Skocz do zawartości

Buber

Forumowicze
  • Postów

    11005
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    84

Treść opublikowana przez Buber

  1. No niby tak, ale... właśnie dlatego producenci typu Schuberth robią sobie podśmiechujki z SHARPa... A ja prywatnie wolę wierzyć SHARPowi... Na końcu to i tak nigdy nic nie wiadomo - tzn, zawsze się może zdarzyć wypadek przy prędkości sporo ponad możliwościami kasku....
  2. Wyluzuj, miałem nawet parę miesięcy CB1300, i właśnie dlatego polecam lytra (mam teraz oprócz hondzi kilofazę) że zacytuję: To nie moc zabija (ani pojemność) tylko nieumiętne jej użytkowanie!!! A 600 to jest dobra na początek. Jak już jeździłeś, to wiesz o co H, i (jeżeli zrobisz to co sugeruje konrad) bardzo szybko będziesz chciał więcej mocy. I żeby nie było - nie, nie polecam R1 na pierwszy motor, ale jak człowiek już jeździł to chyba wie jak jeździ. Chyba że lubisz dawać ostro manetą, to wtedy co innego. Miałem kumpla co właśnie tą CB1300 chciał zmienić na dużego czopa (typu 1800) bo chciał spokojne opakowanie, bo raczej odkręcał :D i się zaczął o swoje zdrowie bać. P.S. Konrad - że dam jeszcze jeden przykład - moja małżowinka po sezonie na małej Virago przesiadał się na XJ600, i po roku na niej, chciała kilofazę - jak na niej pojeździła - i spoko daje radę teraz tym fazerem. To nie moc robi ludziom krzywdę tylko nieumiejętne (albo debilne) z niej korzystanie.
  3. Może to off top, ale jak zobaczyłem temat to pierwsza myśl była - jakim cudem udało ci się zderzyć z innym motocyklem? Bo piszcie co chcecie, ale to my właśnie baaaaardzo często jesteśmy tymi "debilami co to na ciągłej wyprzedzają" bo przecież "moto ma kopa"... Także miałem chwilę refleksji :) Co do warsztatu - pytanie czy chcesz naprawić czy zarobić - jak naprawić to wal do ASO, niech bezgotówkowo robią będzie sprzęcik dobrze zorbiony - jak im jeszcze co nieco podpowiesz to i może wyregulują - wszak ubezpieczalnia płaci. A jak chcesz zarobić, no to chyba nie trzeba tłumaczyć jak to się robi.. :)
  4. Litrowy Fazer, Sv1000, varadero, to tak na szybko. Jakąś bavarię tez za to znajdziesz, ale w innym roczniku. Stary Speed trypel? Jak poszukasz to spoko XJR 1200, CB1000 a przy szczęściu to i CB1300 znajdziesz. A za małe pieniądze solidny motor to właśnie FJ1200, ale trzeba znaleźć zadbaną sztukę. Tylko że to powietrzem chłodzone... A dźwięk reguluj tłumikiem :D 750 może być za mało, jak wcześniej ujeżdżałeś marudę. 4 gary muszą mieć trochę centymetrów, żeby jakiś dół mieć.
  5. Prawie że sobie odpowiedziałeś. Ja bym polecił jakąs 500 a nie 250 - 250 szybko ci sie znudzi, a na 500 da ci 2-3 sezony nauki i nabierania doświadczeń. Do 6k w rozsądnej cenie dodałbym XJ600, CB500, i Hondę Revere. Wszystko w miarę odporne, są części a i radoche ci dadzą. Pamiętaj przy planowaniu budżetu o ubiorze - motor to nie wszystko. Ciuchy są BARDZO ważne, żebyś się czuł ciepło, sucho i bezpiecznie. Dobre spokojnie dożyją czasu kiedy zmienisz moto :)
  6. Woda w płynie, etc.. to ma sens w przypadku motocykli wyczynowych. W przypadku normalnego używania lej spokojnie. Chyba że jedziesz w Alpy, ale wtedy to wypada całościowy przegląd zrobić :)
  7. To jak? udało ci się coś ugrać z tarczą? Też szukam... BTW - ktoś zna metodę na zmianę mil na kilometry przejechanego dystansu? Wyczytałem że tylko zmiana kości pomoże....
