Skocz do zawartości

Piasek80

Forumowicze
  • Postów

    1053
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    44

Treść opublikowana przez Piasek80

  1. Nie każdy jest tak obcykany w tych konkretnych przepisach.
  2. Z daleka, nie ma się co dziwić, sam bym nie szedł na żadne ugody w takich sytuacjach bo to mało jest historii jak ktoś miał dobre serce...
  3. postępowanie regresowe tydzień temu byłem firmówką na corocznym to diagnosta już mówił że dziennie ma po kilku takich co przychodzą z DR lub dzwonią bo on ma kilka przyczep czy ciągników od lat bez przeglądów (ale i bez OC) i się boją z tym wynurzać żeby się nimi UFG nie zainteresował. Co tych "wuesek" po szopach jeszcze, jakichś dwukółek, Żuki, Tarpany się trafiają, ale najwięcej ciągników rolniczych i przyczep. Cała masa ludzi ma same papiery od takich gdzie pojazdu już dawno nie ma. w przyp. jakiejś tam drobnej stłuczki i spisania oświadczenia na drodze to pewnie nie problem ale jak wjeżdża Policja na miejsce a straty idą w dziesiatki tysięcy o co dzisiaj przecież nie trudno bo byle popierdółka stówę kosztuje a miej pecha i traf w jakie premium... no to z automatu zaczyna się od kontroli dokumentów i stanu trzeźwości. I co ma zrobić taka ubezpieczalnia jak ma w papierach że sprawca kolizji nie miał ważnego BT i jeszcze założony od pół roku gaz nie wbity w papiery (chociaż wszystkie niezbędne od gazu miałem bo wiadomo że to full legal zakładane). Każda okazja jest dobra ... Niespełna miesiac temu znajomy tak skasował GT-4-door od AMG. Jechał osiedlową zgodnie z przepisami i nagle z podporządkowanej wyjechało auto. Przód w Mercu przestał istnieć, podobnie jak cała pirotechnika. Pół miliona pójdzie pewnie na całkę. Sprawca kolizji prawko od 4m-cy dopiero, gapił się w telefon i nie zauważył znaku A7. Myślisz że ubezpieczalnia nie wyjedzie z jakimś rażącym naruszeniem przepisów ruchu drogowego itp... próbując coś ugrać ?
  4. Ale ja nie mam zamiaru udowadniac ci że nie jestem wielbłądem. Proponuję jednak nie generalizować bo tobie się udało zarejestrować motor w 15 min bo Polska prowincjonalna to zupełnie inny świat i owszem wiele rzeczy da się "załatwić" bo środowisko mniejsze, ludzie znają się od pokoleń i jeszcze jest jakieś wzajemne zaufanie ale urzędy... to niestety nadal "polska pod zaborami" ukaz cara Piotra I 1708r
  5. Normalnie. Wystarczy że zamontujesz GAZ na gumowym dowodzie mając skrócony okres obowiązywania BT o czym nie wiesz bo przy jego wydaniu WK skrócił sobie okres ważności licząc od daty I rej. pojazdu. Ja miałem BT ważne na 2 lata, oni skrócili je sobie do 3m-cy. Bo tak i *uj. A że zbiegło się to z C19cie no to do WK dostałem się dopiero w maju. 2m-ce jeździłem nieświadomy tego że nie mam ważnego BT i jeszcze ze zmianiami. Jakbym w tym czasie miał dzwona - za ch(ja miałbym regresowe. natomiast rejestrujesz się online co zajmuje ci ok tygodnia nim uda ci się wbić na termin na następny tydzień. Bez numerku nie masz po co tam przychodzić.
