-
Postów
151 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez igrazka
-
No więc dzisiaj o 11-ej na Odlewniczej w Warszawie przystąpiłam do egzamin na kategorię A. O moich dotychczasowych próbach i porażkach można poczytać w wątku http://forum.motocyklistow.pl/Oblalam--t106222.html . Ku mojemu przerażeniu wszystkie Hondy były w użyciu, a naszej grupie podstawili czerwoną Yamahę YBR 250 tę samą z szarpiącą jedynką, na której 3 tyg. temu oblałam ósemki :banghead: . No więc już mi rośnie ciśnienie i zaczynam używać brzydkich słów w towarzystwie. Na dodatek okazuje się, że znowu jestem pierwsza... Egzaminująca to kobieta (nowum!) - chyba jedyna egzaminatorka od kat. A w tym ośrodku - pani Grodzka (imienia nie pamiętam). Była dość spokojna, chociaż IMO dawała nie do końca precyzyjne polecenia. Np. musiałam się upewnić, czy mówiąc "hamujemy awaryjnie w kopercie" miała na myśli to, co inni egzaminatorzy nazywali "prezycyjnym" czy faktycznie chodziło jej o hamowanie awaryjne (rozpędzamy się i na sygnał egzaminatora staramy się jak najszybciej bezpiecznie zahamować). W moim odczuciu chodziło o "precyzjne" czyli np. widzimy na ulicy czerwone światło i spokojnie hamując dojeżdżamy do linii. Po omówieniu czynności przygotowujących pojazd do jazdy, zgodnie z zaleceniami forumowiczów (patrz powyższy link) poprosiłam o oswojenie się z motocyklem, jako że poprzednio właśnie na tym egzemplarzu oblałam ósemki. Pani troszkę pokręciła nosem, że powinnam była wcześniej zapytać, ale pozwoliła na małą rundkę po placyku. Potem zapytała czy jestem już gotowa i skierowała mnie na wzniesienie (gdzie za pierwszym razem YBR mi zgasła). Za drugim razem poszło gładko. Ósemki też zaliczyłam za drugim razem, ponieważ za pierwszym, po zakończeniu ćwiczenia zamiast przez linię przerywaną wyjechałam przez linię ciągłą - na kursowych ósemkach tej przerywanej linii nie było (zwróćcie na to uwagę!). No więc jeszcze raz powtórzyłam całe ósemki. Ponieważ Yamaha na jedynce strasznie wyrywa, używałam sprzęgła i balansowałam ciałem - pomogło. Placyk zaliczony! Teraz kolej na miasto - strasznie się stresowałam tą Yamahą i pogodą, bo zaczęło kropić. I w tym momencie ostatni chłopak w grupie wykonując hamowanie awaryjne/precyzjnie... rozbił Yamahę! Poszły kierunki, lampa i zegary! Na szczęście jemu nic się nie stało, ale czerwona Yamaha do kasacji!!!! No może nie do kasacji, ale na pewno do warsztatu :-)) Po upewnieniu się, że chłopak jest cały, nie posiadałam się z radości! Nie musiałam jechać na miasto na tej narowistej krowie!!! Hurra! Killerowi czerwonej Yamahy obiecałam piwo, więc jeśli zagląda na to forum i bywa na zlotach, albo na spotkania np. w 2oo to mu postawię duże piwo - serio. Zemsta jest słodka, zwłaszcza, w cudzym wykonaniu. :) Teraz nie mieli wyjścia. Musieli mi podstawić Hondę CBF 250. Wsiadłam, ustawiłam lusterka i już wiedziałam, że mam prawko w kieszeni. Pani egzaminatorka spytała czy znam trasę, odpowiedziałam, że znam trasę nr 1 (z Odlewniczej w prawo) no i jazda! Nie miałam żadnych przygód. Poza jedną - nie wiedzieć czemu Honda mi na początku gasła - potem się okazało, że była nie rozgrzana i trzeba było wrzucić ssanie. Potem poszło spoko. Po powrocie usłyszałam, że moja jazda bardzo się podobała. Za 2 tygodnie mogę się dowiadywać o prawko :) Uff, to tyle. Jakieś pytania? :D
