Skocz do zawartości

Pierwsze moto sport, 600 czy 1000 ?


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie bylo, ale gdzies przepadlo. Jest to bardzo czesto powtarzajacy sie temat tu i tam. Wiec wydaje mi sie, ze warto o tym przypominac....

 

Pozbieralem kilka tekstow w jednosc. I czekam na komentarze tych wszystkich, ktorzy polecaja 600 i wiecej na pierwsze moto.

 

1.

Poruszanie się motocyklem jest znacznie trudniejsze i wymaga znacznie większych umiejętności niż jeżdżenie samochodem. Panowanie nad jednośladem, zwłaszcza szybkim lub ciężkim, wymaga uwzględnienia w czasie jazdy znacznie większej ilości informacji – czynników, których szary użytkownik samochodu nawet nie dostrzega.

2. Co zatem potrafi kursant po uzyskaniu prawa jazdy kat. A? Otóż często nie potrafi NIC. Co prawda potrafi płynnie puścić sprzęgło i wykonać proste manewry, ale o to akurat najmniej chodzi w jeździe motocyklem. Statystyczny, świeżo upieczony motocyklista nie potrafi dynamiczne przyspieszać na łukach, nie potrafi omijać przeszkody w czasie awaryjnego hamowania, nie potrafi jeździć w deszczu nie potrafi też panować nad poślizgami. Umiejętność jazdy motocyklem to nie zdolność do odkręcania na prostej, ale wiedza jak motocykl zachowuje się w różnych sytuacjach drogowych, umiejętność przewidywania tego, co może wydarzyć się na drodze oraz odpowiednia reakcja w takich przypadkach. Tego wszystkiego motocyklista uczy się całe życie.

 

3. Sportowy motocykl nie ma za wiele mocy w niskim zakresie obrotów, przez co pozwala na łatwe i bezproblemowe ruszanie z miejsca i wykonywanie prostych manewrów. Dopiero wraz ze wzrostem obrotów i prędkości zaczynają się kłopoty. Współczesne sportowe maszyny kryją w sobie tak ogromny potencjał i są tak bardzo ekstremalne, że nie pozostawiają miejsca na błędy. Po prosty zostały zaprojektowane dla doświadczonych profesjonalistów, a nie do nauki jazdy. Jakby tego było mało współczesne motocykle wręcz prowokują do ostrzejszej jazdy. Złudne poczucie panowania nad sytuacją pryska jak mydlana bańka w chwili, gdy zdajemy sobie sprawę, że ten cholerny maluch właśnie wyjeżdża z bocznej podporządkowanej uliczki, a my mamy 160 na zegarze…

 

4. Innym, często stosowanym przez zwolenników kupowania dużego motocykla orężem, jest argument, iż nawet, jeśli motocykl jest bardzo szybki to wystarczy rozsądek i opanowanie, aby nie zrobić sobie na nim kuku. Do jazdy szybkim sportowym lub ciężkim motocyklem potrzeba przede wszystkim umiejętności i doświadczenia, a nie rozsądku! Bardzo rozsądna osoba o bardzo małych umiejętnościach rozbije się znacznie szybciej, niż mało rozsądna osoba o bardzo wysokich umiejętnościach.

 

5. Generalne zalecenie brzmi – na początek nie_więcej jak 500 ccm, nie więcej jak 50KM.

Przemawia za tym kilka powodów:

– słabszy motocykl daje więcej czasu na reakcję i więcej wybacza;

– motocykle o dużych pojemnościach, szczególnie starsze, są dość ciężkie i kłopotliwe w manewrowaniu dla nowicjuszy;

 

Mini Hostoria:R1 na pierwszy motocykl ?

 

Jarka poznalem w bunkrze, na imprezce u Easy. W niedziele rano pojechalem z Nimi na tor kartingowy. Wczesniej w muzeum zdazylismy sobie nieco pogawedzic, na torze przezylem maly szok. Chlopak na Thundercacie byl robiony przeze mnie na starej XJ-cie jak chcialem. A przeciez ja za bardzo nawet nie umie jezdzic. I moj motorek tez za bardzo nie skreca. I nawet nie jechalem na granicy umiejetnosci, krecilem kolka powiedzmy na swoje 90% mozliwosci, bo nie mialem prawa sie wowczas przewrocic, przeciez tego samego dnia musialem jeszcze zawiezc zonke do Kolbergu.

Wracelem z toru do bunkra, juz tylko z Nimi. Jareccy i Budyn poleceli w strone Wrocka. Puscilem Jarka przodem i przezylem niemaly szok. On jechal szybciej, niz ja bym jechal, gdybym jechal sam, a przeciez do ostroznie jezdzacych wowczas nie nalezalem (pisze wowczas, bo od ostatniego szlifu nie siedzialem na motocyklu, nie wiem czy teraz nie mam jakis blokad).

