Skocz do zawartości

Jak się wyglebić - szkoły


Yaco
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Postaraj sie rowniez przebrnac przez powyzej cytowany tekst Davis'a. Trudno do tego wszystkiego cokolwiek dodac i dalsza o tym dyskusja bedzie biczowaniem konia ktory juz dawno zdechl.

Żaden artykuł' date=' nie ważne jak mądry, nie powinien być traktowany jak Biblia. .[/quote']

 

Artykul nie jest tak wazny, co stwierdzilem powyzej. Zacytowalem go tylko pomocniczo jako tzw. "opinie osob trzecich". Natomiast wszystko to co ja pisze serio na temat techniki jazdy powinno byc traktowane jak Biblia poniewaz jestem uznanym w swiecie ekspertem (z wyjatkiem tego forum oczywiscie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osa
No moze jeszcze jedno; cetralnym argumentem w tej kwestii jest prawo z fizyki ze zmiana sily jest funkcja kwadratu zmiany predkosci.

A mi wychodzi że zmiana siły jest drugą pochodną prędkości po czasie a nie funkcją zmiany kwadratu prędkości. Mógłbyś podać rachunki' date=' bo co najmniej jeden z nas się myli.

[.[/quote']

 

Moze to niezrecznie po Polsku ale istota tego zdania jest taka:

 

Sila uderzenia jest tylko zalezna od predkosci w momencie uderzenia.

Tak wiec aby zmniejszyc albo wyeliminowac sile uderzenia trzeba zmniejszyc szybkosc albo zatrzymac sie przed przeszkoda.

 

Tak ze w moim powyzszym zdaniu cytowanym przez ciebie powinienem byl napisac "zmiana sily uderzenia" zamiast "zmiana sily" i "zmiany predkosci uderzenia" a nie "zmiany predkosci".

No ale przeciez dyskutujemy tu tylko sile uderzenia. Zalozylem ze to oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za wszelką cenę[/u]. Ba - czasami warto nawet położyć motocykl' date=' choć to faktycznie najczęściej głupota, ale przy okazji podobnej dyskusji na pl.rec.moto ktoś opisał jak odbił się od Wild Stara i przeleciał za samochodem który mu zajechał drogę. Motocykl wbił się w samochód, oczywiście, ale kierowca motocykla wyszedł z tego generalnie bez uszczerbku. Hamowanie było w opisanych warunkach raczej beznadziejnym pomysłem a i ominąć samochodu motocyklem przy parametrach Wild Stara raczej się nie dało. Za to dało się położyć sprzęt i odbić się od niego z całej siły mijając tylny zderzak na żyletki. Od każdej reguły są wyjątki.[/quote']

 

Powtorze tu to co napisalem powyzej aby na to ci odpowiedziec:

 

Problem jest z tym ze dyskutujac o sytuacji teoretycznej zapominamy ze mamy do czynienia z problemem czysto praktycznym. A w praktyce zareagujemy TYLKO TAK JAK TRENOWALISMY czy to praktycznie (trenujac awaryjne hamowanie) czy tez mentalnie (wyobrazajac sobie jak to kladziemy motocykl).

 

Mozecie mi wierzyc ze NIE MA CZASU NA DECYZJE I ANALIZE SYTUACJI.

 

TWOJA REAKCJA BEDZIE TYLKO ODRUCHOWA I ZGODNA Z TYM CO SOBIE WBILES DO GLOWY PRZEDTEM.

 

I dlatego jest nierozsadne nawet rozmyslanie o mozkliwosci polozenia motocykla.JEST TO REGULA BEZ WYJATKU.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem pytanie: Wszystko co napisałeś odnosi sie do współczesnych motocykli ze sprawnym i porządnym ogumnieniem. Co ma jednak zrobić posiadacz ETK-i lub Jawy które nie maja szczególnie wspaniałych gum a i ich hample pozostawiają wiele do rzyczenia.