-
Ja podchodziłam ostatnio dwa razy w Warszawie i za pierwszym razem też miałam awaryjne. Oblałam miasto, więc drugie podejście. Pytam egzaminatora - awaryjne będzie? I zdziwko - drugi egzaminator mówi, że dwa lata temu chłopak się nie wyrobił (kazali się rozpędzać do 50km/h) i wylądował na budynku. Sprawa ciągnie się do dzisiaj i od tej pory starają się unikać awaryjnego, ale ja miałam. A tak w ogóle to gratulacje! Ja mam 3 podejście 3 listopada - do 3 razy sztuka, może się wreszcie uda :smile:
-
Chyba że pożyczymy od ciecia tego malucha: http://igrazka.moblog.pl/media/393286/med.jpg Będzie skuteczniejszy, a i zniżek nie potracicie :icon_razz:
-
ku przestrodze: jakie miny widziałes na sprzedaż
igrazka odpowiedział(a) na awful temat w Cruiser/Chopper
http://allegro.pl/item459757501_suzuki_gs_500_2005.html Nie wiem czy to mina, ale... autor pisze, że moto ma "delikatnie przytarty prawy bok", a jak przyjrzeć się bliżej to lewy też ma przytarty. No i zwróćcie uwagę na ostatnie zdjęcie od tyłu. Zadupek sobie, a koło sobie - no chyba, że tak nierówno stoi. No i podejrzana jest cena 7900zł za 3-latka ;-) Nawet jeśli do rejestracji. -
I błagam! Pamiętaj, żeby ZAWSZE odwrócić głowę, bo są tacy, którzy uwalają za to, że się nie obejrzałeś, nawet jeśli tylko jedziesz na wzniesienie! Aha - na Odlewniczej za pierwszym i za drugim razem panowie NIE WYMAGALI kierunkowskazów podczas slalomu i ósemek. Ale na wszelki wypadek upewnij przed wykonaniem zadania. Natomiast ważne jest, żeby się rozglądać przy skrętach i na "skrzyżowaniach". Poniżej wklejam ściągę, jaką sobie przygotowałam na placyk, może się komuś przyda - ja sobie wydrukowałam i przed egzaminem jeszcze przejrzałam (w stresie człowiek łatwo zapomina o istotnych sprawach) Sprawdzenie stanu technicznego pojazdu: - brak wycieków - stan ogumienia (bieżnik, ciśnienie) - poziom płynów eksploatacyjnych (płyn hamulc., olej) - stan łańcucha Oświetlenie + elektryka: - światła pozycyjne (przód, tył) - światła mijania - drogowe - hamowania (tył, przód) - kierunkowskazy (przód, tył) - oświetlenie tablicy rejestracyjnej - klakson podobno niektórzy egzaminatorzy pytają jeszcze o światła ostrzegawcze - w niektórych motocyklach jest przycisk lub kuleczka w okolicach włącznika kierunkowskazów (ale nie jest to przełącznik High Beam), który po naciśnięciu wyzwala drogowe - żeby np. ostrzec przed policją. Oczywiście niektóre modele mogą tego nie mieć, więc nie dajmy się zbić z tropu. Zakładamy kask - kilka słów o odzieży ochronnej (tego akurat u mnie nie wymagali) Przetoczenie motocykla 5 m. i stop - sprawdzenie hamulca i amortyzatorów Siadamy na moto: - ustawiamy lusterka - uruchamiamy silnik - kierunkowskaz - odwracamy głowę - ruszamy Aha, i przed ruszeniem na miasto, zwłaszcza jeśli przed wami ktoś jeździł, ustawcie sobie dobrze lusterka. Panowie zaczekają, więc nie ma stresu. No i trzymam kciuki! Pozdrawiam igrażka
-
Wypadek niedziela 12.10.08 ok.14:00
