Buber

Jak ci się zamki podobają to Kotlina Jeleniogórska ma największe stężenie zamków i pałaców na km2 w Europie, a może i na świecie... A i dróżki w okolicy można fajne znaleźć... :)

To jakieś małe okna ma to miejsce w którym siedzisz.. ;) ja tam ciągle widzę ludzi to w jednym to w drugim. A w temacie - oto firma, której produkty uznawane są za jedne z lepszych (na moto), w kraju gdzie się sprzedają (opinia wyczytana na tamtejszych forach motocyklowych). Dodam, że w tamtym kraju motocyklistów jest bardzo dużo, chyba nawet więcej niż w Europie, no, ale może oni się mylą? Bo my tutaj i tak wiemy lepiej? http://www.redwingshoes.com/motorcycle/

Tym nowym (po 2007) jak bedziesz wolno jechał (poniżej 120) to na 250km zbiornik starczy.

Wżery niewielkie (trochę po wewnętrzej stroni kolanek), 4 rury osobno, wydaje mi sie że jest to tylko gruba ścianka. Ale nie ma pośpiechu -renowacja to najszybciej zima :)

Oki, mam do odświeżenia kolektory wydechowe mojej cebulki. To jest gruba ścianka, stalowa rura, troszkę ją rdza żre, chciałbym je zrobić na cacy... (wyrównać, pochromować, etc) o, tak to wygląda: http://www.bikepics.com./pictures/1150994/ Jakieś propozycje cenowe?

Aleś mnie rozbawił. Zacytuję ci historię dokładnie taką samą. Spotyka się 2 kumpli. jeden jara szlugi. Drugi mówi: - ty, nie pal, palenie to bardzo szkodzi i można umrzeć i w ogóle.. - co ty gadasz? mam dziadka, 95 lat pali jak lokomotywa i nic mu nie jest! - hmmm, może masz rację. Miałem kuzyna, nie palił, zmarł jak miał 5 lat... ja osobiście zwiozłem pewną ilośc ludzi z połamanymi nogami pomimo używania "właściwego" obuwia - jak byłem w GOPRze. I czego to ma dowieść? Że buty były niedobre? A sam całe życie jeżdże tylko w ski tourowych (które tak dobrze nogi nie trzymają) a nogę złamałem dopiero na paraglajcie. I czego to ma dowieść??? Wypadek, jak sama nazwa wskazuje jest okolicznością losową i najlepsze buty nie pomogą jak się ma pecha (czy kombinezon - paczpan, Rossi ma taki sprzęt a kość sobie złamał.. no ciekawe dlaczego?? ) P.S. Do laczków najlepsze raki to ruskie tytanowe :) Ostre i lekkie :D

A ja jeszcze raz zaproponuję ci przeczytanie pierwszego postu... koledze nie chodziło o sport... Ja to jestem przy tobie absolutna dupa, bo od zrobienia prawka w 90 roku to leżałem 3 razy.... każdy robi to co lubi.... Pierwszy prawdziwy polar miałem w 92 a kurtkę na sympatexie chyba rok później. Chyba ty wtedy do przedszkola chodziłeś, to membranę miałeś tylko w pieluszce. Podałem ci przykład że bez membrany też się da. No ale każdy znajdzie w tekście to czego szuka... ;) Jeździłem w nich samochodem. W moto trzeba by tylko podnieść dźwignię od biegów. Nota bene, kiedyś motorem (jawką 350, były takie dawno temu) jeździłem w zimie na dyżury do Karpacza z nartami przytroczonymi wzdłuż... fajny ubaw był na śniegu :D