  6. Każdy kij ma dwa końce: wiesz jaka jest pułapka takich ? Jeżeli w czasie ujeżdżania na "miękkim" którego nie masz czasu wymienić na "twardy" bo kolejki itp... dokonasz zmian technicznych pojazdu - np montaż LPG, haka itp a w tzw. międzyczasie skończy ci się ważność Badania Technicznego (co jest ważne w przyp. zwłaszcza aut sprowadzanych lub młodych gdzie jest przepisywany obowiązujący jeszcze "przegląd" z kraju z którego sprowadziłeś auto lub w przyp. nowych obowiązuje zasada: 1- 3 lata, 2- 2 lata a potem co rok) ... no tutaj jak widać jest kilka przepisów dlatego tak zagmatwane. Reasumujac: kupiłes auto, zarejestrowałeś, masz gumowy dowód, założyłeś LPG i skończył ci się polski przegląd... no to panie kolego lecisz do Komunikacji po tymczasowe blachy (czerwone) aby na nich dokonać ponownego BT bo bez nich ani diagnosta na SKP nie da Ci pozytywnego (bo masz zmiany techniczne nie ujęte w DR ani WK nie wyda DR bo pojazd nie ma ważnego BT. W ogóle tyle lat już wałkują to duractwo z tymi dowodami... tymczasowy, twardy, idż pisz wnioski, stój w kolejkach, KIEDY W KOŃCU KTOŚ SIĘ NAD TYM POCHYLI I TO GÓ*NO ZLIKWIDUJE !?!?! Na ch*j to wszystko !?! Zgłaszasz on-line, jak jest wszystko OK przychodzi na maila potwierdzenie zarejestrowania i tyle. Se zrzuć na ekran telefonu, zrób zdjęcie albo wydrukuj jak potrzebujesz "papir" i spokojnie czekaj aż Pocztą przyślą właściwy na podany adres. Niech to kosztuje te 3 dychy więcej za tą usługę, ch*j tam, 5 dych bo ktoś musi "lizać" te znaczki przeca to urząd i tam od razu 3ech będą musieli zatrudnić do tej samej czynności ale nie marnujesz dnia żeby ogarniać to dziadostwo.
  7. zbyt trywialne. Moim zdaniem to były naturalne "od-zwierzęce" instynkty przetrwania, zachowania ciągłości rodu, społeczności, gatunku. W obliczu świadomości że jesteś jedynym, ostatnim z całego rodu który przetrwał pożogę gdzieś tam się załącza instynkt przedłużenia gatunku. Tutaj "swędzenie" nie ma nic do rzeczy kiedy z domu zostały zgliszcza, do gara nie ma co włożyć, ba - nawet gara za bardzo nie ma. A jednak nie wyginęliśmy niczym dodo tylko odbudowaliśmy gatunek na niespotykaną w historii świata skalę. Że dojdziemy do takiego momentu w którym zdasz sobie sprawę że wraz z tobą zniknie cała historia, wszystko. I wtedy nastąpi przełamanie i zaczniemy znowu się odradzać. Przed II WŚ było nas ok 2 mld na świecie. Niespełna 100 lat po niej jest nas prawie 9 miliardów
  8. Wdrażanie CBDC idzie pełną parą jak widać, rok-rocznie bijemy kolejne (własne) rekordy dot. ilosci transakcji bezgotówkowych także myślę że gdzieś w `30tym roku gotówka zostanie już ustawowo "zdelegalizowana" jako środek płatniczy. Tak samo jak sami żeśmy zlikwidowali klasyczne telefony na rzecz smartfonów które ultra-dokładnie pokazują co robisz w danej chwili - włącznie ze snem. Elektromobilność i cały ten kierunek zmian - pisałem już o tym - to kolejny aspekt nad którym wielki brat będzie czuwał. I prawka o których się już od paru lat słyszy (takie... oswajanie, od gdzieś tam pomysłów puszczonych w eter po pierwsze ciche legislacje tego) bo to przecież wszystko dla naszego dobra. Nie wiecie ?!?! I teraz jak zaczniesz łączyć kropki wyjdzie ci totalna kontrola wszystkiego: jak będziesz grzeczny to aktywujemy twoje środki abyś mógł sobie wynając "taxóweczkę" na jaką my ci znowu pozwolimy (czy to będzie S-klasa czy może plandeka na Krazie) i będziesz mógł jechać gdziekolwiek zechcesz... (wybierając spośród z góry ustalonych destynacji na które znowu MY ci pozwolimy czy będzie to Costa Del Sol czy jednak Irkuck). Ale my dalej będziemy "klaskać" aż do opuchlizny dłoni z radości akceptując każdy kolejny pomysł będąc na każdym kroku uświadamiani przez takich (bubero-podobnych) co "uwierzyli"