igrazka odpowiedział(a) na Vegathedog temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Wracając do wypadku Kamila i skręcania w lewo, oto kolejny wypadek spowodowany na takiej samej zasadzie tylko z udziałem TIRa i auta osobowego. http://wiadomosci.onet.pl/2682,1843397,tra...ie_lokalne.html Kierowca TIRa najwyraźniej sądził, że "zdąży" skręcić w lewo i przeciął tor jadącemu na wprost Roverowi (czyli sytuacja porównywalna do opisanego przeze mnie wyżej skrzyżowania Pileckiego i Ciszewskiego. Czyż nie jest to umyślne spowodowanie zabójstwa? Jestem w trakcie zdawania na prawko i jak mantrę powtarzano nam na kursie, że skręcający w lewo przejeżdża OSTATNI, albo upewniwszy się, że nic nie nadjeżdża. I że zawsze, ale to zawsze stosujemy zasadę ograniczonego zaufania. A Kamilowi z całego serca życzę powrotu do zdrowia. -
Wypadek niedziela 12.10.08 ok.14:00
igrazka odpowiedział(a) na Vegathedog temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Mam nadzieję, że baba pójdzie za kratki za usiłowanie zabójstwa. Jak mi tłumaczył znajomy, w Danii jest tak, że jak skręcasz samochodem to masz obowiązek X razy się obejrzeć, bo np. może jechać rowerzysta, a za potrącenie rowerzysty walą surowe kary (więzienia). Przy skręcie w prawo (może się zdarzyć, że nie zauważysz jadącego szybko rowerzysty) - jest to nieumyślne spowodowanie wypadku, przy skręcie w LEWO baba ma obowiązek przejechać OSTATNIA i się upewnić czy JUŻ MOŻE i taki wypadek jak wyżej, byłby w Danii traktowany jako umyślne usiłowanie zabójstwa. I u nas też tak powinno być! Nie wiem ilu z was jest z Wawy, ale na Ursynowie jadąc Pileckiego w stronę Puławskiej na skrzyżowaniu z Ciszewskiego jadący z naprzeciwka skręcający w lewo często gęsto nie oglądają się, czy jedziesz czy nie, tylko pakują się niemal na ciebie. Kilka razy miałam tam ostre hamowanie, mimo, że miałam zielone, bo kierowca: a) postanowił zawrócić i wpakował się na mój pas zwalniając oczyiwście do tempa żółwiego b) postanowił przejechać przez skrzyżowanie na zasadzie "a może zdążę". O ile samochodem mogę sobie hamować i nawet w razie kolizji wyjdę z tego cało, a gość beknie, bo będzie jego wina, o tyle na motocyklu (a wcześniej na skuterze) przejeżdżam przez to skrzyżowanie z duszą na ramieniu, rozglądając się i trzymając palec na klaskonie, którego musiałam już kilkakrotnie użyć. -
Dzięki. Dodałeś mi otuchy :-) W takim razie zapytam. Trzymajcie za mnie kciuki 3 listopada o 11:00 :lalag:
-
Nie, zdawałam jeszcze we wrześniu o 7 rano. Ale też u Bakalarskiego. A co? :)
-
Chyba pójdę na kolejny egzamin z Kodeksem Drogowym i będę analizować każdą "luźną interpretację". Również dziwi mnie to, że wczoraj zdała dziewczyna, która tak jak ja podparła się nogą na ósemkach - ja za to samo oblałam. Mam wrażenie, że panuje tam straszna uznaniowość.
-
Podstawa prawna: Kodeks Drogowy Rozdział 5 Ruch pojazdów Oddział 1. Zasady ogólne Art. 16 [Ruch prawostronny] 3. Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni. 4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa. Myślę, że o to chodzi, chociaż dzisiaj to bym się o to spierała, zwłaszcza, że pan usiłował mi wmówić, że jazda przy prawej krawędzi jest BEZPIECZNIEJSZA dla mnie! Nie muszę dodawać, jakie fajne koleiny są po prawej stronie. Poza tym wiem z autopsji (ostatnio testowałam do egzaminu), że puszkarze kompletnie lekceważą motocykl jadący po prawej i wymijają go jakby to był rower - jedna baba w ogóle mnie nie widziała i zaczęła zjeżdżać ze środkowego pasa prosto na mnie! Musiałam ją ostro obtrąbić, no i potem już jechałam samym środkiem pasa.
