Pawel

Jeździłem. Jeden z fajniejszych motocykli ostyatnich dwóch sezonów. fani nakedów nie powinni narzekać, zapierdziela jak zła, dobrze się prowadzi, bardzo polubiłem ten motocykl. Powiem tak - mój typ - mocy dół (w końcu litrówka), dobre hamulce, stabile prowadzenie, fajny klimat, niezły komfort jazdy. Można się czepiać o zza dużo "kultury", bo sumie nie ma się o co przyczepić do tej maszyny.

Poprawny motocykl, niby nic mu nie brakuje, ale ... jak ktoś napisał - bez jaj. W porównaniu z Gladiusem, który jest lekki i żwawy to ciepłe kluchy. Co kto lubi. Naprawdę bardzo poprawny motocykl, nie ma rażących słabych stron, ale też niczym się nie wybija na +. Najwięcej "zęba" ma na postoju, bo faktycznie ładnie wygląda. To godny następca XJ 600 Diversion, która miała podobny charakter.

Bierz R1, ale załóż turbo, nie ma co bawić się w seryjną litrówkę, skoro masz tyle praktyki (i prawo jazdy). Następny oszołom...

Najgorsze jest to, że szanse na złapanie takiego skurwiela sa minimalne :(

Aż mi ciśnienie skoczyło.... Czasami się cieszę, że się nie wypuszczam w teren, a miałem przyjemność kilka razy.

Jak w temacie. Więcej na aukcji: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=791346681

W sumie fajna opcja - np. ja bym był idealnym kliemtam. Samochód głównie stroi, wypadków nie mam, a np. rok temu jakiś wandal wybił mi szybę cegłą (i to przednią). Samochód kibluje na ulicy itp. Ja na szczescie mam normalne AC, ale opcja jest ciekawa.

Zazwyczaj jak się szpszengło ŚLISKA :) to trzeba je wymienić. PS. Uświadomcie wreszcie chłopaka, że sprzęgło sie ślizga :)

Nie, nie powinieneś. Nie rób swojemu motocyklowi tego, czego byś nie robił sobie :) - nie katuj :).

A ja mam pytanie, po co tak robisz? Moga być to dźwięki wydawane przez "męczący" się rozrząd czy inne ruchome elementy.

Iskra może być, ale niewystarczająca do zapalenia mieszanki. Nieraz, jak jest takie ledwo ledwo bździdło i np. stare paliwo, to możesz zapomnieć.

Możesz przepuszczać swoje posty przez worda? Tego się czytać nie da, tylu byków nie widziałem chyba nigdy. A w temacie - zanim zaczniesz wszystko rozbierać, wymień świece (albo chociaż opal), spuść stare paliwo z gaźników, naładuj dobrze baterię i spórbuj jeszcze raz. Możliwe że to tylko taka prosta sprawa. Z tego co piszesz, rozrząd jest złożony ok, skoro znaki się zgadzają co 2 obroty.

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56423,3175470.html Do poczytania

Ale po co wieszać motocykl? Spokojnie, nie pognie się jak będzie stał z lagami tylko na dolnej półce. Skutery tak mają i jawej smigają, Honda może zostać na kołach. Uniesienie przodu może być jednak korzystne przy demontażu półki, to tyle - całość będzie wtedy "odprężona".

Jakie docieranie łańcucha, o czym Wy w ogóle mówicie?

A jakiej odpowiedzi się spodziewałeś z Suzuki, które chce sprzedawać płytki? :). Wszystko co piszesz (piszą) jest prawdą, co nie zmienia faktu, że nawet obrabiana płytka, odpowiednio zainstalowana w motocyklu nie ma w zwyczaju ot tak sobie pękać. Sam material oryginalnych płytek jest bardzo twardy, mówił mi to szlifierz, który się tym zajmował (facet siedzący w obróbce metali od lat, wykonywał między innymi formy do produkcji tworzyw i inne skomplikowane urządzenia). Nie ma opcji, by po zdjęciu wierzchniej warstwy płytka rozsypała się jak babka z piasku :)

NIE

Mogę Ci tylko zaproponować umówienie się ze sprzedającym tak, że będziesz miał kilka dni na sprawdzenie. Może w ten sposób podejść do sprawy, jesli nikt Ci nie poda odpowiedzi pewnej na 100%.

A miałeś szlifowaną płytkę, czy po prostu płytka pękła? Bo jeśli po prostu pękła, to była gówniana, lub była jakaś inna przyczyna. A może płytka pękła, bo np. rozrząd przeskoczył i stało się tak po uderzeniu zaworu w tłok? Nie wiesz co było przyczyną, a w każdym razie tego nie piszesz. Nie udzielasz też informacji co się działo z motocyklem, czy były jakieś objawy, w jakich okolicznościach się to stało. Nadal oczekuję wyjaśnienia, a nie rzucenia jak na razie niczym nie popartego hasła. Znam wiele serwisów, w tym autoryzowanych i renomowanych, które używają szlifowanych płytek (czas, czas, jeszcze raz czas) i nic się nie dzieje, nie słyszałem o takim przypadku. Jeden motocykl to zbyt duże uogólnienie.

Nie każda płytka kosztuje 20 zł, za szlifowanie płaciłem 10 zł, a inna sprawa to czas, nie każdy ma ochotę czekać, nie wszystkie płytki są zawsze dostepne od ręki. Major000 nie podałeś konkretnych argumentów, jak dla mnie dyskusja na poziomie "nie bo nie" nie ma większego sensu.

Mi też nigdy nie pękła płytka. Trzeba się trzymać kilku zasad - strona nieobrabiana idzie od strony wałka rozrządu (jeśli jest na szklance), lub na zawór (jeśli jest pod). Robienie zamieszania, że zaraz coś pęknie i rozwali cały silnik jest porównywalne ze straszeniem czarną Wołga itp. Problem jest wtedy, gdy są zawory do wymiany i płytkę szlifuje się na bardzo mały, niedopuszczalny przez fabrykę rozmiar. Tworzycie miejskie legendy.

Literówka, wiem jaki miałem samochód, pełna nazwa Fiat 131 Mirafiori :). Zajebista maszyna. Ale nie odbiegajmy od tematu.

A ja zadam pytanie po co? Chcesz mieć najszybszego ER-5 na mieście? Super, szkoda że zawieszenie, rama i hamulce ledwo wyrabiają z tym co jest :). Jak dla mnie szkoda kasy. Chyba że chcesz zrobić sztukę dla sztuki, na zasadzie, na jakiej ja tuningowałem swojego starego Fiata Morafiori, tudzież Kaszlaka :).

Nie dam sobie głowy uciać, ale wydaje mi się, że powienien pasować.

http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56423,1976940.html Poczytaj sobie