Skocz do zawartości

c64club

Forumowicze
  • Postów

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez c64club

  1. Wiecie gdzie można nabyć gumowe osłony harmonijkowe "z metra"? Przydałyby się na nietypowy motocykl - nie ma dla niego dedykowanych innych niż chińskie, które rozpadają się na plasterki po 4 miesiącach. Przy okazji nadałyby się do osłony śruby pociągowej w tokarce. Te dostępne w handlu dedykowane do obrabiarek kosztują krocie i mają znakomity stosunek Lmax/Lmin, ale mi aż takie ściśliwe (10%) niepotrzebne, poza tym motocyklowe (zazwyczaj) są z porządnej olejoodpornej gumy a nie z pergaminu.
  2. Mikrofon to jedna sprawa, druga to osłonięcie go od wiatru. Ja mam do czajnika na stałe wpięte dwa głośniczki 32 ohm (z wielkich słuchawek) i zwykły mikrofon pojemnościowy (elektretowy) w części zwanej "namordnikiem", ale na niego jest naklejona gąbka. Nie ma problemu z CB-radiem (Midland 77-114, President Valery) jak i z telefonem komórkowym (Trep 650, Treo 850, Nokia 3310). Głos określany przez rozmówcę jako "świetny" przy prędkościach ~60-65 (tyle zazwyczaj latam) i "nadal wyraźny" mimo 90 na blacie (licznikowe 100). Inna rzecz, że do CB mam antenę Lemm AT 1200 a do motóra dołożyłem trochę "masy" i robiłem to dla siebie a nie "byle klient zapłacił", więc instalka staranna. Ważne też, aby nie stosować tych dziadowskich pseudomikrofonowych kableków z zestawów HF, tylko porządne ekranowane mikrofonowe czterożyłowe, do odstania w sklepie z art. elektronicznymi lub audio. Czterożyłowy idealnie poniesie sygnał z mikrofonu, 2 słuchawek i masę niesioną zarówno ekranem jak i żyłą skręconą z żyłą mikrofonu. Niestety, ale dobry fabryczny zestaw HF to 200 złotych i ten zestaw nei jest drogi a jedynie dużo kosztuje (jest spora różnica między tymi pojęciami). Najlepsze efekty uzyskuje się przewodowym dublowanym laryngofonem. Wydatek kilkuset zł, ale to nie jest sprzęt dla ludzi, którzy kupują "olej do Hondy" i "słuchawki do Nokii XYZ", bo dostać laryngofon w rozsądnych pieniądzach do konkretnego radiotelefonu to sztuka i trzeba po prostu samemu wyrzeźbić odpowiedni zestaw kablowtyczkowych trójników, przelotek etc. PMR i CB mają tę wadę, że trzeba mieć jeszcze na kierownicy przycisk PTT. Ale przez CB dogadasz się z ciężarowcami, puszkarzami a nieraz i z Policją, taksówkarzami (kiedyś na #2, teraz na "19) czy ITD albo z miejscowymi radiowcami na #28. Nie ma się co szczypać, niebiescy i zieloni też są w eterze, a bywają pomocni, bo np. powiedzą gdzie gęsto, wypadek albo że mają obławę na przeładowane TIRy i "tą hulajnogą lepiej zrób sobie objazd przez wieś XYZ". Się nagle okazuje, że TIRowcy są "wporzo". Z kolegą na sąsiednim moto zawsze można sobie wybrać jakiś kanał poza 9 (ratunkowy),19(wywoławczy drogowy) ,28(wywoławczy bazowy) i trójcą 1+20+40 - na nich się testuje anteny obecnie i nic poza zakłóceniami nie ma, a zakłóceń sporawo.
  3. Kto by się bawił w zgrzewany z gwintem hologram we flaszce oleju, którą sprzeda pierwszemu pośrednikowi za $22 (a zarobi na niej $2.33)?
