Skocz do zawartości

grizzli

Forumowicze
  • Postów

    3590
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    54

Treść opublikowana przez grizzli

  1. Myślę, że mimo wszystko więcej prawidłowych zachowań nabędę na ulicy. Co wydaje się logiczne, biorąc pod uwagę, że to ulica jest naszym naturalnym środowiskiem. Plac nigdy nie odzwierciedli sytuacji na drodze. Co z tego, że ominiesz na placu przeszkodę, skoro, już zapinając jedynkę wiesz, gdzie ona jest. Potraktuj plac ćwiczeń pomocniczo, ale nigdy bezkrytycznie nie wierz w nabyte na nim umiejętności. Ósemki, slalomy, nawroty, zrzucanie biegów przy hamowaniu awaryjnym-fajnie jest to mieć opanowane. Na placu. Ale spróbuj przenieść to na szybką jazdę motocyklem po drogach :) Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :)
  2. Hikor, wiesz dlaczego, tak, jak na tym filmie, wy***erdalają się gniewni na miotłach? Bo mają wiele godzin spędzonych na placu, a za mało lat i kilometrów na ulicy. :)
  3. Hikor, wyluzuj, ja się śmieję z zupełnie czego innego. Jestem już długo na ulicy, zbierali mnie tylko dwa razy, pierwszy raz na shl 175, 34 lata temu, drugi raz na b12, 3 lata temu, przez moją zresztą lekkomyślność (co nauczyło mnie duuuużej pokory i szacunku do wynalazku zwanego motocyklem), wiek też już mam, powiedzmy, poważny, a i tak, bywa, fantazja ułańska czasami poniesie. Figur nigdy na placu nie ćwiczyłem, na torze butów nie zamykałem, a ilość startów i lądowań mi się zgadza, bo nawet jak sheblowalem za mocno na piachu przedni hampel (pierwszy raz) czy przepałowałem zakręt (drugi raz), to, na szczęście, do domu wróciłem o własnych siłach. Co było przede wszystkim zasługą dobrych ciuchów i kapci na nogach (może nie za pierwszym razem, bo to były czasy kasków made in Franek w garażu). Po prostu każdy ma swoją filozofię życiowo-jezdziecką. A moja, jak na razie, odpukać, całkiem przyzwoicie się sprawdza. Nikogo do niej, oczywiście, przekonywać nie zamierzam, ale co szkodzi poinformować o niej innych :biggrin:
  4. Ciekawe, ile biegów zdążył zrzucić? Może chociaż dobrze na placu ósemki kręcił...
  5. Hehe, ja nie miałem czasu nawet na to, żeby się ze strachu zes*ać. No właśnie, schematy. Tyle, że na ulicy ich nie ma. Choć to prawda, że właściwie wyćwiczone w czasie długotrwałych treningów określone, prawidłowe zachowania z pewnością nie raz uratują dupę przed kostuchą. Bo je instynktownie przeniesiemy na drogę. Jeśli mamy do tego określone predyspozycje. To tak jak ze śpiewakiem. Jeden śpiewa, bo ma dar, a drugi, choć będzie sto lat ćwiczył, i tak ładnie śpiewać nie będzie. W moim odczuciu najważniejsza na drodze jest umiejętność obserwacji, wyciągania właściwych wniosków i zdolność przewidywania zachowań innych. A to da się wyćwiczyć nie suchym treningiem, ale ilością przejechanych kilometrów. Ja na ulicy nie potrzebuję do bezpiecznej jazdy umiejętności kręcenia różnych figur, tylko wyuczonego jak najbardziej efektywnego hamowania na różnych nawierzchniach i utrzymania moto w pionie w sytuacji zagrożenia, oraz umiejętności ominięcia przeszkody w sytuacji, gdy stwierdzę, że jadąc na wprost w nią przypierdolę. Bo resztę, tę nieprzewidywalną, i tak dopisze życie :)
  6. Spróbowałem hamowania i jednym, i drugi hamulcem, w rożnych kolejnościach i dwoma naraz, podeptałem po podnóżkach, przećwiczyłem balans ciałem, pobawiłem się w slalom między przerywanymi liniami, i wolny, i szybki. Po czym wczoraj miałem taką sytuację na drodze, że do dzisiaj mi się ręce trzęsą i oczy mam na maxa jak wyjebany orangutan. I po tej sytuacji wiem, że teorie o dociążeniach kół, środkach ciężkości i inne pierdy są dobre do rozkminiania na zimno i przy flaszce, bo nic nie zastąpi doświadczenia nabytego na przestrzeni tysięcy kilometrów i umiejętności podjęcia szybkiej decyzji, czy dać w pędzel, czy hamować, oraz jak szybko i mocno się położyć w zakręt, żeby spie**olić chirurgowi lub kosie i maksymalnie pomóc szczęściu. Można mieć manewry wyćwiczone do perfekcji, ale jak decyzja będzie nietrafna, i fart będzie miał na nas focha, to cały plan w pizdu, i zapłoną znicze... Jednak ponad trzydziestoletni staż na ulicy swoje robi. Na ulicy, nie na placu :)