-
Nie jeździłam tylko "ćwiczyłam" do egzaminu. NB na kursie nie nauczono mnie hamowania awaryjnego - tego się OD WAS nauczyłam. :)
-
Niestety oblałam w Warszawie na Odlewniczej i to już po raz drugi! Za pierwszym razem placyk na Hondzie CBF 250 poszedł mi fenomenalnie, nawet mieliśmy hamowanie precyzyjne, awaryjne no i miasto. Na mieście wg. egzaminatora trzymałam się za blisko środka pasa, a powinnam jechać bliżej prawej strony. Rzeczywiście taką podstawę prawną znalazłam. Więc mieli rację. A potem przy skręcie z Rembielińskiej w Annopol przygazowałam do 60 za znakiem likwidującym ograniczenie do 50 (ale szybciej można tam tylko po 23-iej, bo to wciąż miasto). Pan bardzo się sumitował, że w sumie podobała mu się moja jazda i by mnie puścił gdyby nie drugi egzaminator w aucie. Trudno. No więc znowu się zapisałam i wczoraj podchodziłam ponownie. Tym razem dostałam jakąś Yamahę YBR 250, która strasznie szarpała na jedynce. Oblałam na p*** ósemkach bo się podparłam nogą :) Powiedziałam egzaminatorowi, że motocykl inaczej się zachowywał niż te, na których do tej pory jeździłam i nigdy nie ćwiczyłam na Yamasze (niby podobna, ale trochę inaczej się zachowuje, a ja jednak początkujący motocyklista jestem), na to pan stwierdził "Pani nie zdaje na konkretny model, tylko na motocykl." Co prawda to prawda, ale nawet jak kupuję samochód, to najpierw jadę kawałek prosto, żeby obeznać się z przyśpieszeniem i biegami, a dopiero się bawię w manewry, koperty itp. W końcu maluch maluchowi nie równy. Zresztą potem patrzyłam na inną grupę zdającą na drugiej Yamasze i nikomu nic nie szarpało (u mnie tylko jedna dziewczyna zdała, chłopakowi po mnie też strasznie szarpała i nawet zgasła, więc może była źle wyregulowana). Czy jest możliwość, aby przed egzaminem "zapoznać się" z motocyklem? Np. poprosić o chociaż pół minuty na jedną rundkę dookoła, żeby chociaż zobaczyć jak to chodzi, jak wchodzi dwójka? Uważam, że skoro zdaję na innym sprzęcie niż ten, którym jeździłam, bądź zamierzam jeździć, to powinnam mieć taką możliwość. W Danii można zdawać na swoim pojeździe, albo na kursowym. Mój instruktor twierdzi, że zapytać mogę, ale gwarancji nie ma...
-
Witam! Zamieszczam na prośbę koleżanki: http://www.allegro.pl/item455335828_keeway..._50_z_2007.html Mam do sprzedania pomarańczowy skuter Keeway Hurricane 50cc: http://www.keeway.pl/main.php?subSite=item&id=22 Rocznik 2007 (zakupiony w salonie w lipcu 2007), przebieg ca. 4.700 i rośnie. Wszystkie przeglądy na bieżąco w autoryzowanych serwisach, akumulator z wiosny 2008, rolki 5g. Odpala i jeździ bez najmniejszych problemów, jest bardzo ekonomiczny. Alarm, uruchamianie z pilota lub klasycznie (2 komplety kluczyków z alarmem, 2 bez alarmu). Dość pojemny schowek pod kanapą i mały "pod maską" z przodu. Niestety nie ma kufra. Z racji normalnego użytkowania posiada kilka zadrapań tu i tam, ale to tylko kosmetyka bez wpływu na stan techniczny. Zwinny, lekki do opanowania - idealny dla niskich osób! Dokumenty/instrukcje obsługi w komplecie. OC ważne do 07.2009 Cena: 2000 PLN Gratis dokładam zapięcie typu "wire". Na życzenie dodam także gratis kurtkę Moro II firmy Metro - rozm.XS (wzrost 154-170, obw.kl.pierś. 91-98, obw.pasa 73-80) oraz srebrny kask typu Jet rozm.M. Sprzedaję, bo się przesiadłam na motocykl. Kontakt pod nr tel. 0 691 551 076
-
Dla niektórych się kończy, zwłaszcza jeśli wstawiają moto na zimę do garażu :/
-
Jako kompletny świeżak, bez wyrobionych kontaktów, popieram inicjatywę stworzenia listy awaryjnej, bo przez ten tydzień przerwy czułam się jak dziecko we mgle, a sezon zaraz się kończy :wink:
-
Tak się nastawiłam na najbliższą rybkę i strzelnicę, ale od wczoraj z godziny na godziny grypa mnie rozkłada. Więc mogę zapomnieć o rybce w tym tyg. No już nie miałam kiedy się rozchorować! :)
-
Nie, no skoro rybka i strzelanie, to ja się długo nie dam namawiać. Oby pogoda dopisała, to też do was dołączę. :) A na koszulkę też się piszę.
