Skocz do zawartości

co ja mam zrobić :( dziwna sytuacja po sprzedaży moto


veronx
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Drodzy bracia motocykliści mam nie lada problem ...

 

 

sprzedałem gościowi motocykl (suzuki gsx 550 EU 1985r). Motocykl był sprawny nie miał wad ukrytych , nic nie stukało nie pukało , oleju nie brał . Był to po prostu dobry sprzęt do jazdy . Nie dawno ogłosiłem jego sprzedaż w gazecie lokalnej , ponieważ na oku miałem Junaka zaklepanego (oryginał 1962 rok na chodzie , takiej okazji nie mogłem przepuścić). Więc moje Suzuki chciałem sprzedać , tydzień temu koło 16 zadzwonił gość i powiedział , że przyjedzie oglądać motocykl . Przyjechał z rodzinką , oglądał motocykl po 10 min stwierdził , że kupuje , tutaj nastąpił mój błąd bo nie spisaliśmy odrazu umowy , dał pieniądze ja dałem dowód rejestracyjny , jego rodzinka pojechała autem , on motocyklem. Umowę mieliśmy spisać na następny dzień bo ani ja (głupek ze mnie wiem ) ani on takowej nie mieliśmy , miałem umowę przygotować na drugi dzień mieliśmy sprawę zakończyć . Niestety na drugi dzień zadzwonił , że nie przyjedzie bo mu nie pasuje bo w pracy musi zostać. A ja jak głupi się na to zgodziłem , powiedział , że przyjedzie w weekend. Później w tygodniu zadzwonił , że mu motor odpalić nie chce (co dziwne bo u mnie zawsze odpalał jeździłem nim do pracy) , wytłumaczyłem mu co może zrobić i na tym rozmowę skończyliśmy. Dzisiaj przyjechał , umowa została spisana , coś tam narzekał jeszcze , że motocykl nie pali jak jest zimny , dałem mu świece zapasowe i pojechał . Teraz wieczorem zadzwonił , że w motocyklu coś strzeliło jakiś metaliczny dźwięk i motocykl nie ciągnie i strzela ...

Gość na motorach się nie zna (jeździł wsk'ą poprzednio ). Przeklinał i sugerował abym mu mechanika załatwił(mieszka ode mnie jakieś 20 km). Co w tej sytuacji zrobić ? rozmawiałem ze znajomym mechanikiem i mogło się tak zdarzyć , że gość nie rozgrzał silnika , wstawił mu ostro i mogły panewki strzelić... , ja jestem w przegranej sytuacji bo kupiłem już Junaka i pięniędzy nie mam , co zrobić z tym fantem ? Czy po sprzedaży ja jestem odpowiedzialny za to co on mógł z robić z tym motocyklem ? boje się jakiejś afery z tego bo gość raczej na rozsądnie myślącego nie wygląda... Co radzicie ?

 

pozdrawiam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. jeśli masz spisaną umowę to nic Cię nie powinno interesować. W umowie jest napisane, że stan pojazdu jest znany kupującemu, jeśli on podpisał się pod tym imieniem i nazwiskiem to sprawa nie powinna Cię interesować. Kolega miał sytuację podobną, sprzedał sprawny motocykl, spisali normalnie umowę, wszystko grało. Kupiec chwalił się codziennie ile on nie wyciąga z tego motocykla (honda cx650 1984 rok) aż po około miesiącu straszył sprawą sądową, że motocykl miał wadę ukrytą, poszły panewki, ewidentnie z jego winy, nie oszczędzał motocykla, nie patrzył na temperaturę itd. Kolega olał to i sprawa się zakończyła. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinines twierdzic, ze umowa zostala zawarta - ustna jest tak samo wiazaca jak pisemna. Problem bedzie z zarejestrowaniem moto przez goscia - to jego problem. Twoj problem to fakt, ze moto wciaz jest zarejestrwane na Ciebie i jak on bedzie mial stluczke - na twoja osobe to pojdzie.

Zglos ubezpieczycielowi swojemu, ze moto sprzedales - tak chyba nie beda wymagac umowy. Na pewno nic gosciowi nie zalatwiaj, a juz na pewno nie przyjmuj motocykla z powrotem. Moze byc tak, ze jak mu zaczniesz zalatwiac to bedzie jeszcze wiecej ciagnal. Motocykl jest jego i niech on sie z nim teraz buja. Ty masz kase, on motocykl - do transakcji doszlo. Jezeli bedzie chcial go zarejestrwac na siebie to i tak bedzie od Ciebie podpisu na umowie potrzebowal. Uwazaj tylko teraz co bedziesz podpisywal.

