Skocz do zawartości

igrazka

Forumowicze
  • Postów

    151
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez igrazka

  1. Buber może widziałeś mnie. Dopiero na fotkach zobaczyłam, że łańcuch częściowo zasłania tablice :) http://picasaweb.google.com/motozlot/Inne#...641849224628642
  2. Akurat Toruńska to trzypasmówka, więc mógł grzać ile fabryka dała, ale po drodze jest kilka zjazdów tylko ciekawe, w którym miejscu miało miejsce zajście. A co do lusterek, skoro już tak drążycie temat: Pytanie jak blisko/daleko krawędzi prawego pasa stał Cender? Jeśli stał bliżej środka, to w prawym bocznym lusterku widział IMO kawałek puchy za sobą i kawałek prawego pasa, w takim układzie nie powinien rozpoczynać manewru zmiany pasa. Jeśli był blisko prawej krawędzi, to powinien widzieć sznur aut za sobą i cały prawy pas. Jeśli dał kierunek i patrzył w boczne lusterko (zwykle przy takich manewrach patrzę w lusterko) i zobaczył pusty pas, to znaczy, że albo motocyklista jechał za szybko i "pojawił się znikąd", albo Cender nie spojrzał w lusterko (twierdzi że spojrzał), albo wyjeżdżał tak pomału, że zmienił się kąt ustawienia samochodu i tym samym lusterka (teraz pewnie widział pasażera puszki z tyłu). Tak czy inaczej wszystkie wersje (z wyjątkiem nie patrzenia w lusterko) wskazują na nadmierną prędkość motocyklisty. :icon_mrgreen: A teraz powinnam się przyznać, że to byłam ja wracająca z warsztatu Hondy przy Toruńskiej. Ale nie widziałam żadnej Toyoty obklejoną Erą, więc chyba jednak nie ja :crossy:
  3. Pisząc o nazewnictwie miałam na myśli "martwe pole", a nie "debila". Fakt, może kolega trochę za mocno pojechał (zwłaszcza, że mógł to być któryś z nas, co nie?) ale z drugiej strony, kiedy zawini puszkarz, my też nie przebieramy w słowach i debil to jedno z łagodniejszych określeń :icon_mrgreen: . Więc może faktycznie należy zacząć inwestować w kulturę... osobistą. :lalag: A co do Rumunii, to muszę przyznać, że spodziewałam się gorszych warunków na drodze. Na szczęście Warszawska Szkoła Chamstwa na Ulicy (biję się w piersi, święta nie jestem) nieraz uratowała mnie od wypadku - zwłaszcza w dużych miastach na skrzyżowaniach bez świateł :flesje:
  4. Polecam fajną lekturkę: "Strategie uliczne" Davida L. Hough http://sklep.scigacz.pl/strategie-uliczne-...nik-p-7086.html Jazda po mieście to nie wycieczka krajoznawcza, sami wiecie - trzeba mieć oczy dookoła głowy a nawet dalej :buttrock: Do mnie przemówił fragment wywiadu z gościem który ma firmę moto-kurierską: "Nauczyłem się, jak przetrwać na dwóch kołach w tej dżungli. Generalna zasada jest taka: nie ufaj nikomu, a głowa przy dojeżdżaniu do skrzyżowania musi się cały czas obracać niczym peryskop. Wyprzedzając samochód, zawsze zerkam na głowę i ręce kierowcy w nim jadącego. W ten sposób łatwo jest przewidzieć ewentualny zamiar zmiany pasa ruchu, szczególnie przy obowiązującej dziwnej modzie nieużywania kierunkowskazów." W ogóle cały wywiad jest ciekawy, polecam (i nie jest to żadna kryptoreklama). http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,60667,2406823.html
