Skocz do zawartości

c64club

Forumowicze
  • Postów

    272
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez c64club

  1. Kolejne foty. Zawieszenie zrobione w 90%. Łożyska zawieszenia przeszczepione z Suzy GN. Dodatkowo punkt smarowniczy, bo uzyłem pełnej rury zamiast 2 gniazd na łożyska.
  2. c64club

    Piaggio mp3

    Mogę tyle powiedzieć, że na tym siedziałem, pokiwałem się i zrobiłem "kółeczko". Mając pod sobą trajkę, oczekujesz stabilności. Szczególnie, kiedy ostatnie 3 zimowe miesiące przelatałeś z wózkiem bocznym. A to pieroństwo się przechyla (oczywiście nie samo), ale nie jak solówa tylko masz wrażenie, że się przednie zawieszenie obluzowało do reszty albo złamało. A jednocześnie jest stabilne w tym sensie, że ten przód stoi i nie zamierza się wywrócić. Dziwnie. Pewnie jakbym tak zrobił tym ze sto km, odważyłbym się przechylić jak na solówie. Ale świadomość dwóch kółek, z których to wewnątrz zakrętu ucieka w górę chociaż według dotyczhczasowego pojęcia świata taki wynalazek powinien zawsze trzymać pion, jest lekko deprymująca. Jak na moto, zachowuje się to "normalnie", ale skoro ma 2 koła z przodu, to mózg podpowiada, że "sie nie godzi, żeby się kiwało". Nie dziwię się tym, którzy starają się jednak w miarę możności zachować pion. Ten wynalazek jest zaprojektowany po to, żeby dać stabilność - taki jesieniowóz. I daje, ale mnie nie dał jej poczucia. Osobiście wybrałbym raczej moto z koszem - stabilność takiego zaprzęgu jest odczuwalna. No i ten nadmiar automatyki. Nie czuję się swobodnie na moto tak "naszpikowanym" - stres, że coś się sypnie i będzie na mnie, a naprawdę ma się co sypnąć. Zaznaczam, żeby dać tło dla mojego wrażenia. Trzeba by spytać kogoś, kto tym ze dwa baki wypalił, ale nie znam nikogo z takim sprzętem, a tamtego gościa raz widziałem wtedy na placu.
  3. Tak. Gaźnik z Simsona znakomicie będzie pracował z tym silnikiem. Do eksperymentów polecam mój patent, nie narusza oryginału: http://grzegorski.net/wiki/doku.php?id=moto:reduktorkrociecgaznik Temat trzeba było napisać w "Mechanika Motocykli Weteran". Do przeniesienia
  4. Zrobiłem 4 wibroizolowane mocowania gondoli: z gumami z pasa przenośnika taśmowego grubość 12mm: Poza tym kilka pierdółek w wózku. A także gmole dla 2 kolegów, miałem wenę:
  5. Robię kolejnego "malego zbokola", tym razem pasażerskiego. Brat nabył za śmieszne pieniądze chinola 125cc. Zaniedbanego, dostał ksywę Kubuś Parchatek. Takie, jakim ja najczęściej latam, tylko niebieski. Mój sprawdził się nie kończąc sezonu od 2011 roku jako mało palący, nie do zarżnięcia, dobrze radzący sobie z wózkiem bocznym kompan. Brat polatal już z koszem przy swojej 50-ce (http://grzegorski.net/wiki/doku.php?id=moto:kingway_sidecar) i zakochał sie w trzecim kole wozu, więc teraz nie było zastanawiania "czy" tylko "jaki". Składniki: - jeden motór: -koło 18" tylne z chinola, przednia opona "niezdzieralny" oryginał z Kubusia (dostał na przód nową Mitas H03), tylny amor z RM125, oś z wozu Jawy, grubościenna rura na wahacz (uparłem się na jednostronny), tuleje wahacza i tarcza kotwiczna hamulca z Suzuki GN. Oraz moja nowa zabawka - otwornica koronkowa do przygotowywania zakończeń rur na "rybi pysk" w minutę. -całe pudło "drobiazgów i złomu" -rury bezszwowe 34x3mm. Dwie używane (zaledwie nalot rdzy), pochodzą z wieszaka na ubranie. Dziadek kolegi robił wszsytko z tego, co udało mu się z kopalni "zorganizować", a tam niczego cienkościennego nie ma. I tak całość idzie do piaskowania. -Szklano-epoksydowa "wanna" z Veloreksa 562 (taka sama