-
Postów
467 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez ryhu
-
Parkowanie puszką
ryhu odpowiedział(a) na arek74 temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Tak jak w odnośniku kolegi strycata. Kodeks drogowy - Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Zmieniony Ustawą z dnia 7 marca 2007 r. o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym. Art.46. Czyli parkowanie nie może utrudniać ruchu i powodować zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. Nie napisałeś czy chodzi o spór z policją/strażą miejską czy sąsiedzki oraz czy o to, że masz problemy z parkowaniem, czy też Tobie parkują i utrudniają przejazd. Przepisy o ruchu są tutaj nieprecyzyjne i policja nie powinna karać jeżeli nie ma zakazu postoju albo strefy zamieszkania. Zakładam też, że jest to teren zabudowany, bo jeżeli nie to parkować należy poza jezdnią. Dla nich liczą się tylko przepisy ruchu drogowego a reszta to filmowe "ciemność widzę". Utrudnianie ruchu to w moim odczuciu konieczność mijanki aut (dla drogi dwukierunkowej bo pewnie taka to jest) ale w świetle prawa niekoniecznie. W kwestiach spornych z sąsiadami albo w sądzie grodzkim da się wykazać, że tam w ogóle nie można parkować z uwagi na wymagania techniczno - użytkowe. Klasa tej drogi (może być L - lokalna, albo D - dojazdowa) do sprawdzenia w gminie, a wymagania techniczno - użytkowe danej klasy drogi są podanie nawet w wikipedii. Wg nich minimalna szerokość pasa ruchu w terenie zabudowanym to 3m dla drogi lokalne i 2m dla drogi dojazdowej. Nie ma wydzielonych pasów na drodze to w domyśle masz pas od osi do skraju jezdni i u Ciebie przypada 2m szerokości na pas co jest minimum nawet dla drogi dojazdowej (klasy D) i nie możesz i tak nic zaparkować bez utrudnienia ruchu bo całe 2m szerokości pasa i całe 4m szerokości jezdni są wymagane do ruchu (w świetle wytycznych). To jest oczywiście założenie dla drogi jednojezdniowej dwukierunkowej w terenie zabudowanym. -
Czemu do więzienia? Przełożony sam powinien ustąpić. Jak nie ma odwagi to zostać zdegradowany. Tak to już jest, że bierzemy odpowiedzialność za działanie "swoich ludzi". Nie mówię, że instruktor powinien ponosić odpowiedzialność karną, lcze tak jak napisałem podlegać ocenie jakiegoś gremium ludzi co siedzą w temacie i są w mocy w ostateczności zabrać mu uprawnienia instruktorskie. Tylko tyle.
-
Szkody w mieniu pokrywa przecież ubezpieczenie auta i to chyba nie jest problem. Z tego co piszesz rozumiem, że instruktor nie ponosi żadnej formalnej odpowiedzialności za kursanta (tylko moralną). Przypadek zdawania egzaminu po dwóch latach od ukończenia kursu bez doszkolenia to jakiś ewenement i jak dla mnie kwiatek, luka w przepisach. Nie przemawia dla mnie to jako argument za nie obciążaniem odpowiedzialnością instruktorów. Dla innych użytkowników dróg, spotkanie takiej niedoszkolonej osoby podczas egzaminu na drodze (ta Pani akuratnie nie zdała ale wiemy, że wielu podobnym się udaje) jest zwyczajnie niebezpieczne. Uważam, że jednak ktoś powinien ponosić odpowiedzialność za tych ludzi w trakcie egzaminu. Wolałbym by był to instruktor, który przejeździł z kursantem ileś tam godzin i wie na co go stać, niż egzaminator wordu, który jest zmuszony ocenić poprawność wykonania grupy manewrów zależących nie tylko od umiejętności ale w duże mierze od szczęścia. Może problem z braniem odpowiedzialności leży w dużej ilości osk o niskim standardzie budującej konkurencję, która wymusza przepychanie kursantów by ci przysyłali nowych. Gdyby nie to, jaki problem byłoby uwalać na wewnętrznym do skutku. Wtedy okazałoby się, który osk ma instruktorów co znają się na robocie, a który takich co odp..rdalają rzemiosło. Liczba tych kursantów co nie nadają się totalnie rozkłada się równo i nie byłoby problemu takiego ujeżdżać, aż sam by przejrzał i zrezygnował, albo w końcu dokształcił do poziomu pozwalającego na bezpieczne przewiezienie du.y z punktu A do punktu B. Może jakiś sąd koleżeński z naganami i ostatecznie cofnięciem uprawnień rozwiązałby sprawę.