  5. Jak motocyklista zap***la to martwe pole czy nie, po prostu go nie widać i o to koledze chodziło. Nie trzeba być po studiach, żeby sobie tę sytuację wyobrazić, bez względu na nazewnictwo jakim się Cender posługuje. Kiedy samochody stoją w korku, to zdrowo myślący kierowca jednośladu (nie kamikadze) dostosowuje prędkość do warunków na drodze i obserwuje stojące bądź "turlające się" samochody, bo a nuż któryś zechce zmienić pas. Rozumiem kiedy atakujecie "zwykłego puszkarza", ale tu naskakujecie na "swojego" z góry zakładając, że puszka jest winna. Co za hipokryzja! Chłopak sam jeździ motocyklem i zapewne jest bardziej wyczulony na motocyklistów na drodze niż inni użytkownicy puszek. Nie macie za grosz samokrytyki? Bronicie tych, którzy na własne życzenie owijają się wokół drzewa lub latarni bez kasku na "pożyczonym" motocyklu? Naprawdę czytając powyższe wypowiedzi odnoszę wrażenie, że niektórych należałoby wysłać na ponowny kurs na prawo jazdy (o ile w ogóle posiadają prawo jazdy :banghead: )
  6. Nie wiem o jakich sprzecznościach piszecie. Dla mnie sprawa jest oczywista: kierunek włączony, kierowca upewnia się, że sąsiedni pas jest pusty, rozpoczyna manewr zmiany pasa i ziuuum! nagle mija go świr. Mało to takich, zwłaszcza na Toruńskiej? Sam fakt, że nie wpakował się w puszkę, świadczy o tym, że kierowca puszki zachował ostrożność, czego nie można powiedzieć o motocykliście. I nie ma co go usprawiedliwiać. No chyba, że sami tak jeździcie i chcecie w ten spokój uspokoić własne sumienie :/
  7. Kobiety miewają różne przygody z pojazdami mechanicznymi. Niżej podpisana zatankowała dziś pełen bak... ropy! :banghead: Znacie jakiś motocykl TDI? :icon_mrgreen:
  8. Motocyklista zderzył się z samochodem na skrzyżowaniu Idzikowskiego i Witosa. Skręcający w lewo motocyklista zajechał drogę jadącemu prosto volvo. Mężczyzna z otwartym złamaniem nogi trafił do szpitala. http://www.zw.com.pl/artykul/284828,400591..._na_Witosa.html
  9. Wspaniałe foty i super filmik :) Odnoszę wrażenie, że w tym roku obrodziło polskimi motocyklistami w Rumunii. Ja byłam w drugiej połowie sierpnia i wielokrotnie widywałam motocykle na polskich tablicach. Pojechałam sama, więc niestety większość zdjęć to widoczki ;-) Jednak jak ktoś wcześniej napisał pora obalić mit Rumunii jako dzikiego kraju. Jest to piękny cywilizowany kraj, który jednak zachował to, co Polska i wiele krajów zachodnich zatraciło - bezinteresowną życzliwość. Jeździłam sama, więc jak mi się przydarzyła parkingówka i nie mogłam podnieść moto, zawsze ktoś mi pomógł. Jak się zgubiłam po nocy, miejscowi odwieźli mnie do motocykla. Jak trzeba było naciągnąć łańcuch, mechanik nie tylko za darmo mi go naciągnął, ale jeszcze dał jabłka na drogę :) Poza tym warto jechać dla samych widoków. moje foty: http://picasaweb.google.pl/motozlot/Rumunia2009 mój "filmik drogi": (nie umywa się do waszego, ale trochę oddaje klimat rumuńskich szos :biggrin: )
  10. igrazka