  8. Cosmoo - niezłe. Rispekt. Tylko mi się wydaje ze u nas to nie przejdzie. Nie ten poziom kultury na drodze. Nie chce mi się szukac, ale są stronki pt. "parkuję jak ciota" itp. Trochę tak jak z komuną - idea piękna, ale chyba nie dla naszego kochanego narodu. Może pesymistą jestem, nie wiem ;) Ale byłoby BARDZO ciekawe sprawdzić to w 2 miejscach - małym miasteczku (gdzie ludzie sie znają) i w dużym mieście (albo części dużego miasta) gdzie chamówa rządzi. EDIT - ooo, a popatrz sobei na datę artykułu. I co? jakoś się nie przyjęło? Hmmm, guglnij sobie "shared space"' i wychodzi na to że to była efemeryda w 2008.... a potem nic..... przyznam że nie mam czasu żeby więcej szukac, ale....
  9. Myślę że możemy się zgodzić że w zależności od miejsca te sprawy są zamienne (w mieście prędkość i głupota, za miastem brak dróg) a trupy są i tu i tam. W sumie szkoda tych ludzi, nie mówiąc o kasie na leczenie wszystkich innych (których jest z 5 razy więcej) A nie, nad morze robię jednym ciągiem a 2 dni to tylko dlatego że mordę Peterka chcę zobaczyć :icon_razz: Z powrotem (z mazur) lecimy jednym ciągiem - przyznam, omijając warszawę łukiem, bobyśmy się tam zatkali na amen :icon_razz: No i jest prawdą że planuję drogi próbując znaleźć/przewidzieć ewentualne korki (zawsze omijam Bygdoszcz i Poznań w trasie nad morze) Bajdełej - albo ja kiedyś podjadę na Borki, albo ty przyjedź na SSSJ :) to se normalnie pogadamy. Chociaż nie, ja na Borki nie pojadę, bo ja całkowicie niealkoholowy jestem... :lalag: :crossy:
  10. I to jest twoja teoria, i masz na nią argumenty i się jej trzymasz. Dobrze. Ale mnie nie przekonałeś. Ja też mam swoją teorię i moje argumenty, które cię nie przekonują, i chyba na tym będizemy musieli pozostać. Dodam tylko że jest to przyjemność z tobą dyskutować, bo przynajmniej jest o czym, tj, są jakieś argumenty. W większości tematów na tym forum nie ma argumentów, tylko obrzucanie się dziwnymi rzeczami. I za to rispekt. :notworthy: :lalag: No tak, tylko że te kraje z poligamią nie poczuwają się do bycia w Europie, nie należą do Unii Europejskiej, itp, itd. A my (tak wnoszę) aspirujemy do bycia krajem europejskim. Chyba że się mylę, to mnie popraw. Co nie zmienia faktu, że ludzie mają przepisy drogowe w dupie bo egzekwowalnośc jest niska. Kilkukrotnie to zaznaczyłem, ale do tego sie jakos nie odniosłeś. A jeżeli chodzi o to, to w krajach islamskich istnieje O NIEBO większy szacunek dla prawa koranicznego niż w szacunek do chreścijańskich przykazań w krajach chrześcijańskich. Ale to tak nawiasem. W tym przykładzie nie chodzi o to kiedy by przyjechali, tylko czy coś zrobiłeś w sprawie. Ja wiem, to zabrzmi głupio, ale - jeżlei zdarzyło ci się chodzić po naszych górach - czy przynisłeś kiedyś na dół jakiekolwiek śmieci ze szlaku? Bo ja tak. I to jest ta różnica. Całego lasu nie posprzątam, ale przynajmniej nei zostawię tego odłogiem "bo to kogoś innego obowiązek". MOże to mało, może to głupie, ale dla mnei jest różnica. "Żeby zło zatriumfowało, wystarczy żeby dobrzy ludzie nie robili nic" Nie pamiętam kto to powiedział, ale dobre jest. Aha. Sorki. Nadużyłem. Znaczy zdrowie i życie nie jest warte 2 godzin różnicy, ale 7 czy 8 już tak. Hmmm.... interesujące podejście. P.S. Z Jeleniej do władysławowa zajmuje nam ok 9 godzin samochodem. CB1300 z jelonki do Dąbek nad morzem "z pałowaniem" dojechałem chyba w 6. Z Jeleniej na Mazury, samochodem, bez pałowania 12 godzin. to ja nie wiem co to za droga z warsiawy do sopotu jest.... ja nic nie zmyślam, z dziećmi jeżdżę (nie na CB ofkors :) ) Aha - dla niezorientowanych - jelonka-władek - 600km. jelonka Węgorzewo 720, warsiawka sopot ? nie wiem :icon_razz:
  11. eee, tam, ja bym to nzwał interpretacją ;) Hmmm, nie idioci. Dobra, to w takim razie chamskei gbury co nie myślą i innych. "w pewnym sensie przymus" no nie wiem. W końcu jest wielu takich co to im się tu tak nie podobało, to wyjechali. A jak tu jesteśmy to mamy Polskę TAKĄ JAKĄ SOBIE ZROBILIŚMY. W tym Polskę bez autostrad. To nie że ktoś je zniszczył, TYLKO MYŚMY ICH NIE ZBUDOWALI. No dobra, ale jak to się ma to surowości przepisów i ich przetsrzegania? Ja cały czas mam wrażenie że piszemy o 2 różnych rzeczach - ty o brakach w infrastrukturze (które są) ja o surowych i egzekwowanych karach (których, porównywalnie z Europą, u nas nie ma). No i tu się właśnie różnimy. Jak wyżej - albo się mieszka u nas i ponosi tego konsekwencje, albo nie. A co do tego co kierowca musi - wybacz, ale nie wiem jakim trzeba być czlowiekim żeby ceni zdorwie i życie rodziny poniżej, powiedzmy 2 godzinnego wcześniejszego przyjazdu. Może jestem z innej planety, ale tego nie rozumiem. Dla mnie rodzina jest wazniejsza. Paranoja - TAK! Złe drogi - TAK! Ale TO NIE JEST USPRAWIEDLIWIENIE dla RAŻĄCEGO (80/50 w twoim przykładzie) łamania przepisów. Hmmm, a takei coś jak "planowanie" to nie istnieje? Ja, jak wsiadam do puszki to wiem, że traskę prze miasto co na moto robię w 15 minut zrobię w 30 minut. ALE JA TO WIEM i nie oczekuję szybszego przejazdu. BTW - jadę na mazury z wizytą i przyjaciela z forum w warszawie - właśnie po to by nie być zmęczony, itp. Da się. A że niewygodne? No na dzień dzisiejszy to jedyne rozwiązanie! Gaz do dechy "bo mi się śpieszy a drogi nie ma" to ma byc sposób??? ALE AUTOSTRAD NA RAZIE NIE MA. To co DZISIAJ zrobisz żeby ludzie nie ginęli? Nie mówiąc o (słusznym wg mnie) poprawieniu nieuchronności i wysokości kar w Polsce? A dlaczego nie wykręciłeś 112, nie podałeś nr rejestracyjengo, itd? Przecież to było zagrożenie na drodze! Ja bym tez uciekł, ale starałbym sie zastanowić. "Bez zastanowienia" to nie jest dobra rada dla kierowcy. Prywatnie to ci tego nie życzę :) , bo polityka to kupa gówna, ale bycie radnym miejskim?.... podoba mi się mój sąsiad (były radny) bo się okazuje że można całkiem dużo zrobić. Ale jest to DUŻO bardzo wnerwiającej pracy.... Może tego nie widać, ale ja cię rozumiem. mam tylko wrażenie że piszemy o 2 różnych rzeczach ;)
  12. hehe, ale zaraz będę zajęty - dziś Korsyka :) Czyli - zostajesz radnym i budujesz kładki? Ostrzegam - łatwo się pisze, trudniej się robi. Moim zdaniem lepsze jest przestrzeganie przepisów. Żeby nie było że jestem oderwany od rzeczywistości (bo nie jestem) to ci podpowiem że są kraje (sam sobie odpowiedz które) gdzie tego problemu nie ma, bo WIĘKSZOŚĆ ludzi dookoła rozumie niebezpieczeństwo, i zdarza sie że jak widzą kogoś nieodpowiedzialnego na drodze, to sami dzwonią na policję. Ale w Polsce to "kapowanie" więc niech się wariat rozbija. Wg mnie to tutaj właśnie leży pies podgrzewany - ja nie chcę akceptować, że "zawsze się znajdzie grupa ludzi" bo są kraje, gdzie kary są dotkliwe i NIEUCHRONNE i voila! Ludzie nie przekraczają tak nagminnie! Cały czas mówimy o mieście, ilość autostrad nie ma tu znaczenia. "leczeni syfa pudrem" jak to tutaj mówią, "i beg to differ". Przecież w moim poście napisałem, że nie powinno było dojść do zbudowania czegos takiego, a jeżeli doszło to ktoś powininen ponieść konsewkencje I DOPÓKI sytuacja nie jest naprawiona, należy uważać na drodze. Następna propozycja - zostań radnym, to zobaczysz wszystkie projekty i będziesz je zatwierdzał - to będzie część twojej pracy. No ja wiem że się da - tylko mi sie nie chce kandydowac do sejmu żeby to przepchać - tobie się chce? No to nastepna propozycja - zostań posłem i to przepchaj! Łysy, ja ci wierzę i popieram twoje powyższe propozycje - to ma sens - tylko jakby to rzec, jestem realistą. I oczka w drodze póki co nikogo nie powstrzymają. Powtórzę jeszcze raz - Polska, patrząc na całość europy (no wybacz, ale właśnie się po tejże europie szlajam i nie sposób nie zauważyć że są inne kraje które swoje rozwiązania mają) ma niskei kary i śmieszną egzekwowalność tychże. I jak sam wiesz, zrobili punkty, polaczek-cfaniak zaczął nimi handlować. Może system fiński (wg zarobków)? ALE GO NIE MAMY, za to mamy ludzi dla których płacenie za mandat nie stanowi problemu. Co w dużym