Skocz do zawartości

embe

Forumowicze
  • Postów

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez embe

  1. Ja a porpos oleju... Tak jak miałem wątpliwości czy lać pół-syntetyk zamiast mineralnego, tak nie mam wątpliwości, że pełny syntetyk może sprawić Ci niemiłą niespodziewankę. Możliwe, że rozszczelniłby wszelkie zaklejone przez różne stare syfy szczeliny itd. Adam M. pisał mi o tym przy moim pytaniu o olej w wątku "mechanika".
  2. Czyli bez znaczenia czy wleję Motul semi-syn 15W50 czy taki sam Shell, czy QS... No dobra. Ze względu na cenę zaopatrzę się w Motula 5100 Ester 15W50. Mam nadzieję, że się sprawdzi :) Bardzo Wam dziękuję (za pomoc) i pozdrawiam.
  3. Po Waszych wypowiedziach zdecydowałem się na pół-syntetyk. Nie wiem tylko który kupić. Chodzi mi o te drobiazgi w opisach. Czy mogę wlać jakikolwiek motocyklowy pół-syntetyk, czy tylko niektóre z nich się nadają? Shell'owski faktycznie tani nie jest, dlatego chętnie poszukałbym czegoś tańszego 15W50 co nadawałoby się dla mnie (sprzęciora).
  4. Dziękuję Wam Pipcyk i Marlew za odp. Dużo mi wyjaśniły. Poważnie. Zajrzałem na stronę Shella http://www.romiko.pl/index.php?menu=1&option=1 i znalazłem dwa oleje które chyba by pasowały VSX4 15W50 (10W40) oraz SX 4 15W50. Obydwa o klasie SG czyli wystarczającej, jednak jakimiś szczegółami się różnią. SX ma w opisie "bazę mineralną" a VSX wyraźnie napisane pół-syntetyczny. W opisie VSX ma też do "nowoczesnych silników wysokoobrotowych". W związku z tym nie wiem czy słowo "nowoczesny" nie wyklucza mojego sprzętu z jakiegoś nie znanego mi powodu. W SX z kolei nie ma mowy o jego pół-syntetyczności. W którego stronę się zwrócić? A może znacie jakieś inne oleum (Castrol, Motul...) o podobnych właściwościach ale na pewno nadający się do silnika z tamtej epoki? W Motulu znalazłem 5100 pół-syntetyk 15W50, u Castrola 20W40 (może mineralny nawet) i to w sumie tyle. Może to śmieszne że tak się tym przejmuję, ale to taki odruch. Nie chcę mieć później kłopotów z silnikiem. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
  5. Od razu proszę Was - nie piszcie "było" czy "poszukaj w archiwum" bo szukałem. Szukałem nie tylko w archiwum ale nadal mam wątpliwości. Zgódźcie się że zapytam. Mój sprzęt narodził się w czasach, gdy o syntetykach nikt chyba jeszcze nie marzył (86 rok). Zakładam że mój silnik jest w jakimś stopniu zużyty (67.000km), dlatego olej chciałbym wymienić na jak najbezpieczniejszy dla silnika. Szukałem w ofercie Motula, Castrola i Orlenu i widzę takie oznaczenia: xxWxx klasa jakościowa Sx. Yamaha zaleca 20W40, a mój sprzęt jest w tej chwili zalany półsyntetykiem i jeśli bierze olej, to raczej niewielkie ilości (nie dymi, świece dobrze wyglądają). W XJ600 z silnikami serii 4BR minimum jakościowe oleju to SF. W moim silniku serii 51J minimum to SE. 1) Co oznacza(w praktyce) pierwsza liczba przed W? 2) Co oznacza(też w praktyce) druga liczba po W? 3) Jak rozumieć klasę jakościową SA, SB, SC...? (w którą stronę rośnie) Nie wiem co mam kupić. Mineralny podobno bardziej "opiekuńczo" traktuje stary silnik a półsyntetyk ciut lepiej smaruje(mogę się mylić). Chcę kupić olej, który dla silnika będzie możliwie najlepszy. Nie zależy mi specjalnie na maksymalnym wydobyciu mocy, ale na tym, żeby się dobrze sprawował. Paweł radzi do "trupów" xxW50. Zakłądając że zdecydowałbym się na mineralny np. 20W50 to zostaje mi jeszcze klasa Sx. W którą stronę "rośnie" jakość? Czy A jest najwyższa a im niżej tym...gorsza? Mam do wyboru Orlenowski SELEKTOL SPECIAL SD 20W/40 o klasie API SD, ORLEN OIL LUBRO SF/CC 20W/50 o klasie API SF lub Castrol Super GP o klasie API SG. Te oleje znajdują się po różnych stronach specyfikacji mojego silnika. Jeden D drugi F/G - u mnie minimum to E. W którą stronę skali mam się poruszać chcąc nie wychodzić poza obszar wyznaczony przez producenta? W stronę A(SA,SB,SC,SD,SE), czy w stronę Z(SE,SF,SG...)