Skocz do zawartości

Mycie motocykla


Rekomendowane odpowiedzi

co innego wylać wiadro zimnej wody na dopiero co wyłączony silnik, a co innego myś go myjką. Myślę, że potraktowanie silnika strumieniem wody z myjki, z większej odległości jeśli ten będzie jeszcze nawet dość gorący nie spowoduje niczego złego. W końcu gdyby coś miało się stać to co z wspomnianym przez zbycha wjazdem w kałużę, czy "wjechaniem w deszcz"

We wszystkim potrzeba tylko trochę rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja myje w domu nie zadną myjka :icon_biggrin: No i wiadomo zdala od silnika jesli jest gorący. CHodz ktos pisał ze cieczą chlodzony to nie ma za takiej roznicy temperatur ;) ja tam wole po czekac:) Na zimnym silniku tez sie dobrze nie myje... Wiec najlepiej tak zeby szło dotknąc spokojnie rekka ale zeby bylo czuc ciepło ;) Jakos nie moge patrzec jak nie któzy z weza leją na łancuch... tak jakby chcieli mu wody napuscic miedzy ogniwa... :\ pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey! To co powiecie na motocykle enduro/cross? Upalamy w terenie i przejazd przez rzeczkę/strumyk/wielką kałużę. Woda jest wszędzie. I działa :icon_razz: I co wy na to? :D Ja przyjeżdżam, rozbieram się, szykuję wąż, szmatkę i myję.

Pzdr, Maciek

 

 

Sądze że te motocykle są przystosowane do zimnej wody, przeciez jeździ sie takimi moto przez rzeczki, silnik bywa zanużony do połowy i nic sie nie dzieje...Kiedys mój wujo sobie popił i wjebał sie do jeziora Ruskiem(t 25), no i mu podobno blok pekł..., tyle że to jest chłodzone powietrzem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stara poczciwa KT750 z koszem, nie raz ubabrała sie po "pachy" w błocie wodzie itd, jedyny mankament to tumany pary które wydobywają się gdy gary były w wodzie :icon_razz: a jej nic bo co ma być:D także myśle ze silnik musi doznać szoku termicznego aby mógł pęknąć, powyżej 100 C zapewne tak by się stało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Temat jest o myciu motocykla, więc się podepnę.

 

Dzisiaj miałem niemiłą przygodę. Rano postawiłem motocykl na parkingu pod firmą i poszedłem robić. W trakcie pracy jacyś "ogrodnicy" podłączali się do pobliskiego hydrantu, ale że chyba nie bardzo wiedzieli jak to zrobić to zaczęła się z niego lać woda pod dużym ciśnieniem na ziemię, a potem razem z ziemią prosto na moje moto (Moto stało jakieś 2 metry od hydrantu). Jak wróciłem z pracy to moto wyglądało jakby właśnie przejechało rajd Paryż-Dakar. Zasyfiony koszmarnie, piach i ziemia dosłownie wszędzie.

 

I teraz pytanie, czy muszę dać moto na jakieś specjalne mycie (łańcucha albo czegoś innego), czy wystarczy jak go normalnie umyję myjką ciśnieniową?

 

Z góry dzięki za rady.

 

Pozdrawiam,

Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pany, nie raz wodowałem swoją dr 650... nic sie nie działo (olejak). chlodzone cieczą maja temp około 80-90 stopni (blok silnika, głowica), rury wiecej oczywiscie. mysle ze nic sie nie stanie jak sie umyje na myjni bezobslugowej wodą o temp okolo 50 stopni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wale normalnie po wszystkim zeby bylo czyste i jedynie to co musze przez troche przejechac na ssaniu zeby woda wyparowala bo by mi gasl i wszystko

 

no wlasnie temat jest w ogóle niepotrzebnie rozwijany. ile to razy człowiek wkleił się w błoto po siodełko albo wleciał do rzeczki co na środu ma zasysacz i nie wypuszcza wjeżdzających :notworthy:. Moto w takiej kąpieli znacznie szybciej sie chłodzi niż od mycia bo w rzece wody dookoła silnika jest pełno. Mam cieniutki tytanowy wydech i nawet jemu nic sie nie dzieje, wiec można spoko myć nawet od razu po przyjeździe, ja zawsze tak robie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie temat jest w ogóle niepotrzebnie rozwijany. ile to razy człowiek wkleił się w błoto po siodełko albo wleciał do rzeczki co na środu ma zasysacz i nie wypuszcza wjeżdzających :icon_rolleyes:. Moto w takiej kąpieli znacznie szybciej sie chłodzi niż od mycia bo w rzece wody dookoła silnika jest pełno. Mam cieniutki tytanowy wydech i nawet jemu nic sie nie dzieje, wiec można spoko myć nawet od razu po przyjeździe, ja zawsze tak robie.

 

tak? to spróbuj sobie wjechać np. rozgrzanym starszym banditem do rzeczki...

 

nie kazdy ma takie moto jak ty, wiec nie pisz ze wszyscy moga, tylko ze ty mozesz.

 

Watpie, zeby jakis mocniej wysilony olejak to wytzymał...

Edytowane przez Piotrek_Stg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam przypadek z przed wielu lat, że znajomy jadąc drogą gruntową WSK 125 po pijaku, wpadł w dużą kałużę. W wyniku tego z korbowodu zrobiło sie duże S. Dzisiaj jak to wspomina wyłażą mu żyły bo WSK była nówką kilka dni wcześniej kupioną w GS-ie.

Szok termiczny pracującego silnika może skończyć się jego uszkodzeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...