skrócie sprowadza się (dla mnie) zawsze do jednego - Statystyczny Polak ma w dupie władzę i przepisy. I widać to wszędize i na każdym kroku, ale w przypadku samochodów jest to śmiertelne. I ilość autostrad tego nie zmieni. I jescze raz - to juz naprawdę nudne - CHCĘ AUTOSTRAD!!!!! CHCĘ!!!! ale od chcenia one nie powstaną. CHCĘ OCZEK W JEZDNI I RADARU ZE ŚWIATŁAMI!!! Ale od samego chcenia nie powstaną. A moje dzieci ida we wrześniu do szkoły i kto wie co za "cfaniaczek jadący 80w mieście" im zagrozi. No, to odpocząłeś (jestśmy wszak w pracy ;) ) więc dawaj :D EDIT - w sumie to się nie różnimy - tylko ja to sobie dzielę na "dzisiaj" i "bliżej nieokreśloną przyszłość". A poza tym mnie naprawdę wku**ia podejście Polaków do prawa i przepisów. Bo wszyscy tylko jęczą a nikt nie chce przestrzegać.
  13. Łysy, no matko, czytać nie umiesz??? No pewnie że LEPIEJ BY BYŁO JAKBY BYŁA KŁADKA I AUTOSTRADA ALE DZISIAJ I JUTRO JEJ NIE MA I NIE BĘDZIE!!! Może za 2-3 lata. I co to będize obchodzić tego co zginął, że ze 2 lata będzie kładka? Czy ja nie chcę autostrad? Chcę! Ale jestem realistą w preciwieństwie do marzyciela-narzekacza "jakby były autostrady, a teraz wszystko jest do dupy". Wybacz, ale nie rozumiem. Co za głupek jeździ 80 w "miejscu gdzie biegaja ludzie"??? Przecież w mieście mam jechać 50, ale jak widać "ty się z tym przepisem nie zgadasz" (bajdełej, tak jest w całej europie, teren zabudowany, bez względu na to ile autostrad jest w danym kraju. Ilość kamer w takim UKEJU jest parę razy wyższa niz w Polsce.) Czego twój przykład ma dowieść? Nie rozumiem. No i znowy nie wiem o co ci chodzi - jest droga, widac stację, widac wyjazd nie widać znaku - czyli trzeba przestawić znak. Pewnie że projektant powinien był zaprojektowac pas, itp, itd. Przy okazji - wszelkie takie inwestycje są ogłaszane pubulicznie, więc można dojść do tego kto spieprzył, i spróbowac pociągnąć go do odpowiedizalności. ALE W TEJ CHWILI T NIEISTOTNEN BO STACJA STOI, i lepiej jest zwolnić niż dawać w palnik mówiąc sobie "ale debil to postawił" Czy ty naprawdę nie widzisz o co mi chodzi???? Oczywiście że jestem za poprawą dróg, ale doraźnie chciałbym żeby było mniej idiotów na drodze, bo we wrześniu znowu jadę na Mazury i z powrotem, i chciałbym dojechać w całości. A dopóki ludzie nie będą szanowali przepisów, to sytuacja się nie poprawi (tzn, ja wiem ze sie poprawi jak będa autostrady i ekspresowki, ale wszyscy tu mieszkami i wiemy ż edo wrzesnia sie to nie stanie). No nie wiem jak to mam jaśniej wyłożyć.
  14. Łysy! No OK, nie ma dróg, i wiesz że ich szybko nie będzie, bo na to potrzeba KASY!!! Zastanowiłeś się kiedy skąd się wzięły autostrady w Niemczech czy włoszech? No to ci podpowiem - w Niemczech (i Francji w tym wypadku) zaczęto je budować podczas 1 wojny żeby zaopatrzenie na front wozić. resztę poprawili (niemcy) przed 2 wojną. We włoszech zaczęto w czasach rzymskich, a potem tylko poszerzano/poprawiano. No to kiedy u nas to się miało stać, się pytam???? I tak dobrze że cokolwiek się buduje. I mamy wąsko na drogach i dużo samochodów, i dużo ginących ludzi. Jednym z zadań państwa jest chronić obywateli - noto co ma państwo zrobić jak autostrad nie ma, a jeździć trzeba? Trzeba obostrzyc przepisy, to może mniej ludzi zginie!!!! Piszecie jakby nikt z waszych znajomych na drogach nie zginął. Pewnie, że autostrady szybciej powinny być zrobione, ale nie są, i to jest inna, wielka dyskuja. Mamy to co mamy, i musimy tego używać! A że oznacza to wolniejszy przjeazd przez kraj? No taki lajf! ZAstanówcie się - co jest lepsze - przejechać Polskę w 10 godzin ryzykując śmiercią, czy zrobić to w 13? Czy życie tego jest warte? I nie pisz łysy, że lepiej w 7 godzin autostradą, bo na dzień dzisiejszy jej nie ma, za to są wariaci na drogach. I to jest sutyacja dzisiaj, i to ją trzeba poprawić. A jak będą autostrady, to zobacz sobie niemiecką taryfę (czy norweską, czy angielską, egal) i co? mają mandaty jeszcze wyższe... ciekawe dlaczego?