? Druga sprawa. Jest klasa Sx i te wszystkie xxWxx ale zastanawiam się czy w silniku o przebiegu 67k zostać przy półsyntetyku skoro taki dotychczas był używany, czy może pzesiadka na mineralny byłaby mądrym posunięciem? Pozdrawiam i z góry dzięki za (cierpliwość) odpowiedzi
  6. Wiewiórowe GSX400 ma jakieś 44KM (może mylę), i pewnie zainteresowany chciałby coś nieco mocniejszego. Dlatego mocową granicę ustawiałbym powyżej 60KM.
  7. Z Wiewiórowych potrzeb wyłania mi się 70-80KM (do tej pory 40 z czymś o ile się nie mylę), niezbyt sportowy i niezbyt niesportowy :) Około 10 lat i pewnie japoński? Moje propozycje: 1) XJ600 2) XTZ660/750 3) GSF600 4) GSX600F 5) RF600 6) VX800 7) GPZ500 8) Zephyr 750 9) CB750 10) Transalp Moj propozycje są subiektywne. Ominąłem różne DR, XT i tym podobne. Pozostaje jeszcze oczywiście kwestia ceny i stanu konkretnego egzemplarza.
  8. Wciskasz sprzęgło i nóżka do góry do oporu. Finito - masz dwójkę (zakładając że było na jedynce lub na luzie) :) Proste jak jazda na hulajnodze.
  9. Radość niesamowita...aż chce się żyć, prawda? :) Jak nie mogłem odpalić swojego byłem po prostu chory. Cieszę się że sobie poradziłeś i już "po". Nie ma to jak pożądne popchnięcie :mrgreen:
  10. W tym przypadku Ty masz rację :) Faktycznie FJ z łańcuchem... :oops: ...i też tak trzymać :mrgreen: Pozdrawiam
  11. Zgadzam się z kolegami co do modelu moto. Z wałem Yamahy były XJ650 także w wersji Maxim. Ewentualnie może to być FJ, ale one miały chyba tylko duże silniki 1100 i 1200. Generalnie na 80% jest to XJ650. XZ550 to Twin. "Kupowałem" taki sprzęt rok temu. Ma dokładnie dwa cylindry a z każdego z nich wychodzą po dwa kolektory co robi wrażenie 4 cylindrów. http://www.bikez.com/bike/index.php?bike=12596 Nie piszę tego żeby się wymądrzać, broń bossssszz. Po prostu dobrze jest gdy wszyscy mają prawidłowe informacje :) Co do XZ550...dobry silnik, ale ma wady wieku dziecięcego(odkręcające się od wibracji śruby...). Dobry dla majsterkowiczów. Do normalnej jazdy lepsza będzie raczej XJ650 itd. Ogólnie Yamahy czterocylindrowe (chodzi o lata '80).
  12. Wawrzyn, ja rozróżniam dodatkowo conajmniej dwa rodzaje odpalania na pych. Sposób pierwszy >> pchasz sam. Odpalałem swoją XJ na pych sam i efekty były mizerne. Biegłem obok motocykla i hop-siup na krzesełko. Puszczam sprzęgło i tylko trochę zadudniło. Koniec kropka. Rozpędzając się nogami na siedząco nic nie dawało bo nie byłem w stanie odpowiednio rozpędzić moto. Sposób drugi >> pcha ktoś. Zawołałem kolegę i on pchając tylne światełko rozpędził mnie siedzącego na moto na tyle, że silnik nie miał wyboru i zapalił. Piszę o tych sposobach dlatego, że podczas pchania samodzielnego silnik miał ochotę zapalić ale ledwo ledwo i gasł za moment. Może w tym tkwi problem? Z rozrusznika nic nie było, bo akumulator był zbyt słaby. Czyli teoretycznie obydwie metody zawodziły. Dopiero dużo siły (mocny prąd dla rozrusznika lub osobna para nóg) odpalały silnik.
