Skocz do zawartości

Buber

Forumowicze
  • Postów

    11558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    94

Treść opublikowana przez Buber

  1. Zanim napiszesz coś takiego to sie weź zastanów.... Jak w większości przypadków, lektura zwykle pomaga (nie mówiąc o podstawowej wiedzy ze szkoły). http://www.mcnews.com/mcnews/articles/battery.htm A w skrócie - jeżeli chodzi o temperaturę i przechowywanie - w podstawówce uczyli że reakcje chemiczne przebiegają szybciej w wyższych temperaturach. Prąd w aku bierze się na skutek reakcji chemicznej. Więc trzymanie go w zimnym OGRANICZA samorozładowywanie. Oczywiście jest pytanie w jak zimnym, i tutaj można stwierdzić ze 10% roztwór kwasu nie zamarznie do, gdzieś tak, -15. Czyli - spoko można go trzymać w nieogrzewanej szopce, no chyba że ktoś mieszka w Suwałkach ;) i będzie mu de facto lepiej niż w domu. ALE powyższa zasada (o reakcjach i temperaturze) mówi tez że z gówna bata nie ukręcisz, znaczy, z zimnego aku dużego prądu nie wyciśniesz - więc do odpalania dobrze by było gdyby był cieplejszy. Czyli w zimie można go wręcz w ogóle nie ładować, wystarczy troszkę podładować przed podłączeniem na wiosnę. Natomiast WARTO w lecie podłączyć go do ładowarki raz na miesiąc. Bo jak jest ciepło.... itd. W sumie, jak tak pomyśleć, to do zrozumienia działania prawie wszystkiego w moto wystarczy szkoła podstawowa. :D
  2. Uupps. Sorki, Rzeczywiście nie pójdzie. U mnie się da, ale sprzęgiełko jest ctuikę gdzie indziej. Cóż, życie. Jakby ktos miał problem ze sprężynkami co dociskają tłoczki w tym sprzęgięłku, to polecam strunę H. Odpowiednia grubośc i wytrzymałośc - daje radę :lalag: :smile:
  3. W kwestii sprzęgiełka - podobny układ jest w mojej, ale jest trik żeby się do niego dostac w 2 godziny BEZ rozpoławiania silnika. Całkiem możliwe że to sie w 450 tez da zrobic - ale na pewno nie wiem. :) No i chwali ci się że przynajmniej wiesz czego szukasz. Dobrze poszukaj to perełkę znajdziesz. Ja za swoją dałem 450 euro niemcowi. Opócz tego własnie sprzęgiełka, wszystko było cacy! Także da się znaleźc... ;)
  4. Zbadaj na forum yamahy xj. Tam był temat z serwisówkami do wszystkich takich yamah.
  5. No ja nie spojrzałem, a waśc z Jelonki! Zasadniczo to jest tak - moja małżonka mówi - "jesteśmy za biedni na to żeby kupowac tanio". Tzn, jak kupisz tani to na 90% będzie sztrucel i więcej cię to będzie kosztowało w naprawach i nerwach niż to warte. W Jeleniej (jak ci się chce) pogadaj z Łukaszem (motoimport.friko.pl), 2 lata temu kupiłem XJte w bardzo przywoitym stanie, 93 rok za 4koła. No i jak będę z powrotem w chacie (bo dziś jestem w Buenos Aires ;) ) to zawsze moge pomóc. A GPX-a Toolmana widziałem, spoko śmiga, nawet pod full obciążeniem. Sam naprawiałem w nim wydech :)
  6. Ale to jest bardzo duża różnica o którą Honde CB400 co chodzi. Jak znajdziesz 4 cylindrową to bierz w ciemno (przy dobrej cenie) bo to kolekcjonerski motorek. A jak chcesz taniego bzyka do jeżdżenia, to czemu nie cb500 za parę tysięcy?
  7. Tomgor, kurna łekjap! Sparwa nie idzie o to czy był winny - bo sąd stwierdził, że kierowca był winien - sprawa jasna. Chodzi o wymiar kary. A tutaj każdy może sobie podyskutowac. Więc nie mieszaj, tylko czytaj ze zrozumieniem. Sprawaca prawomocnym wyrokiem sądu został ogłoszyny winnym. Chodzi tylko o wymiar kary. I w tej sprawie jest odwołanie i cały ten dym.
  8. Ja nie mówię że Yamaha zła jest. Mówię że Honda reprezentuje (jak w większości) bardzo solidne wykonanie. Rilaks... :)
  9. ??? WTF? Manetki się podłącza bezposrednio, tzn za pośrednictem przekaźnika, ale potencjometr to przesada. Polecam zapoznanie się ze schematem podłączenia manetek Daytona - bez potencjometrów tylko na zasadzie szeregowo lub równolegle otrzymujesz 2 różne poziomy grzania. Dla mnie to zdjęcie wygląda jak stare Saito....
