Skocz do zawartości

mistrz

Forumowicze
  • Postów

    263
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mistrz

  1. Dzięki, dzięki wam wszystkim. A dopiero jak mi wydadzą lejce, to zacznę jeździć. Póki co, pozostaje czekać :biggrin:
  2. Hmmm... moje ubranko jeszcze mi nie przemokło ale to dlatego, że w dużym deszczu nie smigałem. Generalnie mam magiczny strój armii holenderskiej, który nie przepuszcza promieniowania Alfa czy innego dziadostwa ale najważniejsze, że deszczu też nie :buttrock: - kolor - zgniła zieleń. A na buty, to chyba założe takie czepki jak w szpitalu na buty dają..hehe :biggrin: W każdym razie na żaglach jak byłem to kropli nie przepuścił. :biggrin:
  3. Dnia 29.08.2006r. o godz. 20:00 uzyskałem pozytywny wynik egzaminu praktycznego na prawo jazdy kat.A. :crossy: W senie, że zdałem za pierwszym razem:))) :buttrock: Teraz tylko poczekać na odbiór i......mogę jechac na paradę kończącą sezon w w-wie :biggrin: No, to się podzieliłem się z wami swoją radością...ha :biggrin: nawet nie wiecie jak bardzo jestem happy. W dwa miesiące zrobiłem prawko i kupiłem sprzęta....dla tych chwil warto żyć :biggrin:
  4. Mogę Ci polecić sklep Starbike na ul. Mariensztat 8. Są tam kaski rozmiar S w normalnych cenach.
  5. Ja niedawno ubezpieczałem moją Kawę i koszt ubezpieczenia wachał się od 3500 do 1800 zeta. Wybrałem najtańszą wersję w PZU, bo reszta albo droga albo w razie czego mniejsze szanse są na wyciagniecie ubezpieczenia. Zobacz w PZU, pewnie będzie jedną z najtańszych opcji. Są też warianty ubezpieczenia sezonowego jeśli nie boisz się trzymać go w zimę bez AC.
  6. Z tą pomyłką tureckiej pilotki to rekord świata :crossy: A generalnie raz się rozwaliłem puszką przez kobietę (i to swoją), a sytuacji niebezpiecznych miałem chyba setki i zawsze rzucę oko, kto jedzie. Naprawdę przewaga jest kobiet, które wykonują dziwne manewry. Rekordem dla mnie była panna, która wrzuciła kierunek w prawo na środkowym pasie, a zjechała na lewy pas... :clap: , a ja chciałem ją wyprzedzić, jadąc za nią ale coś mnie powstrzymało..... Generalnie kobiety mają często problem z kierunkami (lewo, prawo, wschód, czy północ to dla nich ciężka sprawa - oczywiście mówię o tych przypadkach, które naocznie spotkałem)... :D
  7. Nie omieszkam zakupić. Przynajmniej wypełnię czas oczekując na egzamin......
  8. Mnie rozluźniła taka sytuacja w innym miejscu. Otóż na ul. Odlewniczej, gdzie zdaje się prawko na motocykl, przy samym wjeździe i wyjeździe z ośrodka na ichniejszej ślicznej kostce jest piach. Brawo WORD, brawo!!! :crossy: Nic, tylko ktoś, kto już kończy egzamin i wjeżdża do ośrodka, żeby się wyłożył i wtedy po jabłkach...dzizas, co za kraj... :biggrin:
  9. Mnie to tylko uświadamia, że wszystko i wszyscy na drodze i poza nią są przeciwko motocyklistom. Wiem, że póki prawka nie odbiorę to nie wyjadę na drogę, bo albo dostanę w plery kulką, albo już nie wiem co, bo się nieźle podkur..... jak to zobaczyłem. :evil: :evil: :( Jednym słowem trzeba wszystko olać i robić swoje, żeby być w porządku przed samym sobą. Jeżeli jeździsz bezpiecznie i nie powodujesz zagrożenia, to walić tych, którzy myślą, że jesteś złem na drodze. Robię wielką kupę na nich wszystkich.... :evil:
  10. U mnie to przygoda dopiero się zaczyna ale w dalekiej młodości glebnąłem na dupsko ruszając za ostro na MZ. Na szczęście to było na budowie, na piachu i sprzęt przeleciał kilka metrów i walnął w usypany piach. Oczywiście głupota - maxa gaz, sprzęgło, pełen luzik, bo co to nie ja i j*b. Na szczęście nic się nie stało ani mi ani eMZecie. :icon_rolleyes: Później przerwa kilka lat i w Kanadzie mogłem zobaczyć co potrafi Kawa 1100:). (ale tam mają fajne drogi :) ) i nic nie zepsułem, choć 200 km/h zapiąłem (miałem wtedy 18 lat). Od tego momentu zero jzady aż do teraz... I zakupiwszy wreszcie swój pierwszy z salonu sprzęcik po pięciu dniach glebnąłem i był malutki ślizg (lekko się porysował plastik, prędkość była 1km/h, praktycznie stałem i nie utrzymałem tych prawie 190 kg) ;) . Później w garażu się położył, na szczęście bez śladu. Od tego momentu miałem kryzys i bałem się przejechać. Nabrałem strasznego dystansu i teraz bardzo delikatnie mogę się czasem przejechać ale tylko na parkingu i na ulicę nie wyjeżdżam (czekam na to cholerne prawko, pewnie jeszcze z półtora miesiąca zanim na legalu wyjadę). ;) Kurs prawka niczego nie uczy. Chciałbym się nauczyć jeździć bezpiecznie i nabrać pewności. Zdaję sobie sprawę, że to wymaga tysięcy kilosów jazdy. ;) Najważniejsze, że nabrałem respektu do jazdy i będę pewnie dłuuugo jeżdził dość zachowawczo, co bym sobie i nikomu krzywdy nie zrobił, czyli praktyka czyni mistrzem.....
  11. Jasne, że próbowałem zmusić panią w okienku. Laska powiedziała, że za dużo chętnych i nie ma możliwości od razu wszystkiego. NIE I JUŻ!!! I nawet nie pomógł mój urok osobisty :lalag: A spotkałem gościa, który zdał praktykę w poniedziałek, gdy ja zaliczyłem teorię i powiedział, że nie ma szans wcześniej. Jasne, że gdybym mógł urwać się z roboty, to bym pojechał do Łomży i zaliczył temat szybciej ale niestety pozostaje tylko W-wa. Oczywiście nie biorę możliwości, że dam ciała na egzaminie :)