I drugie: Co zrobić jeśli momo ciągłego hamowania z coraz wieksza siłą kolizja jhest już praktycznie nieunikniona?

Gruss!

I.

 

Odpowiedz na pytanie pierwsze:

Jezdzic wolniej i ostrozniej. Cala reszta zostaje ta sama.

 

Odpowiedz na pytanie drugie:

Starac sie ominac przeszkode a jak nie to hamowac dalej i rozpoczac modlitwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No no Janusz, ale zes nabazgral. Zyczylbym sobie zebys czesciej zabieral glos na temat techniki jazdy.

Mam nadzieje ze zdajesz sobie sprawe ze Andrzej Rosa zgadza sie z toba co do niekladzenia motocykla, tak samo jak ja zreszta.

Moja taktyka to ominiecie, hamowanie z ominieciem i hamowanie do konca.

A przede wszystkim keep your distance i niedopusc do powstania niebezpieczniej sytuacji. Jak narazie to ratuje mi tylek przez ostatnie 30 lat jazdy na moto.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast wszystko to co ja pisze serio na temat techniki jazdy powinno byc traktowane jak Biblia poniewaz jestem uznanym w swiecie ekspertem (z wyjatkiem tego forum oczywiscie).

Cholipa...chyba nawet Jezus nie miał o sobie tak wysokiego mniemania...Przynajmniej zachowywał się skromniej. A ten tekst brzmi dość komicznie jeśli autor na serio tak uważa (jeśli to miałbyć żart to przepraszam)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odpowiedz na pytanie pierwsze:

Jezdzic wolniej i ostrozniej. Cala reszta zostaje ta sama.

 

Odpowiedz na pytanie drugie:

Starac sie ominac przeszkode a jak nie to hamowac dalej i rozpoczac modlitwe.

Wiesz Janusz, szanuje twoje wypowiedzi bo praktyka (moze jeszcze nie moja) potwierdza że masz rację jak wszyscy diabli. Ale to z modlitwą to nie było specjalnie merytoryczne...

Gruss!

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale przeciez dyskutujemy tu tylko sile uderzenia. Zalozylem ze to oczywiste.

Problem polega na tym' date=' że nie mam bladego pojęcia jak się definiuje "siłę uderzenia". Pęd wiem, bo to iloczyn prędkości i masy. Energia wiem, bo to połowa iloczynu pędu i prędkości. Wiem też co to jest siła, bo to zmiana pędu w czasie. Za to nie wiem co to jest "siła uderzenia". Może jak mnie ktoś puknie w łepetynę z siłą pół kilograma to jakoś to pojmę :notworthy:.

Problem jest z tym ze dyskutujac o sytuacji teoretycznej zapominamy ze mamy do czynienia z problemem czysto praktycznym. A w praktyce zareagujemy TYLKO TAK JAK TRENOWALISMY czy to praktycznie (trenujac awaryjne hamowanie) czy tez mentalnie (wyobrazajac sobie jak to kladziemy motocykl).

 

Mozecie mi wierzyc ze NIE MA CZASU NA DECYZJE I ANALIZE SYTUACJI.

Możesz mi wierzyć że jest. Mało tego czasu i decyzje są chaotyczne ale nie ma tak że się nie da nic wymyśleć. To nie ping-pong gdzie decydują dziesiąte części sekundy tylko realne sytuacje na drodze, gdzie najczęściej jest ta sekunda czy dwie na myślenie. W ciągu sekundy daje się podjąć decyzję. Hamuję do końca bo zdąrzę lub omijam bo z przeciwka nic nie jedzie. Na to jest czas.

TWOJA REAKCJA BEDZIE TYLKO ODRUCHOWA I ZGODNA Z TYM CO SOBIE WBILES DO GLOWY PRZEDTEM.

 

Nie tylko. Choć fakt że w większej części.

I dlatego jest nierozsadne nawet rozmyslanie o mozkliwosci polozenia motocykla.JEST TO REGULA BEZ WYJATKU.