  9. Niezmiernie chciałbym poznać punkt widzenia rządzących. Bo z jednej wszyscy jesteśmy świadomi że europa się starzeje i wymiera. Nie "robimy" dzieci, nie chcemy mieć dzieci, hedonizm itp - tutaj nie trzeba filozofa żeby widzieć jak wygląda koniec. Zatem ratujmy się emigracją - przyjadą i będą robić to czego u nas nikt nie chce robić albo nie ma ludzi do pracy ale ... to się udało jedynie w USA gdyż do nich przez dekady emigrowali wszyscy ci co potrafili i chcieli coś w życiu robić - ba - MUSIELI - bo tam nie było niańczenia - no i nie ukrywajmy, Meksykańcy to bardzo pracowita nacja, podobnie Irole którzy w latach wielkiego głodu wyemigrowali do USA stając się wielkimi budowniczymi tego kraju. I teraz powinno się napisać dalszą część tego co każdy z nas wie ale ... wiadomo... polityczna poprawność nie pozwala zatem spuśćmy na to zasłonę milczenia jak dzisiaj wyglądają Stany. Zatem: nie ma nigdzie na świecie miejsca gdzie w/w polityka relokacji ludzi się udała. Wszędzie bez wyjątku zakończyła się ona katastrofą, Od starożytności po dzieje najnowsze przymusowa relokacja ludzi nigdzie się nie udała ale mimo to pchają się w nią dalej (wychodząc chyba z założenia) że jakoś to będzie, odsieje się ziarno od plew i te kilka % które "weźmie się do roboty" obłoży się takimi podatkami że starczy na utrzymanie całej reszty która... i tutaj znowu, chyba każdy widział duże zachodnie czy UKolskie miasta co tam się dzieje i wyrabia. Przynajmniej w TV. Osobiście jestem zdania że nie ma nic gorszego jak pomaganie NA SIŁĘ przyrodzie. Że natura sama się świetnie reguluje i potrafi świetnie utrzymywać równowagę w środowisku. Że dojdziemy do takiego punktu w którym znowu będzie baby-boom, kiedy ludzie będą chcieć mieć dzieci, kiedy dzieci znowu staną się priorytetem i celem w życiu, kiedy kobiety znów zapragną mieć dzieci, dużo dzieci, zmęczone realizacją kolejnych ideologii wmawiających im jak mają żyć. I tutaj najlepszym przykładem może być ostatnie "bejbi-bum" po IIWŚ gdzie mimo koszmarnych czasów i rzeczywistości w jakiej przyszło żyć tym ... co przetrwali - to dziecko było największym priorytetem.
  10. Już wiemy na kim Mercedes się wzorował w swoich "złotych" latach produkcji `95-`05 kiedy to nówki sztuki salonowe jeszcze w okresie podstawowej gwarancji wracały się z powodu rudej wyłażącej nawet na dachu.
  11. No pewnie że nie piją. One dają w szyję :)
  12. Nie pierwszy to dowód na to że kobieta za pieniądze zrobi wszystko. Ale ta sytuacja (gdzie są dzieci) to raczej młode wilki. Haj-lajf ... i wszystko na kredyt.
  13. A widziałeś kiedy wystrój pogrzebowego w czaszkach i kościach piszczelowych ? W wypożyczalni nart wiszą zdjęcia uśmiechniętych ludzi na stokach w pięknej zimowej scenerii a nie przeźroczy RTG połamanych kończyn.
