Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Może chcesz Nolana N85? Dla mnie jest za głośny, będę kupował Suomy a ten chciałem i tak na wiosnę za 4 stówki sprzedać. Ma 3 miesiące chyba coś koło tego, czarny, kupiony oczywiście jako nowy, antifog, dobrze wentylowany. Jak coś to priv.
  2. Właśnie mnie qurim pocieszyłeś, bo ja od 3 tygodni próbuję opchnąć moją Zuzkę i zero zainteresowania, jakbym się o jedno zero pomylił. Problem w tym, że ja od wiosny mam szeroko zakrojone plany związane z moto i wtedy sprzedaż nie ma sensu...
  3. W filtrze masz stary, przepracowany olej, trochę tego tam się mieści. Filtr kosztuje ze 20 zyli. Ja wymieniam zawsze, zachowując informacje od producenta o "ilości oleju przy wymianie bez filtra" tylko na przypadki, kiedy musisz zlewać względnie czysty olej podczas jakichś prac naprawczych i nie wymieniasz ani oleju, ani filtra.
  4. 110 KM fabrycznie, 170 KM po tuningu to nie jest 100% ;) Ale spoko, wynik i tak jest imponujący, naprawdę. Problem tylko, że właśnie tak jak piszesz, autko stało się generatorem adrenaliny, ale przestało być środkiem codziennego transportu. I teraz pytanie: czy nie lepszym rozwiązaniem byłby zakup 170-konnego Vti (albo dorwanie japońskiej wersji 190 kucy)? Chodzi mi o koszty i właśnie możliwość normalnego użytkowania. Bo satysfakcji z własnoręcznie podniesionej mocy się nie mierzy, to oczywista i niepodważalna zaleta!!! Sam mocno ubolewam, że właśnie tak jest: albo akwarium, albo rybki :sad:
  5. Z CLIPem mam do czynienia od kiedy pracuję dla Renówki - problem jest taki, że lada moment (jeżeli nie już, nie pamiętam daty) wprowadzają na rynek wersję aktualizowaną przez net. Oczywiście aktualizować się będą tylko legalne urządzenia. Czyli coś jak system Steam w branży gier komputerowych. Chcą zrobić tak, żeby serwisy były zmuszone korzystać z legalnego oprogramowania.
  6. Wiadoma sprawa, ale chodziło i tylko o przykład :) Natomiast nie dam się przekonać, że samochody mocno podkręcone można bez szkody używać do normalnej jazdy. Nie bez powodu samochody wyczynowe są wożone na lawetach i są używane tylko podczas imprez - i wcale nie chodzi o auta, które mają moc zwiększoną o 100% czy więcej. Pomijając kwestie komfortu i ekonomii spalania, po prostu szkoda wszystkich podzespołów, które są naprawdę drogie. Z 2-litrowej jednostki używanej w wyścigach górskich czy rallycrossie mechanicy wyciskają po 600 koni. Tylko ile te silniki pracują? Rozmawiamy o samochodach normalnych, a nie potworach zasilanych paliwem ELF Turbo Max spalanym w proporcjach 100 l/100 km. Producenci dobierają podzespoły do konkretnych wersji silnikowych. Właśnie dlatego sprzęgło jest inne w wersji powiedzmy 100-konnej, a już inne w 130-konnej. A przecież innych jest też wiele więcej elementów. Wzrost momentu obrotowego o 100% i mocy o 60%? Chciałbym widzieć wyniki z hamowni przed i po. No i oczywiście rozmawiamy o samochodzie, w który można codziennie wsiąść i pojechać do pracy czy w trasę, tak?
  7. Sherman

    No Budget Cup

    A czy nie można by zrobić na początek czegoś na kształt pucharu rozgrywanego na kilku torach kartingowych + ewentualnie Poznań? Myślę, że chętni się znajdą - siłą rzeczy na początku byłaby to amatorka, ale jeżeli będzie zainteresowanie, to może się okazać, że i sponsorzy się pojawią i całość przyjmie formę bardziej zorganizowaną. Pytanie tylko, czy na małych torach jest się jak pościgać - bo taka impreza rozgrywana w formie przejazdów na czas nie jest już tak atrakcyjna. Jeżeli tylko tory kartingowe albo mniejsze obiekty, to wystarczyłoby zrobić klasę np naked/supermoto/sport albo coś w tym stylu i już. Kalendarz zaplanować z wyprzedzeniem, żeby się ludzie mogli przygotować. Jak myślicie, jest sens?