  10. Hehe.. No to jak tak... zrobiłem cbką koło 2000km ale za to po moich dróżkach.. wiesz jakich :) No i jest to super motung. Ale żre. Ale jedzie! :lalag: ale żre... :lapad: Zawiecha w pełni regulowana, ale pojedyńcza rura z boku co utrudnia trochę bagaż, z sakwami daje radę. No i jedne plecak (krótko wieziony) sonie chwalił... No i Hondowska jakośc w tym wypadku się potwierdza - zmieniasz olej, opony i łańcuchy i jeździsz i jeździsz....
  11. Trochę nieszczęśliwe porównanie - porównujesz muscle bika do turystyka. Czyli de facto oddane głosy nie są na dany motocykl, tylko na dany styl i rodzaj motocykla. Ja wolę golasy (i jeździłem Cbką :D) co nie zmienia że FJR to też zacne moto. Chyba że chciałeś zbadac ilu jest na forum fanów golasów a ilu turystyków - pewnie będzie 50/50.
  12. jak masz zaciśnięte klocki to na śrubasz masz dużą siłe. Zresztą, odkręcenie tych śrub nic ci nie da, jeżeli szczęki ściskają klocki - nie masz szans tego ruszyc. Musisz zacząc od zdjęcia ciśnienia z klocków, tj, odkręcic odpowietrznik lub przewód hamulcowy. Wtedy kombinuj z resztą. Powodzenia!
  13. Albo z układem zasilania tej świecy na tym cylindrze. Gandżo dobrze radzi - fajki i kable drogie nie są, a i tak wypada je co kilka (5-7) lat wymieniac.
  14. ZAinwestuj w tiktaki, znaczy w irydowe świece. I będzie (prawdopodobnie) po sprawie. I nie odpalaj go tylko dlatego że cię ochota naszła. naprawdę silnik musi (powinien) się rozgrzac do swojej temp pracy i pochodzic tak chwilkę żeby było dobrze. A irydki na ebayu po 7$ są.
  15. Przerabiałem w Virago, demontowałem oczko - banalna sprawa.
  16. No nieźle.. ciekawa historia, i dobrzy przykład/nauczka dla kombinatorów.. Dzięki za wyjasnienie! Myślę że się przyda wszystkim.
  17. Dobra, bercik żyje, odezwał się, fotki mają byc. Ale przyznam że nie wiem kiedy...
  18. Tzn. jakie rozwiązanie? Przejażdżka? Cały wic polega na rozgrzaniu/dogrzaniu silnika. Tzn, w silniku odpalonym tylko "na trochę" skrapla się para wodna (różnica temperatur) i trzeba silnik dobrze rozgrzac żeby ta woda odparowała. A kiedy twój silnik się "dobrze" nagrzewa, to pewnie ty sam wiesz najlepiej. I analogicznie, jazda na niedogrzanym silniku generalnie mu szkodzi- głównie chodzi o osiągnięcie właściwego sposobu smarowania oraz właściwych tolerancji tłok/cylinder. A samo jeżdżenie jest jak najbardziej OK! :)
  19. U mnie żadnej różnicy (militec) nie było - nie zaszkodziło, ale nic na plus odczuc się też nie dało.
  20. A ja to moto tylko na zdjęciach teraz widzę... :( No ale mam różne perspektywy na fajne zdjęcia :D Jak się uda to zobaczycie na następnym SSSJ. Tylko nie wiem kiedy to będzie... Toolman - wassuuup?
