bartek gawlik Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Koledzy nie popadajmy w jakąś chorą fobie... Prawdą jest że znaczna część motocykli w polsce ma cofane liczniki, ale nie przesadzajmy. Rozumiem że można mieć podejżenia jeżeli 10letni turystyk ma 20tyś km przebiegu, ale nie szukajmy na siłę dziury w całym. 30 000 km w hornecie z 2003roku jest dla mnie realnym przebiegiem. Nawet we włoszech. Przecież nie każdy motocykl to wół roboczy który codziennie przejeżdża setki km... Kolega mówi że moto nie picowane, ma rysy tu i tam, chodzi pięknie, nie ma śladów rzeźbiebnia to czego chcieć więcej? Wypadałoby jeszcze tylko aby spojrzał na to doświadczony mechanik motocyklowy i tyle. Olsen nie przesadzasz z tymi lusterkami? równie dobrze ktoś mógł wymienić na lepsze akcesoryjne, mogło mu się w niewypadkowych okolicznościach potłuc, czy chociażby uszkodzić w transporcie...PS. nie ja sprzedaje ten motocykl, nie znam sprzedawcy, ani nic z tych rzeczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FRIDGE Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Przy kupnie używanego nakeda masz ułatwioną sprawę bo wszysto masz na wierzchu.Zwróć uwagę przede wszystkim na ograniczniki przy główce ramy - jeżeli są naruszone mocno tzn. był ostry dzwon a nie gleba parkingowa.Druga rzecz obejrzyj kierownicę czy nie była prostowana.Zajrzyj koniecznie pod siedzenie - czy stelaż nie był prostowany.No i koniecznie pod bak - czy tam jest prosta rama Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ruthi7 Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Koledzy nie popadajmy w jakąś chorą fobie... Prawdą jest że znaczna część motocykli w polsce ma cofane liczniki, ale nie przesadzajmy. Rozumiem że można mieć podejżenia jeżeli 10letni turystyk ma 20tyś km przebiegu, ale nie szukajmy na siłę dziury w całym. 30 000 km w hornecie z 2003roku jest dla mnie realnym przebiegiem. Nawet we włoszech. Przecież nie każdy motocykl to wół roboczy który codziennie przejeżdża setki km... Kolega mówi że moto nie picowane, ma rysy tu i tam, chodzi pięknie, nie ma śladów rzeźbiebnia to czego chcieć więcej? Wypadałoby jeszcze tylko aby spojrzał na to doświadczony mechanik motocyklowy i tyle. Olsen nie przesadzasz z tymi lusterkami? równie dobrze ktoś mógł wymienić na lepsze akcesoryjne, mogło mu się w niewypadkowych okolicznościach potłuc, czy chociażby uszkodzić w transporcie...PS. nie ja sprzedaje ten motocykl, nie znam sprzedawcy, ani nic z tych rzeczy Moj Fazer z 2002r wcale nie robi jako wol roboczy a ma juz 71680km :bigrazz: , poprostu lubie jezdzic, w wekendy jakies wypady no i czasami za granice też mnie powieje :biggrin: Osobiscie przebiegi rzedu 20tys w moto 6 letnim NIE WIERZE!!! To jakies 3333km na rok, 277km na miesiac, 9 km na dzien. Jak bym mial po bułki do supermarketu jezdzic to bym sobie skuterka kupil a nie moto o pojemnosci 600ccm...