-
Ktoś wie czy egzamin wewnętrzny w ośrodku szkolenia ma jakieś skutki prawne? Czy instruktor, który wystawia papier o ukończeniu szkolenia i zdaniu egzaminu wewnętrznego ponosi jakieś konsekwencje? Gdyby Pani na filmie trwale kogoś okaleczyła. To kto za to odpowiada? Mniemam, że egzaminator. A biedak przecież widzi pierwszy raz babę na oczy i to pewnie na pierwszym zadaniu.
-
To ja dziada oswabadzałem co go Tico przycisnęło do bramy wjazdowej na posesje jak wysiadł otwierać i za słabo ręczny zaciągnął :)
-
Traumę to Pani będzie miała jak trafi na tego samego egzaminatora następnym razem.
-
Czy ktoś już naciął się na olej? Czy ktoś z was stwierdził zauważył jakieś objawy które wskazywałyby na to że olej to podróbka? Może jest też taka opcja, że tzw. podróbki kosztują 80 dych a nie 150 dlatego, że to jest obrót z poza oficjalnej sieci dystrybucji, który omija np 2 pośredników. Nie mówię, że tak jest, ale z doświadczenia z innej branży (odzieżowej) wiem, że można zamówić towar bezpośrednio od Chińczyków. Ten sam pod inną marką za 40% ceny rynkowej już z kosztami transportu i podróbka na rynku dotyczy tylko opakowani.
-
Zdjęcie auta firmowego
ryhu odpowiedział(a) na jjank temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Osobiście też mnie zrobili na niestawienie się bo dostałem fote od tyłu auta i napisałem im, że jechałem z żoną i zmienialiśmy się za kierownicą w trasie. Nie wiemy kto akurat prowadził więc ani ja ani ona się nie przyznajemy. Przysłali wezwanie do osobistego stawienia się w celu złożenia wyjaśnień. Szkopuł w tym, że było to 200km od mojego domu i odpuściłem im to 150zł bo tyle chcieli bez punktów. Gdybym nie pojechał to by mi wystawili właśnie za nie stawienie się na wezwanie. -
Adam myślę, że ta sztuka pomieści czterech naprawdę tłustych Cyganów. :)
-
Zdjęcie auta firmowego
ryhu odpowiedział(a) na jjank temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Też bym szedł w zaparte jak nie widać twarzy na zdjęciu. Właściciel pojazdu może dostać nawet 5000zł grzywny jeżeli nie chce wskazać osoby, której powierzył auto, ale w praktyce jak wyznaczy krąg użytkowników (np. 2 pracowników) to sąd go nie skarze. Tu się zaczyna Twoja rola i twoich kumpli. Tak jak pisze tutek65 jak nie mają zdjęcia twarzy to nikt z was nie pamięta gdzie był tego dnia i Straż Wiejska sprawę odpuści. Jak nie pokażą zdjęcia to znaczy, że twarzy nie mają. Jest jeszcze druga opcja, że mają zdjęcie twarzy (mniej lub bardziej wyraźne) ale chcą żeby ktoś na nim poznał siebie albo kolegę. Wtedy to twoja decyzja czy bierzesz mandat czy się nie poznajesz na zdjęciu, nie przyznajesz i czekasz aż sprawa się rozwinie a w ostateczności dopiero trafi do sądu. Kumpel tak miał. Zdjęcie było wyraźne, nie przyznał się, jako współużytkownika podał ojca. Straż wysłała wniosek do urzędu miasta o kserokopię dowodów osobistych obu panów. Powołała rzeczoznawcę, który stwierdził, że na zdjęciu jest ta sama osoba co w dowodzie. Wtedy przysłali ponownie przyjął mandat 100zł i się cieszył bo Straż poniosła pewnie kilkukrotnie wyższe koszty. Wszystko zależy od tego co mają na zdjęciu. -
Pamiętam, że kumpel jeździł parę lat temu 190 1,8bena. Muł to był ale dostojny. Miał swój klimat. Jak wsiadałem to czułem się jakbym wszedł do klubu. Zupełnie co innego niż w nowszych autach, w których jest sterylnie.