-
Heh, fajne fotki. Widzę, że rybka jak zwykle była udana. A ja uziemiona robotą :/ Może jak bozia da załapię się na następną. A na razie pozdrawiam towarzystwo :)
-
1. Peterek (w końcu mi się udało) 2. Radek i Sylwia 3. Bartas i Ania 4. Zulus 5. IT 6 - 7 . Janek + ojciec na Suzuki Bandit 8 - 9. igrażka + Joey (dojechała na skuterku) Dzięki za miły "ten pierwszy raz" na rybce :D
-
To i ja się piszę! Tak doborowe towarzystwo, że aż strach nie jechać :DDD 1. roberto1002 2. wolkan 3. Belgu (+ najprawdopodobniej 4 os. ale się spóźnią) 4. zappa (+ co najmniej 2 maszyny z Modlińskiej) 5. AdBar 6. Drake 7. Sylwia 8. Marla 9. Jesus 10. Banka 11 Teosik (+ 1 chyba) 12. MarKov 13.Janek (+ 1) 14. Darekk (+1) 15. elqjp (+1) 16. miro 17. Marcin SF 18. Peterek (cichy obserwator tematu "rybka") 19. IT 20. Ptaq (pewnie z Sylwią) 21. Tuzmen 22. KML+Magda 23. AdamFilip (+ Żonka-jak mi się uda ją namówić - Pułtusk) Dojedziemy na Modlińską 24. Rafii (+ żona ) dopisałem sie ponownie bo Belgu kiepsko robi kopie i nas pominął 25. igrażka
-
Od dziś jestem posiadaczka Hondy Rebel 250, która jest moim pierwszym motocyklem. Teraz mam szał "ubierania" Rebelki, kupowania jej akcesoriów etc. :crossy:
-
Było już po 21-ej, ale niech ci będzie :D Dziękuję wszystkim za miły wieczór i profesjonalną eskortę do domu :icon_mrgreen:
-
Pier**lę, jeżdżę na długich! ( długie , oślepianie )
igrazka odpowiedział(a) na anulka temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nawyki trąbienia trzeba w sobie wyrobić. Raz miałam niemiłą przygodę - jako początkująca kierownica "puszki" udałam się w trasę Warszawa-Katowice i w nocy pomykam sobie lewym pasem, środkowym jedzie TIR i zaczyna na mnie zjeżdżać! Ja jeszcze nie obyta z trąbieniem, zamiast na klakson to majt kierownicą w lewo i wyprzedziłam TIRa pasem zieleni! Musiał się mocno zdziwić, kiedy jadąc lewym pasem, coś mu nagle wyskoczyło z lewej. Dzisiaj mam bezwarunkowy odruch obtrąbiania każdego, kto nie patrzy gdzie jedzie. Przeniosłam te przyzwyczajenie z auta na motor. Może za szybko nie zginę. Hehe. A co do długich, to nawet na kursie, instruktor zalecał jeździć po mieście na długich (za dnia) żeby być lepiej widocznym. Więc chyba coś w tym jest.