Zatrzymalismy sie pod spozywczakiem i zaczalem powazna rozmowe. Dopytalem sie wreszcie o co z tym wszystkim chodzi. Okazalo sie, ze wowczas Jarek mial na Kociku nawiniete ledwie 4kkm z hakiem. Ze jest to jego pierwszy motocykl, wczesniej byla co prawda jakas Cagiva, ktora rozpadla sie po kilku(nastu/dziesieciu/set) kilometrach, po czym Jarek kupil sobie YZF, bo byl to najwygodniejszy motocykl, do jakiego sie przysiadl. Zaczalem Im tlumaczyc, ze jezdza za szybko, ze jazda po duzym miescie to nie jest jakies hop, ze wszedzie czychaja rozne zagrozenia, ze Jarek nie umie jezdzic, ma nieopanowany motocykl, nie zna jego mozliwosci ani humorow, ze... Dostalem wowczas od Nich dwojga totalna zjebke, dowiedzialem sie ze Jarek samochodem ma nakrecone juz ponad 100kkm, ze nikt i nic go na polskich szosach nie dziwi, ze przezyl wszystkie mozliwe sytuacje, a w miescie to sie czuje jak ryba w wodzie. Poza tym dowiedzialem sie, ze Oni i tak teraz juz jezdza wolno, bo Jarek mial juz jednego szlifa, wiecej szlifow miec nie bedzie, bo juz wie co i jak, i ile te boczne plastiki do Yamci kosztuja. Cos tam nieudolnie probowalem Im jeszcze tlumaczyc, ze po 5kkm, kiedy to juz o Jawie wiedzialem “wszystko”, odbilem sie na rondzie jej prawym bokiem o lewy bok cieniaka, ze gleby parkingowe zdarzaly mi sie do 12kkm, a i tak do dzis za bardzo nie umie jezdzic (czego zreszta dowod mial miejsce niedlugo pozniej), ze jak po 20kkm na Jawie przesiadlem sie na iXJocie, to musialem sie uczyc jazdy od nowa. Ze tak samo jak Jawa tak i iXJocia przez pierwsze kilometry nosily mnie po szosie wg nieznanych mi blizej zasad. Oni wowczas tak wlezli na mnie, ze poczulem sie przez chwile jak wiesniak, gdzies ze srodkowego pomorza, z miasteczka, w ktorym tylko 3 skrzyzowania maja swiatla, dodatkowo jak beztalencie motocyklowe, taki leszczyk w rzeszy wytrawnych motocyklistow. Jeszcze tylko niesmialo przebaknalem, zeby Jarek sprzedal poki moze ten cholerny motocykl, a jak juz nie chce, to niech nim chociaz jezdzi duzo wolniej, bo jestem pewny ze predzej czy pozniej sie rozpierdoli, a to bedzie bolalo, na pewno kieszen, ale nie tylko. I sie rozpierdolil, pociagnal za soba Maje ;-( Dlaczego ja wowczas Ich bardziej nie zjebalem, moze by to cos pomoglo.

 

Jezeli teraz ktos mi powie, ze sportowy motocykl na pierwsze moto jest ok (nawet 600-tka), bo wystarczy miec tylko wyobraznie, to mu chyba strzele. Stracilem w wypadkach motocyklowych, od 97 roku, juz 6 osob, na ktorych zyciu mi zalezalo, po ktorych smierci plakalem. Nie wiem jak postapie nastepnym razem, kiedy zobacze na motocyklu kogos, kto naprawde nie daje sobie rady, kogos, kogo posiadany sprzet przewyzsza jego umiejetnosci, nie wyobraznie, ale UMIEJETNOSCI, ktore mozna nabyc tylko i wylacznie dziesiatkami, czy nawet setkami tysiecy przejechanych kilometrow. I to nie autem. Rozsadek mi teraz kaze od takiej osoby sie odwrocic, przestac ja znac, w razie zadzialania statystyki bedzie mi latwiej. Sumienie jednak nakazuje w jakis sposob interweniowac, tylko jak, nawet nie jestem miernym psychologiem.

 

Dzisiaj, w godzinach popołudniowych, w miejscowości Sługocice koło Tomaszowa Mazowieckiego, zginął 15-letni motocyklista. Prowadząc motocykl bez kasku i bez odpowiedniego prawa jazdy, próbował ze zbyt dużą szybkością pokonać położony w lesie zakręt. W efekcie wyjechał poza jezdnię i uderzył w drzewo.