jak na focie, ale bez pokrowca i do remontu) -siedzenie z fotela biurowego - idealnie pasuje na szerokość Oś i rury są takie, jak w wózkach Velorex czy Duna. Do lekkiej maszyny, na asfalt i przy złożeniu, że nic cięższego niż bratowa i 10 kilo bagażu nie będzie do wozu pakowane, taka konfiguracja jest "wieczna". W sobotę, poza innymi robotami, powstała nowa rama inspirowana nowymi modelami wózków od Iża: Dla dociekliwych - nie spawałem cynku, Został dokładnie zdarty. Na zdjęciach nie ma jeszcze blach węzłowych ramy Potem wykonałem wahacz. Tarcza kotwiczna została sfrezowana, żeby PS koła wózka znajdował się jak najbliżej wahacza. Im bliżej, tym lepiej dla osi. Tak z grubsza będzie wyglądać zawieszenie: Do wózka na stałe będzie przymocowana podłoga, a dopiero do niej gondola, żeby można było ją zdjąć i użyć wozu do transportu np. skrzyni.
  6. Dwusuwowy silnik jest chyba najwieksza wada Tuarega. Jak juz wymieniac, jesli jeszcze nie kupiles silnika (a nawet jak masz), to rozejrzyj sie za jakas czterosuwowa cwiartka. Sporo tego jest. Suzuki GN, DR. Yamaha YBR albo najlepiej jakis singiel Hondy albo ich chinskie klony, ktore sa naprawde znakomite i kosztuja 1700 zlotych za nowego powietrzaka albo 2000 za chlodzony woda. Wbrew pozorom bardzo trwale. Zyskujesz na spalaniu, dlugich przebiegach miedzyremontowych i mozliwosci hamowania silnikiem.
  7. W 3 tysiach może się zmieścisz, ale efekt będzie jak na pierwszej focie. I uważaj - przeróbki "budżetowe" bardzo łatwo skierować w stronę "WSK-MZ chopper-cross".
  8. Do sprzedania przyczepka transportowo-turystyczna w stylu "lekko wojskowym" Robiona dla kolegi, kasy na nią nie było żałowane, ale u kolegi się pozmieniało i wozidło musi iść w świat. Da się ją złożyć na zimę do piwnicy (skrzynia, błotniki, kółka dyszel, wsporniki błotników). Skrzynia jest składana, może służyc za platformę. Ładowność drogowa (ograniczenie wynikające z ustawy) >60kg, rzeczywista - przypuszczalnie 80-150 w zależności od gładkości drogi i motocykla ciągnącego :), rozstaw kół 1m, szerokość 1.2m, wraz z hakiem przedłuża motocykl o 2m. Na dyszlu dodatkowa, wodoszczelna skrzynka na narzędzia czy akcesoria. Sam przejechałem z dwukołową przyczepą motocyklową już tysiace km i bardzo polecam ten sposób transportu, tak gratów czy rowerów na wycieczkę, jak i sporych rzeczy - transportowałem tak nawet inne motocykle i mogę pokazać, jak bezpiecznie jeździć takim zestawem. Relacja z budowy i reszta zdjęć na mojej stronie: http://grzegorski.net/wiki/doku.php?id=moto:przyczepa2 W cenie przyczepa, wykonanie i montaż ramy haka do motocykla (gięta rura lub profil prostokątny - do wyboru), gniazdo elektryki wraz z podłaczeniem, wszystko u mnie na miejscu, "na miarę". A także wycieczka treningowa z przyczepą i pokaz "z czym to się je", jak i krótka przejażdżka motocyklem z wózkiem bocznym (jaki tam będzie pod ręką). A także nocleg dla Ciebie i motocykla, jeśli będzie trzeba (np. przyjedziesz wieczorem z innego województwa). Ponieważ wtyk i gniazdo przyczepy jeszcze nie istnieją - jest wybór. Klasyczne gniazdo przyczepy na ramie haka albo (za dopłatą 20 zł) gniazdo w stylu skrzyni (khaki, zakręcane) lub male, chromowane, zakręcane. Osobiście polecam zwykłe od przyczepy, ale są różne gusta :)
  9. To była klecionka podyktowana naczelną zasadą, aby oryginału nie tknąć i ograniczona warunkami pracy. W tym roku powstaje wersja z akapitu "plany i perspektywy", czyli już z naruszeniem oryginału, ale zwarta koncepcyjnie i estetyczna. Że what? Literówka czy jakiś lokalny idiom?