  13. Nie wiem czy o tym powinienem pisać, ale kolega który u Kulika uczył się jazdy na trasę egzaminacyjną jechał razem z nim na SRce 120 (kilometrów na 2 godziny oczywiście :) ) po Toruńskiej :D Taka prędkość była podobno oczekiwana przez instruktora. Czy nie jest to z lekka zwariowane? :mrgreen:
  14. Razu pewnego będąc na Odlewniczej widziałem odbywającą się jazdę po trasie egzaminacyjnej. Wyżej wymieniony (T.Kulik lub któryś z jego kumpli) wraz z przerażoną dziewczynką wybierali się w podróż po malowniczych ostępach Pragi. Moment w którym widziałem tę szczęśliwą dwójkę na motocyklu to skręt z Odlewniczej w Annopol - pierwszy zakręt na trasie egzaminu. Wyglądali śmiesznie, bo dziewczyna niezbyt duża a za nią spory facet siedzący na tylnym krzesełku SRki z podkulonymi nogami jak na motorynce :mrgreen: Przejeżdżali przez tory, gdy do przystanku zbliżał się tramwaj. Dziewczyna nie miała za bardzo ochoty mocno odkręcać gazu, a tramwaj był już kilkanaście metrów zanimi. Instruktor krzyczy do dziewczynki "gazu!" a ona ledwo co muska manetekę...on dalej "gazu!" na co ona zwiększyła obroty może o 100 :) Tramwaj a właściwie motorniczy był na szczęście wyrozumiały bo zwolnił widząc "zajście". Dziarski instruktor wziął sprawy w swoje ręce (dosłownie) i sam dodał gazu wyprowadzając motorczyk na prostą :D To co zobaczyłem plus opowieści znajomego o Kuliku świadczą o nim i jego szkółce jak najelepiej. Z tego co wiem jest to jedyna szkoła w-Wa w której instruktor i kursant "jadą na tym samym wózku" :D Ja jeździłem sam z samochodem za plecami. Nie było źle, ale gdybym wcześniej wiedział o Kuliku...kto wie. Poza tym w TVNowym nowym programie (Turbo) Kulik występował opowiadając o możliwych do wykonania ćwiczeniach pomagających opanować motocykl. Brzmiał przekonywająco.
  15. Panie Marku szanowny :) Ja proponuję MZ lub Jawę ze względu na ich cenę, dostępność części zamiennych i moc. Z MZ myślę że najlepiej 251 z elektronicznym zapłonem. Mechaniczny pomoże Ci nauczyć się trochę mechaniki, ale może być bardziej uciążliwy. O elektronicznym słyszałem sporo dobrego. Z Jawy TS350. Obydwa motocykle nie są koszmarnie mocne a na początek ich dynamika powinna wystarczyć do wyścigów z samochodami :D Na forum jest mnóstwo osób które w razie czego doradzą...żyćnie umierać. Wspomnij coś o swoim budżecie, bo to istotna kwestia.
  16. Mój znajomy podczas pozimowego odpalania LUZUJE linkę gazu co daje efekt odwrotny do dodawania gazu przy rozrusznikowaniu. Nietypowo brzmi, ale w jego sprzęcie pomaga zapalić. Gazu nie dodaje się żeby nie zalać świec (tak słyszałem). Otwarcie przepustnicy zwiększa ilość mieszanki płynącej do silnika przy stałych obrotach które "robi" rozrusznik. Jak rozrusznik kręci ze stałą prędkością a dodamy gazu, benzyna "leje się" do środka w ilości większej niż jest w stanie pochłnąć zaworek wydechowy... Tak to rozumiem.
