zbyhu
Forumowicze-
Postów
4147 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez zbyhu
-
Czolem! Doskonale zdaje sobie z tego sprawe, ale uznalem, ze Forum Motocyklistow Swiata jest odpowiednim miejscem, zeby takie pytanie zadac. Bo kto ma to wiedziec, jesli nie motocyklisci?? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Pozdrawiam
-
Czolem! No to specjalnie dla Ryzego Konia przetlumacze swoje pytanie na bardziej zrozumialy jezyk: Za ile mniej wiecej mozna w chwili obecnej nabyc zabytkowy motocykl marki Sokol, o pojemnosci silnika 600 ccm lub 1000 ccm, najlepiej w stanie "na chodzie" (tj. jezdzacym), kompletny? Dla jasnosci nie mwie o kupowaniu motocykla w zadnym salonie, co jest sprawa (jak mi sie zdaje) oczywista, ale dla unikniecia dalszych wyjasnien zaznaczam, ze chodzi o odkupienie takiej maszyny od jej dotychczasowego posiadacza :D. A pytam z ciekawosci, gdyz wiadomo, ze teraz sobie takiej maszyny nie kupie, a poza tym zakup takiego motocykla ma juz moim zdaniem wylacznie kolekcjonerski charakter. Wiem wiec, ze poprzednie pytanie moglo byc glupawe z tego wzgledu, ze tymi motorami nie handluje sie jak bulkami, a pytanie tak mniej wiecej traktowalo obiekt zainteresowania, ale chcialem uniknac takiego wywodu jaki teraz napisalem :D. Podkreslam wiec, ze mam calkowity, stuprocentowy szacunek do tego motocykla i swoim pytaniem nie chcialem na pewno w zaden sposob umniejszyc jego wartosci. Uff. Ile sie miesci w pytaniu "po ile takie Sokolki chodza?" Mam nadzieje, ze teraz uzyskam odpowiedz :D. Pozdrawiam
-
Czolem! Ale piekne Sokoliki 8O 8O 8O. Hmm, moze sobie kiedys takiego sprawie?? Choc pewno ceny sa kosmiczne :D. Po ile takie Sokolki chodza? Pozdrawiam
-
Czolem! Ja tez jezdze na Mixolu i nie narzekam. Wuecha smiga jak trzeba na tym oleju :D. Ale wypowiem sie wiecej, jak juz bede mial wiecej kilometrow nawinietych na opony. Pozdrawiam
-
Czolem! Biedne WSKi! :D Mam do nich sentyment, bo na takiej jezdze i uwazam, ze nalezy im sie tyle szacunku, ile Junakom... Mam nadzieje, ze dozyje takiej chwili, w ktorej ludzie beda poszukiwali WueSeK i pakowali w nie spore pieniadze, by przywrocic im dawna swietnosc :D. Pozdrawiam
-
Czolem! Moim rekordem w jedym dniu to rowno 100 km :notworthy:. Przymierzalem sie swego czasu do rowerowego wypadu nad morze, ktory planowalismy na 7 dni - 100 km dziennie (mieszkam 50 km od granicy czeskiej). Ale ojciec sie nie zgodzil ;(. Pozdro
-
Czolem! A ja tam mysle, ze z czasem Diesle wejda w swiat motocykli. Juz niesmialo wchodza. Jeszcze do nie tak dawna diesel utozsamiany byl z brudem, smrodem i dynamika traktora. A teraz? Niejedna osoba mazy o turbodieselku, ktory nie tylko ma spora moc, jest dynamiczny jak niejeden benzyniak, a do tego ciagnie w calym zakresie obrotow i pali nieporownywalnie mniej tanszego paliwa :notworthy:. Kwestia czasu... Juz chociazby jeden powod - chca w wojsku wprowadzic motocykle z silnikiem diesla, aby wojsko uzytkowalo jeden rodzaj paliwa. Jak juz wojsko bedzie mialo takie sprzety, to droga juz krotka. Z czasem te wojskowe sprzety trafia w rece zwyklych smiertelnikow - patrz chociazby na MW. Pozdrawiam