  4. Wynalazek do robienia "oryginalnych" nakrętek widocznie nie jest aż taki drogi. Taka nieco bardziej zaawansowana kapslownica, albo druga opcja to kupno hurtem nakrętek z tymi paskami z plombami. Dają się nakręcać na używaną butlę czyniąc z niej "nigdy nie otwieraną". W Mikołowie mam zaufanego gościa, u którego można bez obaw kupować Agipa z beczki :) Obecnie (na zimę) wlałem do grata najtańszy, który miał indeks 0Wxx (80 zł za 5l), bo mój 15Wxx się na mrozie robił smalcowaty. Nie zauważyłem jakichś strasznych rzeczy w eksploatacji. Sprzęgło nie ślizga, z zapłonem do -20 nie ma żadnych problemów, chodzi jak żyleta.
  5. Polecam, Żurku - w 2 osoby można się wybrać z bagażami, przebrać i iść w góry. Ganiać się da zimą. Tej zimy jakieś 600 km (z wozem w sumie 1500?) i nie było problemów z gratem. Tzn. jest jeden problem, a zwie się on SÓL. Sól ramo- i łańcuchożerna. Mimo olejenia łańcuch lekko zmienił kolor z wierzchu, rama potraktowana jakimś bitumicznym specyfikiem trzyma się raźno, elementy aluminiowe matowieją od długiego kontaktu z NaCl a na butach i spodniach do jazdy mam wykwity :/ Odkąd mam trzecie koło u wozu, do reszty przestałem rozumieć po co sypią to cholerstwo na drogi. Znacie wiosenne przypadki odszkodowania za "przesolony" sprzęt? A puszkarzy już całkiem nie kumam - mają 4 koła i narzekają, że się po śniegu nie da jeździć. Hehe, po śniegu nie da się jedynie zap...lać, jeździć się da, a z dobrymi oponami nawet hamować. Dobre opony opisane tutaj:http://forum.motocyklistow.pl/ogumienie-zimowe-heidenau-silica-ms
  6. Wózek jest towarowy, motocykl nadal ma 2 miejsca siedzące i ani jednego stojącego.
  7. Mały update - kolejna przejażdżka i aktualne foto sprzęta: Spalanie maksymalne: -w górach we 2 osoby z bagażami lekko ponad 4l na setkę -j.w. ale w śniegu do 4.5 litra
  8. Już jakieś 600+ km nawinięte tej zimy po śniegach. Zdanie o oponkach podtrzymuję. Wszystko w porządku, gdyby nie ta sól...
  9. W tym przypadku (nie śmiać się) Romet K125 :icon_twisted: z wózkiem bocznym i szybą wielkości żagla. Masa zestawu z pełną załogą ca. 330-340 kg, prędkości maksymalne w czasie testu to -max 45-50 na śniegu (tarsa Żywiec-Soblówka i długi weekend, śniegu po felgi, głupotą byłoby się więcej rozpędzać), -max ~73-75 na asfalcie (jeden testowy rozpęd, więcej silnik nie wyrobił przy takim obciążeniu), mierzone elektronikiem. Podobne opinie czytałem od członków Advrider, którzy owe laczki zakładali do dużych BMW i innych ciężkich maszyn, solo jaki z trzecmi kołem u wozu. Nie wiem jak sprawują się letnie Heidenau, złe opinie o oponach tej firmy słyszałem tylko od "zap*dalaczy", natomiast turyści i właściciele maszyn "użytkowych" bardzo je sobie chwalą. Na lato sprawiam sobie dwie letnie K41.