  15. hehe, a teraz to już żonglerka słowna :D Ja się mogę nie zgadzać z przepisme, uważając prywatnei że jest bezsensowny, ALE powienienem go przestrzegać. A jak go przestrzegam to moja sprawa :icon_razz: , jakkolwiek jak dostanę mandat to wiem za co i nie jęczę ;) A jak go nie akceptuję (tego przepisu znaczy) to powinienem zacząć LEGALNĄ akcję przeciw, czy używając poważnych argumentów pisać do posłów, urzędów, itp, itd. Problem w tym że z natury leniwy jestem, więc mi się nie chce. Ergo - zapłacę i już. (ja nie płacę, tylko też czekam aż pan komornik przyjdzie - małe oprocentowanie ;) ) No tu się z tobą nie zgodzę. Jak ktoś żyje z tego że za kółkiem siedzi, to z wyjątkiem taksiarzy to nie są źli kierowcy (ok, akwizytorzy też najlepsi nie są) i wiedzą co się na drodze dzieje. Zresztą - nie zabiorą prawka za darmo, tylko za spore punkty. Za złe parkowanie (chyba że na środku skrzyżowania) punktów nie dają. No bądźmy realistami. Ale i tak (wg mnie) wracamy do punktu wyjścia - ludzie nie szanują przepisów (i sorki, ale to nie jest tak że 90% z nich jest głupia, może 20%, i przekłada się to na mandaty - może jakaś ich częśc jest glupia, ale w przeważającej części są słuszne), więc przepisy są zaostrzane. I tyle.
  16. No tak naprawdę, to najlepsze kolory są gdzieś tak po 10 października, ale czemu nie.. :) tylko w takim razie trzeba by zsiąść z motorów :) Bajdełej - bo ja zawsze mam zgryza, i wiem co Wojtek bardziej chce ;) , ale co wam bardziej pasuje - więcej trasy czy moze więcej turystyki na nogach? Bo są ciekawe rzeczy....
  17. I ja też tak uważam, ale żyjąc w państiwe prawa musimy zaakceptowac że albo przestrzegamy, albo bez burczenia ponosimy konsekwencje. Co ja doskonale wiem, i co wcale nie wpływa na mój wzrost szacunku do nich :icon_razz: To w sumie tylko dowodzi, że jeszcze wiele jest do naprawienia, choć ten cały system (prawny) to już Rzymianie wymyślili i dalej po 2000 lat kuleje. No to nie wiem co czytałeś. Po raz ENTY powtórzę - nie postuluję bezwzlględnego przestrzegania prawa, tylko oczekuję odpowiedzialności w ponoszeniu konsekwencji jego łamania. Ludzie! Czy naprawdę tak trudno się skupić i przeczytac co jest poruszone w temacie????? No, i dochodzimy do clue. Czyli, kto jest bydłem? Ten co pojedzie 200 i będzie się darł, że ograniczenia to glupota, czy ten co dostosuje się do przepisów I ZORGANIZUJE PROTEST w celu jego zmiany??? Czy cały czas nie widzisz różnicy? Czy Gandhi był "bydłem"? Czy zmienił przepisy olewając je i ich unikając? Dalej nie widzisz różnicy? Co jest lepsze - czeska aksamitna rewolucja czy rumuńskie strzelanie do ludzi (przykład zmiany systemu, czyli wielu przepisów)? O to mi chodzi. Da się zmienić, i można, ale trzeba to robić z głową. Jeżeli wiejdzie taki przepis, to będę go oprotestowywał, pisał petycje, etc, ale jeżeli taki przepis byłby legalny to miauczenie za jego łamanie jest dziecinne. Kurde, przecież to takei proste...