-
Czolem! Na pewniaka musialby byc wtedy zbiornik gazu gdzies ukryty przed slancem. Inaczej musialby byc bialy :notworthy:. Jest przepis, ze zbiorniki gazu wystawione na slonce, musza byc koloru bialego (wszystkie tanksztele LPG tak maja). A ja tam wole Diesla w motorku zamiast gazu :notworthy:. Pozdrawiam
-
Czolem! W katamaranie jest troche inna historia, bo auto rocina powietrze i wiadomo, ze przy samej karoserii zasuwa ono zdecydowanie szybciej, a poza tym jest szok wywolany nagla zmiana - w aucie siedzisz przy calkowitej flaucie :lol:, a jak rylo wystawisz za okno, nagle dostajesz silnie wiaterkiem po mordzie :notworthy:. Jak jedziesz rowerem / motorem to ped powietrza narasta wraz z wzrostem predkosci wiec nie ma az takiego szoku... Pozdrawiam
-
Czolem! To, ze nie mozna zlapac oddechu przy tak marnej predkosci jak 70 km/h to bujda na resorach. Ludzie przez blisko 30 lat skazani byli na latanie w otwartych kabinach samolotow ;P. A takie bryczki i 200 km/h posuwaly. Zreszta ja jezdzilem na swoim motorku pod 90 km/h w otwartym kasku i bez zadnej ochrony na oczy i jakos zyje. Nawet raz sie nie zastanowilem, ze mi sie zle oddycha, jedynie oczy lzawily... Pozdrawiam
-
Czolem! Jak juz o rowerkach mowa, to ja moge powiedziec, ze wedlug mojego licznika rowerowego (ktory nie mam pojecia czy klamie, czy nie) potrafilem na prostej, rownej drodze dobic do 50 km/h (na goralu). Of corz utrzymac to juz nie bylo rady... Przez dluzszy czas to dalo sie pojechac z predkoscia 40 km/h, ale i tak nie za dlugo :notworthy:. A raz wedlug tego licznika z gorki i z wiatrek kulnalem sie niby 60 km/h. Ale czy to prawda, czy licznik klamie... Pewno to drugie :notworthy:. Pozdrawiam
-
Czolem! Moj kumpel ma (jeszcze) Dragstara 125. Dwa razy byl nim nad morzem i mowil, ze w dwie osoby, z pelnym bagazem jechal caly czas 105-115 km/h. Teraz koles chce kupic Dragstara 650 lub 1100 :D. A ja widzialem jeszcze Suzuki Maraudera 125. I bodaj Kawasaki Eliminator. Pozdrawiam
-
Czolem! NP Noise :D. Jak bedziesz chcial cos wiedziec o innych motorkach, to jak bede mial opisy to postaram sie znowu zamiescic :D. A jak bede mial skaner to poskanuje obiecane artykuly - obiecalem sebie78 i Tobie :D. Pozdrawiam
-
Czolem! No to jedziemy z tym koksem... Świat Motocykli nr 4(54)/98 Kawasaki Zephyr 750 Nieco pod prad historii poszli szefowie Kawasaki pokazujac w 1990 roku dwa siostrzane motocykle: Zephyr 550 i Zephyr 750. Pod prad, bowiem z technicznego punktu widzenia byl to krok wstecz. Osmiozaworowy, chlodzony powietrzem silnik zdawal sie nie pasowac do wizerunku firmy, w ktorej nawet choppery mialy po cztery zawory na cylinder. Okazalo sie jednak, ze w tym "szalenstwie" jest metoda, bo oto pojawil sie klasyczny w ksztalcie motocykl, ktory pozwalal swoim kierowca na podroze nie tylko z miejsca na miejsce, ale takze w czasie. Zephyr byl powieleniem kanonu, jaki ustalilo Kawasaki juz w 1972 roku modelem Z 900. Historia lubi sie powtarzac. Okreslone mianem cieplego poludniowego wiatru Kawasaki