    na rybkę ??

    Majkel nie jest be, ale jest inny niż na fotce. Chyba coś odmłodniał :biggrin:
  11. A wskutek przestawiania twojego motocykla polonez nie ucierpiał?? Musiał mu się przynajmniej zderzak powyginać i za to też chcesz płacić?? Nie bądź frajer wypieraj się wszystkiego. Jak kiedyś psychiczny dorwał traktor i najechał na zastęp konny łamiąc tylne nogi naszemu koniowi i zagrażając życiu jeźdźców to dostał taki wp*, że ledwo się trzymał na nogach. Potem wszyscy zeznali, że obrażenia były wynikiem "potknięcia" delikwenta. Koniecznie szukaj świadków zdarzenia i nie odpuszczaj. Chory psychicznie nie może mieć więcej praw niż ty, zwłaszcza kiedy ci niszczy twoje mienie. Poza tym zasłaniaj się działaniem w afekcie - też w momencie skakania po masce byłeś niepoczytalny. Nie daj się, chłopie.
  12. Gdyby komuś, tak jak mnie, zamarzył się strój motocyklowy dla obieżyświata a la BMW Ralley Pro 2, tylko za 1/3 ceny (komplet BMW kosztuje prawie 5000zł) to nie dajcie się wrobić w firmę OJ, a konkretnie ich komplet OJ Atmosfere Metropolitane Desert. Dwa miesiące temu kupiłam kurtkę od tego kompletu z myślą o letnim wyjeździe na południe. Zauroczyła mnie mnogość kieszeni, doskonała wentylacja, kieszonka na camelbak na plecach, kieszonka z szybką na lewym rękawie (na GPS lub komórkę), generalnie design no i oczywiście cena - niższa niż za BMW Pro, bo za "jedyne" 1000zł. Uznałam jednak, że jeśli kurtka kosztuje więcej niż model Discovery od Modeki, bądź co bądź znanej firmy, jest to gwarancja jakości. Kurtkę użytkowałam rekreacyjnie przez niespełna 2 miesiące (z czego 2 tyg. moto stało w warsztacie, a kurtka wisiała w szafie). Jednak równo w 2 miesiące od dnia zakupu zauważyłam z przodu dziurę. Najpierw myślałam, że musiałam o coś zaczepić, ale o co? Nie pamiętałam żadnego szarpnięcia, nie przewróciłam się, ani nic. Po powrocie do domu przyjrzałam się dziurze z bliska i zauważyłam, że materiał rozłazi się na szwach i to w różnych bardzo ciekawych miejscach np. przy kieszeniach (w których niczego nie nosiłam) oraz na rękawach, które były w tych miejscach luźne. Zresztą, sami możecie obejrzeć moją dokumentację fotograficzną: http://picasaweb.google.pl/motozlot/OJAtmosfere# Na szczęście w sklepie bez mrugnięcia okiem przyjęli reklamację, zwrócili mi pieniądze i jeszcze gęsto się tłumaczyli, że to nie pierwsza reklamacja tego kompletu, ale ponieważ produkt jest nowy, to nie zdawali sobie sprawy co tak naprawdę sprzedają. Aha, kieszonka z szybką na rękawie (woziłam w niej komórkę) w cieplejsze dni błyskawicznie parowała, co oczywiście utrudniało odczytanie czegokolwiek z komórki. Pomagała jedynie wentylacja poprzez... rozsunięcie suwaka kieszonki. Niestety, wyższa cena nie zawsze oznacza lepszą jakość, za to warto sięgać po sprawdzone marki. Tyle moich gorzkich żalów. Następna kurtka będzie na pewno markowa, chociaż żal mi tych odpinanych rękawów...
  13. Dzisiaj miałam podobną historię co założyciel tematu, tylko (na szczęście) nic mi się nie stało. Po pierwsze to Yuby ma świętą rację - wolna jazda nie popłaca! Trzeba zapier*lać, żeby przetrwać. Między 15:30 a 15:50 Jechałam sobie spokojnie aleją KEN z Ursynowa w stronę Centrum. Spokojnie tzn. 40-50 km/h. Na skrzyżowaniu z ul. Ghandi zatrzymałam się na światłach, a gdy się zrobiło zielone i już miałam ruszać, ze zdziwieniem stwierdziłam, że z lewej strony z Ghandi na skrzyżowanie nadal wjeżdżają 2 samochody z czego ostatni (szara Astra hatchback) wjechał już ewidentnie na swoim czerwonym i wjechał na lewy pas. Nic to, myślę sobie, niech go obtrąbią ci, którzy ruszają z lewego pasa i którym zajechał drogę (ja stałam na prawym). Ruszyłam spod świateł i dalej jadę lajtowym tempem, bo trochę się niemrawo czułam i nie byłam w nastroju do szybszej jazdy. Nagle czuję, że coś na mnie zjeżdża. Patrzę, gościu w Astrze pcha się na mnie na prawy pas! Oczywiście natychmiast dałam na maxa po klaksonie, a ten zamiast odbić w lewo, dalej na mnie zjeżdża i jeszcze się głupio przy tym na mnie gapi - czyli mnie widzi! Ja cały czas jadę z paluchem na klaksonie, aż w końcu zwolnił i schował się za mnie. Do kolejnych świateł obserwowałam go w lusterku i próbowałam zapamiętać numery: Na 100% WOT (czyli chyba Otwock) a pozostała część numeru to kombinacja z 9XJSC7 (nie jestem pewna co do tego S w środku). Na światłach schodzę z motocykla i podchodzę do gościa, a ten blokuje drzwi!! Podnoszę kask, żeby mi spojrzał w oczy i pukam w okno, żeby opuścił szybę, a ten kręci głową, że nie! Krzyczę "Chcesz mie k... zabić???" A on nic. W środku siedziała jego towarzyszka i trzymała go za rękę. On - zapasiony świński blondyn krótko ostrzyżony. Ona też jakaś blondi, ale się nie przyjrzałam dokładnie. Jego gębę bym rozpoznała. Niestety zrobiło się zielone, a ponieważ żadnego fizycznego uszczerbku nie doznałam, to machnęłam ręką i pojechałam dalej, żeby nie tamować ruchu. Ale nadal nie rozumiem zachowania faceta. Chciał mnie zepchnąć czy co? W pierwszym odruchu chciałam jechać na posterunek policji i to zgłosić, ale co mam powiedzieć? "Wydaje mi się, że facet chciał mnie zabić?" Bez dowodów choćby w postaci siniaka czy otarcia nic nie zdziałam. Godzinę później na Al. Niepodległości znowu jakiś gość w szarym Scenicu zjeżdża z lewego pasa na środkowy, którym jadę w tym samym tempie, co wszyscy. Ale tu wystarczył klakson i gość zaraz wrócił na swój pas. Po prostu mnie nie zauważył. Odrobina upału i wszyscy jeżdżą jak śnięci???
  14. igrazka