  12. Słuchaj, mój kuzyniak pracuje w Manchesterze na ciężarówkach ale z tego co wiem, to jego szef ma sprzęty i pewnie będzie wiedział co i jak można załatwić. Póki co podam ci do mojego kuzyna namiar na gg: 6979065. Imię Michał. Ja dam mu znać, że ktoś się do niego zgłosi. Może coś pomoże. Acha, w razie czego to powiedz, że Twój braciak jest od kuzyna z W-wy - Maćka. A jakby co to daj znać. Pozdro
  13. Ja planowałem w wakacje zrobić prawko i na przyszły sezon kupić sprzęta. A tak się złożyło, że miałem okazję na kupno sprzęta i to zajebistą, dlatego mając godzinę na decyzję, postanowiłem go kupić. A teraz stoi w garażu i niewiele mogę nim jeździć bez prawka. Los tak chciał;)........ A czasem oczekiwania jest taki: poszedłem na kurs i poprosiłem o papier, że go już ukończyłem. Dostałem po 3 dniach i pojechałem się zapisać. Czas oczekiwania na teorię - 3 tyg. Od tego momentu czekam teraz miesiąc na praktykę, a potem pewnie na prawko ze 3 tygodnie. W dwóch miesiącach nie ma szans, żeby się zmieścić.... :lalag:
  14. Ja mogę polecić Tobie Kawasaki KLE 500 jako wieksze enduro. Mój kumpel zjechał nim do Turcji a nawet dojechał do... Mongolii. Generalnie był bardzo zadowolony z niego. Pewnie cieżko będzie znaleźć za 5 tyśków takiego sprzęta w dobrym stanie ale może nie jest to zła propozycja. Tyle, że to 500-tka, więc jednoosobowo to da radę, przy większym obciążeniu to rochę jest słaba jak dla mnie...
  15. No już po ptokach chyba bo termin egzaminu jest wyznaczony a robota i tak nie pozwoliłaby mi na urwanie się, żeby załatwić formalności w innym mieście. Teoria była wczoraj a praktykę mam 29.08. A potem tylko ze 2-3 tyg na papier i od 1 października na zamknięcie sezonu będę ready:( Cóż, takie życie. Widać od razu nie można mieć wszystkiego. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli mi pojeździć chociaż miesiąc w tym sezonie....
  16. Cóż, widzę, że się niezła burza rozpętała :clap: Właśnie wróciłem z teorii i teraz miesiąc mam czekać na praktyczny. Ciekawe ile osób, które rozpoczynają przygodę z jednośladem ukończą kurs, a potem czekają 2 miesiące na zdanie praktyki i w tym czasie nie jeżdżą zdaje tak na luzaka (zakładając, że nigdy nie jeździli oprócz kursu i nie mają prawka np. B). Ja mam tą świadomość, że dzięki temu, iż przejadę się kilka razy wolno po okolicy, po spokojnych uliczkach, to przynajmiej będę spokojniejszy o wynik egzaminu. Dobrze, że kurs mi się nie skończył, bo na kursie mogę pojechać swoim sprzętem z "eLką" na plerach:))..hehe. A tak to będę czekał do końca września żeby na koniec sezonu troszkę pojeździć. I nie przeczę, że umiem jeździć bo to będę mógł powiedzieć jak machnę kilka tysiecy kilosów. ;)
  17. Jest to jakaś myśl, wkońcu trupa za kraty nie wsadzą, chociaż w naszym kraju to wszystko jest możliwe. Ja też znam typa co dużym enduro pomykał przez rok i prawka nie miał. Tylko, że na trasie często mykał w las, żeby ominąć miasta hehe..... :clap:
  18. Nie mam zbytnio wyboru. Sprzęt nowy, prawko tuż, tuż i jedna ryfa i może być po zabawie. Z tym placykiem to trochę przegiąłem, bo i tak wytrzymuję na nim tyle ile potrzeba aby przez niego przejechać na ulicę:clap:. A po okolicy to i tak trochę pojeżdżę, żeby go wyczuć bo co taki placyk może. Na chwilę może być ale nudzi się zajebiście szybko, a jeździć jakoś trzeba.....
  19. No to widzę, że temat powoli przechodzi w inny - kamizelki:). Ale jazda bez prawka jest reasumując nie najlepszym rozwiązaniem, mówiąc delikatnie. Ja chyba powstrzymam się, bo nie chcę kusić losu, a póki co to pozostaje mi placyk pod garażem, gdzie mogę troszkę sobie pokręcić.... ósemek, hehe:)... Przynajmniej lepiej będę czuł maszynę.....
  20. Rwie mnie do jazdy a nie do szaleństwa. Dopiero w tym wieku zakupiłem sprzęta bo już się wyszumiałem i nie mam ochoty się zabić. Dla mnie jazda 50 km/h spokojnie po drodze na tę chwilę wystarcza ale strasznie brakuje mi samej jazdy. Cóż, wytrzymam, bo nie mam wyjścia. Ponad 28 lat wytrzymałem to i ten miesiąc, dwa wytrzymam :) Egzamin zdaję na Odlewniczej ale trasa jest średnia, dużo dziur....bleee A z tą tarczą to nie głupi pomysł :biggrin: Pewnie niedługo zamiast odblasku będzie się jeździło w kamizelkach kuloodpornych. :D
  21. Właśnie tego się obawiam, że ktoś we mnie pierdyknie i potem będzie, że nie dostanę odszkodowania. Dlatego póki co jeżdżę jak ciotka po okolicy domu, co by mi nikt nie podrapał maszynki ale cierpliwość się kończy i coraz bardziej chcę się przejechać gdzieś dalej......
  22. Słuchajcie, mam sprzęt, a egzamin na "A" mam gdzieś za jakieś 3 tygodnie. No i jak tu nie jeździć, skoro w garażu lśni nówka sprzęcik. Chciałem się was zapytać, jakie konsekwencje mi grożą za jazdę bez prawka? :) Czy mogą mi zabrać prawko "B"? :biggrin: A może mieliście tą wątpliwą przyjemność jazdy bez prawka i zostaliście złapani i jak to się skończyło.... :D Z góry dzięki za odpowiedź... Pzdr
  23. mistrz

