DZIADU

Jeśli stać Cię na nowy motocykl, i to wlaśnie TEN spełnia Twoje oczekiwania to moje zdanie jest proste: motocykl ZAWSZE opłaca się kupić nowy, zwłaszcza, jeśli planujesz pojeździć nim dłużej niż sezon czy dwa. Osobiście to już bym sobie odpuścił TEN sezon, bo zostało go zaledwie kilka dni, natomiast zainteresowałbym się zakupem motocykla po nowym roku z rocznika 2005 z jeszcze większą zniżką niż proponują teraz. Nowy motocykl to komfort świadomości, że nikt na tym nie zaliczył żadnej gleby, nie kombinował, nie przerabiał za pomocą młotka itp. Gwarancja gawaranją, natomiast moim zdaniem nie ma nic lepszego od pełnej znajomości i przejrzystej historii motocykla, którego dosiadam. P.S. Piszesz, że jest to pierwszy motocykl, więc zastanów się czy aby na pewno ER-5 spełni Twoje oczekiwania, podkreślam - nowy motocykl opłaca się kupić jeśli chcesz nim troszkę pojeździć, a nie sprzedać po sezonie czy dwóch, w takim przypadku rzeczywiście rozejrzyj się za w miarę świeżym egzemplarzem z w miarę jasną historią.

Jeśli pochodzi z GPX 600R (75KM) to ok, bo jak to jest ZX6A to omijaj jak kiły lub rzeżączki bo kaktusy ze złości ci powyrastają.

Alleluja Olsenie!! Chyba się tym na poważnie zainteresuję, bo przy dzisiejszych cenach benzyny, będę musiał przeprosić się z ambicją ujeżdżania 20 zaworowej siedemsetpięćdziesiątki ze stajni Yamahy :P

Zacierają się wałki rozrządu w gniazdach w głowicy.

To znaczy, że musi zakupić model GPX 600R od 92r. jak sam widzisz znacznie powyżej 700 Euro

Rób co chcesz stary, ja bym się bał tej głowicy, łożysk w główce ramy (o ile mi dobrze wiadomo, ma podobny problem co GPZ 1000RX), i tej potwornej pracy silnika, po której ciężko ocenić, czy to już się coś spieprzyło, czy też dopiero zacznie, albo coś nowego po naprawie. Jakoś nie przepadam za motocyklami, które pracują jak by ktoś do silnika wrzucił worek gwoździ. Moje zdanie jest takie: sezon się już kończy, pozbierałbyś kase przez zimę, poczekał, poczytał o różnych motocyklach, które Cię interesują i podjął racjonalną decyzję dotyczącą wydania ciężko zarobionej kasy aby nie poszła w błoto. Powtarzam, OKAZJE NIE ISTNIEJĄ. Za dobry sprzęt trzeba zapłacić, inaczej się nie da.

Na XJ 600 najdłużej z tego całego zestawu pojeździsz

Świetnie określiłeś GPZa 600 - potworek. Ten motocykl nadaje się do czegokowiek jedynie jeśli ma silnik od nowszej wrsji pod nazwą GPX 600, tamte miały poprawiony układ smarowania i z lepszych materiałów wykonane komponenty głowicy. W starym GPZ 600 zacierały się wałki rozrządu w gniazdach w głowicy. A tak poza tym, to co z tego, że użytkowany przez kobietę?? Czy kobiety nie zapieprzają?? Ja omijam sprzęty jeżdżone przez kobiety, boję się że są całe wyszpachlowane po milionach gleb i stłuczek, do tego kobiecie może zdażyć się, że nie będzie pilnować terminów przeglądów (nie będzie wiedziała do czego sa te cyferki pod prędkościomierzem), tylko przyjeżdżać do mechanika jeśli coś zacznie zdwonić :? P.S. Co się stało z tą FZ którą miałeś oglądać??

