Skocz do zawartości

No i stalo sie..... czesc II


ks-rider
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jutro 1 wyjazd na miasto ...trzymajcie kciuki

Trzymamy... trzymamy, i życzymy suchej pogody. Ja sam robiłem jazdy ponad miesiąc temu i tak mnie raz zlało (oczywiście ubiór letniskowy :) ), że musiałem ze slipów wodę wyciskać :P Wbrew większości opinii ja byłem zadowolony bo mój instruktor robił za plecak i dosłownie NIC nie było wstanie umknąć jego uwadze. Po za tym, po za kursową hondą wyciągnął jakiegoś (nie pamiętam marki) chopper-ka i na obu sprzętach po kolei kazał stojąc na stopkach kręcić 8. Niby nic takiego ale dla kogoś kto nigdy wcześniej nie dosiadał 2oo to było coś... Zresztą nie ma co tu gadać - gościu sam ma kilka sprzętów i jeździ w klubie motocyklowym. Oby takich więcej... :notworthy: :icon_twisted:

Edytowane przez zappa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm... a nie ma tam u was jakiejś lepszej szkoły jazdy? wiem, że trudno o taką, ale można - ba, należy! - przed rozpoczęciem kursu wypytać okolicznych motocyklistów o najlepszą szkołę jazdy

 

A myslisz ze nie zrobilam rozeznania...ale ile ludzi tyle zdan...

 

Pro-Motor powinien jakies filie otworzyc poza Warszawa

 

Jestem jak najbardziej za.. :biggrin:

 

 

Trzymamy... trzymamy, i życzymy suchej pogody.

 

Pogode mialam piekna...troche sloneczko oslepialo..ale dalam rade..Zastanawiam sie tylko po co tak sie denerwowalam :crossy:

Jazda po miescie jest super :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ks-rider, dwudziestometrowy szlif to akurat kiepski przykład na to, ze b12 nie nadaje się na pierwszy motocykl. jestem świerzo po zdaniu prawka i co? kupiłem cb450 i przedwczoraj tez przeleciałem 20metrów trąc tyłkiem po asfalcie. Moglbys zagwarantowac swojemu znajomemu ze na motocyklu klasy 400/500 się nie przewóci? Wątpie:)

 

Szlif to jedna sprawa, szlifa można zaliczyć na każdym sprzęcie, choć na mocniejszym łatwiej, ze względu na większą możliwość wystapienia uślizgu koła.

 

U Greedo, u którego naprawiałem motocykl stał Bandit b12, kupiony przez rozważnego starszego pana, na pierwsze moto. Właściwie stały szczątki Bandita, Panu zgasł motocykl na światłach, odpalał go z gazem, no i coś nie wyszło. Przy takich sytuacjach motocykle leżejsze i o słabszych silnikach są znacznie łatwiejsze do opanowania.

Edytowane przez Marcin SF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

U Greedo, u którego naprawiałem motocykl stał Bandit b12, kupiony przez rozważnego starszego pana, na pierwsze moto. Właściwie stały szczątki Bandita, Panu zgasł motocykl na światłach, odpalał go z gazem, no i coś nie wyszło. Przy takich sytuacjach motocykle leżejsze i o słabszych silnikach są znacznie łatwiejsze do opanowania.

 

ano pisałem o nim kilka postów wyżej - pomagałem mu się zbierać :D

Gumę taka ładna mu wyszła, że tylną lampę z przyległościami skasowało, a potem na boczek - poszedł dekielek, pękła górna półka - i po jeździe.

Dodam tylko jeszcze, że ów pan miał doświadczonego znajomego który też mu szczerze odradzał b12 na początek.

Jak człowiek jest wytrącony z równowagi/spanikowany to rozsądek nie bardzo ma czas do głosu dojść.

 

pozdrawiam, Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kursant który nie wywali się na kursie i nie zostanie "przeczołgany" przez instruktora po betonie, piachu, asfalcie, nie wie co go czeka w realu na drodze.

Trzeba zrobić weryfikację instruktorów, bo nóż się w kieszeni otwiera gdy słychać historie takie jak powyżej.

 

 

Cześć Tomku, kopę lat :)

Niestety zamilkłem na trochę, gdyż miałem sporo na głowie, obrony magisterki, praca i takie czasowstrzymywacze, ale już wychodzę na prostą. Jak dobrze pamiętam, nigdy nie poległem u Was na placu :icon_twisted: , ani też nigdy wcześniej, więc okazuje się, że tak można. Myślę, że mimo to rozsądku mi nie brakowało od samego początku...

 

Natomiast miałem moim pięknym czerwonym GSem pierwszą i jedyną glebę, gdy po całej trasie z Krakowa już w Magdalence skręcałem w lewo na Dawidy, ruszyłem w lewo i... zległem na piachu (przednie koło odeszło) ani nie wiedzieć kiedy. GS jako taki się wtedy ani nie drasnął, jedynie szybka dodatkowa się rozpękła.