  21. Żadnej urazy, ja doskonale wiem na czym enduro polega. Oprócz tego że byłem tłumaczem na ISDE to i na trasach byłem. Taka robota była. Chodzi mi o coś innego, ale widac cały czas nie docieram z przekazem. Pokrótce - enduro to jazda po bezdrożach, lasach, etc w formie endurance, czyli chodzi o to (z grubsza) kto dłużej/dalej wytrzyma. Do tego oczywiście potrzebne sa tereny (i inne umiejętności niż na crossie). Wszystko OK. Tylko cały czas zadaję pytanie - czy jest to legalnie w naszym kraju możliwe? tzn, czy można legalnie jeździc przez 20km (na przykład) lasów i pól? Można? O ile ja wiem to nie, chyba że się mylę. Tzn, w naszym kraju istnieje zakaz wjazdu do lasu pojazdów do tego nieupoważnionych. Czyli (wracam do tego wciąż i na okrągło) decydując się na takie hobby a nie inne decydujesz się też na tego konsekwencje, ergo, większośc czasu łamiesz prawo. Ja nikomu nie odmawiam uprawiania ulubionego hobby, ja tylko się pytam czy wiecie (panowie endurowcy) że w takiej dyskusji nie macie argumentu w zapasie? Fizycznie nie da się zabronic wjechac motocyklowi do lasu, bo gdzie tatra po drzewo przejedzie to się ze siedem moto zmieści, ale nie to jest (wg. mnie) tutaj rozpatrywane. Już nie wnikam w kwestie tego jak las jest postrzegany przez społeczeństwo, tj. do czego służy (do wyrzucania smieci i wypoczynku). Po prostu musicie się z tym pogodzic. I tak jak ci holendrzy czy niemcy do nas jeżdżą (dopóki u nas tez nei zacznie się egzekwowac przepisów) tak wam proponuję rozglądac się za trasami w Rumunii i na Ukrainie. Po prostu taka koneskwencja. I przestańcie się czepiac tych kijków. ZNOWU kłania się czytanie uważne a nie po łebkach: Ja się osobiście zastanawiam nad zrobieniem składziku kijów, które będę rzucal w szprychy tych wieśniaków którzy jeżdżą przed moim domem. Albo nie, pójdę wyżej, bo pod moim domem im wolno, ale 200m dalej zaczyna się park narodowy. I to mi się BARDZO nie podoba, zwłaszcza że w regionie są blisko tory crossowe, byłe poligony, etc. Nikomu kijów nie rzucam. Jeszcze. Nigdy tego w przeciętnym lesie nie zrobię. W Parku Narodowym może mi nerw puścic. ZROZUMIELI???
  22. Oj ghollum czytanie ze zrozumieniem się kłania. NIe wkładam kijów (póki co), ale analogicznie myśląc, jak ci złodziej będzie motocykl kradł, to go ładnie poproś żeby tego nie robił. Broń boże nie używaj argumentów fizycznych! Bo to będzie "zamach na czyjeś zdrowie albo i życie i jest to tak samo naganne i burackie". Weź się chłopie zastanów co piszesz. Narzekasz na "naród wspaniały" a sam postulujesz teorię że są przepisy co je mozna łamac i sa takie co ich nie można łamac. A o tym które można lub nie można to chcesz sam decydowac. Więc halo, zastanów się. Ja jeżeli łamię jakieś przepisy MAM ŚWIADOMOŚĆ że to robię i JESTEM GOTOWY ponieśc konsekwencje jakie by one nie były. Bardziej lub mniej legalne tzn albo mandat, albo pośzlig na oleju i trumna. Zależy od sytuacji. Co do uprawiania enduro na torze - OK, nie da się. To skoro przeczytałeś ten kawałek mojego postu to przeczytaj i inny - SKORO NIE MA GDZIE JEŹDZIĆ (i wiesz o tym) TO PO CO KUPUJESZ MOTOCYKL ENDURO? Od początku wiesz że będziesz robił coś wbrew tzw. ustalonemu porządkowi, więc NIE DZIW się że ci "ludzie k*rwy" są tym właśnie zniesmaczeni. (Poza tym, pisałem o "okolicach torów" ale znowu nie doczytałeś....) Kurde, ludzie, mi chodzi o pewne pryncypia. Tzn, jeżeli jedziesz szybko, to masz świadomośc że masz większą szansę przenieśc się na lepszy swiat. Jak jedziesz po lesie, to masz swiadomośc że jest to nielegalne. Koniec, kropka. Nie wiem ile razy trzeba to powtórzyc - Kto sieje wiatr, zbiera burzę. A że prości ludzie (niektórzy) lubią proste rozwiązania, to i wieszają druty. Pojedź na wioskę, np. do Janowic albo Radomierza, stań na środku i wytłumacz ludziom dlaczego nie powinni tego robic. Próbowałeś? Bo ja jeździłem na festyny szkolne do podstawówek motocyklem tłumaczyc że nie każdy motocyklista to zabójca i dawca. I nikt mi nic nie zrobił i stałem koło policjanta i dało się pogadac. Ale trzeba chciec, a nie tylko czaskac dziobem na forach. Normalnie o tym nie piszę, bo to nie istotne, ale proszę - jest. I o mnie sie nie bój - ja tez mam kumpli, jak ich potrzebuję, jakkolwiek ostatni raz używałem argumentu siły w szkole średniej. Odwoływanie się do przemocy do przyznanie się do porażki i szczeniackiego postrzegania świata. Sedno sprawy, ale ja tak skomplikowanie piszę że się tego widac zrozumiec nie da.... :(