  18. A czy ja mówię że przepis jest sensowny??? No ile razy trzeba pisać! Ja tylko postuluję jedno - nie jęczcie, tylko bierzcie odpowiedzialność!!!! A skoro jesteś przyszła papuga to tym bardziej wiesz że prawo MOŻNA zmienić, ale to nie jest łatwe. także, smiało, próbuj. Na pewno wszyscy ci przyklasną, ale sam wiesz że to się nie uda. I z drugiej mańki - skoro studiujesz prawo to wiesz doskonale o czym piszę mówiąc o przestrzeganiu przepisów i państwie prawa. Trochę mnie to tylko martwi że jako przyszły prawnik już teraz masz te właśnie przepisy (tak wnoszę z twoich postów) w głębokim poważaniu i je sobie wybierasz, które są dobre a które nie. No to masz powołanie do zawodu, nie ma co..... Na pewno będziesz wziętym prawnikiem. A porównywanie ludzi uczciwych lub naiwnych lub (wstaw co chcesz) przez prawników do bydła, ukazuje tylko lepiej kto naprawdę tym bydlakiem jest. I jak u nas ma być dobrze, skoro wszyscy na wszystko leją, a każdy chce byc tylko większym cfaniakiem od innych, aby tylko "sprawiedliwość była po naszej stronie".... Smutne to trochę. Ale i tak się nie wyprowadzę, bo trawa gdzie indziej zieleńsza nie jest. P.S. Monter - dzięki za taryfikator. Jak w zimie rozkwasiłem (lekko) służbówkę w Niemcowni w parszywej pogodzie o tira, to dostałem, uwaga..... 20euro mandatu. Bo choć wina moja była, to warunki fatalne, mała prędkość, etc, a poza tym policajty okazali się (jak w większości przypadków jak się do nich nie podskakuje, tylko nromalnie traktuje) normalnymi ludźmi.
  19. Witam towarzystwo! Czas leci, terminy kolidują, życie płynie - czyli cza zacząć działać! Wstępnie z poprzedniego tematu wnioskuję że jest zapotrzebowanie, mamy zgodę kierownictwa na imprezę w Karkonoszach, więc można zacząć planować. Ale zanim dojdzie do szczegółów, to ustalmy ogóły: 1. Gdzie? No, jak wiadomo, u nas spoko, ale tradycyjnie uważam że należy przeanalizować alternatywy. Kto chętny do organizacji - wystąp! 2. Kiedy? No i tutaj mamy pewną dowolność, tj, wcześniej niż 24-25.09 się (u nas) nie da, bo nas z Piaffe nie ma, a im później, tym zimniej i w ogóle. Ja proponuję (bo wiem że niektórzy chcą się "kurować " w Borkach ;) ) albo 24-25 albo tydzień później 1-2.10, bo potem to już zima panie. 3. Dlaczego? A to już głębsze pytanie i sami sobie odpowiedzcie :D Gdyby impra miała być u nas, to tym razem będę i mam już plany krajoznawcze i zakrętoznawcze, spoko :) To tyle w temacie, zainteresowani wystąp i wypowiadać się :)
  20. Zrozumiałem go doskonale, za to ty chyba nie rozumiesz koncepcji prawa. Przepisy nie są po to by je łamać jak pisze Zbyhu ;) tylko żeby je przestrzegać. Jak się ich nie przestrzega to można: 1. ponieść konsekwencje - czytaj, zapłacić mandat, stracić prawo jazdy 2. zmienić prawo - czytaj zostac posłem i zmienić - ostrzegam, to może być trudne :) 3. zmienić kraj na taki gdzie są inne, lepsze dla ciebie. Wróćmy może do tematu. Pierwszy post mówi że idą nowe regulacje, które, mówiąc oględnie, bardzo zaostrzą konsekwencje RECYDYWISTYCZNEGO łamania przepisów drogowych. To nie jest tak, że pojedziesz 120 tam gdzie 80 i ci zabiorą prawko. Trzeba będzie dalej sobie "nagrabić". A to nic innego jak recydywa! No to co się dziwić, że skoro to nie działa (poprzedni system) to go zaostrzają? I jaką mamy reakcję? "kurna, jak źle, bo zabiorą prawko!" Ale przecież nie zabiorą go ZA NIC! Więc o to mi od początku chodzi. Chcecie łamać przepisy (nie dyskutuję o tym czy są dobre czy nie bo to nie o to chodzi), ale nie chcecie ponosić konsekwencji! No wybaczie, ale to jest dziecinada. A łamanie przepisów kodeksu drogowego nie różni się niczym od przepisów kodeksu karnego. Obydwu należy przestrzegać, i jak sięje łamie, to są konsekwencje. Pewnie że kary są inne, ale koncepcja dokładnie ta sama, i jeżeli chcesz mieszkać w kraju gdzie ludzie szanują prawo to zacznij sam to robić. I jeszcze raz - żeby nie było - nie jestem świętoszkiem, swoje mandaty płacę i nie nawołuję do przestzregania każdego przepisu. Mówię tylko - "bierz odpowiedzailność za swoje czyny". Jeżeli nowy przepis wejdzie i brakuje ci x punktów do straty prawka, to przecież o tym wiesz. NO TO UWAŻAJ, a nie zwalaj na "piasek na drodze" P.S. Statystycznie to ja mam o wiele więcej zakrętów u siebie niż przeciętny forumowicz, i u nas też leją smołę i sypią piasek. I jakoś się nie wyglebiam - po prostu uważam, i odkręcam tam gdzie na 90% wiem że jest dobrze - czytaj, gdzie jechałem tego samego dnia.
