Skocz do zawartości

Twoja pierwsza gleba na moto


bakardi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Odpukać ale 2 moje gleby jakie dotąd miałem to "parkingówki". Pierwsza: przy zawracaniu w podziemnym parkingu, skręcone przednie koło, hamulec przedni i wstyd jak beret. Druga: spieszyłem się do domu i podjeżdżając pod blok wyłączyłem moto, otwieram nóżkę ale nie otworzyłem do końca i zszedłem... i znowu wstyd -.-

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba :D? na skuterze marki Jet 50 było to tak. osiedle domków jednorodzinnych zakręt 70 stopni iprędkosć 60 km/h i nie wyrobiłem w zakręt.... wylondowałem razem ze skuterem w kałurzy cały podrapany w krwi... 2 tygodni i sie zagooiło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moja pierwsza gleba byłą jakieś 20 lat temu jak miałem 15 lat. Pojechałem z rodzicami do rodzinki na wieś a, że bracia cioteczni mieli MZ i WSK to pojechałem za jednym na łąkę. On na MZ ja na WSK125. Zapierniczał miedzą o szerokości ze 40 cm a ja za nim. Przednie koło spadło z miedzy, przeleciałem przez kierownicę i głowa w kartoflach :icon_biggrin: Na szczęście strat żadnych poza tymi na honorze nie było. W listopadzie 2009 zrobiłem prawko i kupiłem XJ900. Na razie na nim bez gleb i oby tak dalej.

jazda motocyklem to najprzyjemniejsze co można robić w ubraniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to pięknego słonecznego dnia, piątek (nie, wróć, sobota). Grill na działce. W planach opalanie topless nad rzeką, drinki z palemką, karkówka z grilla, piwo z Niemiec. Wsiadłam dzielnie na GS500 i pognałam równą dwupasmową drogą krajową nr 8 w stronę Wyszkowa. Wskazówki "jak dojechać" były na tyle precyzyjne, że znalazłam nawet odpowiedni zjazd do lasu. Zgodnie z umową - bach bach, telefonik - Wojeczku, przyjedź po mnie. Wojteczek przyjechał, prawie niczym samochód-pilot mnie odprowadzał do samej posesji - z tą różnicą, że jechał za mną. Droga prosta jak budowa cepa, może gdybym nie miała niemal obcego towarzystwa, to byłabym bardziej twarda (albo bardziej miękka i zatrzymała się wcześniej). Toczymy się dzielnie ze znikomą prędkością po leśnej drodze, GS na oponach wyjątkowo asfaltowych, 3 tydzień w naszym mazowieckim regionie bez deszczu i sru - lacha piachu. Ja - panika - przedni hebel - GS bach - w piach. A krzywy jest do dzisiaj ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem smieszne gleby.. xD

 

1. Jechalem z kolega na pegazie i jakas kaluza byla i wpadlismy w poslizg... gleba na bok.

 

2. U rodziny na wsi, mieli tam Minska 125. Ja 1 raz wtedy jechalem na motorze. POjechalem z kuzynka zeby mi pokazala teren, jedziemy droga przez pola i nie zauwazylem kamienia bardzo wielkiego. Wjechalem przelecielimy razem z motorem przez kierwonice, ja leze kuzynka tez ale nic sie nie stalo nam ani motorowi. Mialem jakies 13 lat.

 

2. kupilem Rieju RR. Na 2 dzien pojechalem do kolegi. Za bardzo nie dawalem rady z moimi 10 koniami i rozpedzilem sie w lesie do 70 i nie wytobilem na zakrecie.. az buty pogubilem. Ja caly, motor tez.

 

3. Znowu Rieju RR juz jakos jezdzilem 5 miesiecy... jade ze szkoly do domu i na radzie nie zauwazylem ze ktos hamuje a ja na przedi hamulec z calej sily. Gleba przez kierownice. Lampa, blotnik, klamki, porysowane plastiki i kierownica polamane. Ja przez nastepny tydzien w domu.

 

4. Chcialem zaszpanowac przed kolega i wcislem tylni hamulec i kolo zablokowalem i jade tak z 5m bokiem, puscilem hamulec i wywalilo mnie jak z procy na 2 strone motoru. Nic sie nie stalo.

 

5. Jade z kolega w lesie na Rieju jakas kloda byla sliska i gleba na bok.

 

6. Troche smieszne ale sie zdarza... Jade z kolega na starym Ogarku 205. Ja zadowolony on tez i tak lecimy z 50 km\h. przedni blotnik nie byl za bardzo mocno przymocowany i sie obsunol na kolo i je ZABLOKOWAL!! przelecielismy obydwoje przez kierownice, kolega spadl na bark ja na klatke. NIe moglem oddychac on ruszac reka. PO 30 minutach sie pozbieralismy. Ja do tego mialem zdarte kolana likcie klatke i zadrapany nos. Ruszac sie nie moglem 3 dni. Blizny po dzis dzien. A najleprze bylo to ze z tego smialismy i smiejemy do tej pory. A widelki nowe byly na 2 dzien juz zamontowane :D

 

A to jak wygladal komarek:

 

http://photos.nasza-klasa.pl/6009296/81/main/e70ff804d9.jpeg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To u mnie pierwsza gleba była na motorynce :bigrazz: Miałem około 11-12 lat i dostałem motorynkę . No i zacząłem jeździć w koło na podwórku .Tak sobie jeździłem i jeździłem , aż zamiast zamknąć manetkę z gazem ja ją otworzyłem na maxa i wjechałem prosto w słupek od bramy .Motorynka przeżyła trochę miała luzy z przodu ,ale jestem twardy i jeździłem dalej w innej części podwórza.A tam znowu podobna sytuacja , tyle że tym razem w płot i motorynka już nie była sprawna - urwała się zębatka zdawcza napędu :banghead: Później nie jeździłem przez kilka miesięcy ze strachu przed tą mocą :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość robert73