  10. Nie czyń tego Komarowi. Dla niego dobry byłby silnik z Rometa Zetka 50 albo CRS 50-4t, z pionowym cylem. Ten silnik pasuje do Ogara 200 w miejsce poziomego silnika Jawki. Wykonałem taki swap bez naruszania oryginału, na samych "przelotkach" i innych adapterach: http://grzegorski.net/wiki/doku.php?id=moto:ogar339 Bez tuningu podwozie Ogara daje radę, choć heble w tych sprzętach są trochę "symboliczne". Byłem nim na zlotach, jeździłem po zakupy. Ogar dostał to, czego brakowało mu od początku, czyli bezawaryjność liczoną w setkach czy tysiącach a nie w pojedyńczych km.
  11. Ucięta instalka, czyli jakieś tam resztki przewodów sa w środku? Do odpalenia potrzebujesz: -masy (caaały silnik) -zasilania średniego napięcia dla modułĸu CDI (120V zmiennego), czarno-czerwony przewód, jest to wyjście osobnej cewki lu osobnego uzwojenia (jeśil wszystkie na jednym karaksie) -sygnału z czujnika położenia wału (niebiesko-biały lub czarno-niebieski) Nie pamiętam, jak są położone te wejścia/wyjścia w module zapłonowym, ale to na szczęście pewien standard. Wystarczy kupić moduł od dowolnego chińskiego motoroweru 4T i "przejściówkę" do skutera lub ATV. Przejściówka dlatego, że zawiera wtyczkę pasującą do tego modułu oraz oprawione w odpowiednich miejscach kolorowe przewody. To trzeba podać na moduł CDI w odpowiednich miejscach, przydałoby się jeszcze gaszenie dla CDI, czyli zwarcie jednej z jego "nóżek" do masy. Żeby nie kombinować, zrób to biało-czarnym. Następnie żółto-czarny do wejścia cewki WN, rzeczoną dobrze do masy podpiąć i oczywiście kabel WN do świecy. Musi ruszyć, jesli nie ejst uszkodzone. Moja wersja instalki: http://grzegorski.ne...yka_dax_12v.png Odkręć lewy dekiel i pokaż co tam masz. Jeśli facet urżnął kable nie wyrwawszy ich ze środka, to będzie łatwo. Aha, ten silnik to wcale nie takie badziewie. Na razie zrobił jakieś 12 tysięcy km solo i 3000 z wózkiem bocznym lub przyczepą i zużycia nei czuć.
  12. Samopompa nigdy karimacie nie dorówna. Nawet jak ją dopompujesz ustami. Dopiero kompresor mógłby jej pomóc. Bo główna wadą samopompy jest uginanie się do "zera" tam gdzie siedsisz czy oprzesz się łokciem. Materac dmuchany musi mić swój wymiar, żeby miał sens. No i przebita samopompa jest nic nie warta, a karimata nawet jak się gdzieś tam w trasach pokaleczy, to nie jest źle. Tylko z mocowaniem kłopot, bo zajmuje trochę miejsca. Ale niewiele w porównaniu do możliwości.