  21. Hmmm, ok, przenieśmy sie trochę dalej i zapytaj wujka z ameryki co się stanie jak sobie pojedzie "ile chce" bo droga pusta i prosta i "się z debilnym przepisem nie zgadza"? - a tam większość takich dróg jest. Mam podpowiedzieć, czy sam sobie znajdziesz? A to nie jest EU przecież, i drogi mają dobre i w ogóle..... To co, wiesz co się stanie, czy koledzy ci mają podpowiedzieć? bajdełej, podpowiem ci inny scenariusz - Stoi śliczna nówka ZX12 z kluczykami w stacyjce. Przepis mówi - "nie twoje, nie bierz", ale ty się z takim debilnym przepisem nie zgadzasz, bo przecież taki motor (jak droga) nie służy do tego żeby stał, tylko żeby na nim jechać! Więc "się nei zgadzasz" i go sobie bierzesz. I jest git? Wróćmy do mertium - Polacy nie lubią przestrzegać przepisów i tyle. Czy tak trudno wam to zaakceptować?
  22. Ależ Zbyhu, ja nie neguję tego że w Polsce drogi są do dupy, bo są!!!! ja sie tylko nie zgadzam z podejściem "będę przestrzegał, jak mi drogę zrobicie" bo to jest argument z przedszkola! Jeszcze raz - nie jestem maniakiem przestzregania przepisów, i jak jeżdżę to swoje za uszami mam, ale na litość, nie miauczę jak to jest źle "bo drogi nie ma". Łamanie przepisów ma nic do tego!!!! Piszesz że w Niemczech nie dostałbyś mandatu - może i nie, ale uczciwie, zastanówmy się kto i jak jeździ w Polsce motocyklem - również jak ty wyssam sobie to z palca, i jestem otwarty na sugestie. Mianowicie uważam, że z wszystkich kilometrów robionych na moto w Poslce, 70% jest w terenie zabudowanym. Więc zapraszam cię do jeżdżenia w ZATŁOCZONYCH NIEMIECKICH MIASTACH tak jakbyś latał w Polsce. Zobaczymy jak długo by ci się to udało. Bo tam nie ma pomiłuj (jak również w wielu innyhc miejsch Europy). Przestańmy się do cholery okłamywać - mamy w dupie prawo bo wiemy że kary są (stosunkowo) niskie i że słaba ścigalność jest. I jak w końcu ktoś chce się za to wziąśc, to wielki wrzask. Gdzie tu sens gdzie logika? Dlaczego w 90% krajów europy zachodniej kierowcy zatrzymują sie na przejściu i nie wyprzedzają na nim? Dlatego że mają autostrady? Zastanów się. Dlatego że jak tego nie zrobią to PONIOSĄ SUROWĄ KARĘ. jesteś rozsądny facet Zbyhu (z twoich innych postów patrząc), daltego się dziwię że tego nie widzisz. Jeszcze raz - nie spychajmy probelmu na drogi bo nie tego on dotyczy. P.S. eksperyment robię co roku jadąc z Jeleniej na Mazury i z powrotem. I punktów nie mam. Niczego to nie dowodzi.