I tego się powinniśmy trzymać. :) Kupczaki - kumple mieli, oglądałem, mówią że zbyt heremtyczne, że bardzo się noga poci, także sobie odpuściłem. Oczywiście nie, bo nie mam na to czasu ;) - ja praktycznie cały czas się w takich butach poruszam - na lato lekkie Merrelle na membranie, na zimę coś solidniejszego. Jak idę jeździć, to zakładam te zimowe, i nawet jeżdżąc w lecie, nie było źle. IMpregnuję owszem, ale nie dość często - lenistwo wrodzone wyłazi. Zajc! Nie wszyscy patrzą na życie przez przymat "sportu motocyklowego"! I nie wszyscy ten sport uprawiają - no to w jakiej serii jakie miejsca zająłeś? Yamaha cup? Superstocki? Czy gdzie indziej startujesz? Człowiek się pyta o uniwersalne buty a ty ciągle o tym sporcie - on słowa o sporcie nie napisał. Weź ojciec rozchyl te swoje klapki!!! Mam buty które są 4 razy bezpieczniejsze od twoich sportowych i tak samo wygodne - nazywają buty ski-tourowe. Się da. Jak się chce. I wiem że nie są na motocykl, ale to jest tylko przykład że się da. No paczpan, czego to ludzkość mogłaby się na forum dowiedzieć... to ciekawe jak robili wodoodporne buty PRZED wynalezieniem membran? I nie chwaląc się, sam takie buty kiedyś miałem... buty górskie WOPu, zanim został strażą graniczną... to było coś panie.... i były bez membrany.... jak but jest wodoodporny przez cały dzień chodzenia po górach w mokrym sniegu w marcu, to jest wodoodporny ponad twoje 15 minut. Możesz jeszcze zapytać rodziców (jeżeli jeździli motocyklem) jak się robiło buty wodoodporne na dłuższą trase w deszczu BEZ membrany.... ja mogę :icon_razz:

Ahem, zajcu, po pierwsze to chyba nie przeczytałes piewrszego posta, to ci go cytuję poniżej. Nie chodzi o buty "motocyklowe" ale właśnie takie do wszystkiego. No, ja za to widzę, że żeby byc motocyklistą to trzeba mieć kombinezon i szlifierkę. No to nie jestem, bo wg. ciebnie mam "trampki". I ja zdaję sobie z tego sprawę. Ale, uważne czytanie się kłania. Autor wątku szuka buta uniwersalnego i kompromisu. Hmmm, no ciekawostka przyrodnicza.... ale co ja tam wiem.... w końcu ja w góry mam całe 300 metrów, tylko 3 sezony pracowałem jako instruktor narciarski, nie mówiąc nic o paru latach w GOPRze.... Wybacz, ale powyżej to nie popisałeś się wiedzą. A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to jeżeli np. armia uważa że but ochroni stopę żołnierza w przypadku drobnego odłamka, czy ostruch rzeczy przygotowanych na jego nogi w ziemi, to to jest but bez twardej i wytrzymałej podeszwy? Ale - nie ma sensu się bić. O ile ja rozumiem pytanie pierwszego postu autorowi NIE CHODZI o buty stricte motocyklowe, co do których oczywiście musisz byc ekspertem, a ja jak widać mało o nich wiem. P.S. Co do kilku ostatnich postów powyżej - czy naprawdę nie ma ŻADNEGO TEMATU na tym forum gdzie nie będzie wzmianek o yubym, szczytowaniu, czy innych cyckach? Czy wasze horyzonty sa aż tak ograniczone? O spamowaniu słyszeliście? O trollach internetowych może?

Sihaja, wyluzuj. Nie wszyscy modlą się do motocykla, i nie wszyscy mają kasę/czas/możliwość/chęć używania dedykowanych motocyklowych butów. Człowiek się pyta, to odpowiadajmy w temacie. Kob, pytasz się (wg. mnie) o dobre trekkingowe buty, a takowe dobre (tzn membrana, skóra, etc) to za 250 nie znajdziesz. Ja mam haixy KSK3000 i bardzo polecam, jakkolwiek cena to koło 500-600PLN, ale tyle kosztują dobre buty na goretexie. Jungle są do niczego bo są z płótna - ani to bezpieczne, ani wodoodporne. To akurat sie tylko do takeij dżunlgi nadaje. Można czasem znaleźc na alledrogo używane buty gebirgsjaegerów - dobra rzecz, ale trzeba mieć szczęście żeby dobrą sztukę trafić. generalnie skórzane trekkingowe buty renomowanej firmy (Meindl, Asolo, Salomon, haix, itp) załatwią sprawę, ale nie znajdziesz ich za 250 PLN. A dla purystów motocyklowych - one TEŻ trzymają kostkę i piętę, bo inaczej nie dałoby się w nich po górach chodzić. Spoko mają parametry ochronne, tylko w takich butach się o tym nie pisze, BO TO JEST OCZYWISTE. Zbierz ciut więcej kasy, albo kompromis...