(czasami pewnie te chlopaszki na skuterkach robia wiecej). No ale jak wolicie, nadal wierzcie w te "okazje" i "uzytkowanie w niedziele(po kosciele)" i muminki jeszcze :icon_mrgreen: PS: Ta wypowiedz nie kieruje sie bezposrednio do wspomnianego Horneta. Ale warto pomyslec rowniez nad tym, najwazniejsze aby sprzet chodzil tak jak nalezy, aby wlasciciel przedstawil ci ksiazke serwisowa z wbitymi przegladami (i nie wierz ze wlosi nie maja serwisow albo inne bzdety), jedz do ASO albo umow sie z konkretnym mechanikiem. Moze znalazles jakis "okaz" i bedziesz cieszyl sie nim na dlugie lata...Tego zycze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Przeglądam ogłoszenia od początku lata i wydaje mi sie że to moto było wystawiane juz 1 albo 2 razy.Czyli człowiek z jakichś powodów bardzo chce, a nie może pozbyć się motocykla. To powinno dać do myślenia. mowiecie ze cofany a czy da sie cofnac w licznikach cyfrowych?Podobno są "fachowcy", którzy przekręcają wszystkie rodzaje liczników, także te cyfrowe najnowszej generacji. Moj Fazer z 2002r wcale nie robi jako wol roboczy a ma juz 71680km :biggrin: , poprostu lubie jezdzic, w wekendy jakies wypady no i czasami za granice też mnie powieje :D Osobiscie przebiegi rzedu 20tys w moto 6 letnim NIE WIERZE!!! To jakies 3333km na rok, 277km na miesiac, 9 km na dzien. Jak bym mial po bułki do supermarketu jezdzic to bym sobie skuterka kupil a nie moto o pojemnosci 600ccm...(czasami pewnie te chlopaszki na skuterkach robia wiecej). No ale jak wolicie, nadal wierzcie w te "okazje" i "uzytkowanie w niedziele(po kosciele)" i muminki jeszcze :banghead: Dokładnie, jak ktoś ma dobry motocykl, to jeździ nim ile wlezie, a nie trzyma w garażu i wyciąga na przejażdżkę raz w tygodniu; na zakupy też nie jest potrzebna większa maszyna, nikt nie kupuje motocykla sportowo-turystycznego, żeby jeździć do supermarketu, więc te opowiastki sprzedających można włożyć między bajki.A jak ktoś wierzy, że przebieg rzędu 20-30 tys. km to norma dla 5-letniego motocykla, to jest naiwnym głupcem. Niestety takich głupców jest więcej, niż myślałem. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wolenweider Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Cześć, tak czytam to czytam i wydaje mi się ,że za wszelka cenę chcecie zniechęcić go do tego moto a żaden z was go nie widzał pomijając te niewyrazne zdjęcia. Moto musi sprawdzić ktoś kto ma pojęcie i jeżeli wszystko jest ok to kupować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
babyy Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 (edytowane) Przesadzacie panowie. Owszem trzeba bardzo uwazac przy kupnie uzywanego moto ale bez przesady. Wedlog waszego zdania mam zloma nie moto bo swoja R6 z 99r kupilem od chandlarza ktory sciagna ja z wloch wlasnie i o zgrozo dalem za nia cale 11tys!! a caly koszt jaki ponioslem po zakupie to koszt zarejestrowania i wymiany plynow i filtrow.A motorek jest w wysmienitym stanie technicznym jak na te lata a z wygladu mimo widocznych sladow urzytkowania tez widac ze moto zadbane i nie zjezdzone. jak kupilem mialo 45tys km na budziku. A jezdze tez glownie tylko w niedziele po okolo 200km no i sporadycznie na tygodniu bo na wiecej poprostu nie mam czasu. Ale wedlog was to niemozliwe i jestem oszustem chcacym sie pozbyc miny?? Ps. Nie sprzedaje mojej R6 i to nie jest zadne ogloszenie tylko wyrazilem swoje zdanie :biggrin: Edytowane 10 Września 2007 przez babyy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek gawlik Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 Moj Fazer z 2002r wcale nie robi jako wol roboczy a ma juz 71680km :biggrin: , poprostu lubie jezdzic, w wekendy jakies wypady no i czasami za granice też mnie powieje :D Osobiscie przebiegi rzedu 20tys w moto 6 letnim NIE WIERZE!!! To jakies 3333km na rok, 277km na miesiac, 9 km na dzien. Jak bym mial po bułki do supermarketu jezdzic to bym sobie skuterka kupil a nie moto o pojemnosci 600ccm...