  14. Zawór główny/korektor siły hamowania, kilka razy takie rzeczy do ciężarówek ściągałem.
  15. W dużych firmach tak, znam się z jedną taką co jako podwykonawcy w elektryce robią i to same duże obiekty. Tam nie ma zmiłuj: 7ma rano każdy dmucha zanim wyjdzie z auta bo jakby go złapali na bramie albo już na budowie - poleci cała firma.
  16. jak gadam z ludźmi z którymi współpracuję: plaga i zmora dzisiejszych czasów. Niewyobrażalna jest skala "ukrywanego alkoholizmu" w narodzie. Że tam budowlańce chleją... to już niemal akceptowalna tradycja branży. Fenomenem są ekipy co nie chleją. Ale baby w biurach pociągają z małpek... urzędnicy (tfu jego mać) potrafią przyjść rano na takiej bombie że organizują odwózke do domu po cichu żeby ludzie nie widzieli w jakim stanie do roboty przyszedł... Nauczyciele. Chleją mechanicy, chleją kierownicy, przedstawiciele handlowi. Jeździ autem i popija. Na znajomej stacji paliw mówią że "bierze małpkę, wsiada do auta którym przyjechał, wali na raz i odjeżdża" Butelkę wywala przez okno zaraz po wyjeździe ze stacji. 6:50 rano... Do tego stopnia że kierowca C+E który rano wsiada w 4-osiową ciężarówkę robiącą "w koło komina" z budowy gdzieś na wykipowanie i z powrotem albo żwirownia i klient, już na pierwszym kursie strzela sobie małpkę a koło południa poprawiny. Jeden z najbardziej popłatnych zawodów dzisiaj nie wymagający żadnego wykształcenia. Prawko warte kilkadziesiąt tys zł jak ma jeszcze na niebezpieczne. Dzwonią z budowy że gdzieś tam się wpierdzielił w wykop ciężarówką żeby przyjechać go wyciągnąć, kto za to zapłaci i w ogóle, darcie ryjów, nerwy. Leci (szef firmy) na miejsce a ten no widać że dziabnięty "on szefuniu musiał bo go kobita zdenerwowała rano" albo inne bajki. A już piątki popołudnia i słynne "zestawy kibica". Poniedziałek 8ma melduje się w pracy z gębą opuchniętą od chlania bo się gonił od piątku do niedzieli wieczór. I co taki bydlak może zrobić innego jak wsiąść za kiere i stanąć pod pierwszym spożywczym/żabką/monopolowym albo inną stacją "zaklinować". Gadam ze znajomym gliniarzem, mówi że jakąś wyrywkową mieli kiedyś tam rano na światłach gdzieś tam... Luksusowa fura, młoda extra-laska za kółkiem, w aucie 2ka dzieci, babka 0,65 w wydychanym. Poniedziałek rano 7:40.
  17. Oferty dla mechaników widzę dwie, reszta to szukanie jeleni do opychania których będzie można cisnąć na wyniki. :) Ale... kumpel robi w Mercedesie i tam podobnie, główny mechanik itp dwa lata max i odchodzi na prywatkę gdzie kolejka samochodów na 2 tygodnie przed garażem. Tak na prawdę jedyne co ich trzyma to brak odpowiedniej lokalizacji do wynajęcia, nadającej się pod warsztat. Robota w ASO jest nudna: 90% przypadków to usuwanie wad fabrycznych oraz ich skutków. Tam mało jest roboty zawieszeń, rozrządów itp... dla dobrego mechanika to zatrzymanie się w rozwoju. W kółko tylko komputer, diagnoza, element do wymiany, programowanie, jazda próbna... Z kilka razy w roku trafia się jakiś "dinozaur" pokroju W211 czy innej to się pół serwisu zlatuje oglądać jak się wymienia jaki rozrząd czy serwisuje legendarną 722.6 :)