    Norwegia, Nordkapp 2009

    Super foty! Przepiękne widoki! Fajne teksty :)
  15. No to jest argument za :) Kate, może jednak zbiórka o 10:00 wyjazd 10:15, daj ludziom dojechać :D
  16. Współczuję rodzinie zmarłego. Taki dramat i zero współczucia. I to są DUSZPASTERZE?? Znajomi mieli podobne przeboje z tym klechą z Ursynowa, kiedy chcieli ochrzcić swoje drugie dziecko (pierwsze poszło bezproblemowo). Dobrze, że brać motocyklowa nie zawiodła.
  17. Przytoczę komentarz z innego forum :icon_twisted: A swoją drogą pozdrawiam panie Nice_Gej, ale uprzedzam, że na tym forum będziesz miał przechlapane, bo roi się tu od homofobów, rasistów i innej maści upośledzonych umysłowo osobników. Gratki za odwagę :clap:
  18. Próbował ktoś kiedyś rozwalić szybę w samochodzie "z czuba"? W kasku oczywiście? :D Raz dogoniłam chwasta (musiał się zatrzymać na światłach) i zaczęłam do niego iść, ale gość z piskiem opon zwiał. Oczywiście w kasku nie widział, że zbliża się rozjuszona baba, bo pewnie spieprzał by jeszcze szybciej. ;)
  19. igrazka

    Norwegia, Nordkapp 2009

    Gratuluję! Dzięki za naprawdę ekspresową relację, grinpis :biggrin: jestem pełna podziwu dla tych 1800 km za jednym zamachem. Niezły wyczyn! Kiedy odprowadzałam Iwa na prom to potem ze Świnoujścia obróciłam do Wawy i wyszło mi 1300 km w ciągu doby i po powrocie padłam martwym bykiem. A zatem doceniam wasz wysiłek i pełny szacun dla was, że tyle kilometrów wytrwaliście w siodle :notworthy: Z relacji wynika, że na moto nie warto pchać się do Finlandii, no chyba, żeby się jechało od strony Łotwy i Estonii... Z tą drożyzną to faktycznie kiepsko trafiliście - jeszcze ten kijowy kurs euro. Szczęśliwi ci, którzy wybrali się w zeszłym roku kiedy euro było po 3,5 zł :rolleyes: No ale wspomnienia są bezcenne, za wszystko inne zapłacisz MasterCard :icon_mrgreen:
  20. Temat może i stary, ale ciekawy i wcale nie za długi - ma tylko 5 stron, a nie np. 153, jak to czasami się zdarza, ale najwyraźniej nie wszyscy lubią czytać starsze posty, bądź skorzystać z funkcji "Szukaj", zanim coś napiszą i tak w jednym wątku mamy aż cztery odwołania do tej samej strony. Moderatorze?
  21. igrazka

    Norwegia, Nordkapp 2009

    No dobra, już wiem, że bezpiecznie wróciliście (jeśli nie liczyć tych wszystkich gleb :bigrazz: Teraz czekam na waszą relację no i oczywiście na zdjęcia :buttrock:
  22. igrazka

    na rybkę ??

    I jak mam się bać waszej strrraszliwej zemsty, skoro was prawie nie widuję? :eek: A tak swoją drogą to szkoda, stęskniłam się. Wypiję dziś wasze zdrowie :flesje:
  23. Nawet księża próbują nas zabić :evil: http://www.zw.com.pl/artykul/284828,364469...Chodeckiej.html
  24. Dziś koło 15-ej jadąc Dolinką Służewiecką na wysokości Al. Wilanowskiej widziałam przewrócony motocykl Suzuki (jakiś enduro) z niebieskimi handbarami i jakiś samochód. Policja już była na miejscu. Niestety znowu zawinił kierowca puszki: http://www.zw.com.pl/artykul/284828,363349...zewieckiej.html
  25. Miałam podobne dylematy, co autor wątku. Sama tego nie testowałam (suka waży 45 kg), ale wybadałam temat i najsensowniejsza wydaje się propozycja Road Hound: http://www.road-hound.com/index.asp?PageAction=Custom&ID=8 Jak widać oferują też orzeszki i dogle dla naszych pociech :cool: http://www.road-hound.com/images/customer/pooper.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...