(czasami pewnie te chlopaszki na skuterkach robia wiecej). No ale jak wolicie, nadal wierzcie w te "okazje" i "uzytkowanie w niedziele(po kosciele)" i muminki jeszcze :banghead: przede wszystkim gratulacje dla nakręconych kilometrów :clap: Ale... uwierz mi że są "okazje" sam znam kilku panów jeżdżących różnej maści motocyklami, robiących prezbiegi poniżej 1000km rocznie! rekordzista dragstarem 650 w ciągu jeśli się nie mylę 3 lat przejechał 18xx km! :lalag: Jak będzie go sprzedawał to chyba będzie musiał dodać ze 40000km bo nikt nie kupi.Też nie wierzę w wiele z tych "okazji" ale te prezbiegi na prawdę da się zweryfikować. Najlepszym przykładem może być moja Kawa z 1983r. Kupiłem ją z licznikowym 44000km. Jadąc po nią byłem przekonany że to 144000km tylko że licznik 5-cyfrowy więc przeskoczył. Po wstępnych oględzinach okazało się ze na pewno nie jest to 144000 tylko wiele mniej być może 44000, a po przywiezieniu do domu i dokłaadnych oględzinach - przebieg w 99%autentyczny 44tysiące. :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart_b Opublikowano 10 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2007 smiac sie chce jak sie czyta takie, w niektorych przypadkach "wypociny" Olsen z tego co czytam to w twoich wypowiedziach to wszystkie sprzety to gnity i padaki zmeczone zmasakrowane z kreconym licznikiem po dzwonie z TIRem a sprzedawcy to oszusci i kłamcy. wniosek dla mnie prosty ze nie nalezy niczego od ciebie kupowac bo kazdy mierzy swoja miara. rozumiem ze swoje motocykle kupujesz tylko w salonie a te ktore juz pod toba jezdzily ida do kasacji?? piszesz ze jak ktoś ma dobry motocykl, to jeździ nim ile wlezie, a nie trzyma w garażu i wyciąga na przejażdżkę raz w tygodniu; na zakupy też nie jest potrzebna większa maszyna, nikt nie kupuje motocykla sportowo-turystycznego, żeby jeździć do supermarketu, więc te opowiastki sprzedających można włożyć między bajki.A jak ktoś wierzy, że przebieg rzędu 20-30 tys. km to norma dla 5-letniego motocykla, to jest naiwnym głupcem. Niestety takich głupców jest więcej, niż myślałem. tak wiec zapraszam do mnie. moj motocykl jest z 2001 roku uzywany od 2002 i do dzisiaj ma najechane 32000km. to ze jakis kolo nawalil fazerem ponad 70 000 w 5 lat to nie znaczy ze wszyscy musza tyle sadzic. sredni przebieg dla weekendowego jezdzca to 6-10kkm rocznie. tak wiec jesli moge prosic to nie mow wiecej ze jestem glupcem ze wierze w takie rzeczy bo wierze. przyklad nr 2 to moj szwagier. motocyklista od wielu wielu lat. zaczynal od wski w wieku 15 lat. zjezdzil europe na motocyklu w szerz i dłuz. ostatnie moto to VTX nowizna. mial go 3 lata i zrobil nim uwaga 4000km bo chlop biznesa krecil i nie mial czasu. motocykl nie mial ani pol rysy i byl lepszy niz salonowy bo doposazony za 10000zł i co chlop ktory kupil mial uwazac ze na bank krecony licznik a moto po 1000 dzwonach bo malowane aerografem?? kolejny przyklad to cebra mojego kolegi. po poszukiwanu F3 w dobrym stanie i obejzeniu 14 egzemplazy!!! koles przytargal nam sztuke wlasnie z wloch i co sie okazalo ze byla bez zastrzezen. zero problemu ze sprzetem/ lakier orginal silnik tylko do regulacji i wymiany normalii. machnlo 20000 i nic sie nie dzialo a kolo ktory bral od niego powiedzial ze dawno takiej ladnej sztuki nie widzial. tak wiec wez czlowieku troche zluzuj z pisaniem glupot bo sie mdło robi Cytuj MOTOPROJEKT - Warsztat motocyklowy serwis, naprawa, diagnostyka komputerowa, materiały eksploatacyjne Sławek - 604 635 069 Bart - 695 880 500 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