  10. Nabyłem sobie takie oponki. Na przód K41 3.00-18 Silica/M+S: http://www.reifenwerk-heidenau.de/modules/reifenliste/view.php?point=5&rtyp=17&profil=100&pic=23 Na tył K66 90/80-16 Silica/M+S: http://www.reifenwerk-heidenau.de/modules/reifenliste/view.php?point=5&rtyp=17&PHPSESSID=785b949b563609aeb5d88b30b7024395&profil=102&pic=59 Obecnie nieprodukowany rozmiar. Szkoda, że nie udało mi się na czas dostać K41 3.25-16, ale na przyszłą zimę sobie takie sprawię, bo te K66 dostałem 5-letnie za śmieszną cenę. Na kole wózka bocznego została letnia "kostka szosowa" Test robiłem przez ostatnie 4 dni, 330 km za mną, z czego: -na 2 kołach 50 km po mokrym, reszta z wózkiem bocznym i 35-40 kg bagażu -190 km (90 z pasażerką) po mokrej drodze. w deszczu w temp. oscylujących wokół zera, czyli również momentami sorbet lodowy na mostach. -20 km w błocie pośniegowym, momentami sięgającym wentyli w kołach, z pasażerką -50 km (40 z pasażerka) w ujemnych temperaturach, po ubitym śniegu jak i w mieszance ubitego przykrytego do kilkunastu cm kopnym, z 10 km w lekko topniejącym Na mokrej drodze (plac pod marketem) nie sposób zablokować koła. Na błocie pośniegowym była taka możliwość, aczkolwiek trzeba było się o to postarać. W śniegu nie miałem najmniejszych problemów z trakcją (jak na takie warunki), da się normalnie hamować i skręcać, choć nagły ostry zwrot kierownicą lub nagłe hamowanie powodowało utratę trakcji na rzecz przyczepności dynamicznej, nadal jednak dało się kierować. Na placu pod Biedronką w Węgierskiej Górce zabawialiśmy się w kręcenie zaprzęgiem ósemek na śniegu, tutaj parę razy celowo driftowałem, ale w 5-centymetrowej warstwie puchu na 1-2 cm ubitego śniegu to nie dziwota. Jak tylko kostka łapała asfalt, drift się kończył. Jadąc po czarnym asfalcie z resztkami śniegu oboje wystawiliśmy lewe buty na drogę i przy 45 km/h nie stawiały żadnego oporu, a oponki trzymały bez zarzutu. Tylna w śniegu raz tylko delikatnie uśliznęła przy podjeżdżaniu po śniegu pod 7% stok bez pasażera, kostka przedniej wgryza się w śnieg. Obie trzymają jak rzep. Serdecznie polecam.
  11. Niekoniecznie. W chińskich sprzętach bez śladu zmieniałem opony, a tam kółka na pewno nie są anodowane. Będę teraz kupować nowy cylinder i tłok do jednego chińskiego silnika, to spróbuję go "poszarzyć"
  12. Obecnie popylam z koszem-samoróbą na okrutnie poprzerabianej chińskiej kopii Hondy CG 125, jednak tego nie polecam jeśli nie masz zacięcia warsztatowego. Jesteś w tej komfortowej sytuacji, że motóra jeszcze nie masz, więc możesz ograniczyć "krąg podejrzanych" do sprzętów o pewnych cechach. Jawki, motorynki czy innego motoroweru pod wózek nie polecam. Tamto zdjęcie przedstawia istniejącą i jeżdżącą konstrukcję, jednak więcej niż 30 km/h się nie możesz spodziewać, a o resorowanym wózku możesz pomarzyć. Najprościej byłoby nabyć siakiegoś zabytka już ukoszowionego - Junak, Iż, Ural, BMW, Jawa. Jednak są to mechanicznie kapryśne sprzęty, poza Junakiem paliwożerne niewspółmiernie do możliwości i może się okazać, że mimo pewnych zdolności mechanicznych będziesz więcej siedział przy kolejnych próbach zmuszenia sprzęta do jazdy niż w siodle. Przyjrzyj się temu rysunkowi: Wybrany przez Ciebie motocykl powinien mieć ramę jak najbardziej zbliżoną do przedstawionych - bez "brzucha" zamontowanie wózka bocznego wymaga znacznie większego nakładu pracy i bez subramy się nie obejdzie. Odległość 2-3 powinna być jak największa, do tego przydałoby się, żeby tłumik nie zasłaniał tej części ramy (co utrudnia robotę). Hondę CB 500 widziałem z Veloreksem zamontowanym bez żadnej babraniny z subramą itp. 3 klamry (dół-przód, dół-tył, góra-przód) a tylny zastrzał przymocowany do śruby amortyzatora tylnego.
