krzywer

Josza, błagam, powiedz, że sobie jaja robisz :D Przecież proste, że nikt sobie podczas jazdy nie mierzył (co najwyżej w toalecie), to wynika z toku logicznego myślenia i minimalnej znajomości budowy oraz zasad działania zawieszenia. Jak taki laik, jak choćby ja, kąsa intrygę, to co dopiero taki zawodowiec, jak Ty...

A jakże :). Ale ten incydent chyba miał miejsce wcześniej - w 2009 czy coś.

Nową obwodnicę w Serocku otworzyli - można popałować, a i zjazdy z zawijasami się znajdą - zapraszam :)

No właśnie sobie sam odpowiedziałeś :D

W zasadzie to jedyny zakręt i to nie byle jaki. W prawo i w dół, albo w lewo i pod górę :). Reszta to łuki jakieś takie, nuuuda. Chociaż obiło mi się o uszy, że niektórzy lubią tam zaje*ać w rowerzystę :bigrazz:

piórko, a ja lubię ten prawy winkiel koło Ciebie jadąc od Legionowa :D Zresztą w drugą stronę też. Tylko uważać tam trza, bo się "przejechać" można...

Kurde, ja rozumiem sympatie, antypatie, porachunki, czy inne niesnaski. Jednak nieco niedobrze mi się robi, gdy czytam, jak jedzie się człowiekowi, który nawet nie ma szansy się obronić. Każdy może się mylić, zmienić zdanie, ludzką rzeczą jest błądzić, a ten się nie myli, kto nic nie robi. A fe koledzy/koleżanki, nieładnie. A mi nikt nie robił na kursie numerów z odchylaniem się do zewnątrz zakrętu nooo :angry:

Pewnie chodziło mu o to, że jest w nienajlepszej (stąd bynajmniej), a że w "dobrej" to taka ironia, żart taki.

Dobra, pucować się! Który dziesięć baniek położył, żeby sobie samemu latać? :bigrazz:

Po Twoim powrocie się zgłaszam. Trzeba coś robić zimą.

YUBY, jeśli masz/dysponujesz, to ja się chętnie zapożyczę u Ciebie na w/w pozycje.

Jak hamujesz tyłem. Albo gaz odpuścisz. Ale ja akurat poprzednio miałem na myśli hamowanie na zakładkę z gazem, bo akurat była o tym mowa w tamtym momencie zdaje się...

O maaaaj... :eek: Czasami wystarczy chwila logicznego myślenia. Tył "pcha" cały zestaw, przedni hebel wciśnięty. Co się dzieje? Tylne koło podjeżdża "pod" wahacz, który to wypycha ramę do góry. Powoduje to zwiększenie prześwitu, no ale ten prześwit skądś się wziąć musiał. Właśnie stąd, że koła się minimalnie to siebie zbliżyły.

A ja chciałbym wrócić do użycia tylnego hebla w zakręcie. Czy my mówimy tu o jeździe turystycznej czy sportowej? Hunter kiedyś spróbował użyć sobie w winklu tylnego hebla. Chyba większość z nas pamięta jak to się skończyło...

Zrobiłem ponad 100 tys. tico na gazie i złego słowa nie powiem. Poza tym, ze z lekka niebezpieczne przy uderzeniu - więcej wad ciężko znaleźć. Ekonomiczny, fajnie zapie*dala, bezawaryjny. Leci tylko zawieszenie i przeguby - sam sobie naprawiałem - wahacze i przeguby po niecałe 50zł można kupić. Jedynie pompę paliwa wymieniłem, bo olej przez nią ciekł. Również wybaczcie offtop.

Jadziem pomierzyć? :)

Ale przynajmniej będzie używał motocykla zgodnie z przeznaczeniem - na streecie w końcu :bigrazz:

No mnie zajebiście ogranicza to "halo" w bani, że opona puści... Ale co zrobić - pałować trzeba :icon_rolleyes:

Limo słusznie prawi - sprawdziłem :D Szerman, te gotowe recepty teoretycznie powinny zadziałać, ale w praktyce... Jeśli jesteś wjeżdżony w szpeja, ogarniasz co się dzieje w danym momencie z motocyklem, czujesz, że tył zaczyna delikatnie odjeżdżać, masz na to czas i nie zrobisz kupy - możesz kombinować z gazem. Ja chyba jestem jeszcze troszkę za cienki :icon_rolleyes:

Może źle się wyraziłem. Sam tylny zawias oczywiście, że nie jest w stanie katapultować jeźdźca. Doskonale za to w tym pomaga, kiedy zaczyna się rozprężać (najpierw - logiczne - spręża się w momencie, gdy tył odzyskuje przyczepność). Swoją drogą - chętnie obejrzałbym film slow motion, który pokazuje jak pracują zawieszenia w ciągu tych ułamków sekund. Ktoś chętny do przygotowania takiej produkcji? :bigrazz:

Chciałem 2 pytania zadać. Po pierwsze - jakie znaczenie ma w tej sytuacji nacisk na zewnętrzny podnóżek? Przecież ten nacisk jest wykorzystywany tylko i wyłącznie do tego, żeby wbić kolano w zbiornik, co stabilizuje pozycję w zakręcie. Po drugie - jeśli tył ulegnie uślizgowi - to (przy założeniu, że tył odzyska trakcję) zawias zawsze się skompresuje i będzie próbował Cię wystrzelić w kosmos, więc jakie ma tu znaczenie czy ujmiesz gazu, czy nie? (zakładamy, że w obydwu przypadkach tył odzyskuje przyczepność) Dlaczego miałby zareagować mniej agresywnie? Chodzi Ci tu o energię potencjalną, która jest zmagazynowana w kole, które obraca się nie mając przyczepności z podłożem?

Kivi, myślisz, że powinienem się wybrać i pokazać kozakom z Kalifornii jak robią hajsajdy kozacy w Kraju Nad Wisłą? :bigrazz:

Emsi, jesteś taki pomocny ;). Tyle, że szukamy nie przymiotnika, a przysłówka, a takiego już wujek gugel nie znajduje :). Więc jak myślicie, dlaczego użytkownik "piórko" miała uślizg przodu?

Takiego słowa chyba w ogóle nie ma, ale ja tam zrozumiałem o co chodzi KSowi :). Uwielbiam, jak dyskusja schodzi z meritum na manowce :bigrazz:

Fajna ceremonia.