AAAbsolutnie. Ja co prawda tam bywałem statkiem a nie motongiem, ale jakbyś zapodał temat przed podróżą, to nawet bym foty wkleił z tej bazy u-bootów (teraz nie wkleję bo twardy jest w reanimacji i nie wiem czy je odzyskam... ) Ja mam zboczenie zawodowe (czasem pracuję w turystyce) i bez poczytania o nowym miejscu to jakoś głupio... ;) . Ale mam rodzinę, więc (teraz) trudniej organizować takie wyjazdy. Mnie sie marzy trasa Seattle-Ushuaia (od góry na dół przez obie ameryki) i na jesieni będę robił drugi zwiad w tamtych stronach... :D

Wyprawa ekstra i szacun, i cholera, szkoda że czasu nie ma. Ale absolutnie sie nie zgadzam z tym: "Uciekam czym prędzej do Sevastopolu, jeden z najcieplejszych dni. Miasto duże, nadmorskie, pomimo pogody wykonuję rundę dookoła. Nic ciekawego, lecę dalej do miejscowości Foroz " Akurat Sevastopol i okolice są bardzo ciekawe, zwłaszcza z punktu widzenia historii. Dwa słynne oblężenia, grecki Kherson, i do tego wojna krymska, szarża lekkiej brygady w Balakalavie (zresztą z tej zimy pewna czapka nazywa się balaklava) i super sprawa, baza okrętów podwodnych do zwiedzenia... Wyprawa niezła, ale można tam o wiele więcej ciekawych rzeczy zobaczyć (jeszcze jałta, odessa, itd....)

A w sensie, że my (ja i ty) chętnie połazimy po oklicy oprócz jeżdżenia, natomiast vox populi woli jeździć zamiast chodzić :D Anyway - mię to wygląda że ta jesień będzie bardzo "familijna" - co mi tam nie przeszkadza :) I tak gwoli informacji dla chętnych - musimy to określić troszkę do przodu, bo my (ja i Piaffe) będziemy na urlopie od życia i domowych trosk we wrześniu, więc wolimy wiedzieć troszkę zawczasu co przygotować :) Pozdrawiam całą ekipą! (z małżowinką włącznie, dziś z Dubrovnika :D )

Guzik prawda. Jak w mieście jeździć wg. przepisów wiedzą wszyscy. Więc jeszcze raz. Środek nocy. 2 moto na światłach, na jednym ktoś z kamerą(albo kamera na baku, ale kamera jest i na pewno nie robi za balast), zielone, GO!!!..... I to ma być "normalna jazda"???? Oczywiście i ty i oni (policja) wiedzą o co chodzi. Więc zasadniczo nie ma się o co rzucać. P.S. Nie oceniam jak kto jeździ, nic mi do tego czy legalnie czy z przepisami, czy nie. Ale, patrząc z zewnątrz na ta sytuację to właśnie tak mi to wygląda. Prosiłeś się o mandat, to go dostałeś. Więc skąd problem?

Hmmm, a wiesz, że jednak istnieją ludzie którzy nie mieszkają na warszafskim osiedlu i nie mają kablówki... A kiedyś wystarczył byle talerz i eurosport... no, ale Dorna się musiała wypiąć.... :( Chyba rozumiem Vale - osiągnął wszystko (sportowo) z Hondą i Yamahą, to zostało mu tylko Ducati (no przecież nie będzie na kawałsuce jeździł :icon_razz: ), i jak rozwinie ten motocykl (a jestem pewien że to zrobi, presja w Ducati musi być niesamowita) to po prostu udowodni że naprawdę jest the best. I wielki szacun za to! No i Jorge będzie mógł skrzydełka rozwinąć, bo cała kasa i ciśnienie w Yamasze pójdzie na niego... TYlko Stoner zrobił błąd. Bo Honda (choć to moja ulubiona marka) dała ciała ustawiając wszystko pod tą kurduplowatą primadonnę z Hiszpanii... No, ale może Stoner przywróci troszkę blasku Hondzie... Co by nie powiedzieć - będzie się działo.... :D

Nooooo, to będą jakieś decyzje? Czas leci.... Odezwijcie się co wam pasuje... bo nam to każdy termin pasi :D

Do planowania trasy polecam MOtorrad tourenplaner - ma opcję "trasy widokowej" i bardzo fajnie podpowiada noclegi/kempingi na trasie. Kwestia poszukania w necie. Po niemiecku.

No niby tak, ale... właśnie dlatego producenci typu Schuberth robią sobie podśmiechujki z SHARPa... A ja prywatnie wolę wierzyć SHARPowi... Na końcu to i tak nigdy nic nie wiadomo - tzn, zawsze się może zdarzyć wypadek przy prędkości sporo ponad możliwościami kasku....

