś o namieżenia gość po nr konta bankowego albo po nr telefonu (ja jest w abonamencie). Mając numer listu przewozowego możesz też poprosić od kuriera adres nadania paczki. Wiedząc kto i skąd możesz przynajmniej ostrzec innych. Znajac życie jak zblokują mu konto na allegro to zaraz objawi się pod nowym nikie albo na innym portalu. Jeżeli już ktoś oszukał allegro to sprzedający.

Transalpa 600 też dostaniesz za 5 tyś a to zawsze dwa gary a nie jeden.

Jeździłem Nubirą 1.6 16V od 170tyś do 220tyś (wcześnie teść od 0-170tyś). Od nowości w gazie I generacji BRC. Spalanie 10l gazu trasa 13l miasto więc wychodziło to niewiele taniej niż Polo czy Corsa w benzynie. Koszty napraw b. niskie tanie części, prosta konstrukcja i co z tego skoro pali sporo jak na toczydło. Lanos z tym samym silnikiem spali niewiele mnie. Jak dla kobiety na zakupy to bym brał Polo 1.4 8V, Punto 1.4 8V, lub Astrę II 3D 1.6 8V (w tej kolejności). 8V spali mniej gazu niż 16V (w meście/na krótkich odcinkach 8-9l gazu) a przy jeździe mieskiej - toczonej bez przekraczania 4tyś obrotów różnicy w osiągach nie ma.

Na osiedlowej jeszcze nie widziałem ale na czasowym ograniczeniu do 30km/h suszarkę spotkałem więc nie są to głupoty tylko standardowe działania szeregowych funkcjonariuszy duszonych przez przełożonych.

W Hiszpanii przy wypożyczaniu auta trzeba wskazać kierowcę a jak się chce kilku to dopłata do ubezpieczenia.

Zasadniczy problem w kontekście zabierania prawo jazdy za dwukrotne przekroczenie to absurdalne ograniczenia do 10km/h na osiedlach albo trzydziestki w lesie gdzie kiedyś były prowadzone roboty drogowe. W normalnym 90 w polu i 50 w zagrodzie to przekroczyć o 100% trzeba świadomie. Nie żeby mi się nie zdarzało tylko wtedy nie będę miał do nikogo żalu że mi zabiera na 3 miechy uprawnienia na ochłodę, a przy dojeździe do garaży 25km/h (na dziesiątce :sad: ) to by mnie chyba uj strzelił.

Na dojazdach 4-5 km na zimnym silniku nie poszalejesz. Zamiast używanego GSR lepiej salonowa Honda PCX ale skoro z góry odrzucasz skuter to CRF 250L. To tak na dojazdy z grubsza całoroczne (osobiście w śniegu i lodzie to wolałbym autem lub z papcia).

Z grubsza zgadzam się z Tobą adwent. Co do tej samonosności to nawet w najbardzie zaebistych namioty MSR czy innych ścianki sypialni nie styka sie z tropikiem tylko kiedy nie wieje wiatr. Wszelakiego typu linki, odciągi podpórki wejścia i podobne wynalazki są zbędne i przeszkadzają. Najlepsze jest klasyczne iglo z 2ma pałąkami (najszybciej rozłożyć) ewentualie trzeci przy wejsciu (jak nie wymaga odciągu). Używam max 5 szpilek i to tylko w deszczu (po co mocować namiot do podłoża jak się go rozkłada, obciąża sobą a rano składa); stalowe bo przy kilku sztukach różnicy w wadze praktycznie nie ma a są tanie, cieńsze od aluminiowych przez co łatwiej je wciskać w ziemię. Kolorystyka: im mniej klorowy tym lepiej. Optymalnie zgniła zieleń albo szary by można spokojnie zakszonować bez rzucania się w oczy.