Ogolnie, moim zdaniem on jest w gorszej sytuacji niz Ty. A w ogole temat trzeba bylo dac w Przepisach, nie Piwie - moze przeniosa to jeszcze Ci ktos madrzej poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak koleś jest nieuczciwy to zgłoś, że motocykl Ci skradziono i po kłopocie. Zostaniesz z kasą a za jakiś czas moto do Ciebie wróci :icon_mrgreen: :icon_razz: :buttrock:

A poważnie to porozmawiaj z nim jak facet z facetem albo ze spuszczoną głową spełniaj jego zachcianki.

Pozdro

Edytowane przez PrzemekB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniecie podpowiadać, weźcie chociaż raz przeczytajcie pierwszy post założyciela wątku.

 

Veronx niczym się nie przejmuj. Koleś widział co kupował ( motocyk l22 letni, wiadmo swoje lata już ma, ktoś kto kupuje taki sprzęt musi wiedzieć że wymaga on szczegółowego serwisu, delikatnego traktowania i że w każdej chwili może się coś zepsuć).

 

Spisałeś umowę - teraz idź do wydziału komunikacji wyrejestruj sprzęta ( masz zresztą taki obowiązek) następnie zawiadom o tym fakcie ubezpieczyciela i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odpowiedzi ... umowa została spisana ale cholera nie było na niej daty bo nie wpisaliśmy po prostu (na tą którą on dostał ja na swojej wpisałem dzisiejszą datę) . Boję się zastraszania ze strony tego gościa bo wygląda na jakiegoś przekręta do tego bydle wielkie , może robić aferę , jutro ma dzwonić bo miałem mu nr do mechanika załatwić , nie wiem co mu mówić , nie da się z nim gadać oklęty gość strasznie ... się wrąbałem , no zobaczymy co z tego będzie ... pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Veronx niczym się nie przejmuj. Koleś widział co kupował ( motocyk l22 letni, wiadmo swoje lata już ma, ktoś kto kupuje taki sprzęt musi wiedzieć że wymaga on szczegółowego serwisu, delikatnego traktowania i że w każdej chwili może się coś zepsuć).

 

Spisałeś umowę - teraz idź do wydziału komunikacji wyrejestruj sprzęta ( masz zresztą taki obowiązek) następnie zawiadom o tym fakcie ubezpieczyciela i tyle.

 

Dokładnie, masz umowę a koleś jeżeli chciałby założyć Ci sprawę to najpierw musiałby uzyskać ekspertyzę, że motor był przygotowany do sprzedaży tak aby CELOWO wprowadzić w błąd kupującego.

 

Pozdrawiam :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) jutro ma dzwonić bo miałem mu nr do mechanika załatwić , nie wiem co mu mówić , nie da się z nim gadać oklęty gość strasznie ... się wrąbałem , no zobaczymy co z tego będzie ... pozdrawiam

 

daj mu numer do mechanika i niech sobie idzie w diabły. masz świadków, że motocykl odebrał i był sprawny. a co on z maszyną przez te dni robił przecież nie możesz wiedzieć

gorzej, jeśli facet podejdzie do sprawy jak to w "samych swoich" było - sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie :P lepiej zaraz jutro zgłoś umowę do wk. szkoda, że wpisałeś datę spisania umowy, trzeba było wpisać datę faktycznej sprzedaży (odebrania motocykla, zapłaty - to była umowa ustna)

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie trzeba było daty wpisywać - nie ma ona bowiem większego znaczenia. A tak będzie teraz problem - bo on wypełni (albo i nie) umowę inną datą i będzie lipa.

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie trzeba było daty wpisywać - nie ma ona bowiem większego znaczenia. A tak będzie teraz problem - bo on wypełni (albo i nie) umowę inną datą i będzie lipa.

Dokładnie.Wpisanie przez Ciebie daty , której nie ma na egzemplarzu kupującego może zostać potraktowane jako fałszowanie dokumentów!Nie wolno na umowie nic dopisywać samodzielnie , nawet jeśli jest w niej jakiś błąd.Każda zmiana w umowie wymaga podpisu lub przynajmniej parafki obu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie wchodziła by tu odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady fizyczne, z mozliwoscią odstąpienia od um, ew. obniżenia ceny.

Ja bym zachował spokój i dał mu namiar na mechanika - jeśli cos to teraz ruch nalezy do kupującego. Przedawni się po roku od wydania rzeczy (poszukaj jakichś dokumentów ew. swiadków na okol. daty kiedy wydałeś mu moto). Gdyby doszło do procesu, pewnie będzie expertyza kiedy powstała wada - czy przed czy po wydaniu i czy uszkodzenie moto powstało wskutek wady w nim tkwiącej juz wcześniej czy przez nieumiejetne działania kupującego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...