Mam wrażenie, że tutaj może chodzić o to, że czym mniej elektroniki, tym mniej rzeczy do zepsucia się - ale to tylko jedna strona.
Z Czarną Magią też się zgadzam.
Nie wydaje się Tobie, że Ci ludzie są po prostu przekonani, że posiadają bardzo dobre umiejetnosci i że te systemy są dla nich zbędne, bo wierzą, iż poradzą sobie w każdej sytuacji, a elektronika odbiera ich męskość?
W większości motocykl da się dezaktywować systemy do zera tyle, że nikt tego nie robi bo raz, że jeździ wolniej, dwa jest większe ryzyko wypadku.
Niektórzy jeszcze muszą zrozumieć , że elektronika nie gryzie, nie odbiera frajdy z jazdy a jest czymś jak lepsze opony albo płynniej oddający moc silnik Integralną częścią dobrego motocykla, zwiększający jego efektywność i bezpieczeństwo.