Skocz do zawartości

Pierwsze moto sport, 600 czy 1000 ?


Rekomendowane odpowiedzi

Wielu ludzi zazwyczaj przecenia swoje umiejetnosci, glownie dlatego ze nie maja punktu odniesienia. Sam przed rozpoczeciem kurs na moto chcialem sobie kupic CBRe, najlepiej RR :) Dlaczego ? Bo ladnie wygladala i cos koledzy mowili o niej ze fajna - 0 pojecia o tym co to znaczy sportowy motocykl. No i jeszcze dlatego ze przeciez to takie nie meskie zaczac od czegos mniejszego. Cojones by mi sie zmniejszyly jakbym jezdzil na czyms mniejszym, prawda ?

 

Poszedlem po rozum do glowy i na pierwszy sprzet kupilem GS500 i nie zaluje tego bo wybaczyl wiele a jeszcze wiecej pozwolil sie nauczyc, bez ciaglej obawy o wlasne zycie. Bywaly sytuacje podbramkowe, jak to w ruchu miejskim i nie wiem czy poradzilbym sobie z nimi majac wiekszy motocykl z ktorym bym byl nieobeznany.

 

Teraz jezdze 600 ( fazerem ) i widze ta roznice pomiedzy GSem a wiekszym moto i widze sens calego tego stopniowania pojemnosci. Kazdy uwaza sie za tego rozwaznego, tego z umiejetnosciami, tego ktoremu nic sie nie przydarzy bo bedzie ostrozny. A prawda (i statystyka) jest taka za 90% z nas to totalnie przecietni kierowcy ktorzy do umiejetnosci beda dochodzic latami.

 

Szczerze, sam nie wiem po co sie produkowac w takich tematach bo niestety malo jest ludzi ktorzy rzeczywiscie sa wstanie wysluchac czyichs rad i wyciagnac wnioski. Jak ktos chce kupic 600 albo 1000 to i tak go kupi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość psychoterapeuta

A np. dziesiecioletnia cbr 600 moze byc jak na pierwszy raz? Kiedys jezdzilem na złomach, potem mialem bardzo dlugą przerwę i teraz właściwie jestem na takim poziomie, jak ktos kto dopiero idzie na kurs nauki jazdy na moto. Durny raczej nie jestem i szalec nie bede, zreszta nigdy tego nie robilem (a mimo mialem dzwona). Czy lepiej kupic cos mniejszego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli to ma byc pierwszy sport to CBR 600 F3 bedzie najrozsadniejszym wyborem :notworthy:

Ale jesli to ma byc moto dla jezdzca, ktory dopiero przypomina sobie jak sie jezdzi to raczej nie. W Koncu to 105 konny sport. Co z tego, najlagodniejszy z konkurencji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość psychoterapeuta

Wiecie co... mój sąsiad zrobił sobie prawo jazdy na motor i kupił kawasaki ninja (pojemność chyba 750). Kuzyn uczy go jezdzić bo ma spore doświadczenie i powiem Wam, że wcale to wszystko źle nie wygląda. Chłopak jest rozważny i opanowany, stara się jeździć z głową. Motor ma od kilku miesiecy i nic mu się do tej pory nie stało. (i oby nigdy mu się nic nie stało). Chciał sobie kupić na początek coś mniejszego, ale ktoś mu doradził, żeby od razu kupił sobie sporta i na nim się uczył a do tego to kawasaki kupił za dobrą kasę z pewnych rąk. Tak się wszystko poskładało, że uczy się na takim a nie innym motorze. Jak tak czytam sobie wypowiedzi o tym jaki motor jest najlepszy na początek to myślę, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. jeden kupi sobie 500 inny 750 a ktoś inny skuter. Zależy dla kogo i do czego mu ten motor. Myślę jednak, że jeśli ktoś na początek chce koniecznie szybki motor z dużą mocą, za chiny nie chce małego bo to siara i jest pewny, że szybko się wszystkiego nauczy bez żadnych problemów i groźniejszych zdarzeń i ma 1000 argumentów za tym, że duży motor jest lepszy i bezpieczniejszy na początek, to napewno jest sygnał ostrzegawczy i myślę, że takie osoby napewno nie powinny wsiadać na początek na duże moto tylko raczej zaczynać od motorynki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A za to mój kumpel na pierwszy motocykl sobie kupił 954 i teraz ma pół dupy i nogi plastikowe... Szczęście, że jak przypierdolił w samochód nie zabił swojej pasażerki, która poleciała w rzepak... Chłop nie miał szczęścia bo się zatrzymał w samochodzie. Do oceny wałsnej czy to nie był za duży motocykl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak można sie załatwić nawet i na gs500...... główny problem jest w tym ile oleju w głowie ma kierujący. To sie tu juz wałkuje chyba w nieskończoność.....

 

i jak bumerang wraca ten mityczny olej w głowie, który rzekomo już podczas jazdy ma zastępować rozsądny wybór motocykla, zastępować umiejętności, doświadczenie, itp itd ;)

jak ktoś ten legendarny olej w głowie ma, to nie kupuje sportowego litra do nauki jazdy

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytam ponownie co ma "olej w glowie" do umiejetnosci psychomotorycznych / automatyzmu ?

