Skocz do zawartości

x. Maślak

C.Y.C.
  • Postów

    350
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez x. Maślak

  1. Niedobrze kalkulujesz, Belgu. 6/100 to w przypadku Twojej VT połykane jest przy dynamicznej miejskiej, albo dłuższym autostradowym 120 km/h i więcej. Normalnie nie powinieneś 600-ką spalać więcej jak 5. W mieście F6C sięga 10-ki, na trasie 8-8,5 litra (zupełnie inaczej tam się to rozkłada i rzeczone 7,5 naprawdę trudno osiągnąć: może spacerowe tempo wolną od tirów krajobrazówką, bez wspinaczek, przyspieszeń etc.).
  2. Sęk w tym, że jeszcze nie spotkałem się z kimś chwalącym za to samo LC. Pompka kiedyś wśród polecanych przez siebie dużych cruiserów go wymieniał (na końcu dopiero były u niego o zgrozo Yamahy :D ), ale nie wiem, czy robił to z własnego doświadczenia, ani czym się kierował. Valkyria ma jedną wadę, potwierdzoną zresztą przez wymiony artykuł: spalanie nie schodzi poniżej 7,5 na setkę :rolleyes: . Przy 25-30000 km :crossy: rocznie, tej pani (pięknej, niepowtarzalnej i co tam jeszcze chcecie) z góry dziękuję za usługi!
  3. Odbiegnę trochę od optymistycznego tonu wypowiedzi kolegów: poczekaj, aż wypowiedzą się właściciele LC1500 (pewnie niewielu poskarży się na własny sprzęt, choćby dlatego, że kiedyś trzeba go jednak sprzedać). Tu nie chodzi tylko o gabaryty i ciężar sprzęta lecz także o jego geometrię. Nie wiem, czy w LC zmieniono coś w tym względzie między 2000 a 2003 rokiem - nie śledzę ewolucji modeli Suzuki. Egzemplarzem '00, z którym się zetknąłem na 1 wieczór, po prostu nie dawało się operować w ciaśniejszych skrętach, strasznie się walił. Miałem wrażenie niekontrolowalności przodu w porównaniu zarówno z moim XVS1100A jak i z VTX1800 kolegi, nie mówiąc o Valkirii, która prowadziła się wręcz leciutko!!!
  4. Jusza, pomysł jak niektóre inne. W pewnych wypadkach może być wszakże trudno z ruszaniem z miejsca. Drgania w porównaniu z Wild Starem nasze... rowerki mają nieduże, bo w zakończeniach kierownicy Japońce założyły nam ciężarki :) , których im poskąpiły. Ale, ale... takie drgania ponoć masuja to i owo, i stymulują krwiobieg, więc jestem coraz bardziej zmieszany co do Twojego i kolegi Maro przypadku. Może Wam Prałat przepisze jako receptę przesiadkę na Road/Wild Stara :) :icon_mrgreen:
  5. Profesorze! "Grabieją"? - więc od zimna! Tak poważniej, to ta opaska wspomniana przez Ciebie nie jest złym wynalazkiem. Używałem tego krótko na FJR kolegi. Muszę przyznać, że na początku dziwnie się człowiek przestawia na zupełnie inną pracującą grupę mięśni, ale potem już swobodniej przerzuca z jednej na drugą. Tylko czy Wam to pomoże? Bo jeśli to nie zmęczenie napięciowe a uciskowe? Czy leci z nami lekarz?
  6. Widzisz, Jusza, u Ciebie cierpnięcie dłoni, u mnie z kolei ból po długiej trasie w lewym ramieniu, u paru innych znanych mi osób (jestem i ja i oni trochę niżsi od Ciebie) jeszcze jakieś tam "przeciągnięcia" i nienaturalności... Właśnie to spowodowało moje pytanie. W moim przypadku to podniesienie kierownicy (i zbliżenie jej do mnie) dało efekt "jak ręką odjął". Potwierdzam to, co piszesz, że nie potrzeba wielkiej siły, żeby utrzymać rączkę gazu w jej położeniu, jednak nigdy nie praktykowałem jazdy w sposób przez Ciebie opisany: zawsze dwa palce mam na dżwigni hamulca, nawet na prostej drodze przelotowej. Ot, nawyk z dziedziny "dmuchaj na zimne". Monsignore ;) , ja się za nikogo nie wypowiadam. Pytam. Dodaj jeszcze, jakim Drag Starem jeździłeś, a przyczynisz się do postępu ludzkości. :D
  7. Wieść niesie, że mamy w Drag Starach błotniki trochę solidniejsze niż w pierwszych rocznikach Wildków, no i narażone na drgania o inne częstotliwości :biggrin: . Jeśli będziesz miał na to wpływ, warto aby nakrętki w okolicy tablicy rejestracyjnej były typu "samoblokującego", a nie na sztywno (nawet z loctitem) .