Jeśli miałbym położyć nacisk na najistotniejszy moim zdaniem element techniki jazdy ratujący życie to było by to omijanie przeszkody a nie "hamowanie za wszelką cenę". Dlaczego nie walczysz o to? Przecież w większości przypadków to lepiej zadziała a i jest trudniejsze do wytrenowania, bo trzeba puścić hamulec żeby skręcić? Dlaczego nie to, skoro ważniejsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast wszystko to co ja pisze serio na temat techniki jazdy powinno byc traktowane jak Biblia poniewaz jestem uznanym w swiecie ekspertem (z wyjatkiem tego forum oczywiscie).

Cholipa...chyba nawet Jezus nie miał o sobie tak wysokiego mniemania...Przynajmniej zachowywał się skromniej. A ten tekst brzmi dość komicznie jeśli autor na serio tak uważa (jeśli to miałbyć żart to przepraszam)...

 

No no jag..to ty znałeś Jezusa...widać nie za dobrze skoro mówisz "chyba"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast wszystko to co ja pisze serio na temat techniki jazdy powinno byc traktowane jak Biblia poniewaz jestem uznanym w swiecie ekspertem (z wyjatkiem tego forum oczywiscie).

Cholipa...chyba nawet Jezus nie miał o sobie tak wysokiego mniemania...Przynajmniej zachowywał się skromniej. A ten tekst brzmi dość komicznie jeśli autor na serio tak uważa (jeśli to miałbyć żart to przepraszam)...

 

No no jag..to ty znałeś Jezusa...widać nie za dobrze skoro mówisz "chyba"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrące swoje trzy grosze. Uważam, że są sytuacje, w których trzeba położyć motocykl. Wspomniana już cieżarówka z przyczepą jest chyba dostatecznym argumentem - chyba lepiej złożyć się i przeszlifować dupą 50 km/h po asfalcie, niż wyhamować więcej i 30 km/h walnąć w burtę. Sądzenie, że lepsze w takim przypadku jest hamowanie do końca chyba ma niepokolei w głowie. Może nie jestem wielkim specem od motocykli, ale znam się na samochodach - tam też często trzeba wybrać mniejsze zło - czasmi lepsze jest celowe wpakowanie się do rowu i zrobienie dacha, niż zdeżenie się z kimś czołowo. Nie wiem po co cały szum i podpieranie się fachową literaturą, jak każdy, kto logicznie myśli powie, że nie ma dwóch identycznych sytuacji na drodze i zawsze można rozpatrywać konieczność położenia sprzęta. Autor tematu nie pytał się czy to robić i dlaczego, na co wszyscy starają się odpowiedzeć, tylko JAK TO ZROBIĆ !!! Bez wnikania w szczegóły.

 

Co do Twoich komentarzy Janusz, moge powiedzieć tylko jedno. Piszesz jak duzo ciekawych rzeczy napisałeś na forum. Zapomniałeś już że większość z tych rewelacji wykasowałeś, jak dzieciak, któremu zabrali grabki w piaskownicy ? Gdzyby nie to, że miałem trochę tego u siebie w komputerze nikt by już nie miał dostępu do tych wiadomości. Przypomnę, że są one dostępne w przyklejonym temacie "podstawy ..."

 

Janusz, tak więc w chili obecnej, po tym co zrobiłeś maz mniej więcej taki sam procent twórczych tematów w całości jak Dominik :-), więc nie wiem po co się tak sadzisz.

 

Pozdro. Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle to samo - pytałem się jak się kłaśc (dokładniej gdzie się można ew. w miarę bezpiecznie pouczyć), a rozgorzała dyskusja na temat: kłaść się, czy nie?

 

Masa moja jest stala i nie ulega zmianie wiec JEDYNYM czynnikiem ktory moze decydowac o sile uderzenia jest predkosc a dokladnie kwadrat predkosci.