  18. Użyj google a wiosną sam opisz wrażenia z jazdy.
  19. ja wiem że wy tam w warszaffce zawsze lepiej wiecie...;) Ale pogadamy za 10 lat jak będziesz się zastanawiał czy to co właśnie wklepałeś to pin do karty bankowej czy szafki w robocie, chociaż prędzej kiedy sobie paluch wskazujący rozwalisz 😄 Bajdełej Znajomy z policji i to parę m-cy temu już gadał że przynajmniej raz w tygodniu mają zgłoszenie od jakiejś histeryczki co jej zniknął telefon i żąda postawienia na baczność wszystkich służb miejskich i dostępu do monitoringów (się chyba "dżejsona borna" naoglądała) bo ona w tym srajfonie miała wszystko. Karty bankowe aplikacje wszystko. Idiotka nie wie nawet jak zadzwonić do banku zastrzec kartę bo numer do banku był w telefonie, (połowa nie potrafi ogarnąć w jakim banku ma rachunek) i nawet jak już to ustalą i dzwoni z telefonu policjanta to też ma problem zastrzec bo nie pamięta swoich podstawowych danych jak PESEL itp "bo ona wszystko miała w telefonie"... A na koniec to w ogóle jak ona ma wrócić do domu ? Bo numer na dryndę w telefonie a nawet jak weźmie z postoju to nie ma jak zapłacić bo grosza przy dupie nie ma. W domu też nie ma.. ona wszystko zbliżeniowo... No i aż się ciśnie aby powiedzieć że "no to "zbliżeniowo" pani ureguluje kierowcy 🙂
  20. Wrócicie grzecznie do plastikowych blankietów... jeszcze troszkę... sami będziecie prosić o ich wydanie płacąc za to gruby chajs. Z rok może jeszcze i się rozpęta: najpierw akcja z kradzieżami tożsamości (ze smarka można równie łatwo wyciągnąć dane co z każdego innego urządzenia typu komp). Następnie w ramach akcji "państwo zapobiega" każą Wam co kwartał zmieniać loginy i hasła dostępowe do aplikacji typu mObywatel (co sprawi że co drugi będzie nosił w portfelu karteczkę na napisem LOGIN i HASŁO <rotfl> ), itp abyście na końcu sami mieli taki mętlik w głowie że z tego bigosu nie zalogujecie się nawet na własne konto bankowe aby potwierdzić nim loginy do aplikacji witryn .gov.pl Jesteśmy tylko ludźmi... z dnia na dzień coraz starszymi.
  21. No GS1200 do zwinnych raczej nie należy. To kawał solidnej stali. Wścibskie pytanie jaki budżet na to planujesz ? Ale zaproponuję coś innego bo piszesz że z "plecaczkiem" jeździć zamierzasz. A "plecaczek" kwity na moto posiada ? A może chce zrobić ? Albo jeszcze nie wie że zrobi ? 😄 Bo wówczas nie wiem czy nie lepiej byłoby kupić dwie sztuki a mówić możemy o lekkich, zwinnych i dobrych turystykach pokroju Hondy Transalp czy Yamahy Tenere z których żadna przeładowana nie będzie a to ma kluczowy wpływ na prowadzenie i komfort podróżowania. To ma być frajda a nie walka. Ew. Honda NT Deauville - niby szosowiec ale jednak z dużym prześwitem w razie jakby trzeba było gdzieś zjechać. Wszystkie w/w chodzą w normalnych przedziałach cenowych i jest tego w pytę w ogłoszeniach. Dla dwójki z takim obciążeniem (i Twoim wzrostem) jednak szukałbym czegoś pokroju Hondy Pan European 1100 których ostatnio wysyp i do dychy można przebierać jak w ulęgałkach. Moto w serii posiadające wszystko to - za co w TDM900 i tak będziesz musiał dopłacić grube tysiące.