  8. Właśnie to jest ostatni argument, który byłby w stanie do mnie przemówić :smile:
  9. Jesteś prawdziwym optymistą :) Taka mała anegdota związana w przeróbkami typu "home tuning": pamiętam, jak złożyłem pierwszy swój silnik "A-grupowy" (przynajmniej tak myślałem), jeszcze do pierdolota 126p, a jakże. Dumny byłem jak diabli, miał wałek sportowy, głowicę całą zrobioną, wydech, ale przede wszystkim odchudzane koło zamachowe, żeby się lepiej wkręcał. Oczywiście wszystko zostało wyważone razem z wałem i sprzęgłem. Pierwsze odpalenie, po rozgrzaniu wszystko nieźle chodzi, budą trzęsie jak w Rudym 102, dźwięk po prostu zabija. Podnieta większa niż przy oglądaniu pierwszego niemieckiego pornosa. Radość skończyła się po kilku przygazowaniach - niestety nie uwzględniłem, że przydałoby się zmienić przełożenie napędu wentylatora, który przecież jest napędzany od wału korbowego. Słuchać było tylko wielkie "j*b!!!" w momencie, kiedy wirnik wentylatora wywaliło do krainy wiecznych łowów, razem z częścią obudowy i kawałkiem mocowania alternatora. Ale urwał! :buttrock:
  10. No tak, tylko pytanie, czy mamy porównywać sprzęty fabryczne, czy dłubane. Bo niestety w przypadku tych drugich ciężko mówić o bezawaryjności, trwałości itd. Kilka silników miałem okazję osobiście zrobić i nie uwierzę nikomu, kto mi powie, że można bezkarnie zwiększyć np. moc czy moment silnika o ponad 15-20%. Rozsypie się wszystko po kolei: jeżeli cudem "wyda" układ przeniesienia napędu, to klęknie co innego np. z powodu zbyt wysokich chwilowych temperatur, niewystarczającego chłodzenia lub smarowania. A jeżeli nawet jednostka napędowa da radę, to się najzwyczajniej w świecie buda rozejdzie na zgrzewach. Oczywiście można to zrobić kompleksowo, tylko wtedy kosztuje to majątek. I też trzeba robić serwisy co 1000 km ;) Dlatego, pozostając przy autkach seryjnych, które są jednak wykonane przez fabryki, pozostaje nam smętne stwierdzenie, że era fajnych samochodów chyba minęła. Jasne, że Mitsubishi, Subaru czy BMW robią rewelacyjne generatory adrenaliny. Tylko dla ilu osób taka zabawka jest dostępna? Z takich mniejszych fajnych rzeczy- stosunkowo nowych - to przychodzi mi do głowy jeszcze Citroen C2 vts.
  11. Co Ci po takich danych, jak najważniejszy jest stosunek momentu obrotowego do masy + przełożenie? Zwykłym Suzuki Swiftem Gti, który ma niby tylko 103 konie, wciągasz większość tego, co jeździ po ulicach. Koszt takiego autka to c.a. 4000 zł. To bardzo cicha woda :icon_mrgreen: Po przeciwnej stronie bieguna leży taki pajacowóz, jak Mustang GT. Gitarzysta naszej kapeli ma takie cuś, piękny, czarny z białymi pasami. Super moc! Tylko jak się w to wsiądzie, to masz wrażenie, że rozpędzasz Ikarusa. Totalna porażka, po prostu nie wiadomo o co chodzi :icon_rolleyes:
  12. No tak, ale wtedy jest to typowy przypadek, w którym imho wyłączną winę ponosi motocyklista. Przecież nie można wymagać od ludzi, żeby uwzględnili inny pojazd, który porusza się z prędkością kosmiczną w stosunku do prędkości dozwolonej. Patrzysz, że nic nie jedzie albo jedzie daleko, więc skręcasz samochodem... :( Oczywiście to tylko gdybanie, przypadków może być 1000 i nie mam pojęcia, co się stało w tym konkretnym. Ale jeżeli było tak, jak podejrzewamy, to jak to wygląda w świetle prawa? Orientuje się ktoś?
  13. Tak w ogóle to zastanawiam się nad prędkościami i scenariuszem tego wypadku. Bus chyba skręcał w lewo z tej większej drogi. Moto uderzyło w przód, więc prawdopodobnie motonita chyba myślał, że się zmieści przed nim? Pytanie, czy koleś z busa popatrzył, zobaczył że nic nie jedzie z przeciwka i zaczął skręcać, czy widział jadące moto i myślał, że spokojnie zdąży? Trochę mnie to zastanawia, bo co by nie mówić, wypadek wydaje się bardzo "typowy" i dziwi mnie, że doświadczony motocyklista tego nie przewidział. Chyba, że był przekonany, że ma pierwszeństwo... :(
  14. Jak to możliwe? Przecież (obrazowo pisząc), jak zrobisz rysę, to ujmujesz materiał tam, gdzie jest ona najgłębsza. Rysy robisz po to, żeby się nowe pierścienie dotarły, czyli w praktyce docierają się do tulei o nieco większej średnicy, niż przed honowaniem.