  23. O właśnie. O to właśnie mi chodzi. Oczywiście że nie przestrzegam wszystkich przepisów, bo to w praktyce niemożliwe, ALE nie mam punktów i nikt mi prawka nie zabiera (zaraz powiecie że jeżdżę jak pipa, ale nie wiecei jak jeżdżę, więc mi to zwisa :icon_razz: możecie zapytać tych co ze mną jeździli jak wam się chce). Chodzi m iw tym wszystkim o troszkę dojrzałosci i odpowiedzialności. Może bierze się to stąd że ja np. muszę coś swoim dzieciom przekazać. I jak mówię do nich "nie róbcie czegośtam, bo obetnę wam kompa" i to nie działa, to wtedy"nie róbcie, bo obetnę wam wszystko". I tu masz tak samo - nie łam przepisów bo punkty. Skoro to nie działa, to albo będziesz bardziej przestrzegał przepisów, albo nie powinineneś jeździć. I nie chodzi mi to o żadne moralizatorstwo czy hipokryzję, a właśnie o odwrotność. Łamiesz przepisy z pełną tego świadomością, ale konsekwencji ponosić nie chcesz?? No halo! To tak nie działa! Ano właśnie z takiej że prawo jazdy nie odnosi się tylko to technicznej umiejętności prowadzenia pojazdu, ale również do prowadzenia tego pojazdu zgodnie z obowiązującymi przepisami. I wg. prawa (i logiki) jeżeli nie umiesz przestrzeagć prwaw (albo nie chcesz) to jaka jest gwarancje że będziesz to robić jadąc ciężarówką? Ajkby prawko określało tylko umiejętność prowadzenia, to nie byłoby części testowej/teoretycznej. I wybacz, ale to jest tak oczywiste, że każdy to chyba kuma. Zresztą - - czym tu dyskutować - sami wiemy że polski kierowca ma w dupie polskie przepisy. Ale w Norwegii to już uważa. Dlaczego? chyba wiemy dlaczego. Zbyhu! A kwestia jakości dróg jest całkowicie nieadekwatna do tematu. Wg mnie dyskutujemy tutaj o przestrzeganiu przepisów lub nie. Zresztą - z tego co słyszałem (bo przyznaję ze nie byłem tam na kołach) Na Litwie, Estonii, drogi tez słabe, ale lepiej nie podskakiwać. A to wszystko ma źródło w braku szacunku Polaków do jakiekolwiek władzy. No i wrodzonego poczucia debeściakowości. Tak, tak i trawa bardziej zielona itd. Drogi NIE MAJĄ TU NIC DO RZECZY!!!! Niemiec w Polsce przepisów nie łamie (zasadniczo) a po tych samych drogach jedzie. Chodzi tu o wysokość kary i jej nieuchronność. W Polsce (porównując do stanadrów zachodnich) kary są stosunkowo niskie. I tyle. A co do policji - to nie zależy od państwa. Mnie też czasem zatrzymują i jakoś problemów nie mam. Oczywiście są przypadki gdzie "żona nie dała zeszłej nocy" ale te są wszędzie. także sorki - nie mieszajcie jakości dróg do tego bo nie o tym mowa. Mowa o tym że polscy kierowcy nie przestrzegają przepisów.
  24. Czytam te wasze posty i..... mam wrażenie jakbym był w przedszkolu. Weźcie się zastanówcie co wy piszecie???? Czyli jak to jest wg was? państwo jest be, na drogach są piraci, ale my jesteśmy cacy, a ci co źle jeżdżą to wszycy inni. To dlaczego macie te punkty i kolejne egzaminy???? I dalczego narzekamy "aaaa, bo w niemczech (tu wstaw sobie państwo które chcesz)" to sa lepsi kierowcy, kultura na drodze, itp, itd" Bo jak tam dasz ciała to za to bekniesz i tyle!!!! I jak w końcu nasz kochany kraj próbuje cos takeigo zrobić to podonosicie wrzask??? No dziecinada panowie. Wszelkie mandaty i punkty nie są przyznawane za darmo, tylko za łamanie przepisów drogowych. I wcale nasze przepisy nie są jakieś bardziej restrykcyjne czy debilne niż w innych krajach. Są takei same. Tylko wasza mentalność "polaczka-cfaniaczka" najwyraźniej nie pozwala wam tego zrozumieć. Nie chcesz tracić prawka? Nie łam przepisów. I nie płaczcie tu że "musimy dawać w palnik" bo jakoś to tak jest że na Europę patrząc Polska to żaden potentat motocyklowy, a w innych krajach (typu Włochym, Niemcy, Hiszpania" jakoś takich jęków nie ma. Jak ktoś nie dorósł to kierowania pojazdem, to należy mu zabrać prawo jazdy. To akurat jest bardzo logiczne.
  25. Hmmm, może i tak. Jeżeli dostałem dobry szpej za pół ceny, to chyba tak :) Naprawdę - np, cały wieszak kurtek i spodni Rukki, większość rozmiarów, brać wybierać i np. kurtka z zeszłego sezonu co byla za 500 euro jest za 200 - nie weźmiesz? Rękawice Gore tex Helda za 30 euro - nie weźmiesz?, kask Shark RSI karbon/aramid - 100 euro - nie weźmiesz? Tak to tam wygląda, a na flohmarkcie jeszcze lepiej.... Kupiłem plecak co normalnie koło 40-50 euro stoi za 10 i w pół godziny naprawiłem uszkodzony zamek - warto czy nie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...