  13. Napisz jakiego masz sprzeta. Praktycznie kazdego da sie ukoszowic, chociaz moze to wymagac sporej roboty. Wiekszosc wspolczesnych sprzetow ma bardzo "krotki" dol ramy, co utrudnia montaz wozka, z reszta sposrod wspolczesnie produkowanych tylko kilka w ogole przewiduje taka mozliwosc. Moze sie okazac konieczne wykonanie "ramy pomocniczej" (google: sidecar subframe), zeby oba dolne punkty mocowania wozka nie byly od siebie oddalone o 20 cm. Problem geometrii z grubsza opisuje przytoczona strona Chudzika. Dobierajac wyprzedzenie kola mozesz skorzystac z tego sposobu: wheel lead formula lub proporcjonalnie policzyc sciagnawszy geometrie z gotowego zaprzegu. Zle zestawiony zaprzeg bedzie zdzieral tylna i prawa gume w makabrycznym tempie. Niektore sprzety po ukoszowieniu idealnie sie prowadza, inne dostaja takiego "parkinsona" na kierownicy, ze bez amortyzatora skretu nie pojezdzisz. W sierpniu laczylem kosz od Iza (Sputnik) z Suzuki Intruderem zrobionym na bobbera. Robota okropna, ale zestaw prowadzil sie w zasadzie sam. Zadnego sciagania w prawo, do teraz wlasciciel nie narzeka na stan tylnej gumy, niedawno o tym z nim pisalem. Oryginalny Junak z Sumem prowadzi sie ciezej i stawia wiekszy opor niz tamten zestaw, ktory na pierwszy rzut oka wydawal sie chybionym pomyslem. BTW Sputnik to bardzo zgrabny, wygodny i pakowny wozek,wielkosci Veloreksa. Mowi sie o zasadzie "masa kosza powinna wynosic min. 30% masy sprzeta". Lzejszy wozek (np. velorex 5xx czy nawet cos w stylu dualsport) mozesz przyczepic do sprzeta o masie i mocy Goldasa, jednak bedziesz go musial moooocno dociazac, zeby w prawych winklach nie unosic wozka. W sumie lzejszy wozek nie jest taki zly, bo mozesz zawsze wozic narzedzia i inne ciezkie wynalazki (potrzebne) lub nawet dodatkowy akumulator (opcja dla globtroterw i zimowych szalencow), a w razie potrzeby caly ten balast wyrzucic i zaladowac wozek czyms potrzebnym. Jesli do wozka wsadzilbys zone, tez mozesz sie czesci balastu pozbyc. Bo powyzej jakiejs tam masy balast nie zapewnia juz wiekszej stabilnosci, a jedynie bardziej uczestniczy w psuciu zawieszenia motocykla i sciaganiu w prawo podczas przyspieszania. A wozkiem po zdemontowaniu gondoli mozesz przewiezc belki/listwy tak dlugie, o jakich wpakowaniu do samochodu mozesz pomarzyc :) Kolejna sprawa - posadzenie na kanapie zony spowoduje, ze synek nie bedzie juz wystarczajacym balastem, cwiczenie pozwalajace uswiadomic sobie i poczuc roznice miedzy roznymi sposobami obciazenia zaprzegu opisano w "Sidecar operator manual". Dobrze byloby nabyc i wchlonac np. "Driving the sidecar outfit" D. Hougha. Niestety, polskiej literatury na ten temat nie znalazlem. To samo z kursami, o czyms pokroju S/TEP mozemy najwyzej pomarzyc. Aha, rzecz kuszaca, ale w Polsce zabroniona - nie montuj na wozku swiatel przeciwmgielnych/mijania/drogowych. Najwyzej pozycyjna o dyskretnie wiekszej mocy (21W), zeby odrobine doswietlala prawy bialy pas, bardzo pomocne, szczegolnie z poczatku, kiedy musisz sie przyzwyczaic do swojej nowej szerokosci. Slusznie Robik prawi, zeby synka nie zabierac na razie. Naladuj ceglowek i polataj po pustym parkingu, zrob wszystkie cwiczenia z Manuala. Mozesz sie niezle zdziwic. Moja pierwsza jazda z wozkiem bez napedu (wszystkie poza niektorymi rusami tak maja) omal nie skonczyla sie dewastacja plotu stadniny. Taki z napedem jest latwiejszy w ruszaniu i w terenie (i mialem kupe szczescia, ze moglem sobie polatac takim po polu). Najgorsze jest pokonanie odruchu zabraniajacego skrecic kierownica (czasem dosc mocno) w strone skretu. Przy okazji - pol zartem - cos na Twoje rozkminy: Do montazu wez goscia, ktory to potrafi. Moze sie okazac konieczny spawacz. Pisz jak sie sprawa rozwija. Powodzenia!
