Pomyślności i powodzenia w osiąganiu upragnionych celów. Ludzi zdroworozsądkowych i trzeźwo myślących nigdy za wiele, zwłaszcza wśrod motocyklistów gdzie często palanci cisnący w miescie do odciny pomiędzy pasami robią opinię całej społeczności. W uzupełnieniu dopiszę jeszcze jedno, mianowicie z doświadczenia wiem że przed samym egzaminem praktycznym warto wziąć sobie godzinkę lub dwie jazdy po placu w innej szkole niż wykupiłeś kurs. Pozwala to inaczej spojrzeć na te same sprawy. Najlepiej szukać takich jazd doszkalających w bliskiej okolicy PORDów gdzie znają doskonale mankamenty egzaminacyjnych maszyn. Nie wiem jak to wygląda teraz, ale ja kilka lat temu w gdansku dostałem tak pływającego obrotami gladiusa że w pewnym momencie na ósemce zwyczajnie wypadł mi ze środka ciężkości [emoji1787] zbyt nerwowo zareagowałem z korektą, najechana linia, drugi błąd - więc sajonara do następnego razu! Jakoś tak się złożyło że na szkoleniu sprzęty chodziły jak po sznurku więc stabilnie trzymało 10 km/h bez gazu i sam instruktor zakazywał wręcz dotykać sprzęgła na manewrach. Gdybym na egzamin wypożyczył moto że szkoły to pewnie zdałbym za pierwszym razem. No ale po co skoro na placu wszystkie manewry z zamnkietymi oczami robiłem [emoji2955] Dopiero egzamin pokazał prawdziwe życie i koniec cieplarni, a później nauczyłem się powozić tak rozregulowaną maszyną właśnie na jazdach doszkalających że nastepny egzaminacyjny egzemplarz wydał mi się śmiechem na sali.