 

20-letni motocyklista zginął w wypadku, do którego doszło wczoraj w miejscowości Mirostowice Dolne w Lubuskiem. Jadąc na pożyczonej Hondzie CBR, bez kasku i bez prawa jazdy na motor, motocyklista wypadł na łuku z drogi i uderzył w betonowy słup, ponosząc śmierć na miejscu.

 

 

Brutalna prawda jest taka, że już w najbliższy listopadowy poranek zapłonie wiele zniczy na grobach motocyklistów. Gros z nich tych motocyklistów to będą młodzieńcy, którzy tej wiosny usiądą po raz pierwszy na motocykl – taki motocykl, aby się nie znudził od razu...

 

Na drodze z Suchowoli do Rząśni (powiat pajęczański) zginął 13 letni pasażer motocykla. 17-letni kierujący stracił panowanie nad jednośladem i wpadł do rowu. 13 letni pasażer podróżował bez kasku.

 

W czwartek wieczorem zginął 20-letni pasażer Suzuki. Swoje życie zakończył po tym, jak prowadzony przez jego kolegę ścigacz wypadł na łuku z jezdni i uderzył w słup.

 

itd. itp...

 

 

Jak myślicie dlaczego tracą panowanie ? dlaczego na zakrętach wypadaja z drogi ? Zapewne chodzi tu o umiejętności.

Wydaje mi sie, ze kazdy kto chce kupic duze moto na 1 powinien to poczytac no i jak pisalem na poczatku czekam na opinie ludzi polecajacych 100 KM albo wiecej na pierwszy motocykl.

Edytowane przez RaY

Motocykle to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że dobór tekstów jest tendencyjny. 15-latek bez kasku na cebrze ;) No o czym tu gadać... Trzeba zaczynać powoli. A na gwiazdkę, każdemu życzę, żeby zaczynał od 1000. A nawet 2000!

Edytowane przez maxt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się maxt.

 

Dobry tekst i moze chociaż do niktórych trafi.

 

Każdy robi co chce ze swoim życiem, jak chca 600 czy litra na pierwsze moto niech mają, byle by taki osioł nie wpadł na mnie na moto lub w puszcze i na nikogo innego.

 

Oczywiście to nie możliwe.

 

Są tańsze i łatwiejsze dla społeczeństwa sposoby popelnienia samobójstwa.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie motocykl jezdzi tylko czlowiek - zabijesz sie rownie szybko na R1 jak i na GS500

Ja zaczynalem od FZ6 ktory mial na hamowni 98KM "na kole" czyli ponad 100KM "na silniku"

po roku kupilem litra i teraz juz tylko jezdze na litrach (mam dwa) i jeszcze nigdy nie mialem wypadku

a jesli chodzi o prowadzenie sie w zakretach , hamulce, stabilnosc - czyli to co rzeczywiscie wplywa na bezpieczenstwo - BEZAPELACYJNA przewaga jest po stronie sportowych litrow

motocykle sa dla ludzi myslacych , a nie dla kretynow

 

to nie moc zabija tylko brak rozumu (najlepsze hamulce mamy pomiedzy uszami)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie motocykl jezdzi tylko czlowiek - zabijesz sie rownie szybko na R1 jak i na GS500

Ja zaczynalem od FZ6 ktory mial na hamowni 98KM "na kole" czyli ponad 100KM "na silniku"

po roku kupilem litra i teraz juz tylko jezdze na litrach (mam dwa) i jeszcze nigdy nie mialem wypadku

a jesli chodzi o prowadzenie sie w zakretach , hamulce, stabilnosc - czyli to co rzeczywiscie wplywa na bezpieczenstwo - BEZAPELACYJNA przewaga jest po stronie sportowych litrow

motocykle sa dla ludzi myslacych , a nie dla kretynow

 

to nie moc zabija tylko brak rozumu (najlepsze hamulce mamy pomiedzy uszami)

 

To dlaczego wiekszosc wy[adkow jest wlasnie a sportach a a nie Harleyach czy streetach skoro sporty sa tak bezpieczne ?

Motocykle to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo w wiekszosci sa uzytkowane przez szczyli, ktorzy maja trociny zamiast mozgow

to co dotyczy bezpieczenstwa czyli zachowanie w zakrecie i hamulce oraz moc , sporty maja najlepsze, wiec i potencjalnie sa najbezpieczniejsze - to nie ich wina , ze jezdza na nich idioci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

motocykle sa dla ludzi myslacych , a nie dla kretynow

 

to nie moc zabija tylko brak rozumu

 

 

tu masz odpowiedź

dodał bym do tego jeszcze szpanerstwo i kozaczenie. więcej nie trzeba.

