Skocz do zawartości

firmino

Forumowicze
  • Postów

    142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez firmino

  1. Tutaj padła kwestia cen po i przed sezonie. Teraz póki co ceny jakoś specjalnie nie spadły. Myślę styczeń/luty kiedy pojawiają się nowe modele może być najkorzystniejszy. Może też euro będzie trochę tańsze.
  2. To w zasadzie bez znaczenia gdzie, bo najwięcej wypadków zdarza się pod domem. Na dalszych trasach jest się bardziej uważnym. Jedź tam gdzie cię ciągnie. Jeśli chodzi o zagranice to polecam kraje o wysokiej kulturze jazdy: Węgry - z Tokajem, Egerem. Czechy, a szczególnie z Morawami. Świetne są Włochy z Toskanią, Sardynia :) Wschód jest nieco trudniejszy. Złe drogi i kierowcy średni. Ja w pierwszym sezonie pojechałem na Krym - było bosko. A Polska? Mieszkasz na Południu, to polecam dla odmiany ścianę wschodnia. Szczególnie Suwalszczyzna.
  3. Polska to nie Syberia, na planowanie 7-dniowego jeżdżenia w przyszłym oku to ciut za wcześnie :)
  4. firmino

    NORDKAPP 2012

    Potwierdzam, że komary na północy (ja je spotkałem w okolicach Murmańska) są straszne, ale to chyba my jesteśmy nieprzyzwyczajeni. Bo miejscowi odganiają się od nich tak jak od much i tyle. Tak czy inaczej nic nie pomaga nawet deed 50%, bo ich jest tak dużo, że zawsze na człowieka wpadną. Natomiast mnie pod kask nie wlatywały i w pełnym rynsztunku dawało namiot rozbić i spokojnie można do rana przeżyć bez ataków. Natomiast rano współczuję paniom :) Lepiej tam jechać po wysypie meszek, co chyba przypada jakoś na czerwiec.
  5. Ja byłem ostatni raz dwa lata temu w drodze na Mołdawię więc nie wiem jak teraz. Alkohol był zdecydowanie tańszy, jedzenie było tańsze (inaczej niż w Rosji) i benzyna była tańsza. Ja sporo nocowałem u „babuszek” komfort żaden, ale wtedy cena była niska. Hotele dwa rodzaje stare komunistyczne molochy były tanie (nie pamiętam dokładnie ale nie więcej niż 40 zł) i nowoczesne takie *** około 100 zł za osobę. Wydaje mi się, że generalnie jest 20-30% taniej niż w Polsce. Ale nie wiem jak Kijów
  6. Nie byłem w samym Kijowie, ale na Ukrainie motocykl zawsze zostawiałem na strzeżonych parkingach. Tych parkingów było mnóstwo, a więc nie powinno być być problemu ze znalezieniem. Ceny były normalne. W niektórych hotelach dawali mi nawet za darmo jakiś mały garaż. Obsługa hotelu też zawsze dbała o bezpieczeństwo moto. Raz miałem przypięty do bramy, to prosili abym przestawił kilka metrów, bo portier go nie widział. Ja mam dobre wspomnienia i nie pamiętam, abym miał ceny dla inostranców. W Rosji raz zostawiłem motocykl u popa na podwórku na kilka dni, a potem mi nie chciał oddać, bo mnie nie poznał :)
  7. Super film, kiedyś też pojadę na południe, bo dotąd tylko na wschód i północ mnie ciągnęło. Życzę też nowych podróży
  8. Ja kilka lat jeździłem Pegaso - zwykłą nie Strada. Jeśli chodzi o wady to warto dopisać problemy z zapłonem po dłuższym postoju w niskich temperaturach. Poza tym to zaskakująco dobry motocykl turystyczny. Dociągnęliśmy razem do Murmańska i z powrotem bez najmniejszej usterki. Przez pięć lat eksploatacji zepsuły mi się jakieś drobiazgi. Chyba najlepszy stosunek ceny do jakości. Na listę dopisałbym: BMW F 800 GS Triumph Tiger 800 XC
  9. firmino