A moim jak zwykle BAAAARDZO skromnym ku**a zdaniem, czepiali się czegokolwiek po to by dostać w łapę. Miałem tak kiedyś, czepiali się o brak obrotomierza i prawego lusterka. Powiedziałem, że to jest wyposażenie dodatkowe a nie obowiązkowe i oni własnie w ten text co do Ciebie: "fabrycznie błyło więc musi być", więc ja im na to, "czy zabierzecie mi dowód za niesprawną elektryczna szybę od strony pasażera lub nie działającą elektryczną antenę w samochodzie??" Zdębieli i zaczeli marudzić o podgietej tablicy (tu mieli rację), powiedziałem, że kumpel też tak ma i to fajnie wygląda i ja też sobie podgiąłem i nie widziałem, że nie można. Wyprostowałem tablicę i mnie puścili.

Oczywiście, że jestem pewien, poza tym Kriters sam odpowiedział sobie na zadame pod moim adresem pytanie. Ja po prostu nie lubię 600ccm. Mialem okazję pojeździć kilkoma i każda miała wqrw**cą mnie charakterystykę oddawania mocy (napisał o tym Kriters i na R6 wcale nie muszę i nie chcę jeździć - poza tym dziwacznie się na niej siedzi) najlepiej z całego tego zestawienia wypada CBR 600, jest milsza użytkownikowi. Lubię gdy motocykl płynnie oddaje moc i gładko przyśpiesza od 1000 - 12000 rpm. Ja jestem zwolennikiem klasy 750ccm, właśnie ta pojeność daje mi to o co mi chodzi, natomiast w moim subiektywnym odczuciu kupowanie plastika powyżej 900ccm w polskich warunkach mija sie z celem i jest przerostem formy nad treścią, rzecz jasna nie mowię tu o osobach ścigających się po torze, bo tylko w takich warunkach widzę R1; K2 itp. Wracając do tematu, GSXF 600 może być niezłym motocyklem na początek i ma trwały silniczek (w końcu olejak). P.S. A tak poza tym, to rzeczywiście R6 i GSXF 600 nie podobają mi się z wygladu i o tym nie bedę dyskutować, jednym podobają się matizy inni wolą Xedos 6 :(

A mnie korci Dainese, o ten: http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=64420488 Fajny co?? :)

GSXF 600 (imbryk a tym bardziej jajko) w moim odczuciu nalezy do grupy motocykli bezpłciowych, zaliczają sie do nich takie sprzęty jak GPX 600R; PC-23; 25; R6 - niby z technicznego punktu widzenia nie ma się do czego przyczepić, niby jeżdżą (jakoś) ale ich nie lubię i bym sobie nie kupił (nie podobają mi się :roll: ) Jeśli imbryk to tylko 750, mocniejszy, pakowniejszy, ładniejsza dupka i z tego co pamiętam posiada regulację twardości przedniego zawieszenia. W GSXF 600 przód jest miękki i niestabilny, pod czas jazdy z cięższym pasażerem potrafi dobijać przy hamowaniu :?

Widzisz, to jeśli masz kawałek drogi do motocykla i parę groszy więcej, to warto byłoby sie zainteresować tą: http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=65918643 abstrahując od faktu, iż wygląda niemal identycznie jak moja, to juz na pierwszy rzut oka na fotkach budzi większe zaufanie. Motocykl ma najprawdopodobniej fabryczny lakier, fabryczne wydechy w nienagannym stanie itp. Rzecz jasna wybór należy do Ciebie :)

Imprezka zaliczona do udanych, podobno robiłem wiele rzeczy, niektóre nawet pamiętam :D Zdecydowanie zadowolony jestem z piątkowego wieczoru, miał on swój niepowtarzalny klimat... i nawet ktoś pokazał dupę ;) Grill za 40 zeta był do bani w porównaniu z piątkowym grillem rozbitym przez Olsena. Na przyszły rok proponuję, aby każdy we własnym zakrsie zadbał o jedzonko i fajnie by było gdyby Forumowicze wymyślili jakieś ciekawsze przebrania, gdyż jak zwykle wszyscy przebrali sie za motocyklistów i wyglądali niemal jednakowo :P Jeszcze raz winszuję organizatorom za wyprawienie świetnej biby!!!

