Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sherman

  1. Następnym razem będziesz pamiętał, żeby nie hamować, tylko skręcać przed przeszkodą. Wjazd na trawnik jest zawsze tańszy od drzewa/słupka :icon_mrgreen:
  2. Jest jeszcze opcja pośrednia: za 25k pln masz używane dobre auto, które nie wymaga inwestycji. No chyba, że ktoś lubi płacić za "prestiż", "nowszy model" albo "nadwozie po liftingu reflektorów". Akurat co jakiś czas przez moje łapy przechodzą dokumenty, które są wytycznymi dla sprzedawców w salonach (nie zdradzę jakiej marki :)). Ubaw mam zawsze po pachy, bo tam są takie rady, jak np. reklamować samochód klientowi w wieku 40 lat, który nie ma dzieci, albo czym zainteresować rozdzinkę, która przychodzi do salonu. Z ciekawostek to takie kwiatki, jak "powiedz, że samochód jest bardzo zaawansowany technicznie: ma czujniki zapięcia pasów bezpieczeństwa i regulację wysokości kolumny kierowniczej" albo "podkreśl, że samochód ma kontrolkę niedomkniętych drzwi!" :icon_mrgreen: Ale ludzie idą na taki bajer, a potem piszą głupoty o zawodności albo niezawodności sprzętu, nie potrafiąc nawet odróżnić wałka rozrządu od półośki...
  3. Ale jakie naprawy? Spotkanie tłoka z zaworem jest tak samo bolesne dla kieszeni w dieslu, jak i benzynie. Naprawa pompy wtryskowej? To można sprawdzić przed zakupem. Za to odpada cały problem elektryki (cewki, świece, zapłon). Fakt, że jak się kupi herbatnika, który nie ma kompresji na połowie cylindrów, to będą problemy z odpalaniem, z przepalaniem oleju itd. Ale litości, nie rozmawiajmy o czymś, co jest ewidentnie zajechane już w momencie kupna. Jeżeli dla kogoś czarny dym z rury to problem, bo "groźnie wygląda", a niebieskawy jest "spoko", to nie dziwne, że potem jest płacz w serwisie.
  4. Nie kumam - jak na sportowym sprzęcie nie będziesz mógł się ślizgać na boki, to przy każdym przerzucaniu ciała przed winklem będziesz się musiał unosić na nogach (nawet lekko), co Ci zdestabilizuje motorynkę. Zamiast tego naklej sobie na bak gumowe maty antypoślizgowe (tam, gdzie kolanami ściskasz) - zresztą podpatrz jak to mają ponaklejane zawodnicy. Jeżeli odjeżdżasz w tył przy przyspieszaniu, to "skróć" sobie siedzenie (naklej kawałek gąbki czy innego patentu przed zadupkiem). Na boki musisz się ślizgać, żeby sprawnie i bezpiecznie jeździć.
  5. Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Następnym razem sugeruje pojechać na przegląd PRZED zakupem. Jeżeli sprzedający ma coś do ukrycia, to już w tym momencie będzie mówił, że "nie ma czasu", "nie ma potrzeby" itd. Potem się biorą takie komentarze kosmitów na forach, jak piszesz wyżej. Idąc tym tokiem rozumowania, jak kupisz zielonego szrota, to następnym razem będziesz wszystkim mówił, że "nie można kupować używanego samochodu, który jest zielony". Ogarnij się! A niby jaki ma być, żebyś go mógł wsunąć w wielowypust piasty? Jak kupując samochód nie wpadłeś na pomysł skręcenia kół do oporu i ruszenia w przód i w tył, żeby posłuchać, czy nic nie "trajkocze", to musisz wymienić. Pociesze Cię, że nawet przeguby kulowe stosowane w samochodach 4x4 też szlag trafia od zwykłej eksploatacji, więc nie jest to przypadłość Renówki, tym bardziej diesla :banghead:
  6. Dokładnie, żeglarskie prognozy pokazują ocieplenie, więc w święta i tuż po powinno się coś jeszcze udać potestować.
  7. VIN ma zawsze 17 znaków, i tyle jest pól we wszelkich formularzach. Jeżeli coś ma krótszy VIN, to możliwe, że dostawili kilka "x" w ramach wypełnienia. Miałem ten sam problem z przyczepką, bo był to zabytek z skrótszym numerem. W moim przypadku skierowali mnie na nabicie nowego numeru VIN, 17-znakowego. Także w sumie masz dobrze, nie ma się czym martwić. Problem by był, gdybyś miał widoczną ingerencję w numer wybijany na ramie. Odwrotnie - kombinować można w dowodze i formularzach komputerowych, ale nigdy "na ramie". Dlatego zamiast zmieniać "-", dostawili fikcyjne "x" w papierach, żeby się liczba zgadzała.