korzystalo z silnika skonstruowanego do Z 650, a pozniej rozwierconego do 738 ccm w celu zastosowania w bardziej sportowym Z 750. Z czterech cylindrow wycisnieto calkiem niezle 77 KM, ktore pozniej, dla sprostowania ostrym normom emisji spalin i halasu, zredukowano do 72 KM. Ale juz w 1995 roku moc wzrosla do 76 KM, podobnie jak moment obrotowy z 59 do 63 Nm. Klasyczna prezencja silnika w najmniejszy nawet sposob nie zdradzala jego temperamentu. A juz od 2000 obrotow silnik ciagnie bez zajakniecia i az do czerwonego pola na obrotomierzu nie wywoluje na kierowcy wrazenia braku mocy. Silnik pracuje rowno i bez wibracji, a to dzieki zawieszeniu w ramie za pomoca gumowych silentblokow. Krotkie przelozenia pierwszych czterech biegow sprawiaja, ze Zephyr - niepozorny mistrz sprintu, potrafi zostawic pobite w polu stukonne sciganty. Oparty na solidnej podwojnej spawanej z rur stalowych ramie zerwal z nieslawnym prowadzeniem pierwszych japonskich superbikow. Tym bardziej, ze w sukurs przyszedl pokazny tylny aluminiowy wahacz z regulacja napiecia lancucha napedowego za pomoca mimosrodow. Zawieszenie - zarowno przednie teleskopy, jak i tylne amortyzatory gazowe pozwalaja na komfortowe pokonywanie nierownosci, jednak przy silnym obciazeniu, np. podczas ostrego hamowania okazuja sie byc zbyt miekkie, co prowadzi do wyczerpania skoku i do dobijania zawieszen. Hamulce w sposob typowy dla Kawasaki nie daja zadnego powodu do niezadowolenia. Przednie plywajace tarcze wspolpracuja z dwucylinderkowymi plywajacymi zaciskami. Skutecznosc jest bez zarzutu, podobnie jak dozowaniesily hamowania. Sylwetka Zepyra z pewnoscia przypadnie do gustu zwolennikom klasycznej linii. Wiele chromu, okragle zegary w duzych obudowach, a w ostatnich modelach (od 1996 roku) piekne, szprychowane kola - stanowia prawdziwa uczte dla oczu. Znany ze swej trwalosci i niezawodnosci (osiaga przebiegi rzedu 100 000 km bez remontu) silnik sprawia sporo klopotow podczas nagrzewania. Po wlaczeniu ssania silnik kaprysi osiagajac to wysokie obroty, to gasnac, gdy tylko tknie sie ciegna ssania. Poprawde dala zmiana przelozenia, z ktorym ciegno ssania uruchamialo zawor urzadzenia rozruchowego. Zdecydowany kres tej nerwowosci polozylo wprowadzenie w 1995 roku podgrzewanych gaznikow. Do typowych slabostek pierwszych lat produkcji nalezalo takze dzwonienie silnika przy gwaltownym wzroscie obciazenia. Od 1993 roku, kiedy uzyto nowego modulu zaplonowego, odglosy te odeszly w niepamiec. Tym nie mniej, gdyby takowe sie jeszcze pojawily, nalezy przejsc na zasilanie benzyna o liczbie oktanowej 98. W niektorych modelach wczesnych serii produkcyjnych juz po przebiegu 15 000 km pojawiaja sie stuki podczas pracy zimnego silnika na wolych obrotach. Odpowiedzialny za nie jest lancuch przeniesienia napedu z silnika na sprzeglo. Jednak juz po nagrzaniu silnika do wlasciwej temperatury pracy odglosy te milkna. Ponadto w pierwszych Zephyrach czeste byly wycieki oleju spod pokryw rozrzadu. Juz w drugim roku produkcji zaradzono tym defektom poprzez uzycie wzmnocnionej uszczelki