  14. Eee, jaja se Kolega robi czy jego Pani lata 45 na godzinę na ostatnim biegu? (wespół z "byle jakimi skuterami" :P) Się dziewczyna napali na długie zasięgi na jednym baku a potem się zdziwi na pierwszej stacji karmienia motórów. 3 na setkę to spala pałowane 125 albo grzecznie kręcone 250. A może by tak właśnie nabyć jakiś małolitrażowy grzeczny sprzęcik? Po przesiadce z kursowych 125-250 będzie jeszcze miał "kopa", a radochę można czerpać nie tylko z dzidowania po publicznych drogach z prędkościami przewyższającymi v-max anioła stróża. Taki maluch wychleje niedużo (a cena 5 za litr i rośnie), podnieść go łatwo, ewentualna naprawa nie rujnuje domowego budżetu i nie trwa tygodniami. A jak się znudzi, to bez żalu puszczasz używkę w rynek bogatsza o te parę(naście) tys. km nakręconych bez stresu. Za tyle co masz, kupisz 250 igłę. A nawet nówkę (ChRL). Wbrew pozorom to bezawaryjne sprzęty przez parę lat.
  15. Wczoraj przelitrażowałem zaprzęg po 225 km. Wychłeptał 8l, co daje ~3,5l/100km. Jak na moje przyzwyczajenia dużo, ale biorę poprawkę na to, że 150km z tego było po zakorkowanym mieście, że w okolicach 0*C OHV potrzebuje 5-10 minut palenia w piecu przed wyjazdem itd. Latem z dwukołową przyczepą spalał 2,8-3 litry i tyle się spodziewam kiedy dni się wydłużą :)
  16. Vectrix jest rejestrowany jako ... 250cc. I to już od 2 czy 3 lat.
  17. Kuna, już wszystkie pokryłem farbą. Jeśli fotki spawów pod dwiema warstwami podkładówki Ci coś dadzą, to mogę zrobić, względnie położyć kilka ściegów "do oceny", bo chętnie przeczytam, co masz na ten temat do powiedzenia. Mam dostęp jedynie do MMA. Za radą starszego spawacza wziąłem elektrody 6013. Konkretny kształt spoiny źle nazwałem wklęsłym. Chodzi o "niewypukły". Spoina ma pod odbiciu szlaki kształt jakby "karpich łusek", a wokół spoiny widać delikatne zmiany koloru materiału, które tamten gość określił jako "granica przetopienia". A szlaka nie schodzi pod szczotką, tylko muszę sięgnąć po młotek, więc robię to na samym końcu, coby co chwilę nie rąbać po ramie, bo mnie ten dźwięk drażni. Robię wszystko tuż przed malowaniem. Wiesz, jakoś Ci nie zazdroszczę spawania Chinoli :) Trochę się tych ram naoglądałem. I przerabiałem kiedyś tył Yamahy, miałem dospawać stelaż kufrów - jakość bez porównania.