    Rumunia

    Ja byłem dwa lata temu. Głównie Transylwania - bardzo o.k, spokojnie, to region akurat dobrze rozwinięty turystycznie. Fantastyczne kościoły-warowne, polecam wioskę Sasów (książkę Stasiuka jadąc do Babadag). Ja jechałem w obie strony przez Węgry a dokładnie z noclegiem w Tokaju (tuż za mostem, obok ronda, za rzeką po drugiej stronie miasta, po lewej stronie jadąc od miasta (może z 50, są tanie i bezpieczne noclegi)
  10. A ma ktoś może już Triumph Tigera 800 XC? I mógłby napisać parę słów jak się użytkuje na co dzień. Czytałem testy, ale jakoś mało przekonujące.
  11. Nigdy bym czegoś takiego nie kupił nawet z 10 letnią gwarancją. To może i dobre dla listonoszy. Za 8 tys. można kupić kawał niezłego motocykla, którym nie będzie się wstyd pokazać na mieście.
  12. Jak ktoś się wybiera we wrześniu, to w tamtym roku byłem na Sardynii. Wbrew pozorom to rzut beretem. Jeden dzień Warszawa - Wenecja. Potem na wybrzeże i prom. A tam najpiękniejsze europejskie plaże, cudne zatoki, sporo słońca, tanie wino, nieziemskie winkle do jeżdżenia i wspaniałe widoki.
  13. Oczywiście mogę się mylić, ale tu na przykład jest takie info: 1.22 min filmy - mówi o silniku. Chodzi o nowego singla BMW G650GS . Wsadzili w niego znowu silnik Rotaxa robionego teraz już w Chinach?
  14. To ja mam pytanie. Ponieważ przymierzam się do 800 to znalazłem w jakieś gazecie informacyjnej, że BMW część silników produkuje w swojej fabryce w Loncin w Chinach. Czy to się tyczy tylko F650GS czy także 800? I sporo też wyczytałem o awaryjności 800 przy dłuższych trasach?
  15. "a stamtąd do Albanii i następnie Macedonii, oba państwa nic ciekawego nie oferują" z takim nastawieniem to zwiedzisz tylko stacje benzynowe. Albania jest warta zobaczenia sama w sobie i to nie na jeden dzień. Jechanie do Tokaju na jeden dzień też nie ma sensu - bo tam prócz rynku nic nie ma. Jedzie się pić wino, sporo wina! Budapeszt? Jeśli chcesz zobaczyć tylko budynek parlamentu to lepiej w internecie, bo zanim znajdziesz miejsce do zaparkowania, przebijesz się przez miasto minie pół dnia. A na to co jest najciekawsze w stolicy Węgier to trzeba poświęcić 2-3 dni. W tamtym roku pojechałem na półwysep Kola. Około 6 tys. 17 dni. Jakbym próbował zobaczyć coś jeszcze na Litwie, Łotwie czy Estonii to nic bym nie widział. Cały wolny czas - bez jazdy - poświęciłem tylko na trzy miejsca: Petersburg, wyspy Sołowieckie i Kiżę. I było tak w sam raz. Poza tym liczysz 6 motocykli i namioty. Pomijając tempo jazdy, tempo pakowani rozkładania itp to i tak wieczorne zwiedzanie wam odpada, bo znalezienie noclegu zajmuje trochę czasu. A poza tym trzeba wyjechać z miasta. Kolejna sprawa zwiedzanie z kaskiem w ręku, butach motocyklowych, kurtce i przy temperaturze 30 paru stopni - a w Turcji może być jeszcze cieplej - szybko okaże się bez sensu. Z mojego doświadczenia wynika, że lepiej te kilka dni przeznaczyć na dojazd i dopiero zwiedzać, ale co kto lubi :)
  16. Wróciłem niedawno z Rosji i spałem na Litwie w Zarasai (kamping przed wjazdem do miasta od strony Polski) bardzo dobry, tani, bezpieczny. Otepa - w Estonii ichniejszy kurort też przed wjazdem i cena około 20 zł. Obok Narwy jest kurort nad morzem 15 km. Znalazłem tam tani pensjonat 60 zł za osobę. Jak będziesz zainteresowany to sprawdzę szczegóły.
  17. Kupiłem Easy Touch z IGO mapami Rosji. Pokrywa 20% kraju. Duże miasta są dość dokładne i bliska Europa, później tylko główne drogi. Zobacze jak się sprawdzą w terenie :)
  18. Jeżeli po drodze wpadniesz do Tokaju - a warto znajdziesz tam niedrogie noclegi. Nad rzeką za mostem sporo ośrodków i hosteli.
  19. Przede wszystkim zdrowia! Swoją czy są jakieś naklejki na kask? Nie ściągaj mi kasku po wypadku jak nie potrafisz! Łapy precz! Albo coś takiego :)
  20. firmino

    Rosja w lipcu

    Planuję tak wstępnie jechać w końcu lipca z plecaczkiem do Rosji - Petersburg, Wyspy Sołowieckie. Będzie turystycznie (sporo zwiedzania) i małe dzienne przebiegi. Jakby ktoś się chciał się dołączyć to zapraszam. Szczegóły na pw, ewentualnie mailem: [email protected]
  21. Może ktoś mi doradzi. Dostałem samochodowe Sony nav-u i w długi weekend przetestowałem ją na Węgrzech. Było o.k. dlatego szukam teraz do niej map Rosji. Pierwsze pytanie czy można to w ogóle odblokować, bo są różne opinie? Lub czy jest jakaś tania nawigacja z mapami Rosji, ale nie tylko z Moskwa i okolice.
  22. :banghead: czasami nie chce mi się nawet zaglądać na motocyklowe fora, bo ciągle na jakąś tragedię trafiam. 19 lat, całe życie było przed nim i jeden błąd. Strasznie mi przykro.
  23. Moto to pryszcz grunt, że żyjesz. Może trzeba kupić nalepkę: Sarny są wszędzie :)
  24. Pytanie głupio sformułowane, ale każdy może coś dodać. Bo za co warto umierać? Za pracę? Za ojczyznę? Honor? Kasę? Miłość? - miłość nie istnieje. To wymysł kultury. Warto żyć ciekawie, a to jest jeden z elementów ciekawego życia. Czy warto umierać idąc w góry albo nurkując, albo jadąc na misję? Większość ludzi umiera przed telewizorem na choroby cywilizacyjne - zawały serca itp. Warto? Na pewno nie warto spędzać 12 godzin w pracy, stresować, użerać z żoną, której się nie kocha - tyle wiem. Życie jest tylko tyle warte ile możesz o nim opowiedzieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...