  8. Być może ze zwględu na to, że wybrałem jeszcze inną drogę (mam bagażnik/stelaż pod H&B kratownicowy, projektowany i dorobiony indywidualnie, mocowany do tych czterech śrub, na których do ramy przytwierdzono w Japonii błotnik), nie powinienem zabierać głosu w tym nurcie. Nasz klubowy kolega Marek M4, który rzadko tu zagląda, używał jednak rzeczonego bagażniczka pomiędzy siedzeniem a mocowaniem tablicy rejestracyjnej. Zdrowo go przeładowywał, montował na nim również kufer GIVI 45 litrów. O dziwo: bez problemów. Zainteresowani znajdą używane przeze mnie rozwiązanie (dzięki dla El Padre!) zilustrowane tutaj: http://www.christiancentaur.riders.pl/dragstar/bagaznik1.jpg http://www.christiancentaur.riders.pl/dragstar/bagaznik2.jpg http://www.christiancentaur.riders.pl/dragstar/bagaznik3.jpg
  9. Majkel: przy Twoim wzroście i do tego oparciu, problem musi znikać. Całkiem rozumiem "dlaczego nie rozumiesz". Maro: w moim motocyklu założone zostały przez poprzednika linki w oplocie stalowym, ale wszystkie są oryginalnej długości. Jeśli risery nie będą wyższe niż 10-centymetrowe, nie ma konieczności wymiany, jedynie poprowadzenie nieco inną drogą. Oczywiście czekam na kolejne głosy, mości Panowie. Robocza sugestia, która chcę zweryfikować jest taka, że Drag Stara 1100, szczególnie classic, zaprojektowano dla rider'ów o wzroście powyżej 180 cm.
  10. Mam wrażenie, że życzeniami zastopowałem trochę topik. Chciałbym zapytać, dla potrzeb swego rodzaju statystyki: jak wielu z Was, jeżdżących Drag Starami, widzi potrzebę (albo już ją zrealizowało) podniesienia kierownicy, bo czujecie się nienaturalnie pochyleni, kręgosłup wydaje się napięty, kiepsko ze swobodą operowania w zakręcie? Na którym modelu XVS? Ile macie wzrostu?
  11. A mnie właśnie przyniósł w prezencie projekt kolejnej fantastycznej trasy, na którą podczepię się (nie będę musiał prowadzić!) do Przyjaciół - pomysłodawców! O motocykl, w braku żony i przy sprzeciwach z każdej strony, zadbam sam.
  12. Skoro o sakwach mowa, to znam takiego sprytnego "Mikołaja", który żoneczce przyniósł w przerzuconej przez ramię parze pięknych skórzanych juków prezenty pod choinke. Tak była szczęśliwa, że nigdy nie zapytała o cenę tego "narzędzia pracy", które oczywioście wylądowało na motocyklu. Ze pod spód trafiły stelaże nawet nie zauważyła...
  13. Sakwy to rzecz gustu, bo nigdy nie będą tak praktyczne jak dobre kuferki. Jednych używam do spacerów, drugie przypinam na podróż. Ale ja nie o tym: masz 650-kę w najładniejszym z dotychczasowych malowań. Mój pierwszy Drag Star był właśnie taki i bardzo dobrze go wspominam. Pozycja za kierownicą też już nie była tak swobodna na późniejszych - z fabrycznymi podłogami. Gratulacje!!!
  14. ;) oj, kocham ja virażkę :buttrock: małe jest piękne i już szkoda, że koniec produkcji :biggrin:
  15. W takim razie już tylko od viagrowców zależy, czy się będą tej wersji trzymać i czy nas, ze spuchniętą pojemnością, wpuszczą w odwiedziny...
  16. Jak sezon trwa cały rok, to na pewno te 12000 km nie będzie za mało na wymianę w przekładni hipoidalnej. Do przedniego zwieszenia zalewają gęstszy olej ci, którym przeszkadza "nurkowanie" przy hamowaniu, albo wtedy "dobijają", bo ważą sporo, mają taki styl jazdy itp.. Uboczny efekt to spadek komfortu na nierównościach, więc sam oceń czy Ci to potrzebne. Może raczej zostawić taki sam olej, za to pod sprężyny dać tuleje dystansujące po 1/2 cala? Szczerze przyznam, że o tych eksperymentach tylko czytałem i słyszałem, nigdy nie były mi potrzebne.
  17. x. Maślak