  23. Bardzo wierzę w to co piszę. Dobrze, niech będzie różnica nie 0.5 a 3 KM. W dalszym ciągu nie zmienia to faktu że umiejętności znaczą więcej od +- 3 koni (jak się ma 30 w oryginale albo więcej). Anyway, nie przekonamy sie. Jakkolwiek rozwiązanie zaproponowałem - tylko widac czytac się nie chciało - racingowy tłumik na zawody. Do lasu - cichy. Jak się chce to można. Aha, a co do tłumików 800dB w nierejestrowanych moto - ponieważ nie są rejestrowane, więc NIE MAJĄ prawa poruszac się po terenie publicznym., CO innego na torze do tego przeznaczonym. Więc argument jakby trochę nie trafiony. Tak, jestem motocyklistą i to nawet ośmielę się dodac z pewnym stażem, np mam czarne blachy. I co? I jakos nie odczuwan zeby społeczeństwo tworzyło na mnie nagonkę. Może w jeleniej jest inaczej, nie wiem, ale mi nikt nie otwiera drzwi w korku, etc. Swoją drogą nie stawiam na gumę (nie mój styl i sprzęt nieodpowiedni) nie mam wyprutego wydechu, ale pomiędzy samochodami jeżdżę. I jakoś nic mi się nie dzieje. Prywatne pole - przykro mi słyszec że twój znajomy ma takie problemy. Więc powtórzę się do znudzenia, bo widac z czytaniem cienko - koło Jeleniej masz nastepujace tory - Siedlęcin, ok 6-7 km od miasta, Lubań, 40km, Nowy kościół, ok 25-30 km. I są to ośrodki poważne (Nowy kościół to bembenik o ile się nie mylę, choc zatwardziałym fanem nie jestem) gdzie NAPRAWDĘ można się czegoś nauczyc. Wiem że są tez jakies mniejsze, ale nie znam szczegółów. Jeżdżenie po lesie - O ile jestem w stanie zrozumiec przejazdy po lesie gdzieś "w krzakach" (janowice, Radomierz, etc) w tygodniu, kiedy tam praktycznie nikogo nie ma O TYLE JAZDA w weekend po Parku Narodowym wg. mnie zasługuje na kij w szprychy. Czy wy naprawde nie widzicie różnicy między sraniem w kiblu a sraniem na środku salonu?? Próbowaliscie z lesnictwem i nie poszło - cóż, wypada pogratulowac i prosic o jeszcze. Rzym nie od razu był zbudowany. Z drugiej strony (znowu się powtórzę) nie mów mi że kupujac enduraka/crossa nie miałeś świadomości że nie będzie gdzie (legalnie) jeździc, bo o ile moge zrozumiec że niektórzy kierowcy to chamy to o aż taki niedorozwój umysłowy ich nie posądzam. To troszkę tak jakbym sobie kupił jet-ski w Jeleniej i się upierał żeby po Balatonie czy Sosnówce śmigac i potem sie rzucał że "społeczeństwo mnie nie lubi". I nie, nie jestem ekstremistą, tylko chciałbym żebyscie panowie troszke rozsądniej do sprawy podchodzili. Sami się stawiacie w takiej a nie innej sytuacji więc się społeczeństwu nei dziwcie. I ghollum, ja MAM PRAWO się poruszac po drodze publiczej, ty po leśnej nie. I to jest to prawie co robi różnicę. I owszem, policja na mnie tez pułapki grożące utrata zycia ustawia, chocby leżącego policjanta, nie mówiąc o dziurach, oleju, itp, utd. Oczywiście jak się jedzie zgodnie z przepisami to nie jest to istotne. I jak (zgodnie z przepisami) się nie wjeżdża do lasu, to i drut tam wiszący nikomu nie zaszkodzi. Wiesz można się tak długo i namietnie przerzucac, ale coś w tym jest że jakoś przeważająca większośc ludzi sobie ubzdurała że w lesie powinno byc cicho i spokojnie. Pewnie mi powiesz że ta wiekszośc sie myli. Coż, ja byłem wychowywany że w lesie nalezy zachowac ciszę, nie śmiecic, i generalnie go szanowac. No ale ja jestem stary zramolały pierdziel, nie? Powodzenia życzę.
  24. Szkoda ghollum ze zamiast odezwac sie mertorycznie potrafisz tylko wykonac jakies osobiste wycieczki... jak bedziesz w stanie podjac dyskusje na rzeczowe argumenty a nie szczeniackie odzywki to zapraszam. P.S. Fajnie by tez bylo dsykutowac po polsku - sorki, nie mam teraz polskich liter, ale samosad to nie samosond. a z ogonkiem powinno byc ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...