  22. Udry to zawsze najgorsza konieczność. Jeżeli w ogłoszeniu - którego treść posiadasz (np printscreena) było wyraźnie napisane że owiewki o których mowa zostały wymienione na nowe, a stwierdzono że nie są nowe tylko poklejone i to niezgodnie ze sztuką, najprostsza sprawa poinformować pisemnie sprzedającego, że oddajesz moto do warsztatu który zajmuje się profesjonalnie spawaniem plastiku, bierzesz na imprezę rachunek i będziesz się domagał zwrotu kosztów naprawy. W przypadku ich nieuregulowania zgłaszasz sprawę na Policję. Każda korespondencja pisemnie za ZPO. To jest obopólnie dobre rozwiązanie bo ty masz całe i trzymające się kupy owiewki a on może kilkaset złotych do zwrotu za imprezę i sprawa zamknięta o czym warto nadmienić w piśmie. Po takim podejściu do sprawy sprzedający (często po konsultacjach na innych forach moto, może na tym samym, albo kilku prawniczych) miękną dla świętego spokoju. Pójście z tematem od razu na sądowe udry to żadne rozwiązanie dla Ciebie bo samo pismo procesowe będzie Cię kosztować więcej jak koszt naprawienia (za swoje) tych nieszczęsnych owiewek, potem niezbędne opinie rzeczoznawców - a jakże płatne znowu przez ciebie - stwierdzające skalę uszkodzeń i koszt naprawy/wymiany, sądzić się z nim może będziesz ze 2 lata bo tak działają prawnicy i sądy (nikomu nie zależy na czasie, chodzi o jak największą liczbę sądowych "spotkań" bo każdy dolę inkasuje) a po tym czasie sprzedający albo wyparuje albo (będzie sprytny) oświadczając że on pieniędzy nie ma i (aby uniknąć kary z urzędu) zdeklaruje że będzie ci oddawał w ratach. Przez 10 lat Ale: jeżeli ta informacja była ustna, poza tym nic nie mówi o tym czy na nowe czy na używane poklejone a na zdjeciach było to widoczne że były uszkodzone ponadto a Ty tego nei sprawdziłeś, nie zweryfikowałeś w żaden sposób Nie marnuj nawet czasu poświęconego na odpisanie na tego posta.
  23. Ale żeby to jeszcze projektowali od podstaw, całkowicie nową innowacyjną konstrukcję... można by zwalić na przekombinowanie lub zwyczajnie chcieli dobrze. Ale to silnik wywodzący się z lat chyba jeszcze późnych 70tych i od niepamiętnych czasów przekazanie napędu z wału na pompę odbywało się za pomocą łańcucha. Porządnego, podwójnego łańcucha. Pancerna i niezniszczalna konstrukcja. No to trzeba było wpaść na pomysł aby wstawić tam pasek (przypuszczam że takie rozwiązanie jest cichsze i ma mniejsze opory ale dam se rękę uciąć że dupa tam, jest zwyczajnie tańsze w produkcji chociaż co tam taniej kiedy i tak dwa metalowe koła są - tylko pasek zamiast łańcucha) i dać mu debilny interwał serwisowy w postaci 240 tys km lub 10 lat których to zastosowane rozwiązane nie wytrzymywało ani w kwestii przebiegu ani wieku. Te silniki na chodzie to już białe kruki - wszystkie pozostałe wyzłomowały się przez kolizję tłoków z zaworami spowodowaną wysypaniem się zbyt dużej ilości zębów z paska. Bo tak się zużywają - nie pękają tylko gubią zęby. Jak zgubią za dużo jeden po drugim dochodzi do przestawienia wału względem rozrządu i bum - po silniku. A że silnik pancerny, idiotoodporny i grubo przewymiarowany no to po tym zdarzeniu w tłokach pogięte zawody robią dziury, niszczą głowicę a i często podginają korbowody. Zbyt duży koszt reanimacji. Ale jeżeli dopilnujemy serwisów - niezabijalny. Rozbierałem takiego po przelocie 224tys km (właśnie po takim bum) to wszystko pancerne jak w C-330. Tłoki z nienaruszoną nawet minimalnie powłoką teflonową, tuleje cylindrowe z wyraźnymi śladami honowania jakby to przed chwilą kapitalny przeszło. Panewki główne i korby bez jakiegokolwiek widocznego zużycia. Pół bańki dla tego to małe miki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...