Skocz do zawartości

Jak długo udało Ci się jeździć bez gleby?


Mar_Cin
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mi się wydaje, że:

 

1) Gleby parkingowe, a dokładniej ich częstość jest skorelowana z relacją między gabarytami/krzepą jeźdźca a masą/gabarytami maszyny. Robiąc kurs u Tomka nieraz odjechało mi na placu przednie koło ale nigdy nie było gleby. Po prostumotocykl się zatrzymywał w moich rękach w nachyleniu 45 stopni podparty nogą. Faktem jest że u drobnej niewiastki taki numer nie przejdzie. Mój GS też mnie nigdy do ziemi nie sciągnął na parkingu.

 

2) Gleby przelotowe / zderzeniowe (najbardziej niebezpieczne) uważam że są pochodną nadmiernych prędkości albo nie myślenia za innych w większości przypadków. I tutaj wychodzi, kto jak ustrzega się takich przygód.

 

3) Gleby spowodowane nawierzchnią - tutaj tylko mała prędkość może uchronić, ale generalnie jak już trafi, to niewiele można poradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1200 km = 2 miesiące w życiu na moto (oprócz kursu) i już dwa przykre zdarzenia (ewidentnie i częściowo z mojej winy): :banghead:

1) zbyt gwałtowne hamowanie przednim hamulcem podczas ulewy (kałuże), uślizg przedniego koła, gleba, szlif, itp :( -> motocykl do naprawy

 

2) trochę później złamałem żelazną zasadę i zatrzymałem moto w miejscu, gdzie nie byłem dostatecznie widoczny; gdy szukałem kluczy do garażu, jakiś ślepy cieć cofając nie zauważył mnie w lusterkach :wink: i lekko stuknął moto - wywrotka i lekkie rysy. :evil: Uważajcie!

 

Życie uczy :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi GS 2 razu spod nog ujechałą :smile: Ale to tez takie gleby..raz jak juz prawie stałem przed brama do podworka nacisnałem przedni hamulec na mokrej trawie i sie moto poskłądało pode mną. 2 raz na zwirze, tez juz prawie po zatrzymaniu. Straty zadne.

Wiec jak do tej pory szlifa zadnego nie liczac 2 malutkich parkingowek, jeżdze od stycznia 2007r.

 

Gleb na enduro nie licze, bo to z natury jest przystosowane do upadków :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo z gleb typu uślizg na mokrej nawierzchni, szutrze itp. można by uniknąć gdyby każdy z nas zaczynał od małych pojemności i stopniowo przesiadał się na większe. Ja w momencie odebrania prawka miałem na karku prawie 10 sezonów jazdy na 2oo i przez to już nie popełniałem elementarnych błędów. Oczywiście zdarzają sie sytuacje w których nikt nie podoła, ale części można by uniknąć dzięki doświadczeniu zdobytemu na mniejszych pojemnościach....

 

P.S nic tak nie daje doświadczenia w opanowaniu moto jak jazda w terenie

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że:

 

1) Gleby parkingowe, a dokładniej ich częstość jest skorelowana z relacją między gabarytami/krzepą jeźdźca a masą/gabarytami maszyny. Robiąc kurs u Tomka nieraz odjechało mi na placu przednie koło ale nigdy nie było gleby. Po prostumotocykl się zatrzymywał w moich rękach w nachyleniu 45 stopni podparty nogą. Faktem jest że u drobnej niewiastki taki numer nie przejdzie. Mój GS też mnie nigdy do ziemi nie sciągnął na parkingu.

 

2) Gleby przelotowe / zderzeniowe (najbardziej niebezpieczne) uważam że są pochodną nadmiernych prędkości albo nie myślenia za innych w większości przypadków. I tutaj wychodzi, kto jak ustrzega się takich przygód.

 

3) Gleby spowodowane nawierzchnią - tutaj tylko mała prędkość może uchronić, ale generalnie jak już trafi, to niewiele można poradzić.

 

dorzuciłbym jeszcze:

4. Gleby spowodowane zapałem, werwą, chęcią ścigania czy jak tam to nazwać. Wszyscy wiemy - na torze gleby rzecz niemal wpisana na stałe w życiorys ściganta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon 2004 - bez gleby GS500E

sezon 2005 - bez gleby GS500E

sezon 2006 - jedna parkingówka i jedna mocniejsza gleba FZS600

sezon 2007 - póki co bezproblemowo FZS600

Boniek

gg 644826

Yamaha TDM900

Bikepics // Nefre FCI // lotnictwo.net.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Od czerwca to moj pierwszy sezon i w ciagu miesiaca ok. 1000km dorobilem sie:

1. Z bratem-plecakiem przy dojezdzaniu do garazu uslizgnelo sie przednie kolo na sypkim zwirku i... polozylem gpz-ke delikatnie na ziemi podpierajac sie noga:)

2. Po malym deszczyku,na trawie, przy predkosci 40km/h ponownie kolo pojechalo bokiem i dalej dwumetrowy slizg po trawie:)

Po tym jak do tej pory nic a 3000km juz minelo. :biggrin:

Pozdrawiam i zycze wszystkim PRZYCZEPNOSCI!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 sezony bez gleby na zakończenie 3go sezonu rok 2005 wypadek=odebranie kat.(A) następne 2 sezony bez gleby bo już na 4ech kołach takich jak w awarcie :icon_eek:

Edytowane przez siwydr

W uszach szum w oczach łzy na liczniku tylko 3

 

http://www.bikepics.com/members/siwydr/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam za sobą doświadczenie tylko jednego sezonu, jeżdzę tak mniej więcej od marca, jakieś 2000-3000 km i gleby jak narazie nie zaliczyłem.

Ale mój motocykl w czerwcu zaliczył glebę sam, bezemnie :) oczywiście przez moją głupotę, był jakiś upalny dzień a ja zostawiłem go na asfaltowym parkingu opartego o stopkę no i po jakimś czasie się położył. Naszczęście zero uszkodzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...