babyy Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 smiac sie chce jak sie czyta takie, w niektorych przypadkach "wypociny" Olsen z tego co czytam to w twoich wypowiedziach to wszystkie sprzety to gnity i padaki zmeczone zmasakrowane z kreconym licznikiem po dzwonie z TIRem a sprzedawcy to oszusci i kłamcy. wniosek dla mnie prosty ze nie nalezy niczego od ciebie kupowac bo kazdy mierzy swoja miara. rozumiem ze swoje motocykle kupujesz tylko w salonie a te ktore juz pod toba jezdzily ida do kasacji?? piszesz ze tak wiec zapraszam do mnie. moj motocykl jest z 2001 roku uzywany od 2002 i do dzisiaj ma najechane 32000km. to ze jakis kolo nawalil fazerem ponad 70 000 w 5 lat to nie znaczy ze wszyscy musza tyle sadzic. sredni przebieg dla weekendowego jezdzca to 6-10kkm rocznie. tak wiec jesli moge prosic to nie mow wiecej ze jestem glupcem ze wierze w takie rzeczy bo wierze. przyklad nr 2 to moj szwagier. motocyklista od wielu wielu lat. zaczynal od wski w wieku 15 lat. zjezdzil europe na motocyklu w szerz i dłuz. ostatnie moto to VTX nowizna. mial go 3 lata i zrobil nim uwaga 4000km bo chlop biznesa krecil i nie mial czasu. motocykl nie mial ani pol rysy i byl lepszy niz salonowy bo doposazony za 10000zł i co chlop ktory kupil mial uwazac ze na bank krecony licznik a moto po 1000 dzwonach bo malowane aerografem?? kolejny przyklad to cebra mojego kolegi. po poszukiwanu F3 w dobrym stanie i obejzeniu 14 egzemplazy!!! koles przytargal nam sztuke wlasnie z wloch i co sie okazalo ze byla bez zastrzezen. zero problemu ze sprzetem/ lakier orginal silnik tylko do regulacji i wymiany normalii. machnlo 20000 i nic sie nie dzialo a kolo ktory bral od niego powiedzial ze dawno takiej ladnej sztuki nie widzial. tak wiec wez czlowieku troche zluzuj z pisaniem glupot bo sie mdło robi Popieram w 100%. Oczywiscie przy kupnie uzywanego moto trzeba uwazac i nie wierzyc we wszystko co sprzedajacy nawija. Ale stan moto mowi sam za siebie poprostu trzeba szukac i nie napalac sie na pierwsze moto co sie zobaczy a napewno sie znajdzie rodzynka . Ja swojego szukalem okolo pol roku ale warto bylo czekac ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stifler Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 Oczywiscie przy kupnie uzywanego moto trzeba uwazac i nie wierzyc we wszystko co sprzedajacy nawija. Ja bym powiedział, żeby w ogóle nie słuchac, albo nie pytać "dlaczego sprzedajesz?", bo to zazwyczaj ściema.. U mnie w garazu stoi teraz VFR800, która jest używana może dwa razy w miesiącu.. a dlaczego??.. bo właściciel pracuje od rana do wieczora.. mieszka w bloku a motor zostawil u mnie.. Jak ma ochote sie przejechac to go bierze na dwie godzinki i spowrotem do garazu.. A ja mam u siebie szeroką kierownice, małe lusterka i kierunki nie dlatego, że w wypadku się potrzaskało ale dlatego,że chce mieć coś innego, co pasuje do mnie.. Każdy, kto ma salonówke będzie krytykował inne.