TDragon

Ma ktoś z was serwisówke do Sendy R z 97?

Tak pozatym to wątpie czy Straż Graniczna ma obowiązek uganiania sie za pojazdami wkraczającymi w las. Leśnicy tymbardziej sie tym nie interesują, sami robia większe szkody niż myślący motocyklista moze zrobić. Tak jak kolega wyżej mówi. Wydaje mi się, że jeżeli nie jest to jakiś wielki kompleks leśny, ostoja zwierzyn lub miejsce oznaczone jako miejsce o wysokim stopniu zagrożenia pozarowego to można (bynajmniej nie w świetle prawa) z szacunkiem dla lasu wjechać. Oczywiście nie mówie tutaj o ryciu dróg, straszenia wszystkich do okoła, chlapania na turystów błotem i uciekaniu przed służbami porządkowymi. Wszystko w granicach rozsądku. Jeszcze interesuje mnie jaki mandat grozi za wjazd do lasu. Nigdzie jednoznacznie nie znalazłem (ustaw nie czytałem), raz mówia 200zł, raz 500zł i ew. Grodzki. Może z czasem w Polsce będą tworzyć sie takie kompleksy dla motocyklistow, jakieś tory itd.

260km/h i jeszcze Ci mało? oO

Czyli z tym remontem silnika to mało opłacalna sprawa. Lepiej szukać czegoś sprawnego, albo uruchomić ten niesprawny czołg, żeby sprawdzić silnik. Zgliszcza to koszt 2200zł, oczywiście za tę kwote w życiu bym ich nie wziął. Na bank właściciel zejdzie z ceny, bo jeszcze troche jest do zrobienia. Doliczając remont (1200zł) i moduł (500zł) plus jakies drobnostki przy moto (z 200zł), wychodzi 1900zł, do tego jeszcze trup jest do rejestracji (Niemcy) to jeszcze pewnie 400zł. Czyli nadal punktem wyjścia jest dla mnie pojechanie na miejsce i sprawdzenie ocb. Najpierw poszukam kiegoś manuala.

Przy swoim to tak potrafie dłubać, miernik w dłoń szukanie przebić, mierzenie oporności, napięć, szukanie po schemacie itd. Jednak w czyimś to tak lekko nie pewnie, bo to już sprzęt troche bardziej zagmatwany niż RD 80 :). Zapytam najpierw własciciela, czy użyczył by mi moto na kilka godzin do warsztatu ;P. Jeszcze takie pytanie, w razie silnika do kapitalki ile kosztuje caly interes przy wymianie samemu poszczególnych części, oczywiście mówie o częściach najtańszych dostępnych, lecz nadających sie do użycia. Mam nadzieje, ze wszystkiego z salonu Yamahy nie trzeba kupować.

Skoro masz na wierzchu to przecież możesz sprawdzić :).

Witam, Na oku niedrogo mam XT 600 Tenere '89, jednak gościu twierdzi, że ostatnio coś znikła iskra. Co najprawdopodobniej to może być? Wiem, że nie jesteście jasnowidzami. Czy w razie czego miałby ktoś pożyczyć taki sprawny moduł (oczywiście za zaliczką), bo nie ma jak sprawdzić moto pod kątem sprawności silnika. To nie dwusuw, że gar wymienie i jak nowe. Na Allegro taki moduł kosztuje 350zł i 500zł, jednak nie kupie w ciemno, bo może co innego jest zepsute. A moze jakiś macant tematu z okolicy by mi podpowiedział czy moto warte zachodu? Dolnośląskie, pow. Dzierżoniowski. Pozdrawiam

Jemu zapewne chodziło, że rykiem silnika straszy straż, tylko po co wtedy ucieka? ;P Zatem może inaczej, jest gdzieś na terenie Dolnego Śląska jakiś klub gdzie jeżdzą tak poważniej na crossach, quadach? Oni zapewne by znali miejsca, gdzie mozna bezpiecznie, legalnie pojeździć.

Patrz jakie mamy odmienne poglądy. Rok różnicy, a taka skrajność.