  13. Polecam słuchawki (same "wkłady") wklejone w kask. Nie ma efektu "gniecenia po uszach" jak w słuchawkach, a wiatr nie porwie dźwięku. Nie wiem, czy są dostępne takie w handlu (poza zestawami HF), ale warto znaleźć słuchawki z płaskimi przetwornikami i je poświęcić. Do tego wystający z kasku "ogonek" z szybkozłączką, żeby Ci łba nie pociągnęło za kabel w razie problemów. Ja mam również wbudowany mikrofon do CB/telefonu i się sprawdza. Słuchałem nieco muzyki z tego kasku i byłem zadowolony. Ale słuchanie muzyki podczas prowadzenia pojazdu jest zazwyczaj tak rozpraszające, że rzadko coś włączam. I NIGDY nie puszczać tego, co się lubi, więc akurat radio byłoby dla mnie dobre. qurim, zainteresuj się belgijskim New Beatem (tym cięższym) i Goa/Psy trance-em. Tylko nie wyleć z trasy przez to.
  14. Masz jakiś tego typu? Mógłbyś go pochwalić lub odradzić zakup?
  15. Nauczyłem się w końcu centrować, zeszło trochę czasu, zmęczyłem stare koła od Jawy i skleciłem koło tylne do mojej rzeźby. Kółka proste, dźwięczą idealnie, więc teraz mogę kupić klucz wiedząc, że się nie zmarnuje :P Czemu tak późno? Dotychczas kręciłem wszystkie nyple "od góry" przeciętym wkrętakiem płaskim, idealnie zaostrzonym (czyt. perfekcyjnie tępym, żeby nie objeżdżał). Ale jak na koło jest założona opona, to sposób nie działa. Będę miał w zaprzęgu 3 szprychowane koła, brat w wózku bocznym też ma szprychy, trzeba mieć czym centrować w cywilizowany sposób, aż wstyd oddawać do centrownika. I zastanawiam się nad typem klucza. Na rynku popularne są: "pierścionek" za 6-10 złotych dostępny w każdym sklepie psia kość ze szparami co ileś dziesiątych mm a nie co 1mm. Za 20 i za 50 zł klucz z rozszerzającą się szparą co 1mm, dziwny jakiś się wydaje, ok 35 zł "z nakręcanymi końcówkami" Jonnesway za 99 złotych i kolorowe DRC za 65 Miał ktoś do czynienia z tymi kluczami? Możecie coś polecić? Sadziłbym się na tego DRC, jeśli coś wart. Ideałem byłoby coś takiego: Oplata klucz z "prawie czterech" stron a funkcjonalność "pierścionka do niszczenia nypli", ale nie widziałem tego w rozmiarach motocyklowych. A byłby idealny do zabrania w schowku. Jak ktoś ma namiary na dobry tego typu poręczny kluczyk w motorozmiarach, to pliiiiz. Link, telefon, cokolwiek
  16. Możesz wrzucić taki silnik: http://allegro.pl/silnik-quad-kinroad-atv-250-shineray-bashan-manual-i3038581135.html albo jego wersję z chłodzeniem wodnym. 1700-2000 za nowy
  17. Szerokość cylindrów akurat będzie tu najmniejszym problemem, ale oczywiscie zmierzę i podam. Inna rzecz - TZR to w zależności od silnika "motorower" do "ciężki motorower", przy czym to już są graniczne możliwości ramy z rurek niewiele grubszych niż ja mam bagażnik. Wrzucenie mu silnika od ciężkiego motocykla i wykorzystanie w pełni możliwości rzeczonego silnika, spowoduje destrukcję w krótszym czasie niż budowa sprzęta. Możesz "wszystko" powzmacniać a i tak zostanie kolejny słaby punkt.