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 Ja bym powiedział, żeby w ogóle nie słuchac, albo nie pytać "dlaczego sprzedajesz?", bo to zazwyczaj ściema.. U mnie w garazu stoi teraz VFR800, która jest używana może dwa razy w miesiącu.. a dlaczego??.. bo właściciel pracuje od rana do wieczora.. mieszka w bloku a motor zostawil u mnie.. Jak ma ochote sie przejechac to go bierze na dwie godzinki i spowrotem do garazu.. A ja mam u siebie szeroką kierownice, małe lusterka i kierunki nie dlatego, że w wypadku się potrzaskało ale dlatego,że chce mieć coś innego, co pasuje do mnie.. Każdy, kto ma salonówke będzie krytykował inne.. zgadzam sie całkowicie. Moj znajomy lekaz (znajomy bo tyle razy juz byłem w szpitalu :icon_twisted: ) tez ma Drag Stara i nie skłamie jak powiem ze uzywa go tylko przy okazji.Jakiś mały pobliski zlocik,ładan pogoda ale nie za gorąco itp. Nie wiem czy tym moto robi wiecej niz 1 tyś km rocznie.Tylko kupując od takiego kogoś po 7 latach i moto bedzie mialo przebieg 10 tyś km - bedzie doskonale widac ze moto jest nie styrane.I ze nie było przekrecone z 30-40 tyś na 10. Z regóły w Polsce przy kupnie motocykla niestety musimy przyjąć wersje,ze kupujący nas okłamuje i chce nas oszukać. Niestety taka prawda. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 Olsen z tego co czytam to w twoich wypowiedziach to wszystkie sprzety to gnity i padaki zmeczone zmasakrowane z kreconym licznikiem po dzwonie z TIRem a sprzedawcy to oszusci i kłamcy.Na pewno nie wszystkie, ale wiele (czytaj: zdecydowana większość ma jak nie cofnięty przebieg, to "burzliwą" historię skrzętnie ukrywaną). rozumiem ze swoje motocykle kupujesz tylko w salonieNie tylko. Np. MZ-etkę kupiłem używaną, ale to była zabawka za 1650 zł. Poza tym nowych 251 wtedy już nie produkowano. to ze jakis kolo nawalil fazerem ponad 70 000 w 5 lat to nie znaczy ze wszyscy musza tyle sadzic. Dla mnie dużo bardziej wiarygodny (i miarodajny) jest taki "kolo", który potrafi się przyznać, że ma nawinięte na kola ponad 70 tys. km, niż taki, który zaklina się, że jeździł bardzo sporadycznie, bo np. "kręcił biznesa" :buttrock: (a co ma piernik do wiatraka?!). tak wiec jesli moge prosic to nie mow wiecej ze jestem glupcem ze wierze w takie rzeczy bo wierze. Jeżeli wyrocznię dla Ciebie stanowi kilku znajomych dosiadających sprzęta raz na ruski rok i nie widzisz niczego podejrzanego w tym, iż w prawie każdym ogłoszeniu na portalach aukcyjnych itp. napisane jest, że pojazd "bezwypadkowy", "używany weekendowo"*, "nie wymaga wkładu finansowego", a przebieg rzadko kiedy przekracza 40 tys. km (niezależnie od tego, czy maszyna ma kilka czy kilkanaście lat), to przykro mi, ale jesteś. *W przypadku samochodów sprowadzanych z zagranicy (a także pochodzenia krajowego) ponad połowa była używana przez "starszego pana" ewentualnie kobietę. :biggrin: PS Jak chcesz mogę Ci podać kilka kontrprzykładów (ludzi, którzy się nacięli na "okazję", a potem - nierzadko przez wiele miesięcy - zasuwali autobusem, bo nie mogli sobie pozwolić na naprawę motocykla rzekomo "w stanie idealnym", albo sprzedawali uszkodzoną padakę dalej, bo remont był nieopłacalny). Zajrzyj do działu "Przepisy" i przeczytaj historię człowieka, który kupił skuter z pękniętą ramą, a teraz - po wykryciu usterki - ma nie lada problem. Moj znajomy lekaz (znajomy bo tyle razy juz byłem w szpitalu :biggrin: ) tez ma Drag Stara i nie skłamie jak powiem ze uzywa go tylko przy okazji.Jakiś mały pobliski zlocik,ładan pogoda ale nie za gorąco itp. Nie wiem czy tym moto robi wiecej niz 1 tyś km rocznie.To są wyjątki potwierdzające regułę! Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shenron Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 ale prawda jest taka Olsen , ze przyczepiasz sie o kazdy banal nawet - z wniosku ze sa zmienione lusterka, wysnules nastepny , ze nie warto bo byl dzwon . to nie sa salonowki , gdyby byly perfekcyjne nie kosztowalyby polowe mniej niz nowe.straszny z ciebei sceptyk "na sile". najlepiej zbadac sprzeta osobiscie i sprawdzic go w boju czyli na trasie,nie skreslac z powodu rys i innych pie**ol. trafnych wyborow ! pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 11 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 najlepiej zbadac sprzeta osobiscie i sprawdzic go w boju czyli na trasie,nie skreslac z powodu rys i innych pie**ol. trafnych wyborow ! pzdr no włąsnie wiele osób zraża się widząc przytarty motor,rysy na baku itp. tymczasem jest to zapis historii motocykla.Lepiej wybrac porysowany motor,ale miec pewnosc ,ze nie byl malowany.Bo po lakierowaniu to nie widac nic a za kilka lat lakier zacznie pekac i zaczynaja sie problemy.Mi tam porysowany bak,licznik i dekielek silnika nie przeszkadzaja, moze estetycznie to nie wyglada ale moto ma jezdzic a w zime bedzie czas na kosmetyke.Chociaz raczej nic nie bede robic ,bo po co i tak pewnie go jeszcze porysuje na poczatku mojej przygody ze 100 konnym motocyklem :icon_evil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 11 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2007 ale prawda jest taka Olsen , ze przyczepiasz sie o kazdy banal nawet - z wniosku ze sa zmienione lusterka, wysnules nastepny , ze nie warto bo byl dzwon . to nie sa salonowki , gdyby byly perfekcyjne nie kosztowalyby polowe mniej niz nowe.straszny z ciebei sceptyk "na sile". najlepiej zbadac sprzeta osobiscie i sprawdzic go w boju czyli na trasie,nie skreslac z powodu rys i innych pie**ol. trafnych wyborow ! pzdrOczywiście, że nie należy skreślać motocykla z powodu jakichś rysek, otarć, dużego przebiegu (albo - wręcz odwrotnie - podejrzanie niskiego) itp. (jak ktoś ma takie wymagania, to niech idzie do salonu i nie zawraca głowy sobie ani innym), aczkolwiek wierzcie mi, że do pojazdów z drugiej ręki warto podchodzić z dużą dozą nieufności. Nie twierdzę, że akcesoryjne lusterka czy kierunkowskazy muszą oznaczać burzliwą przeszłość, aczkolwiek z jakiegoś powodu musiały zostać wymienione. I masz rację: straszny ze mnie sceptyk. Wolę dmuchać na zimne, niż się sparzyć. :lapad: no włąsnie wiele osób zraża się widząc przytarty motor,rysy na baku itp. tymczasem jest to zapis historii motocykla.Lepiej wybrac porysowany motor,ale miec pewnosc ,ze nie byl malowany.Bo po lakierowaniu to nie widac nic a za kilka lat lakier zacznie pekac i zaczynaja sie problemy.Mi tam porysowany bak,licznik i dekielek silnika nie przeszkadzaja, moze estetycznie to nie wyglada ale moto ma jezdzic a w zime bedzie czas na kosmetyke.Chociaz raczej nic nie bede robic ,bo po co i tak pewnie go jeszcze porysuje na poczatku mojej przygody ze 100 konnym motocyklem :banghead:Zgadza się, lepiej, żeby były rysy na oryginalnym lakierze, niż żeby motocykl był malowany (bo wtedy wiele rzeczy może być ukrytych).A nie wolałbyś zacząć swojej przygody od jakiejś maszyny o nieco mniejszej mocy (GS, GSF, XJ)? :banghead: Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.