Z tego co piszecie to większość WORDów wybrała XJ6. Kto chce szkolić powinien jak najszybcie zanabywać używkę póki są po 12-14k :) , bo na wiosnę paradoksalnie mogą być nie do kupienia z drugiej ręki, a i na nowe pewnie trza będzie stanąć w kolejce. A nie łatwie dołożyć jakiegoś power commandera (czy jak to się tam nazywa) i mieć wgrane kilka map zapłonu?

A XJta to nówka cewka? Szuka tego na co go stać a w cenie f3 to alternatywą może być tyko jeszcze większy trup.

Buty zmieszczą się pomiędzy tropikiem a sypialnią nawet w namiocie bez przedsionka. Przesionek to dodatkowa waga i więcej zabiegów przy rozkładaniu. Przydane jak dla mnie tylko do gotowania w deszczu, ale i bez tego można się obejść. Podzielam opinie jeranty i Komandoska odnośnie namiotów Fiorda nansena. Trwałe, łatwe w rozkładaniu, tanie, w miarę lekkie i wystarczające do turystyki motocyklowej. Odradzam fartuchy przeciwśnieżne. Jak kogoś stać na przepych to Marabut (Poligon/Gwinea/Patagonia). PS W warunkach typowo letnich i tak najlepszy jest namiot jednopowłokowy z praktikera za 40zł bo jest najbardziej przewiewny + (jak już ktoś pisał) folia np malarska kilka sztuk na wypadek deszczu. Wygląda menelsko ale na drugi dzień zwijasz suchy namiot a folia do smietnika. Do szybkiej, cichej turystyki można też zamiast namiotu używać płachty biwakowej (takiej do której się wchodzi ze śpiworem a nie daszek na kiju).

Fotografując, nagrywając kogoś z ukrycia wywołasz tyle, że wyposaży się w cbradio i to, że zamiast skupiać się na drodze będzie wypatrywał policji po krzakach. Oznakowane fotoradary są wielokrotnie skuteczniejsze niż łapanie z ukrycia bo zwalniają przed nimi wszyscy (powiedzmy większość).

Moje obserwacje są takie, że większość nowych (żółtych) działających fotoradarów stacjonarnych ITD ustawiia jednak w miejscach potencjalnie niebezpiecznych (skrzyżowania, przejścia dla pieszych). Co innego trójnogi policyjne za wzniesieniami, łukami i w krzakach. Jak jest niewłaściwa lokalizacja zawsze można zgłosić do NIK http://www.gazetapra..._czy_nasze.html z uzasadnieniem i propozycją gdzie należy przestawić :) . Łatwiej mi jest zaakceptować karanie za przekroczenie prędkości obiektywnymi, oznakowanymi fotoradarem stacjonarnym niż na dziko przez straż miejską czy policję. Jak już mamy tyle tych skrzynek to wypadałoby skierować funkcjonariuszy drogówki do innych zadań: kierowanie ruchem, protokołowanie stłuczek, wyłapywanie chamstwa na drogach itp.; a nadwyżkę personelu całkowicie uwolnić od trudu pracy w policji :biggrin: .

Sami się ugotują tymi radarami. Nie jest powiedziane, że wpływy do budżetu wzrosną bo kilkadziesiąt milionów ,które zarobią mogą szybko się wyrównać spadkami w spalaniu i podatkiem z paliw. Ale to jest niepoliczalnie. Jeżeli już mowa o pieniądzach to jeżeli rzeczywiście spada liczba wypadków z tego powodu (ja twierdzi rząd) to jako społeczeństwo na tym zyskamy. Kosztem przyjemności z przyciskania na drodze. Dla motocyklisty jest to wysoka cena ale czy za wysoka?

Był silnik na 6V to raczej marna szansa, że wytrzyma 12V. Nwet jeżeli to akumulator motocyklowy jest rozruchowy a nie trakcyny i po kilku cyklach głębokiego rozładowania (wydojenia pojemności do zera) padnie nieodwracalnie. I to jest słuszna koncepcja bo tatuś też się pobawi. :)

W tym cały myk :blush: Jak udowodnić, że ramę spawał poprzednik a nie ty? To samo z panewką.