  18. A co Cie interesuje? Akurat mam "na stole operacyjnym" GS500 '97, po poludniu gosc po niego przyjezdza. Ale upchanie tego pieca w rame TZR - ciezka sprawa. bardzo "brzuchaty" silnik i szeroki jak na takie zgrabne moto jak TZR, moze byc problem z przbednim zawieszeniem, no i dobudowanie brzucha ramy, bo GSowego silnika raczej nie powiesisz "za d..e i uszy"
  19. Pytanie szczególnie do tych, którzy mają rocznie 2 sezony, letni i zimowy. Przesiadam się od lata na motocykl ze szprychowanymi kołami. Tylne kółko rozplotłem, wyczyściłem szprychy, zaplotłem nową szerszą obręcz, wycentrowałem, ponaciągałem równo, koło jak fabryka. No i teraz dopiero sobie przypomniałem, że szprychy niczym nie zakonserwowane. Tzn. niby zostało na nich co-nieco cynku, ale skoro już miały pierwszy nalot rudego koloru, to na pewno złapią rdzę jeszcze przed sezonem zimowym, a co się będzie działo, kiedy takie koło (i zestaw alufelga + mosiężne nyple) spotka się z solą, to tylko można sobie wyobrazić. Czym zakonserwować szprychy? Nie muszą błyszczeć. Chromu nie położę bo: a) nie cierpię widoku chromowanych elementów, najlepiej wszystkie bym czymś pomalował, żeby tak nie świeciły b) musiałbym koło od nowa składać Jeśli ktoś zna dobrą farbę na takie przypadki, którą jeszcze można będzie nałożyć bez rozkładania koła na czynniki pierwsze, to będę wdzięczny. Pędzel, w ostateczności spray. Felgę też możnaby pomalować. chociaż jak zmatowieje to nie będę się martwił. Najbardziej się boję o styk felga-nypel-szprycha, bo to czasem trzeba podociągać/poluzować i tam trzeba by jakimś smarowidłem konserwować. Ropopochodne smary i oleje nie wchodzą w grę (możliwość kontaktu), może po pomalowaniu całego koła na czarno, potraktować nyple biteksem? Nie powinno wtedy przeszkodzić w regulacji. Błotniki od wewnątrz, ramę, mocowania wózka itp. traktuję antikorem/biteksem lub śnieżką "do dachów" i zimę przeżywa bez rdzy, ale koła dotychczas zawsze miałem odlewane z alu, to wystarczyło przypilnować, żeby sól nie ruszyła łożysk i po kłopocie.
  20. Tutaj masz moją wersję rozwiązania: http://grzegorski.ne...budowa#wersja_2 Tylne koło zrobione z przedniego od ETZ. Kupa roboty Cię czeka. Jednak sam pomysł takiego skatowania motocykla w warsztacie i potem tłuczenia na parkingu czy innym lotnisku mi się nie podoba.
  21. U kumpla w SHL był ten sam problem. Koło magnesowe było "szczelone" z jednej strony. Pomogło odginanie w miejscach, w których koło było przytarte od wewnątrz. Koło umyj i wysusz (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), od środka kredą posmaruj i sprawdź, gdzie Ci ją ściera. Jeśli zetrze ją z "dna", masz objaw przesunięcia wału w osi, czy też źle zamocowanego stojana (albo jeśli w jednym miejscu na dnie, to skrzywione koło). Jeśli ze ścianek, to przekrzywione kolo.
