Skocz do zawartości

grizzli

Forumowicze
  • Postów

    3590
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    54

Treść opublikowana przez grizzli

  1. I to jest bardzo sluszna koncepcja, bo ja, mam wrażenie, kiepsko w tym dniu czuł się będę :biggrin:
  2. Ja bym Monterowi tak bezkrytycznie nie wierzył... Pewnie każe drzewo rąbać albo polewać... Do dzisiaj mam zakwasy po ostatniej imprezie... :biggrin: A wątrobe to ma chyba z tytanu...
  3. Więc tak-cena nie 19 (wycieczka grupowa i się nie łapiemy, bo od 15 osób), tylko 23 zlote. Jest możliwość prywatnego przewodnika, ale trzeba się decydować teraz, a my do końca nie wiemy, ilu nas będzie. Z prywatnym cena nadal 23 złocisze plus 65 na górkę dla przewodnika.
  4. Na 11 to będziemy jeszcze pewnie zdychać, no chyba, że się mylę. Z prywatnym oprowadzaczem to zadzwonię i się dowiem.
  5. Zejście pod ziemię jest w Pniewie przy muzeum. Są dwie opcje-wycieczka godzinna i dwugodzinna. Godzinne o godz. 12.30 i 15.30, natomiast dwugodzinne o 11.00 i 14.00. Gumofilców nie potrzeba, ale warto wziąć ciepłą bluzę, bo na dole pizdzi (ja nakurwiam w japonkach i bokserkach, bez tiszerta, bo się pocę, Monter w stringach, chociaż go podobno pod pachami uwierają :biggrin: ). Cena biletu to 19 złociszy. Należy się zjawić najdalej pól godziny przed wycieczką. No i wezcie latarki ze sobą :)
  6. To, że auto proste, wcale nie musi oznaczać, że diagnoza i naprawa będzie łatwa. Miałem kiedyś stare volvo na warsztacie, w którym pęknięcie w głowicy otwierało się tylko przy wyższej temperaturze silnika. Szlifierz do tego w końcu doszedł, ale nerwów i wydanej kasy było sporo. Takie kwiatki co jakiś czas się trafiają i to nie jest nic dziwnego. I trudno tu winić mechanika, bo nikt rentgena w oczach nie ma. Nie byłbym do końca taki pewien z powodów podanych wyżej. Znam kozaków-mechaników, którzy klękali przy pozornie prostych sprawach (mimo,że robili wszystko zgodnie ze sztuką), a tematu nigdy nikt nie rozgryzł. Uwierzcie, ale ten zawód potrafi nauczyć pokory największego cwaniaka. :)
  7. Karol był customem, Arniego nie będzie, bo ma wyjazd, a Lechu to nasz kumpel z Poznania, chciał być poprzednio, ale miał wyjazd. Zgadza się, znam go ćwierć wieku :) Albo ciut dłużej :)
  8. 1.Monter 2.Diabeł 3.Grizzli 4.Karol 5. Jerzyk 6. Croowab 7. Lechu (ode mnie i Karola)
  9. Odsyłam to tematu "ku*wa, szanujmy się chociaż trochę" w dziale przy piwie.
  10. Obojętnie, jakich pierdól byś na rozmowie kwalifikacyjej nie naopowiadał, to i tak funkcję krojczego dostaniesz, bo jak byśmy się z Diabełkiem zbuntowali, to by żarli surowe jajca zagryzając kiełbasą z metra :biggrin: Przecież oni nawet wodę na herbatę przypalą... :banghead: Więc nigdy nie mów nigdy... :biggrin: Bo polewać nie musisz, jako, że te patole piją z gwinta :laugh:
  11. Słabo, nie słabo, każdy mechanik w swojej karierze się na czymś wyjebał, do tego czasami na czymś bardzo prymitywnym. Życie takie...
  12. A na hondzie się wyjebał :biggrin: A gdzie pracuje ten mechanik, że taki dobry, jak takie silniki remontuje?
  13. Niech kroi, mnie się nigdy nie chce, ale zmuszacie, to kroję :biggrin:
  14. Mam w zasadzie ogarniętą sobotnią wycieczkę po bunkrach. Możemy iść na dzikusa, czyli nielegal, ale pewnie pobłądzimy i za dużo w tym stresie i po pijaku pamiętać nie będziemy, albo legal, czyli wycieczka z przewodnikiem, trasa godzinna lub dwugodzinna, jeśli nasze wątroby wytrzymają. Więc lepsze chyba to drugie. Trasa jest typowo turystyczna, można iść w japonkach, trzeba tylko wsadzić coś ciepłego na grzbiet, żeby dupy nie zmarzły, bo panuje tam mikroklimat i za ciepło na dole nie jest (prawie jak w kopalni), i zaopatrzyć się w latarkę. Koszt wycieczki to jakieś śrubki od głowy. Ponieważ przewodnik najprawdopodobniej będzie znajomym, więc bardzo proszę, abyście tym razem zachowywali się normalnie i nie zadawali chociaż przewodnikowi durnych pytań. Dziękuję za uwagę.
  15. Dobra, przemyślałem to i idę się napić. Nie za dużo, bo jutro rano jadę się przewietrzyć na moto i poćwiczyć slalomy oraz deptanie podnóżków. Może plac wniesie coś w moje motocyklowe życie (Hikor, żeby nie było, nie mówię tego złośliwie, tylko spróbuję tego chleba :) ). Ostatecznie człowiek cale życie się uczy, choć i tak ma świadomość, że durny umrze :biggrin: Tommo, w gruncie rzeczy to mam wrażenie, że rozmawiamy jednak o różnych rzeczach. Albo już ku*wa stary jestem i ciężko reformowalny.
  16. Tommo, jesteś z branży, to musisz wiedzieć, że nie możesz w aucie z manualną skrzynią biegów na zapiętym biegu i bez wciskania sprzęgla dać z całej siły w hamulec aż do zablokowania kół, bo przy dzisiejszych konstrukcjach niesie to ryzyko uszkodzenia silnika, sprzęgla (dwumasa aż zajęczy, jeśli jest, rzecz jasna), łap trzymających silnik i skrzynię (to wszystko elementy bardzo odchudzone). Chodzi też o rozrządy (dzisiaj łańcuchy mają czasem trzykrotnie krótsze interwały niż paski, mimo, że producent deklaruje coś innego). Z tego też powodu zapalanie na "zapych" powinno odbywać się z głową, bez szarpnięć, a Ty mu chcesz zafundować magaprzeciążenie za pomocą hamulca. Pomijam już kwestie skuteczności, bo to osobna bajka (z ktorą się i tak nie zgodzę). Sorry, ale to już jest jakiś techniczny bełkot. Chwilowe przyblokowania silnika, bo tak to rozumiem, potem znowu się kręci, potem znowu przyblokowanie (w rytm zadzialania abs)-czy Ty zdajesz sobie sprawę, co mu fundujesz? Że o dzialaniu wszelkich ukladow wspomagania związanych z pracą silnika już nie wspomnę. Ta teoria nie trzyma się kupy, bo tak to nie działa. Mówimy o hamowaniu awaryjnym- pedał hamulca w podlogę, sprzęgla w podlogę, abs (obojętnie, nowszy, starszy, najstarszy, czterokanalowy czy inny kutas) nie pozwala wprowadzić auta w poślizg i umożliwia ominięcie przeszkody-ot, cala filozofia. I na ch*j tu jeszcze jakąś teorię dorabiać. A kwestia, że automat nie ma pedalu sprzęgla i nie ma co wciskać-ku*wa, ja dyskutuję z fryzjerem, czy z gościem z branży. Tam "sprzęglo" też się wciska, ale nie robi tego kierowca. Obojętnie, w jakim typie automatu. Tak samo, jak kierowca nie zmienia tam biegu.
  17. ku*wa, Tommo, Ty na pewno jesteś diagnostą? Bo piszesz takie teorie, które moje motoryzacyjne postrzeganie świata wypie**ala w kosmos. A może ja się powinienem jednak dokształcić :banghead: O co tu chodzi, Ojcze Wielebny... A może to jakieś skróty myślowe i ja po prostu nie czaję?
  18. Tommo, wytrąciłeś mi wszystkie argumenty z ręki :biggrin:
  19. Niestety, Tommo, to raczej nie są pierdy do kwadratu. Zasada gwałtownego hamowania z systemem abs to kopnąć do oporu hamulec i wcisnąć sprzęgło, co zresztą jest do bólu logiczne.
  20. Nieprawda. Tylko we wspomaganiach elektrycznych, i to powyżej jakiegoś poziomu napięcia w układzie. W układach hydraulicznych pompa musi się kręcić, czyli silnik pracować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...