Słowka słówkami, jesli nie wiesz co miałem na myśli, to niniejszym zawiadamiam, iż chodziło mi o wszelkie strony poświęcone opisom i testom motocykli np: chudzikj.republika.pl i parę innych. Rzecz jasna nie ukrywam, iż wywołują u mojej skromnej osoby irytację do kwadratu, zapytania padające na niniejszym zacnym forum w stylu: "który gs 500 szybszy?? czerwony czy zielony??" albo: "co lepsze?? ZX6 czy może FZR 1000 a może Bandit, czy też K100RS, a może lepszy XT600?? pomózcie!!" Dobra, nie ważne, odbiegłem od tematu, koniec dyskusji o głupotach, cza się wziąć za zbieranie kasy na szprzęta :D

Zgadza się, o przeciwwagach i krótkich przebiegach przeczytałem w ŚM (dawne dobre czasy), natomiast o wyrzygiwaniu oleju, paleniu oleju, kulturze pracy godnej fiata i wciąganiu metrów sześciennych paliwa i j*b**cą sie elektroniką dowiedziałem się od kilku urzytkowników tego wynalazku. O gównolitowych tulejach w wahaczu wspomniał juz Adam M. O nieefektywności układu jezdnego i hamulcowego wie każdy kto wie cokolwiek o motocyklach z tamtej epoki. Kiedyś osobiście interesowałem sie starymi kawami (chciałem sobie sprawić). Jestem typkiem, który nie pyta na forum czy to dobre i co ma wybrać (z imbecylem na mózg sie nie zamieniłem). W każdy możliwy sposób, we własnym zakresie staram się dowiedzieć wszystkiego o interesującym mnie sprzęcie, aby nie trafic na minę specjalnej troski. W ruch idzie ŚM, Motocykl, internet, znajomi urzytkownicy jeśli są, a jeśli nie ma to na zlocie czy gdziekolwiek można zaczepić, oraz rozmowy z mechanikami. Podsumowując, po tym czego się dowiedziałem o GPZ 1100, nie podjąłem decyzji o kupnie i nie podejmę. Dodatkowo miałem okazję zapoznać się z KZ 750, najciekawsze jest to, że 2 moim znajomym, KZ 750 i GPZ 750UT, silnik stanął na 3 panewce, gdy rozmawiałem ze znajomym mechanikiem, potwierdził, że zdaża się to w starych ośmiozaworowych kawach z serii Z; KZ GPZ. Wobec powyższego, nie zaryzykowałbym przekonania się na własnej skórze czy to prawda. Jesli miałbym się zbliżyć do GPZ 750, to doiero od 86r 16V i chłodzony cieczą.

Ale nie dasz sobie paznokcia uciąć, czy to aby na pewno była FZ, czy też może FJ??? Tak czy inaczej dzięki za info.

Z pierwszym się zgodzę, natomiast z drugim nie, ponieważ nie było Nexii 1.6. Była 1.5 8V GL lub GLE (taka jak wasza i nasza) i 1.5 16V wersja GLX. To małe, ciasne, kijowo wykonane, paliwożerne i wolne autko turla się u nas już 7 rok (od nowości) i szczerze mówiąc nie ma na co narzekać (mając na uwadze cenę tego pojazdu). Przy moim stylu jazdy, silnik żyje po wymianie uszczelki pod głowicą, zostały wymienione amorki i sprężynki - te lubią pękać. Właśnie kończą sę końcówki wewnętrzne maglownicy. Przebieg - 85000km z czego ok połowa to moje napi***lanie. Z moim sposobem jazdy, punto czy sienę dawno bym zakatował (to były opcje alternatywne przy zakupie nexii). Patrząc na naszą Nexię, przez pryzmat Greedowego Lamusa, musze przyznać, że dełó najlepsze jest gdy jest najprostsze i najuboższe, wtdey nie ma się tam co psuć. U mnie wszystko jakoś działa a u Greeda prawie wszystko nie działa, znaczy się Lanos z wiekiem zdegradował się do wersji podstawowej :P Ja osobiście dajewo bym sobie nie kupił, natomiast z MOJEGO SUBIEKTYWNEGO doświadczenia, wnioskuję, że jest to tańsza i efektywniejsza alternatywa dla fiuta, którego jakość, a w zasadzie jej brak jest poniżej wszelkiej krytyki.