  22. Cyl zdjąłem z ciekawości. Bo docieranie tą metodą też z ciekawości. Wiem, że trochę sobie krecią robotę wykonałem, ale korciło. Sprzęt to chińska 125 4t, obecnie 150. Nie było więc ryzyka, że pół rocznej pensji wywalę w kolejny remont
  23. Zmieniłem cylinder na większy, głównie żeby trochę silnikowi ulżyć przy jeździe z wózkiem bocznym. Silnik ma przebieg 20 tysięcy. Co ciekawe, nowy cylek był wyhonowany dużo gładziej niż w Autoszlifie robią. Ale co tam, nowe pierścienie do tego sprzęta nie kosztują majątku, a honowanko zrobić to pół godziny roboty. Docierałem wczoraj "na motomana". Minus jeden - powinna być temperatura do takich zabaw, palce nie zmarzną a sprzęt nie przegrzeje się (jak się ma zimowe opony, na letnich bym się nie odważył). Kartonik przed żeberka, żeby się szybciej nagrzał - taki patent zimowy na powietrzaka, sprawdza się. I w drogę, tresować pierścionki i nową gładź. Rura na kolejnych biegach, hamowanie silnikiem, rura, hamowanie (zwalnianie) silnikiem. Minąłem zaledwie kilka pojazdów, drogi puste, oponki pięknie wgryzają się w drogę. Nie było ryzyka, że mi ktoś w d.. wjedzie. Po 2 km przerwa na kontrolę temperatury - nic ponad normę, no to rura. Gdzieś koło 11-12 kilometra zaczął się robić wyraźnie żwawszy. Ponad 20 kilometrów go tak przeciorałem, wracałem na przełaj przez hałdy, więc obciążenia gazem i hamowaniem wystąpiły "same przez się". Wylałem olej, poszedł na opał. Trudno powiedzieć, czy na dotartym silniku po zmianie tylko cylindra olej nadawałby się jeszcze na kolejne 20 km. Zdjąłem cylek (a co tam, mam czas). Wygląda obiecująco Ustawiłem zawory i czekam na dzisiejsze popołudnie. Dzisiaj wlewam drugą porcję oleju mineralnego, doczepiam zbokowóz i robię szybki przejazd turystyczno-towarowy "wioskami" do hurtownika - muszę nabyć paszę dla zwierząt. Po powrocie będę miał jakieś 100-110 km od założenia nowego cylindra. Na wszelki wypadek biorę niezbędne narzędzia i stary cylinder z tłokiem. Ale sądząc po tym, co dotychczas pokazał, to będzie nadmiar ostrożności.
  24. W Stanach najpopularniejsze nieoryginalne mocowanie zbokowozu jest właśnie na tym, oni zwą to Heim Joint. Dużo łatwiejsze do zakładania i zdejmowania bez zmiany geometrii zaprzęgu, bo wystarczy śruba przetykana przez kulę a nie celowanie otwartymi szczękami. Ze względu na konstrukcję nadaje się również do wahliwych wozów. Jest też dostępna wersja z kalamitką do smarowania, może się przydać w niektórych konstrukcjach. Dla tworzących układy hamulcowe swojego customa info, które wypracowałem budując heble swojej Jury. Pompy hamulcowe tylne z Hondy CB i całe układy hamulcowe z ETZ mają gwint hydrauliki M10x1, większość pozostałego sprzętu M10x1.25. Mimo popularności ETZ-ki i CB, śruby do oczek hamulcowych nie są dostępne w tym wymiarze. Żeby nie toczyć, można nabyć od niektórych modeli HD, sklep "Młody HD Performance" ma w ofercie wersję chromowaną o tym skoku. Lewe gwinty w różnych twardościach (np. do wspomnianego zmieniacza biegów) oferuje EuroMet ze Śląska. Lepsze gatunki oprócz odporności mechanicznej, są mniej podatne na korozję. Idealnym materiałem na tuleje ślizgowe wahaczy są węże od pneumatyki wykonane z poliamidu. Zamiast kupować metrową lagę poliamidu na 2 40-milimetrowe tuleje, można kupić kawałek węża "z metra". Taki mały kawałek można nawet dostać. Są dostępne w różnych średnicach zewn. i wewn. Mam tak wykonane tuleje wahacza w wózku i po roku katowania go po drogach różnej jakości nie widzę, żeby były gorsze niż robione z poliamidu z wałka, zero luzów. Wąż daje się również staczać, po nabiciu na wałek. Ogólnie wszelkie tulejki gumowe i wibroizolatory można zastąpić wężami od hydrauliki, żródłem będzie dowolny sklep z częściami do koparek. Ściany gumowych węży mają bardzo grube ścianki, dostępny cały zakres. Oraz uniwersalna rada - raz w tygodniu oblecieć złomowiska w okolicy.
  25. Do mocowania wózka bocznego zamiast ciężkich do zdobycia kul ze szczękami, idealna jest nieco większa (16mm, 20mm) wersja tego wynalazku. Na Allegro należy poszukać frazy "końcówka cięgła", wyskoczą wszystkie rozmiary
×
×
  • Dodaj nową pozycję...