  17. Po pierwsze naładuj akumulator na 100% albo i więcej. Miałem ten sam kłopot w XJ600. Co zrobiłem: - Akumulator nałądowany po brzegi - Świece wyczyszczone i wysuszone - bez gazu + MAX ssanie Po tych zabiegach silnik załapał za drugim razem po około 2 sekundach kręcenia rozrusznikiem. Dodatkowo warto spuścić starą benzynę i napełnić bak nową. Jeśli nie chcesz spuszczać, to chociaż dolej trochę świeżej. Jeśli masz GS550 w wersji L z tym malutkim zbiornikiem to wystarczyłoby gdybyś ze 2 litry świeżej benzyny 98 wlał i to sporo da. Podsumowując :) - świece - akumulator - bezyna
  18. Kaski z włókien nie tyle pękają co potrafią się zdeformować-włókienka przesuwają się względem siebie. Miałem do czynienia z wysokim modelem Sharka zrobionym z włókna na którym było wyraźne pęknięcie - jak się okazało - lakieru. Kask był sprawny i skorupa była cała, ale miał pęknięty lakier. Wyglądało nienajlepiej, ale nie dało się tego w żaden sposób powyginać. Twardo trzymał kształt. Może u Ciebie też tylko lakier? Trochę gdybam, ale warto się upewnić. Nie twierdzę że drogi kask nie pęknie...chcę tylko powiedzieć, że istnieje możliwość wgniecenia takiego czegoś co raczej nie ma miejsca w tańszych kaskach z tworzywa.
  19. Silnik jest urządzeniem produkującym moment obrotowy. Moc jest dodatkiem. Ja wymyślę "chyżość" albo "biegłość" silnika... Gdyby to się przyjęło w katalogach pojawi się nowa wartość, ale nie zmieni parametrów silnika, bo liczy się moment o. i przy jakich pojawia się obrotach. Moc jest powiązana z silnikeim w sumie tylko liczbowo, a moment fizycznie. Bardzo podobają mi się wyjaśnienia Zbyhoo'a i Kazmira który dorzuca (prawie) nieznane mi czynniki. To powinno chyba wystarczyć. Przypomniało mi się teraz, że gdzieś czytałem o "mniejszej mocy" w górzystym terenie. Sprawa jest w sumie prosta - właśnie ciśnienie. Zawsze wcześniaj to przeaczałem.
  20. Podobnie jak kolega Toudi poszukuję serwisówki do mojej XJ600 z 86 roku. Gdybyście coś mieli.....będę wdzięczny. Pozdrawiam.
  21. Piękne wytłumaczenia :buttrock: Poważnie. Sam się podszkoliłem...
  22. Łańcuch: facetowi (lub kobitce) chodzi o to, że nie zauważył zardzewiałego łańcucha który pozbawiony był błyszczącej powłoki. Łańcuch przeleciał nad przednią szybką i uderzył go w gardziołko. Motocykl położył na prawą stronę. Pytasz jeszcze "dobry do czego?". Otóż jest dobry do: "I HAVE RIDEN OTHER BIKES AND THIS BIKE IS THE BEST BIKE TO LEARN HOW TO HANDLE A BIKE, BRAKING, TURNING, AND HANDLING." Jeździłem wieloma innymi bajkami i ten bajk jest najlepszy do nauki jak radzić sobie (handle >> operować, manipulować, obchodzić się) z bajkiem, hamować, skręcać i manipulować. >> to jest to do czego "jest najlepszy" :buttrock: Pozdrawiam
  23. Załatwimy tak jak się umawialiśmy :buttrock: Do zobaczenia.
  24. Dzięki za odp. Na przegląd pojadę dopiero po 24 marca. Ale mam ten wątek w ulubionych i napiszę co to było, także dowiecie się co stukało :buttrock: Trochę mnie uspokoiliście...dzienks bracia.
  25. Po zimie zauważyłem niepokojący efekt. Na wolnych obrotach (1400) silnik mi puka. Nie jest to bardzo głośne. Brzmi jakby jakaś plastikowa obudowa wibrując stukała o coś. Jak lekko dodam gazu wszystko cichnie. Wystarczy że silnik "opuści" wolne obroty. Na zimnym silniku (+ssanie) też nic nie hałasuje. Jedynie przy tych 1400 obrotach jak już silnik jest rozgrzany. Dźwięki nie dochodzą z samego bloku silnika. Stuki są w okolicach tylnego amortyzatora, jednak dla mojego ucha nie do dokładnego zlokalizowania. Macie jakiś pomysł? pees: jeśli było - wybaczcie - szukałem, nie znalazłem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...