 

:bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ks-rider: Nie ma czegos takiego jak "olej w glowie", to tylko sposob przekonania samego siebie ze kupowania litra na pierwsze moto nie bedzie niebezpieczne, tak sobie to ludzie wmawiaja a potem chwila nieuwagi konczy sie zle i tyle. Darwin czuwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość psychoterapeuta

A ja powiem tak: uwazam ze jest cos takiego jak olej w glowie. I uwazam tez, ze niektorzy amatorzy tlumacza sobie, ze maja olej w glowie i dlatego moga sobie kupic na dzien dobry cos duzego (zapewne tak im sie tylko wydaje).ALE: I teraz sie naraze byc moze wielu osobom. Im bardziej ktos demonizuje, tragizuje, ostrzega, przestrzega przed moto np. 750, na ktorym sam jezdzi, tym wiekszego robi z siebie twardziela i mistrza. Bo on juz jezdzi na 750, ale zeby jezdzic na takich motorach to trzeba byc co najmniej mistrzem i przejsc minimum 10 lat szkolenia i nie wiadomo co jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.ALE: I teraz sie naraze byc moze wielu osobom. Im bardziej ktos demonizuje, tragizuje, ostrzega, przestrzega przed moto np. 750, na ktorym sam jezdzi, tym wiekszego robi z siebie twardziela i mistrza. Bo on juz jezdzi na 750, ale zeby jezdzic na takich motorach to trzeba byc co najmniej mistrzem i przejsc minimum 10 lat szkolenia i nie wiadomo co jeszcze.

 

Ja nie mam nic sportowego, a też przed tym przestrzegam. Olej w głowie to jakaś totalna bzdura i paradoksalnie piszą o nim właśnie debile którzy go nie mają

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytam ponownie co ma "olej w glowie" do umiejetnosci psychomotorycznych / automatyzmu ?

 

:biggrin:

Popieram. Bo jak ktoś nie ma tego "coś w główce" to po latach nauki będzie bdb jeździł ale nie tak dobrze jak ten kto ma ten tak zwany "dryg".

 

A ja powiem tak: uwazam ze jest cos takiego jak olej w glowie. I uwazam tez, ze niektorzy amatorzy tlumacza sobie, ze maja olej w glowie i dlatego moga sobie kupic na dzien dobry cos duzego (zapewne tak im sie tylko wydaje).ALE: I teraz sie naraze byc moze wielu osobom. Im bardziej ktos demonizuje, tragizuje, ostrzega, przestrzega przed moto np. 750, na ktorym sam jezdzi, tym wiekszego robi z siebie twardziela i mistrza. Bo on juz jezdzi na 750, ale zeby jezdzic na takich motorach to trzeba byc co najmniej mistrzem i przejsc minimum 10 lat szkolenia i nie wiadomo co jeszcze.

Dlatego tak jest bo im więcej motocyklista ma doświadczenia to uświadamia sie jak on zaczynał przygodę z motorami i tłumacząc temu początkującemu widzi siebie ileś tam lat temu.

Edytowane przez Moto33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALE: I teraz sie naraze byc moze wielu osobom. Im bardziej ktos demonizuje, tragizuje, ostrzega, przestrzega przed moto np. 750, na ktorym sam jezdzi, tym wiekszego robi z siebie twardziela i mistrza. (...)

 

jako demonizujący dość często na tym forum czuję się wywołany do tablicy :icon_razz:

nie jest to prawda. zauważ, że często o tych błędnych kalkulacjach początkujących kierowców (liczenie na ów olej) piszą instruktorzy nauki jazdy: im chyba trudno zarzucić próby dowartościowania swojego ego. to raz. dwa to... choćby ostatnia jesień w krakowie i 2 pochowanych gości, poniżej pół roku doświadczenia na motocyklach w ogóle, obaj na cbr: jeden 600, drugi 954. nie ma chyba nic smutniejszego, niż śmierć człowieka, której prawdopodobnie można było uniknąć: na dwucylindrowej 500 żaden z nich nie byłby w stanie doprowadzić do sytuacji, w której zginął

z resztą... kto ma mówić napaleńcom, na czym jeździć? kto inny, jak nie ci, którzy już parę km w swoim życiu przejechali, na niejednej maszynie? to, czy posłuchają jest kwestią niestety odrębną :/

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość psychoterapeuta

No coż moje zdanie jest takie, ze jest cos takiego jak olej w glowie. Moze sie on przejawiac np. tym, ze ktos na poczatek kupi male moto. Olej w głowie równa się rozsądek. Czy motocyklista nie moze być rozsądny???

I jeszcze jedno. Przestrzeganie jest istotne, ale niektórzy robią to w taki sposób, że można odnieść wrażenie, że bardziej wychwalają swoje umiejętności niż ostrzegają innych. No cóż... dyskusja się rozkręciła... mam tylko nadzieje, że nikogo nie obraziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...