    Virago 535

    Jeżeli masz do wymiany także uszczelniacze, to motocykl musisz dobrze podeprzeć (podwiesić?) i wyciągnąć cały przedni "most" z półek. Gdybyś zmieniał tylko oleum, wystarczyłoby odessać go, otwierając lagi od góry, bez demontażu (pod kapslami są odkręcane dekielki, trzeba jedynie uważnie je asekurować, żeby nie wystrzeliły, kiedy gwint puści po ostatnich zwojach). Z dyferkiem jest proste, najlepiej po przejechaniu się i rozgrzaniu oleju: (1) podstawiasz kuwetę albo słoik (2) odkręcasz spustową 17"-kę (3) okręcasz wlewową 17"-kę. Gdy zejdzie stary płyn (a nie ma go wiele): (4) zakręcasz spustową (5) zalewasz olej do dolnej krawędzi gwintu (6) chyboczesz nieco sprzętem [przy ciepłym niepotrzebne] i uzupełniasz do tejże krawędzi (7) zakręcasz wlewową śrubę. Najlepiej przy każdym zakręcaniu używaj klucza dynamometrycznego, w każdym razie bądź ostrożny, bo możesz zerwać gwint w aluminium! Starannie zakładaj klucze, raczej oczkowe niż płaskie, a śruby też dłużej pożyją. Montowanie lag po wymianie zacznij od górnej półki: uczwyć w niej równo obie krawędzie goleni. Potem dopiero dokręcaj dolne. Najpierw do pierwszego oporu, potem dynamometryk. To chyba tyle. Wartości momentu powinieneś znaleźć nawet na fiszkach w internecie, w najgorszym razie w instrukcji warsztatowej lubb hobbystycznej (Haynes etc.). Miłej roboty!
  18. Ten sam olej w dyfrze i silniku = wierutna bzdura!!! Mała ilość (200ml) i niewiele kosztuje = najlepiej co sezon zmieniać, śrubę spustową i wlewową dokręcać też z właściwym momentem, kluczem dynamometrycznym, starannie założonym (w przeciwnym razie gwint i główka śruby zostaną szybko zniszczone. Pisałem koleżance od XV535: do nieznanego silnika zalej półsyntetyk. Gdybyś w efekcie miał większe zużycie paliwa albo oleju, względnie jedno i drugie - zmień na minerał. Pamiętaj, że po tej ostatniej operacji nie ma już odwrotu. Mineralny jest co prawda tańszy, ale zmieniałbym go wg. starych rytmów Yamahy co 6000 km, półsyntetyk co jakieś 10-12000 km.
  19. x. Maślak

    Virago 535

    Może ktoś przez pomyłkę wlał do dyferka silnikowy? Jeszcze się nie spotkałem, żeby w przekładni olej tracił na gęstości, raczej się toto zagęszczało. Ale kto wie... Jakieś siarczyste mrozy w garażu? reakcja z resztkami poprzedniego smarowidła, które ktoś spuszczał na zimno i przez to nie do końca?
  20. Już choćby ze względy na Marcyśka i tych niezdecydowanych, potrzebny jest "zlocik", o którym co jakiś czas koledzy przebąkują. Wymiana doświadczeń praktycznych, konkurs decybeli, estetyki i tego co miłe dla oka i ucha + piwko i muza = to jest to. Szkoda, że już nie mam 535 :crossy: , brak wejściówki :icon_rolleyes:
  21. Gratulacje, Xedos! Jeśli chcesz zakładać pirelki, to tylko gdy dużo jeździsz: powiedzmy 12-15000 km na rok i szybko je zmienisz. Powód: prędko się plastyfikują i mimo nadal wysokiego bieźnika guma traci elastyczność. Osobiście polecam Metzelery ME880 Marathon. Z żadnych opon nie byłem tak zadowolony. Moje 3 kolejne Drag Stary nakręciły już pode mną ok. 120000 km i nie zawiodły, ale na tych OldMotylek trzyma się najlepiej. Z olejów silnikowych polecam Mobil 10W40. Do dyfra, tak jak pisałem w nurcie XV535, Castrola albo Shella 80W90. Uważaj przy wymianie filtra oleju: łatwo ukręcić gwint w aluminiowym bloku silnika, zwłaszcza na centralenj śrubie pokrywki. Wyrządził mi tę szkodę przed laty "autoryzowany" mechanik, jeszcze w 650A, i musiałem przegwintować na większy rozmiar. recepra jest jedna: klucz dynamometryczny i trzymanie się wartości z instrukcji warsztatowej czy Haynesa, Clymera. Suchych, czystych dróg i płynnych zakrętów bez niespodzianek! :icon_rolleyes: Slaczek, jeśli masz więcej niż 170 cm, nie zakładaj podłóg - nogi na zwykłych podnóżkach są o wiele wygodniej wyciągnięte, lepiej czujesz motocykl niż z podgiętymi (podesty to wymuszają). :crossy:
  22. Hmm... chyba kwestia wyborów podstawowych? Jestem z tych, co uważają, że głośniejsze wydechy ocalą czasem życie jakiejś staruszce albo dziecku, które nie wlezie przypadkiem pod koła zbyt cichego sprzęta. Jestem z tych, co lubią "słyszeć moc", którą ujeżdżają - nie wykastrowaną. Ale nie jestem za narzucaniem mojej przyjemności innym, dla których wcale nie musi nią być. Tym bardziej, że w sezonie robię ok. 25 tys. km na motycyklu, w większości z Przyjaciółmi i serdecznymi kolegami... Publiki nikt z nas chyba nie szuka. No offence :icon_twisted:
  23. Nie wygląda źle. To miło jak lekkiemu chopperowi rurki jeszcze bardziej dodają lekkości. Ale... na starcie przegrasz z virażkami noszącymi wydech oryginalny (także modyfikowany w ostatnim tylko stopniu): dużo "pary idzie w gwizdek" i tracisz na momencie w dolnym zakresie obrotów. A - wierz mi - odkręcą, bo za Tobą też nie chcieliby się znaleźć, żeby nie zbierać kolejnych fal uderzeniowych w kask...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...