 

A teraz aktualnie robię podchody na piękną nową CBR 600F, chyba dobry wybór ??

Pozdrawiam cały Pro-motor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No chyba nie sądzisz, że ktoś sobie idzie na prawko kat. A, mimo iż nigdy wcześniej nie miał okazji się niczym przejechać, chociażby simsonkiem, mzetka czy wska, nigdy się nie wywalił i nie zna tego uczucia?

 

A ja właśnie jestem żywym dowodem że się mylisz. Powoli kończę kurs, a dotąd jeździłem tylko skuterkiem, ale

nigdy się nie wywaliłem, nie znam więc tego uczucia (chyba że z roweru) :icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro OT, to wrzucę swoje 3 gr.

 

Za 3 tygodnie egzamin, czyli większość kursu za mną. Małe podsumowanie:

 

- pewnie przyda się do zdania egzaminu, bo był spory nacisk na najczęstsze błędy na egzaminie (ale nie błędy w technice jazdy)

 

- w ogóle nie przyda się do jazdy po odebraniu prawka, zero teorii, trochę porad w stylu przez szyny przejeżdżaj w miarę prostopadle...

 

- zanim nauczyłem się zmieniać biegi potrafiłem tylko jedynkę, później się kompletnie gubiłem (spytałbym gdybym miał kogo, instruktor prowadził jazdy z ludkami na B)

 

- manewry na placu bez dozoru, udało mi się zaliczyć dwie gleby na ósemce, i w ten sposób nauczyłem się, że zgaszenie silnika na biegu = gleba, to w sumie na plus, nie ma to jak w praktyce... niby w katamaranie to samo, ale tam się nie glebi, stąd zaskoczenie :)

 

- o przeciwskręcie dowiedziałem się z tego forum (przetestowałem na skuterku 50cm - działa rewelacyjnie, a do tej pory zawsze ciałem i mocno się zastanawiałem jak ja w przyszłości 200kg zbalansuje...)

 

- generalnie ok, był plac, wyjaśnienie co będzie na egzaminie, były jazdy po trasie egzaminacyjnej, przejazd po trasie i jakieś materiały na kompie, ale to się powinno nazywać "kurs zaoczny", gdzie kursant wszystkiego sam się uczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kursant który nie wywali się na kursie i nie zostanie "przeczołgany" przez instruktora po betonie, piachu, asfalcie, nie wie co go czeka w realu na drodze.

Trzeba zrobić weryfikację instruktorów, bo nóż się w kieszeni otwiera gdy słychać historie takie jak powyżej.

 

 

Co do gleby, to muszę przyznać, że automatycznie mój respekt do motocykli mocno wzrósł. Zaliczyłem glebę na kursie uderzając w psa jadąc z Piotrkiem Gadajem na pace. To było uświadomienie tego co mnie czeka. Dobrze, że trafiłem do odpowiedniej szkoły, gdzie nawet zostałem nauczony jak podnóżek złożyć. Nie wiem, kto by mnie skrobał z asfaltu, jakbym miał sobie sam na placyku śmigać.

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przewijają się tu w temacie czasem zdania o tym, że każdy powinien się raz wywrócić, by się oswoić. Z początku nie się z tym nie zgadzałem, ale zrobiłem rachunek sumienia. Okazało się, że w życiu nie wyglebałem się na motorze (no może poza jazdą powoli po trudnym terenie w lesie), a nawet nie pamiętam, bym się wywalił na rowerze ;)

Pewnie dla tego przeraża mnie perspektywa gleby na asfalcie w ruchu ulicznym. Mam nadzieję, że nie będę musiał się w najbliższym czasie z tym oswajać.

 

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ze robil PJ wiedzialem, chcial abym mu doradzil w temacie cuichow i "sluch zaginal" Dowiedzialem sie zupelnie przypadkiem.

 

Tak Suzuki 1200 bylo jego pierwszym motocyklem.

 

:)

o qrde szalony gość:) ja się szykuje do kupna pierwszego motocyklu i myśle o jakieś 600 albo max 750 ale już mniej chętnie bo boje się że więcej będe latał tym motorem niż jeździł:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o qrde szalony gość:) ja się szykuje do kupna pierwszego motocyklu i myśle o jakieś 600 albo max 750 ale już mniej chętnie bo boje się że więcej będe latał tym motorem niż jeździł:D

 

ty lepiej za poradą m.in. instruktora nauki jazdy, który ten temat założył (tudzież kilku innych) celuj raczej w dwucylindrową 500ccm. żebyś nie skończył podobnie jak tamten gość :)

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...