Tyle tylko' date=' że hamując do ostatniej chwili musimy zatrzymać i siebie i motor (duża energia kin.). Zastanawia mnie jaka by była droga hamowania [b']na lodzie[/b] od 10kn/h do 0km/h dla motocyklisty leżącego na plecach i dla motoru razem z motocyklista?? Dążę do tego, że położenie motoru może być dobrym rozwiązaniem przy b. słabej przyczepności. Innym przypadkiem jest np. opisywana sytuacja z ciężarówką.

 

Jestem przekonany, że w normalnych warunkach nejlepszym rozwiązaniem jest hamowanie, a jeszcze lepiej - ominięcie przeszkody. Zawsze jednak istnieje ten 1% kiedy warto się położyć.

 

PS. A moja masa nie jest stała, jak sobie podjem to... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla niektórych na forum wielkim problemem jest przyznanie Januszowi racji ! a rację mam on niewątpliwą w tym i w większości przypadków ( nie dotyczy to niestety osobistych inwektyw i wycieczek pod adresem forumowiczów nie zgadzających się z uwagami Janusza ). Miałem wątpliwą przyjemność brać udział w wypadku w tym roku na wiosnę i mogę stwierdzić że tak naprawdę liczy się tylko instynkt, nie ma czasu na żadne przemyślane działanie a tym bardziej w myślach nie przewija się fim z gołymi dziwkami i całą historia życia. Dlatego też trzeba mieć dobrze wytrenowany jeden schemat działania, a że raz na sto razy może być błędny .... cóż życie jest ( było ) okrutne.

 

Do Janusza :notworthy:

Z wielką przyjemnością czytuję twoje posty na forum, cieszę się że wracasz do nas i dzielisz się z nami swoją wiedzą !!! ale na boga, nie bądź taki sarkastyczny i nie traktuj każdej uwagi jako personalny atak.

Zostań z nami :)

 

 

Do forumowiczów :notworthy:

Zostawmy przeszłość, ogłosmy amnestię i chodźmy na wódkę ( dziś wirtualną ) wszyscy razem.

 

Jakoś takoś ogarnął mnie nastrój ekumeniczny z tej miłości chyba zrobię komuś dziecko :) :D :D :) :)

 

 

Zbycho

XJR1300

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle tylko' date=' że hamując do ostatniej chwili musimy zatrzymać i siebie i motor (duża energia kin.).[/quote']

A to już teoretyzowanie na siłę. Można to rozumowanie obalić ale nie mam na to za bardzo czasu i ochoty. Jakby nie było daje się.

Zastanawia mnie jaka by była droga hamowania na lodzie od 10kn/h do 0km/h dla motocyklisty leżącego na plecach i dla motoru razem z motocyklista?? Dążę do tego' date=' że położenie motoru może być dobrym rozwiązaniem przy b. słabej przyczepności.[/quote']

W takiej sytuacji nie masz potrzeby świadomego i wyuczonego kładzenia maszyny. Położysz ją spontanicznie :notworthy:. Wierz mi na słowo. Z jakieś sześć razy leżałem na oleju i raz rowerem na lodzie. Dotykasz hampla i leżysz, bez jakichkolwiek szans na świadomą reakcję. Nie trzeba się tego uczyć. Samo wychodzi :notworthy:.

Innym przypadkiem jest np. opisywana sytuacja z ciężarówką.

Naciskasz hampel i skręcasz kierownicę. Leżysz w oka mgnieniu. Żaden problem :).

Jestem przekonany' date=' że w normalnych warunkach nejlepszym rozwiązaniem jest hamowanie' date=' a jeszcze lepiej - ominięcie przeszkody. Zawsze jednak istnieje ten 1% kiedy warto się położyć.[/quote'']

No i po kłopocie. Jak ci się przytrafi ten jeden procent to już wiesz co robić :). A wszystko dzięki nieocenionemu Internetowi :).

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...