wykonanej z nowego materialu. Silnik rzadko wymaga uzupelnienia oleju, jednak jesli nie przestrzega sie rozgrzewania go po uruchomieniu, wowczas (zwlaszcza przy ostrej jezdzie) zuzycie oleju moze wzrosnac do poltora litra na 1000 km, przy czym zarowno pierscienie tlokowe, jaki i prowadnice zaworowe moga znadowac sie w nienagannym stanie. Skrzynie biegow zestopniowana jest ciasno, przez co cztery pierwsze biegi sa nieco za krotkie i zmuszaja do jazdy na wysokich obrotach. Odbija sie to na zuzyciu paliwa i najskuteczniejszym lekarstwem okazuje sie wtedyuzycie zebatki lancuchowej z szesnastoma zebami. Przy regulacji lancucha napedowego nalezy zwrocic szczegolna uwage na unikanie zbyt mocnego jego naciagniecia, gdyz przy silnym ugieciu zawieszenia naprezony lancuch bardzo mocno obciaza lozysko walka wyjsciowego slrzyni biegow, prowadzac do jego szybkiego zuzycia i uszkodzenia. Przy maksymalnym obciazeniu motocykla daje o sobie znac klasyczna konstrukcja tylnego zawieszenia. Gazowe amortyzatory osiagaja wtedy kres swej wydajnosci, powodujac dobijanie na duzych nierownosciach. Ponadto dosc czestym zjawiskiem jest"plywanie" tylu motocykla. Po zdemontowaniu tylnego zawieszenia z reguly okazuje sie, ze lozyska igielkowe wahacza znajduja sie w idealnym stanie. Przyczyna tkwi w zlym wydystansowaniu wahacza, ktory, zdarza sie, ze ma po kilka milimetrow luzu poosiowego. Do typowych defektow urody pierwszych Zephyrow nalezaly niskiej jakosci powloki lakiernicze latwo ulegajace zarysowaniu i matowieniu. Rownie typowe byly defekty wsaznika poziomu paliwa, spowodowane "zimnym lutowaniem" przewodow do czujnika w zbiorniku paliwa i we wskazniku. Mimo tej listy najczesciej spotykanych usterek, nalzey zzwrocic uwage, ze nie sa to niedomagania mogace w sposob zmniejszyc atrakcyjnosc Zephyra 750. Motocykl ten zbudowany jest solidnie i nie sprawia wiekszych problemow podczas eksploatacji. Rownie latwa jest obsluga i naprawy, a prawie niezmienna przez osiam lat (nadal kontynuowanej) produkcji konstrukcja ulatwia dostep do nowych i uzywanych czesci zamiennych. Pelen wigoru silnik i dobre wlasciwosci trakcyjne pozwalaja na pelne korzystanie z radosci, jaka daje jazda motocyklem. Ponadczasowa stylistyka daje gwarancje, ze nie wyjdzie on zbyt szybko z mody, a wielu uzytkownikom moze dodatkowo przypomniec najszczesliwsze lata. Heh, 40 mins pisania :D. Qrde, zebym juz mial nazat skaner... Pozdrawiam
-
Czolem! Ja mam to samo w swojej WSK. Juz kilka razy na drodze mi tak zrobila. Generalnie ona jest slaba, odbija przy zapalaniu, pali swiece, pali za duzo, rzyga z wydechu niedopalonym olejem... Chyba przydalaby sie jej dobra regulacja, przeprowadzona przez fachowa reke :D. Pojade w przyszlym sezonie do Pipcyka, moze mi pomoze :D. Pozdrawiam
-
Czolem! Mam nadzieje, ze tamtu jeszcze nie bylo... Na stronce http://www.wfm.pl pojawily sie opisy i ceny poszczegolnych modeli nowej WFM. I co teraz sadzicie? Jak dla mnie to nawet ceny konkurencyjne dla skuterow... Choc 125 to dla mnie za malo :D. Gdyby byla wersja 250, to bym sie zastanawial... Pozdrawiam
-
Czolem! A to fakt, nie wiedzialem, ze Baron miala rozrusznik... A to, ze WSKi mialy zaglebienie na niego w silnikach to wiem. Juz nawet w 1975 :D. Wiem, bo mam takie wglebenie, a moj motor jest z `75. Pozdro
-
Czolem! Jak najbardziej moja... Ciekawe :D. Fotka jest w kilku miejscach w necie, wiec mogl ja znalezc. Dzieki za cynk, odezwe sie do wlasciciela tamtej stronki :D. Pozdrawiam
-
Czolem! No i z tego co ja zakumalem z wczesniejszych rozmow na ten temat, nie mozna polerowac na lustro kanalow w silnikach czterosuwowych, a w dwusuwach mozna... Prawda? Pozdrawiam
-
Ta ksiazka to byla orginalna instrukcja czy tylko typu "Jezdze motocyklem WSK" ? a pozatym 14+5=19 nie?? :D Yep, ale 14 + 5 = 19 wskazuje mi w dowodzie rejestracyjnym liczbe kilowatow :D. Teraz w dowodach zawsze sa kilowaty. A przelicz sobie to na konie mechaniczne (nalezy pomnozyc razy (+/-) 1.36. Wychodzi okolo 24 KM :D Pozdrawiam
-
Czolem! Tak, na hamownie brac nie beda. Jak ja rejestrowalem WSK, to koles skorzystal z mojej ksiazki (mialem przy sobie z calym mnostwem narzedzi :D). Znalazl liczbe 14 km i pierdyknal sie w przeliczaniu na kilowaty :lol:. Zamiast odjac kilka, to dodal mi 5 do tych 14 :D. Mam wiec w dowodzie rejestracyjnym WSK 175 moc 19 kW, co w przeliczeniu na KM daje jakies 24 :lol:. Mam najsilniejsza WSK wszechswiata :lol:. Zero tuningu! Pozdrawiam
-
Czolem! Moje szczere gratulacje. Ja tego dokonac nie umiem od dluzszego czasu :D Pozdrawiam
-
Czolem! Sorry, ze odgrzebuje tak stary temat, ale musze :D. Juz mina roczek :D. Wiedzialem, ze dokladna date omine. Wczoraj o tym zapomnialem... Rok temu zwrocilem sie do Was po raz pierwszy w tym watku. Od razu zostalem goraco przyjety za co jestem do dzisiaj Wam wdzieczny. Po roku moge powiedziec, ze dzieki 4um poznalem mnostwo niesamowitych, sympatycznych i przyjacielsko nastawionych ludzi. Dzieki Wam tez wielokrotnie odzyskiwalem energie do dalszej walki nad swoim motorkiem i niejednokrotnie korzystalem z Waszych cennych uwag przy naprawach. Mam nadzieje, ze przyszly rok bedzie rownie mily. Mam nadzieje tez, ze uda mi sie na swojej machinie zajechac na jakis zlocik. Mam tez nadzieje, ze nie stracicie do mnie cierpliwosci, gdyz moje ciagle gadanie o problemach z motorem moga sie juz powoli nudzic :D. Zdaje sobie z tego sprawe... Coz, oby motor przestal platac figle, to bede Was z kolei zanudzal historyjkami przezytymi w siodle swojej Wiesi :D. A byc moze i czegos nowego? Moze na wiosne wyskocze z tematem MZ ETZ 251 i piekna fotka w srodku? Kto wie... Czas pokaze :D. Jeszcze raz dzieki! Jestescie wielcy :D. Pozdrawiam
-
Czolem! Dogrzebalem sie do czegos, co wstrzasnelo moim swiatopogladem :wink:. Co sadzicie o tym motorku? http://www.jawa.fi/chopper/ Jak na moj gust, wyglada calkiem ladnie. W porownaniu do zwyklej TS 350 - miodzio. Wykopalem tez gdzies info, ze byla produkowana jeszcze 1998 roku MZtka ETZ 301, o pojemnosci 291 ccm :(. Wiecie cos wiecej o tych pojazdach? Pozdrawiam
-
Czolem! Moge powiedziec tylko tyle: UPS! :oops: Ulecial mojej uwadze tamten watek. Pozdrawiam