Ja mialem 10 lat motorynka mi nie wystarczala wiec stary uczyl mnie na swojej WSK 175. Podsadzal mnie a potem juz dalej sam musialem sobie radzic. I takim sposobem zatrzymalem sie na nysce znanej na tamte czasy firmy UNITRA. :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak miałem 10 lat ojciec kupił mi motorynkę, tylko ze była do małego remontu, miedzy innymi nie było linki gazu, ale ja oczywiście chciałem JUŻ pojeździć, wiec ojciec przyczepił drut do iglicy i tak oto wyglądało sterowanie gazem, wsiadłem na maszynę, ruszyłem trzymając kierownice lewa ręką a prawa drut od gazu, na zakręcie odruchowo złapałem prawa ręka kierownice, a co za tym idzie pociągłem "drut od gazu" i na pełnych obrotach uderzyłem w stopień przed domem

Edytowane przez xtxnn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

skuterem jeszcze z dawnych lat, na skrzyżowaniu kostki z piaskową drogą.. dziwnie nagła strata przyczepności na kostce pełnej piachu wtedy wydawał się nad wyraz dziwny.

endurakiem jadąc lasem pod liśćmi był pień wyciętego drzewa... pierwszy i ostatni raz tak szybko zbliżyłem się do gleby.

oby więcej nie było;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm moja pierwsza gleba?? :bigrazz: może z 6 lat temu;p uczyłam sie jeździc i moje pierwsze moto to jakże boska etz 250 ;D wyjechałam, ruszyłam bez problemu i duma mnie zżarła;p skręcając na piachu wpadłam w koleiny i hops na bok;) ale wstałam, i ruszyłam dalej :icon_mrgreen: od tamtej pory dziękowac Bogu gleb nie miałam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm moja pierwsza gleba?? :bigrazz: może z 6 lat temu;p uczyłam sie jeździc i moje pierwsze moto to jakże boska etz 250 ;D wyjechałam, ruszyłam bez problemu i duma mnie zżarła;p skręcając na piachu wpadłam w koleiny i hops na bok;) ale wstałam, i ruszyłam dalej :icon_mrgreen: od tamtej pory dziękowac Bogu gleb nie miałam

 

 

Ryba zdolna z Ciebie dupencja :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem może z 10 lat. Siostra podjeżdża dumnie, prężąc się na swoim nowym skuterku :bigrazz:

-Daj się przejechać... plisss, ojciec się nie dowie :cool:

Zadziałał mój urok osobisty :biggrin:

i siedzę juz na maszynce knując w myślach

"- mam tylko jeden przejazd, co by tu zrobić żeby było fajnie :icon_twisted: "

Przypomniało mi się jak brat kolegi dzień wcześniej palił gumę swoją Ninją 1100 :clap: bylo pięknie, więc plan już mam...

Stanąłem na prostych nogach myśląc że jak będę siedział to pojadę tylko do przodu i z szelmowskim uśmieszkiem... odkręcam do oporu.

Jakież było moje zdziwienie jak skuter wyrwał mi się z pod tyłka do przodu a ja biegiem za nim trzymając tylko za manetki, lecę tak z 10 metrów.

ku uciesze panów z pod monopolowego :clap:

Na szczęście byłem szybszy od niego, postawiłam go na oba koła, zatrzymałem.

Dolatuje do mnie siorka, widząc połamaną tylną lampę rozdziawiła paszczę chcąc już mnie zmieszać z błotem.. Zanim jednak zdążyła wydusić z siebie słowo przerywam jej i mówię. :icon_rolleyes:

- Spokoooojnie ja ci to zaraz tak posklejam że tatuś nawet nie zauważy :biggrin:

Pozbierałem wszystkie części i przykleiłem na taśmę klejącą :clap: (przyznam szczeże że czułem się troszkę jak McGajwer :biggrin: )

 

I tak się skończyła moja pierwsza może nie gleba(było blisko) ale przygoda na motorku :]

 

Pozdrawiam

Mariusz

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moja pierwsza gleba byłą jakieś 20 lat temu jak miałem 15 lat. Pojechałem z rodzicami do rodzinki na wieś a, że bracia cioteczni mieli MZ i WSK to pojechałem za jednym na łąkę. On na MZ ja na WSK125. Zapierniczał miedzą o szerokości ze 40 cm a ja za nim. Przednie koło spadło z miedzy, przeleciałem przez kierownicę i głowa w kartoflach :icon_biggrin: Na szczęście strat żadnych poza tymi na honorze nie było. W listopadzie 2009 zrobiłem prawko i kupiłem XJ900. Na razie na nim bez gleb i oby tak dalej.

Już i na XJ pojawiła się pierwsza parkingówka. Na przejażdżce 09.03 zawracałem sobie z mocno skręconym kołem, mały uślizg tylnego koła i cóż. Pęknięta i porysowana czacha, przynajmniej wiem , że takie ciężkie bydle trzeba traktować ostrożnie i z rozwagą. Sam nie jestem jakiś mały 186 cm i 100kg wagi a motoru jak już się pochylił nie mogłem utrzymać. Na szczęście podniosłem go sobie sam, co w sumie mnie nawet zaskoczyło. W końcu to trochę ponad 260 kg

jazda motocyklem to najprzyjemniejsze co można robić w ubraniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...