  18. W jednym sprzęcie mam bak od środka cynkowany i mam absolutnie czysty mimo używania zimą itd. W reszcie sprzętów zawsze trochę rdzewieje. Nawet pozostawienie zalanego an zimę nie pomogło, wacha zawierała drobinki rdzy, od których rudział filtr.
  19. Zalać bak 100-200 ml jakiegoś oleju (nie przepracowanego) - jak Ci pozostał Hipol z czasów Komarka itd. Rozprowadzić po ściankach i na górę szafy. Nie śmierdzi, nie rdzewieje nawet kilka lat.
  20. Nie. Hebel nie jest obowiązkowy o ile heble motóra mają skuteczność, (z tego co pamiętam) min. 0,38. Co nie znaczy, że przy lepszych heblach prawy jest zabroniony. Z resztą nawet jeśli byłby obłożony jakąś papierkologią/badaniami/opłatami lub niedozwolony, to albo bym ową papierkologię wykonał, albo latałbym z heblem zamontowanym na dziko. Wolę mandat niż wykręcenie efektownego bączna na przeciwległy pas przy nagłym hamowaniu. Edit: znalazłem Ustawa o war. tech. pojazdów i ich wyposażeniu. Rozdz. 4, par. 14, ust. 3 i 4 Fotki - brakuje tylko błotnika i podłogi (dzisiaj powstają)
  21. Qurim - zdzwiwłbyś się, jakie piękne spawy wychodzą. Widoczne na fotach "hefty" to spawy jeszcze nie pozbawione nagaru, bo używam elektrod, po których nagar przylega dosyć mocno, za to bardziej rozgrzewających wokół spawu, co zmniejsza naprężenia. Po oczyszczeniu ukazują się regularne, lekko wklęsłe ściegi i granice przetopu.
  22. Obejrzyj foty na stronie. Górne mocowanie amorów na tej stojącej "ramce", a dolne do wahacza.
  23. Heyah. Wreszcie (poza pierdółkami) ukończyłem i udrogowiłem trzecie koło u wozu, czyli dodałem wózek boczny do mojego Rometa K125. Wreszcie można wykorzystać całe jego możliwości. Zimą choćby do wożenia nart, na wiosnę dobuduję jeszcze nadwozie do wożenia czworonoga. Koło, tylna lampa i kierunki pochodzą z innego Rometa K125, wahacz z zesłomowanej i pogiętej WSK, amorki od Komara, reszta zbudowana od zera. Opis, fotki z budowy itd
  24. Heyah. Powoli szykuję sprzęta do zimy. Nie oznacza to "wypaćkać towotem, przykryć kocykiem i do szopy" :icon_twisted: ale wózek boczny, sporą szybę i laczki porządne. I właśnie z laczkami jest problem. Zimówki endurowate znalazłem Heidenau - robią wybrane modele w technologii Snow-Tex, czyli włókienka i silika. Użytkownicy na zachodzie chwalą te oponki, podobno rzeczywiście trzymają nawet na warstwie ubitego na drodze śniegu (wiadomo, w granicach rozsądku). W instrukcji pisze, że używanie w temp. powyżej 10 stopni grozi pękaniem opon i błyskawicznym zużyciem. Problemem jest brak wyboru (bo 4x18 są, ale mi nie podejdą pod błotnik) , względnie możliwy jest jakikolwiek dobór oponek. Dla mnie w miarę pasowne wydają się Heidenau K41 Snow Tex - do przodu 3x18, do tyłu 3.25x16, na wózek ewentualnie K42 2.75x16. Ale może znajdą się lepsze na tył, choćby 3.5x16 albo 90/90x16 - to optymalne rozmiary. Wiem, że podejdą mi 120/80x16 (nawet 120/90x16), a oryginalnie mam zamontowane 110/90, choć to już trochę za szerokie laczki - producent przesadził. Słyszeliście gdzieś o zimówkach innych firm? Chodzi o grupę produktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...