 

a dlaczego na sportach ?

pewnie dlatego że są szybkie a harley to kupa żelastwa co jednak nie jest prawdą.

osobiście na sporta nie wsiądę już wolę skuterem jeździć

transport bus + 4os

stała trasa Łódź-Paryż-Łódź
PW, GG lub 663 231 860

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo w wiekszosci sa uzytkowane przez szczyli, ktorzy maja trociny zamiast mozgow

to co dotyczy bezpieczenstwa czyli zachowanie w zakrecie i hamulce oraz moc , sporty maja najlepsze, wiec i potencjalnie sa najbezpieczniejsze - to nie ich wina , ze jezdza na nich idioci

 

A jednak to nie pomaga przy wybieraniu pierwszego moto. Bo nie zadziała odwrócenie pytania i zamiast "czy litr jest ok na pierwsze moto?" pytać "czy jestem idiotą?".

 

Także jeśli dbać o zdrowie i życie motocyklistów (bez względu na ich rozsądek), to właśnie zalecać na pierwsze moto niebezpieczniejsze a wolniejsze sprzęty (gdzie możliwości odlecenia poza umiejętności jeźdźca są mniejsze).

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie jest objeżdżony na moto to nie powinien kupować mocnego motoru bo nawet jak nie będzie na nim szalał to tak naprawde nad nim nie panuje i fura może go ponieść.

 

Może sie czegoś na drodze przestraszyć doda gazu i koniec, różne są sytuacje. :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tych początków motocyklistów to niech kupuję co chce ale pod warunkiem żeby stwarzał to dla siebie zagrożenie lub jak ma sie zabić to sam. Często słyszę i widzę że ci młodzi na sportach oszukują siebie sami że umieją jeździć i dadzą sobie rade z mocą bo jeździł tym czy tamtym. Albo wstydzi sie spytać lub powiedzieć że coś nie tak z tym zakrętem itd.I nawet często nie znają podstaw techniki jazdy sportem lub żadnym innym moto bo to nie rower i rowerowe prędkości że zeskoczysz przy 20km/h.A co do statystyk to mniej ginie np. na enduro czy cross bo na te moto siadają ludzie co wiedzą(przeważnie) co to za maszyna i do czego jest zdolna, a i nie wydaje sie taka szpanerska dla szpanera co kupuje moto bo dziewczyna ma zachciankę. Często też brak (żadnej) wyobraźni.

Co tu gadać,? trzeba mieć to COŚ bo bez niego to nic nie będzie. Wiele rzeczy nie da sie opisać, bo to trzeba samemu wiedzieć. pozdro i gumowych drzew. :icon_twisted:

Edytowane przez Moto33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak tak zrobi na kazdym motocyklu to jest juz trupem :icon_evil:

 

Nie do końca bo jak tak zrobi na 125 czy 250 to motor lekko przyspieszy, a na 600 co ma 120KM czy 1000 który jest dużo mocniejszy "wypali jak z procy" :biggrin:

 

A to robi niebagatelną różnice :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm... szczerze temat był na tym poruszany od xxx "lat" . wiadomo że lepiej polecić 500 na początek. Wybacza więcej błędów, jak np. polecany przez 75% motocyklistow GS500. Ale jak juz ktoś też napisał i to nie pierwszy raz- zabić można się na każdym motocyklu, nie ważna jest tutaj pojemność. Wiadomo że motocykl o mniejszej pojemności i mniejszej mocy nie pozwoli świerzemu kierowcy na rozwinięcie wiekszych predkości.. to jest dobre, jednak jak człowiek bedzie chciał rozwinąć dużą predkość to i tak ją rozwinie. Osobiście bezpieczniej czułbym sie jadąc 200km/h na Blackbirdzie niż 180 na gsie gdy wypluwałby z siebie już ostatnie soki....

 

A więc morał z tego taki, że i tak źle i tak nie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca bo jak tak zrobi na 125 czy 250 to motor lekko przyspieszy, a na 600 co ma 120KM czy 1000 który jest dużo mocniejszy "wypali jak z procy" :wink:

 

A to robi niebagatelną różnice ;)

Jeśli masz na myśli 4t to sie zgodzę ale jeśli 2t no to WYBACZ ale enduro/cross 2t 250ccm(60km przy wadze 100kg) to R6 (a nawet R1jeśli chodzi o full cross'a) w terenowych moto. Nie wiem czemu ale wydaje mi sie że trudniej zacząć w terenie niż na asfalcie. Takie jak mam zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...