Wyluzuj, miałem nawet parę miesięcy CB1300, i właśnie dlatego polecam lytra (mam teraz oprócz hondzi kilofazę) że zacytuję: To nie moc zabija (ani pojemność) tylko nieumiętne jej użytkowanie!!! A 600 to jest dobra na początek. Jak już jeździłeś, to wiesz o co H, i (jeżeli zrobisz to co sugeruje konrad) bardzo szybko będziesz chciał więcej mocy. I żeby nie było - nie, nie polecam R1 na pierwszy motor, ale jak człowiek już jeździł to chyba wie jak jeździ. Chyba że lubisz dawać ostro manetą, to wtedy co innego. Miałem kumpla co właśnie tą CB1300 chciał zmienić na dużego czopa (typu 1800) bo chciał spokojne opakowanie, bo raczej odkręcał :D i się zaczął o swoje zdrowie bać. P.S. Konrad - że dam jeszcze jeden przykład - moja małżowinka po sezonie na małej Virago przesiadał się na XJ600, i po roku na niej, chciała kilofazę - jak na niej pojeździła - i spoko daje radę teraz tym fazerem. To nie moc robi ludziom krzywdę tylko nieumiejętne (albo debilne) z niej korzystanie.

Może to off top, ale jak zobaczyłem temat to pierwsza myśl była - jakim cudem udało ci się zderzyć z innym motocyklem? Bo piszcie co chcecie, ale to my właśnie baaaaardzo często jesteśmy tymi "debilami co to na ciągłej wyprzedzają" bo przecież "moto ma kopa"... Także miałem chwilę refleksji :) Co do warsztatu - pytanie czy chcesz naprawić czy zarobić - jak naprawić to wal do ASO, niech bezgotówkowo robią będzie sprzęcik dobrze zorbiony - jak im jeszcze co nieco podpowiesz to i może wyregulują - wszak ubezpieczalnia płaci. A jak chcesz zarobić, no to chyba nie trzeba tłumaczyć jak to się robi.. :)

Litrowy Fazer, Sv1000, varadero, to tak na szybko. Jakąś bavarię tez za to znajdziesz, ale w innym roczniku. Stary Speed trypel? Jak poszukasz to spoko XJR 1200, CB1000 a przy szczęściu to i CB1300 znajdziesz. A za małe pieniądze solidny motor to właśnie FJ1200, ale trzeba znaleźć zadbaną sztukę. Tylko że to powietrzem chłodzone... A dźwięk reguluj tłumikiem :D 750 może być za mało, jak wcześniej ujeżdżałeś marudę. 4 gary muszą mieć trochę centymetrów, żeby jakiś dół mieć.

Prawie że sobie odpowiedziałeś. Ja bym polecił jakąs 500 a nie 250 - 250 szybko ci sie znudzi, a na 500 da ci 2-3 sezony nauki i nabierania doświadczeń. Do 6k w rozsądnej cenie dodałbym XJ600, CB500, i Hondę Revere. Wszystko w miarę odporne, są części a i radoche ci dadzą. Pamiętaj przy planowaniu budżetu o ubiorze - motor to nie wszystko. Ciuchy są BARDZO ważne, żebyś się czuł ciepło, sucho i bezpiecznie. Dobre spokojnie dożyją czasu kiedy zmienisz moto :)

Woda w płynie, etc.. to ma sens w przypadku motocykli wyczynowych. W przypadku normalnego używania lej spokojnie. Chyba że jedziesz w Alpy, ale wtedy to wypada całościowy przegląd zrobić :)

To jak? udało ci się coś ugrać z tarczą? Też szukam... BTW - ktoś zna metodę na zmianę mil na kilometry przejechanego dystansu? Wyczytałem że tylko zmiana kości pomoże....

Cosmoo - niezłe. Rispekt. Tylko mi się wydaje ze u nas to nie przejdzie. Nie ten poziom kultury na drodze. Nie chce mi się szukac, ale są stronki pt. "parkuję jak ciota" itp. Trochę tak jak z komuną - idea piękna, ale chyba nie dla naszego kochanego narodu. Może pesymistą jestem, nie wiem ;) Ale byłoby BARDZO ciekawe sprawdzić to w 2 miejscach - małym miasteczku (gdzie ludzie sie znają) i w dużym mieście (albo części dużego miasta) gdzie chamówa rządzi. EDIT - ooo, a popatrz sobei na datę artykułu. I co? jakoś się nie przyjęło? Hmmm, guglnij sobie "shared space"' i wychodzi na to że to była efemeryda w 2008.... a potem nic..... przyznam że nie mam czasu żeby więcej szukac, ale....