Nawet nie jesteś smieszny, szczerze mówiąc to jesteś rzałosny dzieciaczku, a twój móżdżek porównać tylko mogę do jakości gównolitu u mnie w Nexii. Idź lepiej pobaw się klockami lego a nie zawracaj ludziom dupy na forum :ehz:

Jako lamer wypowiem się na temat fracuzkich samochodów i ich porównania do fiuta: Otóż miałem kiedyś Peugeota 505, pozbyłem się go szybciej, niż zakupiłem, znajomy mojego ojca jeździł meganką - sypie się jak stara kur... mój współpracownik miał megankę, sypała się jak stara kur... syn mojego wspólpracownika ma 19 i sypie się jak stara kur... kumpel miał 405 i sypał się jak stara kur... Natomiast ja nie liczę poloneza i 125p, ale jeździłem sejczęto (kilka wersji), jeździłem punto, óno, palio - katastrofa. Autka francuzkie i włoskie (te popularne) łączy jedno: wszechogarniająca tandeta, lipa, plastiki wykonane z gównolitu, trzaski, rozpadające się klamki, korbki, głośno pracujace zawieszenie... echhh... dużo by wymieniać. Już lepiej kupić dełu, przynajmniej taniej i od strony silnika w miarę się nie pieprzy, a wykonanie tak samo kijowe i gównolit obecny na każdym kroku.

Jak dla mnie to już na fotkach wygląda na wielką ciężką krowę. Już FJR jest zgrabniejsza :|

Z tych trzech typów, które wymieniłeś, to ja osobiście wybrałbym Toyotę Carinę E 2.0 B+G Full wypas lub Mazdę 626 2.0 B+G Full wypas. Renałólt omijałbym z daleka tak jak fiuta. Wybór nalezy do Ciebie. P.S. Ktoś tu wcześniej wspomniał o Mitsubishi Carisma, jest to rozsądna propozycja ;)

Trudno mi się z Tobą nie zgodzić Adamie patrząc na to z perspektywy RP, niestety u nas niskie dochody są głównym powodem kombinowania, regeneracji, kupowania ze szrotu itp. Mając na uwadze sytuację z wczesnych lat 90, gdy zaczynały po naszych drogach jeździć japońskie maszyny i totalny brak dostepu do jakichkolwiek części i narzędzi, to włosy mi się jerzą na dupie jak pomyślę o takim GiePeZecie przywiezionym do nas przykładowo w 94r. Tak czy inaczej GPZ 1100 jest modelem na tyle niedopracowanym, że wymaga specjalnej troski aby w ogóle jakkolwiek jeździł (tak jak GPZ 1000RX) a w polskich warunkach lepiej sobie takie "cudo" odpuścić. Z moim GSXem pojawiły się problemy po oddaniu do serwisu na mało inwazyjną naprawę: wymianę łańcucha rozrządu i uszczelek na górę silnika (wraz z uszczelniaczami zaworowymi). Przed tem palił mi tyle samo oleju co po naprawie i jeździł bezproblemowo.

Widze, że to już trzeci wątek na temat GPZ 1100, gotów jestem pomyśleć, iż na forum zapanowała Giepezetoza manioza. Stary jak chcesz znać moje zdanie na temat tego wynalazku to poczytaj tutaj: http://forum.motocyklistow.pl/viewtopic.ph...p=404352#404352 Odnośnie tej jednostki ze zdjęcia, to... CZŁOWIEKU, ZA MAŁO MASZ KŁOPOTÓW????? Jak Ci za mało kłopotów to babę sobie jakąś znajdź, będzie tak samo upierdliwa jak GPZ 1100, tyle że mniej kasy na nią wydasz, jak zobaczyłem fotkę tej ruiny to myślałem, że z krzesła spadnę!!! Tak czy inaczej, wybór należy do Ciebie szanowny kliencie. Ja oraz kilku innych starszych kolegów z niniejszego forum nie chcemy wywołać na tobie żadnej presji, jedynie mając na uwadze dobro młodszego forumowego kolegi, chcemy uchronić Cię przed nieszczęściem, kilu, chciałbym spotkać Cię na jakimś forumowym zlociku a nie czytać wątku o tym jak kolejny kolega odszedł :?