    Nareszcie mam motocykl!

    Gratulacje nadbytku!! Ja też od miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem Kawy ER6N. A prawka jeszcze nie mam na motocykl i ściemniam jeżdżąc po okolicy:). Dziś mam teoretyczny, a praktyka pewnie za jakieś 3 tyg. Mam nadzieję, że zdążę pośmigać na legalu jeszcze w tym sezonie Pozdrowaśki i do zobaczyska na drodze....
  24. póki co to nie wmienię platiku dopóki crashpadów nie skombinuję, bo nie daj boże gleba będzie znów przypadkiem ale ból jest okropny....nowy sprzęcik i już popsułem:). Do tej pory trzęsę się nad nią jak jadę co by się niepobrudziła nawet...
  25. Co do crashpadów to wiem, że można zamówić zale ceny mnie zabiły i się niedopytywałem. Ostatnio mieli promocję na ubezpieczenie w PZU w wysokości 7% wartości ale to chyba do końca czerwca było, niwpamiętam ale dowiedz się na Al. Prymasa 100-lecia w kawasaki tel: 22 837 44 55 (o ile dobrze pamiętam). Ja brałem ubezpieczenia AC w PZU samodzielnie i tragedii nie było (rozbierzność jest od 3500 do 1800 zeta za rok w różnych ubezpieczalniach).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...