Przepisy są prawidłowe. Chyba nie chcesz by jakiś gość na Quadzie zmieszał Ciebie i Twojego dzieciaka z błotem i żwirem jak będziesz w górach, bo spotkałem sie z bardzo niską kulturą osób uprawiających ten sport. Pozatym straszysz zwierzyne. Natomiast i tak u mnie w Górach Sowich leśnicy cały czas jeżdzą Steyr-ami i Tatrami tak zryli te wszystkie drogi, zwierzęta popłoszyli, rowerem ciężko sie tam jeździ bo kamienie powyrywane, błoto, kałuże, gówna. Tam to wjechać tylko ciężkim sprzętem :(. Jednak fajnie jakby z nieużytkowanych połaci terenów podleśnych (mało zalesione) odznaczyć, że można wjeżdzać jakimiś crossikami, quadami etc. Faktycznie nie ma gdzie legalnie jeździć u nas.

Ogólnie mówiąc nie jest wesoło z tym, przynajmniej w Polandii

Nie znalazłem na forum takiego tematu. Zawsze chodzi mi po głowie myśl kupna jakiegoś fullcrossa na przykład RM 125. Jednak gdzie takim ustrojstwem śmigać? Do lasu nie wszędzie mam zakaz wjazdu, ale prawo wyraźnie mówi, że nie wolno jeżeli nie ma pokierowania na tą droge. Dostaliście kiedyś mandat, za jazde po lesie? Pozdro.

Dodawanie gazu, tylko po to by wyrównać silnikowi obroty nie powodując uślizgu tylnego koła? Gdy nagle zacieśniając zakręt zmniejszamy średnice koła, przez co obraca sie ono szybciej, a silnik zachowuje te same obroty, więc koło będzie próbować napędzać silnik, a silnik hamować koło. Gaz jest po to właśnie by to zrekompensować. Wg mnie także nie powinniśmy przesadzać z gazem, ponieważ jeżeli dodamy go za dużo, zaczniemy przyspieszać nie potrzebnie powodując odciążenie przodu, zmniejszenie przyczepności przedniego koła, pozatym działająca siła będzie prostowac motocykl, a my chcemy skręcić. Nie mówie już o fakcie, iż zwiększymy prędkość, a gdy łuk sie nam zacieśni? Przynajmniej tak to ja rozumiem, nie mam dużego doświadczenia.

Jako ciekawostko powiem, iż jeżdząc na rowerze i skręcając w ostry zakręt przy sporej jak na rower prędkości wystawienie kolanka pomaga mi utrzymać przyczepność kół. W innym wypadku za cholere bym już nie wyszedł z tego zakrętu. Przeciwskręt to również technika bardzo przydatna, jak o niej czytałem to okazało sie, że gdy już jeździłem rowerem to ją dużo wcześniej stosowałem nieświadomie.

Czesć, Miałem to samo w mojej ex Yamaszy RD 80. Przyczyna leżała w złym ustawieniu pływaka w gaźniku. Nie dostawala paliwa. Słuchaj jak Ci zgaśnie to już nie odpala potem w ogóle? Kopnij mu kilka razy i sprawdź czy świeca jest zalana czy nie. Jeśli jest zalana to szukaj przyczyny w regulacji mieszanki, ew. cewce (wątpie). Jeśli jest sucha to wina leży właśnie w pływaku, albo zapchanej dyszy.

Mam RD 80 LCII i denerwuje mnie, iż jak jade na niej to gdy obroty silnika dojdą do 5500-6000rpm to bardzo tragicznie sie zaczyna zbierać. Przy jeździe we dwie osoby pod lekka górke nawet nie chce tych obrotów przeskoczyć. Dodanie więcej gazu, zmula ją. Wyjściem jest zredukować bieg, albo zrzucić na wyższy, bo powyżej tych obrotów dostaje nieziemskiego kopa, a poniżej też ładnie ciągnie. Zastanawiam się co to może być. Czy coś w CDI skopane, czy świeca do dupy, czy gaźnik rozregulowany. EDIT: Jest to bardzo denerwujące, ponieważ są to użyteczne obroty, które osiąga sie przy normalnej jeździe.

Ogłoszenie wciąż aktualne.