-
Vector a konkretnie gdzie kupujesz olej w Poznaniu?
-
Jak chcesz jeździć w miarę bezawaryjnie to raczej bym się nie pchał w małolitrażowe wysilone silniki bo więcej dołożysz do serwisu niż zaoszczędzisz na mniejszym spalaniu. Druga sprawa to, że z rasowe GTI albo ala rajdówka to już zamknięty potencjał (wiele więcej wycisnąć się nie da w rozsądnych pieniądzach). Mój typ na niepozornego zapierdalacza to Mercedes C W202 z dużym silnikiem. Jakim to zależy od możliwości finansowych. W tej kasie co podałeś to to możesz śmiało poszukać tych najmocniejszych tzn AMG 430 mają 306KM a chodzą po 6-7k Euro Dlaczego to: - bo masz petardę silnik z możliwością dalszych modyfikacji - bo całą konstrukcja jest trwała i się nie rozpadnie jak dołożysz np turbo - bo wyglądem niewiele odbiega od taksówki (jak chcesz niepozornie to naklejasz kołpaki i dokładasz neon z taksówki) - masz w kajucie jeszcze b. duży potencjał do zejścia z masą (czego już nie ma w GTI) wtedy zwiększasz osiągi bez utraty trwałości kosztem komfortu
-
Nie jest tak źle bo nie ulała na placu. Przynajmniej (jak to mówią zdający) wyszła na miasto.
-
Elastyczny na trasie. W znaczeniu uzyskiwania dobrych przyspieszeń w zakresie niższych i średnich obrotów. Czyli bez konieczności redukcji i wprowadzania na wysokie obroty. Zgodzę się co do tego, że nowsze diesle nie są elastyczne w znaczeniu posiadania dużego zakresu obrotów użytkowych. Dobrze przyśpieszają w zakresie 1500-3000obr/min i właśnie to jest zakres potrzebny do komfortowej jazdy na trasie bez wachlowania biegami.
-
Pracowałem 4lata w sklepie górskim i jeśli pytasz o firmy to z czystym sumieniem mogę polecić dwie: polski Wisport (siermiężne ale b.wytrzymałe) i niemiecki Deuter (b. dobre pod wieloma względami). Piszę o trwałości na podstawie ilości reklamacji. W okolicach 30l za Wisporta zapłacisz ok 250-300zł za Deutera 350-450zł. Radził bym unikać marek Karrimor i Campus z których ok 20-25% wracało na reklamacje. Konkretny model to jest raczej kwestia funkcjonalności i preferencji osobistych. 30l to nie jest plecak transportowy (te mają 60-120l), co najwyżej na 1dniowe wycieczki. Nie mówię, że te są absolutnie najlepsze bo nie miałem na plecach wszystkiego na rynku i z pewność jest wiele równie dobrych których nie znam, ale przewinęło się przez moje ręce pewnie koło 100 modeli różnych firm więc coś tam wiem.
-
Granica opłacalności leży gdzieś koło 20-25tyś km rocznie. Powyżej taniej dieslem. To jest kalkulacja dla nowego auta użytkowanego tak gdzieś przez 5lat. Moim zdaniem jak używka to tylko benzyna bo diesel za duże ryzyko. Trza brać pod uwagę, że jak ktoś kupował jako nowe to też liczył by mu się zwróciło i po prostu auto musi mieć przebieg powyżej 20tyś/rok. Benzyna (bez turbo) to bezpieczniejsze, mniej skomplikowane rozwiązanie i równomierniej rozłożone koszty eksploatacji (więcej na stacji, mniej w warsztacie). Sam w zeszłym roku kupiłem diesla i myślę, teraz, że to był błąd bo robię właśnie te 22-23tyś rocznie tym autem. Na plus diesla jest elastyczność, która wg mnie ma znaczenie dla komfortu jazdy w trasie (to tak poza tematem). Wszystko wskazuje na to, że różnice w cenie diesla i benzyny będzie wzrastać na niekorzyść diesla coraz bardziej. Bezawaryjność ropniaków to już historia.
-
Gratuluję! Życzę godzenia pasji z ojcowskimi obowiązkami.