  7. Hehe, ponieważ za dwie godziny wyjeżdżam na samotny, dziewięciodniowy, motocyklowy urlop (lans na wybrzeżu, na Mazurach, a potem w Bieszczadach :) ), przećwiczę te tematy-hamowania, zmiany masy, skręcanie za pomocą podnożków (może niezbyt intensywnie, bo nie mam w planie przerywania urlopu :biggrin: ) i poinformuję po powrocie o spostrzeżeniach. A na razie życzę więcej wakacyjnego luzu i szerokości oraz przyczepności. Dla wszystkich. :)
  8. No dobra, to dorzucę kierownika całującego w czasie hamowania owiewkę od środka :) chyba, że to naked, to niech całuje zegary.
  9. fakt, coś tu jest w tej teorii nie tak, no chyba, że wezmiemy pod uwagę ruch paliwa w zbiorniku i oleju w misce. Ewentualnie można dorzucić przesunięcie płynu hamulcowego w zbiorniczkach.
  10. Na motocyklach i technice jazdy to ja się nie znam. Na moto tego nie próbowałem, bo kiepsko jeżdżę i się boję, ale autem w czasie zaciągania ręcznego dupa, zdaje się, mocno siada. I w czasie jazdy, i na postoju. Czyli dociąża tylne kolo.
  11. Tommo, proszę Cię, nie pogrążaj się. :laugh: :laugh: :laugh:
  12. Buhaha, Tommo, weż sie ku*wa zdecyduj, ile tych sprzęgieł masz w końcu w tym swoim audi :laugh:
  13. Firma Passerotti, mają chyba oddziały w całej Polsce. Sprzedadzą oring na wzór starego lub po wymiarze. Trzeba tylko zaznaczyć, że ma być odporny na benzynę/ropę/olej itp.
  14. To byl kolega z naszej poznańskiej grupy WM40. Ironią losu jest to, że on nigdy nie zapier*alał i nie jeżdzil agresywnie. Jechal na spotkanie na piknik w Wielichowie. I ku*wa nie dojechał... Dla naszej grupy to niewyobrażalna strata i tragedia. Był z nami od początku... [*]
  15. Ohyzda. Diavel jest kozacki, choć specyficzny, a to jest kupa.
  16. Jak mój syn zdał egzamin, też go (co zupełnie zrozumiałe) dupsko swędziało, więc pytaliśmy tu i ówdzie. Wyszło wtedy (prawie 10 lat temu-jak ten czas zapie**ala), że uprawnienia ma, ale nie ma dokumentu, i grozi mu mandat tylko za brak blankietu. Ale nie przetestowaliśmy tego na własnym grzbiecie, bo okazja się nie trafiła, a pierwszy raz wyjechał, jak jechał po odbiór prawka do urzędu. I nie wiem, jak to w świetle prawa jest dzisiaj. Może rozsądniej poczekać...
  17. Monter, nie obiecuj, tylko działaj :biggrin: Nie, żebym Cię podpuszczał... :)
  18. A dlaczego w skórach nie da się jeżdzić? Jakieś konkretne argumenty? :) Czy to na zasadzie, że jedna pani powiedziala w maglu drugiej pani, a ta druga pani przekazała mojej cioci, ktora mnie ostrzegła, że w skórach nie da się jeżdzić. :biggrin: Z ciekawości się pytam, bo wolę skóry od texów. :)
  19. ...a szczególnie na derbi gpr 50 :biggrin: Mnie to śmierdzi zawoalowaną reklamą :biggrin: Ja jeżdżę w skórach. :)
  20. Mam na lato lekką, skórzaną kurtkę, motocyklowe jeansy i krótkie buty, też motocyklowe. I taki zestaw daje radę. :)
  21. Hehe, miałem to samo w b12, jak założyłem deflektor. Niby mniej wiało, ale od huku spowodowanego strugą opływającego deflektor powietrza myślałem, że mi łeb rozsadzi. Więc wolę, jak już bardziej wieje. Jeżdżę więc z fabryczną szybą, bo jest najciszej. Eksperymentować mi się nie chce. :)
  22. Z tego, co pamiętam (bo nie robię już chinoli od dawna), wyrabia się gniazdo na wale pod klin. Wiąże się to z wymianą wału. Jeśli to jest, rzecz jasna, powodem rozjeżdżania się faz rozrządu.
  23. Siadasz przy moto z lufą w ręku i kombinujesz, a potem rzezbisz mocowanie. To dziala najlepiej, przynajmniej u mnie :)
  24. Mam sjcam 4000. Jakością nagrań jestem mile zaskoczony, bo cena nie powala na kolana. Założona w b12 na przedniej szybie nad reflektorem. Jej konstrukcja pozwala na szybki demontaż. Trzeba dobrze przemyśleć, gdzie ją zalożyć, i znależć możliwie jak najbardziej sztywne miejsce, bo drgania z moto bardzo zniekształcają obraz. Znam gościa z Poznania-motocyklistę-który handluje kamerkami, więc mogę prywatnie dać namiar. Info na pw w razie co. Lub, gdybyś chciał zobaczyć na żywo, zapraszam. do siebie. Daleko nie masz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...