  15. Żeby dupę przerzucać na winklach, tyłek musi jeździć, właśnie dlatego lubię moje Alpinki :) Do hamowania tylko trzeba sobie pady gumowe na bak nakleić, żeby jajami na baku na hamować ;)
  16. Oj tam oj tam, fabryczne liczniki przekłamują zazwyczaj w górę, więc było max 390 :icon_razz: A poważnie to niestety totalnie nie rozumiem ludzi pałujących po zalesionych terenach. Mi wystarczyło pół roku spędzone w centrum zgłoszeniowym pewnej firmy świadczącej usługi assistance, żeby zrozumieć, że każdego dnia ktoś się rozwala przez zwierzęta. Zgłoszenia nocne należały do rzadkości, ale było niemal pewne, że dzwoni osoba, która uderzyła leśnego ssaka (nie mylić z tymi, które pracują za dnia, one w nocy jakoś znikają w lesie czy coś). Właśnie dlatego uważam, że na ogrodzonej autostradzie jazda "ile fabryka dała" jest bez porównania bezpieczniejsze, od jazdy ponad 100 km/h w nocy na dowolnej drodze krajowej, która wiedzie po zalesionych terenach :(
  17. Mnie doszczętnie przestało rajcować, jak mnie przy tej prędkości Audi Q8 popędzało długimi światłami, bo w swojej zajebistości myślałem, że nikt lewym pasem szybciej nie zechce jechać :icon_rolleyes:
  18. To ekipa z Radomia (tynki, gipsy, gładzie gipsowe...) i mimo, że nie ich wina, to na wszelki wypadek zbiegli do lasu, bo jechało ich tam szesnastu ;)
  19. Bo ludzie w tym wieku mają pomysły, które wdrażają. A potem to człowiek zaczyna planować z dwutygodniowym wyprzedzeniem przestawienie komody z jednej na drugą stronę pokoju. Nie wiem, co lepsze... :icon_mrgreen:
  20. Tylko śp. Janusz propagował rozważny styl jazdy i był prawdziwym technikiem, jeżeli chodzi o prowadzenie samochodu. Filmy turboridera przypominają chwalenie się kumplom z bloku, że motocykl daje wolność, bo nikt nie jest w stanie Cię zatrzymać. Jasne, że każdy z nas ma na sumieniu wiele akcji, ale nie lubię, jak się o tym mówi w kategorii "osiągów". Swoje miejsce w szeregu można poznać w zdrowej rywalizacji na torze albo zorganizowanych zawodach, które mają wyznaczone strefy bezpieczeństwa dla ludzi itd. I tylko tam widać, kto ma jakie jaja.
  21. Moto Ci takiej szansy, jak Prelude, raczej nie da. Uważaj na siebie! Ps. tak patrzę na te filmiki i niestety jestem zdania, że pałowanie ponad 200 km/h po leśnych jednopasmowych drogach to zdecydowanie operowanie poza granicą funu, za to za granicą głupoty. Przykro mi, że chłopak nie żyje, może zginął jadąc 80 km/h tym razem, więc nie mi oceniać. Ale propagowanie takich zachowań w necie to po prostu coś, czego nie popieram.
  22. Wydaje mi się, czy on bez strzelania ze sprzęgła idzie na gumę przy takiej prędkości?
  23. Ja w tym roku tak wiwinąłem orła jadąc po łące (niestety mam 300 metrów ścieżką od domu do asfaltu, więc mam wymuszony offroad) po najechaniu na mokry kijek (średnica chyba z 5 cm). Leżałem zanim zdążyłem pomyśleć, że się przewracam :)
  24. Nie wiem, ale z pewnością mało osób jest "symetrycznych". W końcu każdy, kto jeździł na deskorolce, snowboardzie czy pływał na desce z pewnością tego sam doświadczył. Mi zdecydowanie łatwiej jest kręcić fikołki płynąc na prawym halsie, niż na lewym. Pojęcia nie wiem, czemu. Z zakrętami na moto to jest jeszcze tak, że dużo częściej zdarza mi się przyszorować lewym butem, niż prawym. Chyba wynika to z tego, że nie zawsze pamiętam o odstawieniu stopy do tyłu po zmianie biegu. A prawą nogę mam prawie zawsze schowaną, bo zabroniliście używać tylego hebla, więc nie używam :icon_biggrin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...