  8. Właśnie o to chodzi, czy będą to "drobne problemy" typu gaśnięcie samochodu na światłach (mnie by krew zalała, gdyby takie coś się działo, ale dla niektórych to jest spoko), czy problem w postaci podniesionej maski na trasie katowickiej o 3:00 rano w zimową niedzielę. Wszystko jest tak skalkulowane, że nie ma złotego rozwiązania - dotychczas było tak, że posiadanie sprawnego tdi się jednak opłacało, bo od kilku lat robią bardzo sprawne i dynamiczne silniki tego typu. No więc jak już więcej ludzi zaczęło sobie tak "oszczędzać", to przywalili większą akcyzę i ON jest droższa od E95. Gaz jest tańszy, bo koszt instalacji + koszty napraw, więc co by nie było, to wychodzi na jedno. Nawet cena oleju opałowego jest tak ustalona, że nie opłaca się go lać, jeżeli ktoś się rozlicza sam z fiskusem (czyli większość osób jeżdżących zawodowo). Różnica jest dokładania taka, że kupując ON na fakturę ma się taki odpis od dochodowego, jakiego by się nie miało tankując tańszy olej opałowy. Tęgie głowy ciągle kombinują, żebyśmy wszyscy płacili tyle samo...
  9. Niestety nie wiem, gdzie w wawie można to przetestować. Muszę poszukać, bo też chętnie bym się przejechał - może te Wasze "głośne" to i tak grobowa cisza z porównaniem do mojego Nolana i poprzednich wynalazków, w których jeździłem :). Tak czy siak idę skręcać motorynkę i sprawdzę to, co mogę dziś. Jak któryś będzie super to i tak będę miał dylemat z głowy.
  10. Mierzyłem Suomy Extreme (chyba poprzednia wersja Excela, albo nawet to samo - może kwestia roczników?) i leży rewelacyjnie na mojej głowie. Waga bardzo fajna i cena w kosmos niska, bo niecałe 1600 zł (mają kilka ostatnich sztuk, więc zerowy wybór grafik i tylko 3 rozmiary, ale na mnie jest idealny). Jednak: podobno jest dość głośny w stosunku do Shoei i Arai. Nie ma pin-locka - jak działał Ci ten antifog fabryczny? Pogoda łaskawa, więc jak pisałem, dziś wyskoczę i spróbuję się przejechać w Araiu i w tym Suomy. Może sobie palców nie odmrożę... następna okazja może być w marcu niestety, cholera wie. Jeszcze raz dzięki za wszelkie rady, naprawdę są pomocne!!!
  11. Bardzo Wam dziękuję za wszelkie wskazówki!!! :flesje: Widziałem i właśnie o nim sporo czytałem, potwierdza się w testach to, co mówisz. Dlatego fajnie, że Vector z pierwszej ręki podesłał info o ARAI. Jutro jestem umówiony na przetestowanie, więc zacznę od tego, oby pogoda dała radę... Jestem tego świadomy. Tylko przez najbliższe dni jakoś aura nie nastraja do "jazd testowych" z prędkościami umożliwiającymi przekonanie się, co się dzieje z głową >200 km/h. Dlatego Wam du**ę zawracam :icon_mrgreen:
  12. Identyczne wyliczenie rozkminialiśmy w innym temacie i byłem tego samego zdania, co Ty. Dodając do tego, że jednak z LPG bywa więcej problemów silnikowych, to naprawdę na razie nie ma sensu. Mnie nie przekonuje, że "zięć stryja wujka kolegi z pracy" przelatał polonezem w gazie 700 000 km bez żadnej awarii. Za dużo się nasłuchałem o problemach z LPG i są to wiadomości z pierwszej ręki. Nie twierdzę, że montaż LPG to gwarancja problemów, ale bawić się totolotka "a nóż problemów nie będzie", to też dziękuję... :flesje:
  13. Hej! Tematów o kaskach dużo, szczątkowe informacje o w.wymienionych modelach znam (dużo pisaliście o XR1000), jednak wiele postów z "dawnych" lat, więc chciałem poprosić Was o radę na temat aktualniejszej oferty. Głównie zależy mi na informacjach na temat Arai GP i Shoei X-spirit. Szukam nowego kasku, który ma spełniać następujące parametry: - musi być torowy (to znaczy zaprojektowany do szybkiej jazdy, dobry aerodynamicznie żeby go nie podnosiło przy szybszej jeździe itd) - musi być cichy (idealnie, gdyby nie trzeba było zakładać zatyczek na każdą przejażdżkę) - nie chcę blendy - chcę pin-locka, bo mi się dotychczas sprawdzał np. w Nolanie - fajnie, jakby ważył < 1400 g - cena właściwie nie gra roli, bo nie stać mnie na oszczędzanie i kupowanie kasku co pół roku Wiem, że kaski "torowe" są z natury głośne, ale chodzi mi o kupienie jak najcichszego. Mam internet, mam google, ma dostęp do licznych testów, dlatego proszę tylko UŻYTKOWNIKÓW wspomnianych kasków o opinie :icon_biggrin: Z góry dzięki :flesje:
  14. Zaciekawia mnie Pan... :icon_rolleyes: Z tymi przebiegami to jest dramat, jeżeli chodzi o mentalność większości osób. 2 lata temu sprzedawałem Nissana Sunny 93 z przebiegiem 380 tysięcy (moim zdanie i tak kręconym przez poprzedniego właściciela i to sporo). Ludzie w ogóle nie chcieli tego kupić, bo twierdzili, że przebieg "nienaturalnie duży". W latach 90-tych ktoś kupił samochód w salonie, kupił diesla, żeby dużo jeździć (wtedy tak się rozumowało). Normatywny przebieg dla samochodu tej klasy to minimum 20000 rocznie, co daje przez 17 lat 340 tysięcy (zakładając optymistycznie powyższy przebieg roczny, w który nie wierzę, bo sam robię grubo ponad 50 k km rocznie). Żal d**ę ściska, jak się słyszy, że takie samochód "powinien" mieć 170000 km :(
  15. No jakoś tak, ja za każdym razem, jak mi zabierali prawko to egzamin zdawałem w Skierniewicach, bo mieli dużo bliższe terminy, niż Warszawa. Tylko od Ciebie to daleko, raczej taki myk się nie opłaca. Ja miałem 100 km, więc bez różnicy.
  16. Sherman

    Nowe auto

    Bilans bezlitośnie skłania do przemyślenia metod szkoleniowych :icon_mrgreen:
  17. W Bydgoszczy egzaminy są cały rok, odwoływane w razie warunków śniegowych. Znajomy własnie ma termin na połowę stycznia, więc wiem z 1 ręki.
  18. No tak, racja, ale ja bardziej miałem na myśli sytuację, w której przeżyjesz pierwsze uderzenie i dalej lecisz bezwładnie bez żadnej kontroli, np. nieprzytomny. I uderzasz o różne rzeczy, więc wtedy ma znaczenie, czy masz na sobie coś, co dobrze chroni.
  19. Tia, na pewno nie ma znaczenia. W takim razie po co zawodnicy śmigający na torze używają drogich, głośnych kasków, skoro te same "parametry" spełnia garnek Naxa za 150 zł (też jest lekki, bo pewnie ma trwałość moherowej czapki). Kolejny raz powtarzam, że chodzi o zwiększa sobie szans. Nie mówiąc o tym, że dziwnym trafem im droższy kask, tym mnie głowa "lata" powyżej 200, co jest mega ważne z punktu widzenia nie tyle zmęczenia, co bezpieczeństwa.
  20. Z tymi flaszkami to różnie bywa - ktoś Ci coś zrobi za flaszkę, a po tygodniu przyjdzie pożyczyć kosiarkę albo spyta, czy dasz się przejechać ;)
  21. Kurde sorry, nie doczytałem, że chodzi o nowsze roczniki! Przepraszam post totalnie OT :flesje:
  22. A jakbyś szybkę wymieniał to sugeruję taką z wytłoczeniem, nieco wyżej profilowaną. Zbawienne przy większych prędkościach na dłuższej trasie.
  23. A może to jest odwrotnie? Wahacz masz z tego jaśniejszego materiału, a odchodzi Ci przyklejana mata alupodobna, którą ktoś założył przed sprzedażą moto? Komisowi handlarze zawstydzili już nieraz samego Coperfielda ;)
  24. Daj spokój z tą korozją aluminium - przecież to jedyny element Land Roverów, który się nie psuje z czasem. I nadal są tacy, którym się wydaje, że skoro "Discovery" nie ma zardzewiałego nadwozia, to z pewnością rama też jest "funkiel nówka". Tylko się antena od CB z magnesem nie chce dachu trzymać, nie wiedzieć czemu... ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...