Ja postaram sie być na moim sprzęcie, czyli na czerwonej Yamaszy RD 80 LCII z białymi obręczami. Wkońcu jestem z Bielawy. Na baku po lewej stronie będzie pisać BIMOTA. W razie, gdy ktoś mnie rozpozna czuł bym sie zaszczycony, gdyby podjechał ktoś z forum i przedstawił sie :)

Pomyśl tak, masz ubogą mieszanke w paliwo to zmniejszasz skład powietrza. Ogólnie moto dostaje mniej mieszanki niż wcześniej, więc siłą rzeczy będzie słabsze. To tak jak regulacja mieszanki iglicą przy przepustnicy. Zabieraj zabieraj sie za to.

Upewnij sie, iż wszystko jest szczelne. Wydech, głowica<>cylinder, gaźnik, króćce itd. Potem bierz sie za regulacje inaczej nic nie zdziałasz. Jeżeli przytkanie filtra pomaga i moto chodzi to prawdopodobnie masz mieszanke ubogą w benzyne+olej (paliwo) i zatykając filtr ustawiasz stosunek paliwa do powietrza. Nic sie nie stanie, natomiast moto po takim zabiegu jest słabsze niżeli w orginale.

Już wszystko działa. Najpierw rozciełem gumówką. Zauważyłem, że metalowa siatka w środku puściła na spawach (na dole i na górze) i miała luz 2 cm, przez co przy odpalonym silniku wpadała w straszne wibracje. Z drugiej strony z blachy rury wyciągłem cały wkład tłumika, razem z taką gąbką z włókien na której siedziała siatka. Właściwy tłumik (ten wkład) rozciąłem. Wywaliłem jakiś syf z środka (niepotrzebnie, bo jak spawałem to spowrotem sie jakis syf obluzował). Przyspawałem tę siatke (co robiła hałas) do tłumika właściwego z jednej strony, następnie tłumik włożyłem do rury, zaspawałem taki bolec, co by nie wypadł. Siatke teraz przyspawałem do rury z drugiej strony. Od tej pory już nic nie latało w tłumiku, poza drobnym syfem, który był niesłyszalny. Złączyłem dwie połówki, które rozcięłem na początku i pospawałem migomatem. Przeczyściłem druciakiem spawy i pomalowałem zwykłą czarną pędzelkiem w tym miejscu. Teraz jest wszystko cacy ;)

Skąd wiesz, że nie ma? :buttrock:

Impreza dwudniowa 31 maja - 1 czerwca. Zresztą co ja tu będe gadał, tutaj zapowiedź lokalna: http://www.youtube.com/watch?v=hQURvArCAm8 EDIT: Data poprawiona. Pomyłka myślowa.

Witam, Od pewnego czasu zaczeło mi coś klekotać koło wydechu. Myślałem, że to nóżka obija o tłumik albo coś. Niestety problem narastał, aż do dziś gdzie po odpaleniu silnika nie było go słychać, bowiem metaliczny dźwięk z tłumika zagłuszał prace silnika Ściągłem tłumik i rzeczywiście coś tam lata na prawo lewo w miejscu łączenia (spawu) dyfuzora z tłumikiem. Skok tego czegoś jest niewielki gdzieś 1-2cm, więc wiem na 100% że nie wyleci ani przodem ani tyłem. Co można zrobić w takim wypadku, czy jedynym wyjściem jest rozcięcie tłumika i sprawdzenie co mu dolega? ...a może tłumik tak czy siak do wymiany? Sezon sie zaczął, a mi płakać sie chce :/.

Jak sprzedasz to już będzie po sprawie. W niemieckich papierach miałem już wpisane 49ccm, a tak szczerze to ja tylko mowie ze to Yamaha RD 80 po wyglądzie i odejściu, a nawet niewiem czy tam przypadkiem garu 49ccm nie mam :icon_eek:. W briefie niemieckim nie było modelu podanego. W dowodzie mam, ze to jest Yamaha, bez konkretnego modelu Pozatym policjant nie będzie Ci ruszać manetki gazu bez przesady, a przyrost obrotów na luzie wcale nie decyduje o mocy. Bardziej skłaniał bym sie ku basowemu dźwięku, szerokim oponom itd. w ogóle kto puścił bajke, że policjant może sie przejechać na Twoim moto? Policjant to organ, który zadecyduje czy skierować na ponowny przegląd czy nie, on nie będzie Ci nic testował :banghead: