Skocz do zawartości

Tommo

Forumowicze
  • Postów

    7575
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Tommo

  1. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Żona trochę marudziła ale nie na samochód na szczęście. Hotel mieliśmy delikatnie mówiąc lichy. Sama lokalizacja , genialna, cała reszta...szkoda gadać. Włosi to lenie i tyle.
  2. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Stachu wybacz, jeszcze podświadomie jadę samochodem...fajnie ale odpoczynek się przyda.
  3. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    No i w domku. Heh powrót był ciekawy bo już jadąc na samym początku okazało się, że nasze hotele powrotne są całkowicie zapchane. Zdziwiłem się mocno, potem już mniej, widząc na trasie mnóstwo rodaków wracających z majówki. Znaleźliśmy dopiero w Ołomuńcu drogi ale bardzo przyjemny hotel. Wyszło nam prawie 1200 kaemów jazdy za jednym strzałem. Dużo ale sprostaliśmy wyzwaniu. Co do sprzętu o którym jest temat, w paru zdaniach. Sprzęt nie zawiódł :) Zrobiliśmy w sumie ponad 3500 km. Pojechał i wrócił bez najmniejszej awarii, transport motocykla odbył się bez żadnych problemów. Luzowały mi się nowe pasy, nie wiem dlaczego, kilka razy musiałem je napinać po drodze. Był też problem który przewidziałem ale nie miałem pomysłu jak go wyeliminować. Mianowicie córeczka nogami dostawała do środkowej części kokpitu, sukcesywnie włączając mi awaryjne lub kontrolę trakcji :banghead: Co do idei i samego pomysłu, to uważam że sprawdził się znakomicie. Utwierdziłem się mijając przemoczonych i zmarzniętych motocyklistów jadąc po drodze. I nikt mi nie wmówi, że wielogodzinna jazda nawet najlepszym motocyklem w deszczu, zimnie i wietrze nie jest problemem. Bus przez swe duże gabaryty ładunkowe jest wygody w sensie dostępu do bagaży. Problem wywalania wszystkiego żeby wyjąc coś z torby leżącej na dnie bagażnika nie istnieje. Fanie też wejść do busa i się przebrać wygodnie np. jak byłem na termach Och bajkowe miejsce. Jechałem i nie wierzyłem że tam jestem. Raj dla motocyklistów. Jak wjechałem na aleję Cyprysów w kierunku Bolgheri w słoneczny późny poranek, myślałem że śnie. W sumie zrobiłem 350 km, niby nie dużo ale były to wyłącznie lokalne kręte i wąskie drogi. Często stawałem, robiłem zdjęcia, rozkoszowałem się zapachem i widokiem okolicznej przyrody. Jesteśmy w docelowym hotelu gdzieś w trasie dwa rodzynki Le Mans'y piękno okolicznej przyrody potrafi zachwycić Sympatyczni włosi na motocyklach byli zdziwieni widząc Polaka na motocyklu pyszna toskańska zupa bistecca też była grana :) przepisy łamałem ale bez konsekwencji Podsumowując, mogę z czystym sumieniem polecić. Przy czym w takim przypadku motocykl wcale nie musi być jakiś mocny czy szybki. Nawet zwykły stosunkowo mały motocykl, czy nawet sprawny skuter da mnóstwo frajdy, poruszając się po tym pięknym rejonie. Wyższy level tej formy turystyki jest zabranie jakiegoś lekkiego enduraka. Jest dużo szutrowych dróg i duktów pozwalających meliorować wiele nowych miejsc, wspinając się w górskie wyższe partie ale to już raczej w większej grupie.
  4. Jakby po 100 km opiłki miały zapchać do cna filtr oleju, to ja nie wróżę żadnej przyszłości temu silnikowi, nawet jakby mu zmieniać olej co 10 km.
  5. A filtr oleju to od czego jest? Po następnych 100 też trzeba zmienić? Opiłki będą lecieć do 1,5 kkm. Normalna sprawa, filtr wyłapuje,potem się wymienia i po sprawie.
  6. A dlaczego po 100 km skoro pełne dotarcie silnika uznaje się po ok. 1500 km? Trochę bez sensu. Wszystko się zgadza ale problem się pojawia kiedy nie chcesz już jeździć sportowo, agresywnie przez co zaczynasz się frustrować.
  7. V-kami trudniej dozuje się moc, szczególnie przy niższych obrotach. I to jest problem dla początkujących.
  8. Tommo

    Busobajkiem do Toskanii

    Pierwszy dzień i 400 km w deszczu. Jak dobrze jest mieć dach nad głową. Postój w Brnie. Ładne miasto.
  9. Podjedź na jakikolwiek tor kartingowy gdzie trzeba co chwilę mocno przekładać motocykl, to po kilku okrążeniach poczujesz różnicę w masie w zakrętach.
  10. Bo to wyższy stopień wtajemniczenia jazdy motocyklem. Wie o tym Rossi, Marek, KS i jeszcze paru innych.
  11. Pół dnia to będę szukał parkingu, stał w korku i szedł do centrum. Bez sensu, za mało czasu. Pojade drugi raz i zwiedzę Florencję. Nie lubię ganiać z wywieszonym ozorem, żeby tylko najwięcej miejsc odhaczyć. Mniam :wub: Koral? :biggrin:
  12. Florencję odpuszczamy. Za mało czasu. Jedynie chciałbym pojechać zwiedzić ogród Boboli pod Florencją. Ania uwielbia takie klimaty. Do Pizy mam bliziutko, więc wierzę trzeba zobaczyć. No i termy, muszę je zaliczyć. Ja nie jestem fanem wina ale dobre do obiadu, wchodzi bez problemu.
  13. Ja uwielbiam smakować lokalnych potraw. Najlepiej tych prostych, street foodowych, jedzonych z marszu z ulicy. Koniecznie muszę spróbować lokalnego specjału:
  14. Powaliło już was do reszty. W Hiszpanii pierdalać chińczyka. Mc Donaldy też zaliczacie :)
  15. W Hiszpanii bierzesz paelle za 20 jurków i dostajesz patelnie żarcia dla dwójki nie do przejedzenia. A dobre lody to wszędzie od wuja kasy kosztują.
  16. Zawsze omijam szerokim łukiem knajpy pod turystów. Generalnie zamierzamy zwiedzać miejsca najmniej oblegane turystycznie, poza drobnymi wyjątkami typu krzywa wieża i Siena.
  17. Kumpla w Wenecji kelner ojebał na 90 euro. Dał mu stówkę a ten mu wmówił że 10 euro. Wezwanie Carabinieri nie pomogło. Trzeba płacić drobnymi.
  18. W szczycie zakrętu pojawia się panika że się nie zmieszczę, hamowanie, prostuje motocykl i wyjazd w plener. Książkowy przykład:
  19. To są jakieś konkrety. W takim razie nie ma co dupy zawracać. Dzisiaj w radiu usłyszałem, że przy włoskich autostradach paliwo ponad 2 euro :banghead: Misiek, panewka ci sen odebrała? Staszku...niem ma parcia na eksklusiv. Wiem mniej więcej jakie knajpy odwiedzać, żeby się nie wgramolić w koszta.
  20. Górnej granicy chyba nie ma :) http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,22926929,4-steki-za-4500-zl-studenci-czuja-sie-oszukani-po-obiedzie.html
  21. O widzę forum w żywiole, czyli merytorycznej i przydatnej treści w porywach 5% :) https://www.netpolska.com/forum-adr/przewoz-paliwa-busem.html 1. Monter, twoje dane dotyczą samochodu osobowego. Ja jadę dostawczakiem, zarejestrowanym na firmę, przestrzeń pasażerska nie ma żadnego kontaktu przedziałem towarowym. 2. Czym ryzykuję i co tracę wioząc 3 kanistry wachy? Niczym. Kanistry mam, miejsce wolne mam, jadę w zasadzie na pusto (1360 ładowności gdzie wykorzystam wraz z motocyklem maks 500 kilo). Dodatkowe 60 kg to pryszcz na dupie, niezauważalne. 3. Spalę się przy wypadku. Anakin… sorry ale pojęcia nie masz co trzeba zrobić, żeby rozszczelnić metalowy kanister, nie wspomnę o pożarze. Jeśli mam się spalić, to plastikowy zbiornik pod podłogą pierwszy to uczyni. 4. Mam 74 litry zbiornik. Spalanie ok. 8,5-9 litrów jadąc do 120 km/h + te 60l daje mi 1500 km teoretycznego zasięgu. 5. Policzyłem dokładnie ile zyskam finansowo. Całe 100 zł na 3 kanistrach :biggrin: Czyli dobra kolacja za free. Smiech nie interes z drugiej strony stówka, kto się nie schyli sięgnąć do ziemi. Nie wiem co jeszcze zrobię, zastanowię się czy będzie mi się chciało tym babrać. bozoo fakturę trzeba tłumaczyć u przysięgłego, który zje cały utarg :biggrin:
  22. To są ceny średnie. Przy autostradach pewnie sporo wyższe, nie wiem czy będzie czas szukać tańszego po drodze. We Włoszech 6,63, drogo a jeździć zamierzam sporo. Ale odliczenie jest istotne. 23% vat i 19% z ceny netto. W sumie to już robi się jakaś sumka. Starczy na steka we Florencji :biggrin: Chyba popłynąłeś z tymi ilościami. Przedsiębiorca w busie może dowozić koparce po 20 litrów paliwa? Nonsens.
  23. Z racji tego, że mam sporo miejsca wolnego w busie i mogę kupić ON po 4,92 zastanawiam się ile kanistrów mogę zabrać co by obniżyć nieco koszty. Jak się ma do tego prawo europejskie? Czy ktoś to sprawdza w ogóle? Nie chciałbym mieć kłopotów przy kontroli a jadę przez Austrię a tam wiadomo jacy są sztywniacy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...