Skocz do zawartości

Rzecz o samochodach


Olsen
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku pozwolę sobie uraczyć Was cytatem pochodzącym z książki, którą właśnie skończyłem czytać:

 

Człowiek kupuje na przykład samochód (...) który już za bramą salonu kosztuje znacznie mniej, niż zapłaci się za niego przed bramą (tylko ubodzy nabywają samochód z drugiej ręki). Później należy go jeszcze ubezpieczyć, naprawiać, lać benzynę i olej, uzupełniać wodę w spryskiwaczu, płacić za parkingi i garaż oraz za myjnię, szamotać się ze złodziejami, policją drogową i innymi kierowcami - po to jedynie, aby utknąć w weekendowym korku, raz przy wyjeździe i pięć razy podczas powrotu. I żeby to był jeszcze rolls-royce! W dodatku przejazd dokądkolwiek autobusem kosztowałby znacznie mniej niż jazda tam samochodem. Samochód zaczynał opłacać się dopiero wtedy, kiedy wszystkie miejsca w nim były zajęte, z kolei A nie znosił, gdy ktoś zajmował jego miejsce. Poza tym w samochodzie nie mógłby skracać sobie czasu podróży ani piwem, ani słuchaniem discmana, że nie ma co nawet wspominać o drzemce. Gdyby pozbył się samochodu, z pewnością miałby w zamian mniej kłopotów, przynajmniej z samochodem. [Piotr Jędrosz, "Bigamista", Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2006, s. 203-204]

 

Myślę, że lektura cytowanego tekstu może skłonić co poniektórych do refleksji. Zgadzam się z autorem w tej kwestii, że zakup samochodu oznacza kolejny kłopot (a potem dalsze kłopoty). Z motocyklami, niestety, jest podobnie. Tylko że motocykle - w odróżnieniu od samochodów - kupują praktycznie zawsze pasjonaci, a jak wiadomo, pasja wymaga poświęceń (jest ich warta). Nie twierdzę, że wśród użytkowników samochodów nie zdarzają się hobbyści, dla których samochód jest oczkiem w głowie, którzy zrzeszają się w rozmaitych klubach, mają swoje zloty itp. Ale nie oszukujmy się, jaki procent osób poruszających się na co dzień samochodami stanowią prawdziwi pasjonaci czterech kółek, a jaki ludzie traktujący samochód czysto użytkowo, którym potrzebny jest on jedynie do wożenia czterech liter do pracy czy na zakupy, którym sama jazda - zwłaszcza w korkach - nie sprawia żadnej przyjemności? Tym drugim polecałbym przesiadkę może nie do autobusu, ale np. do kolei na(d)- i podziemnej. Hobbystów do rezygnacji z własnych dwóch czy czterech kółek nie namawiam (ewentualnie jedynie do ograniczenia jazdy w pewnych miejscach w pewnych okresach czasu).

Jeszcze odnośnie do tych kłopotów, o których wspomina autor cytowanego wyżej tekstu. Po pierwsze, każdy pojazd stanowi skarbonkę bez dna, po drugie, abstrahując od kwestii finansowych, trzeba cały czas pilnować wszelkich przeglądów, badań technicznych, co stanowi pewien dyskomfort psychiczny. Jak to było z tą kozą...?

 

A teraz pomyślcie, Drodzy Forumowicze, na ile więcej rzeczy moglibyście sobie pozwolić i ile mniej kłopotów byście mieli, gdybyście nie posiadali takich czy innych pojazdów. :P Ostatnio tak sobie rozmyślałem, że gdyby nie motocykle i skutery, to pewnie miałbym większą swobodę (finansową i nie tylko), ale z drugiej strony wcale nie jest powiedziane, że miałbym więcej kasy. Taki motocykl - co by nie mówić - potrafi cholernie zmotywować do zdobycia się na wysiłek (mówiąc wprost: do zwleczenia się z wyra i pójścia do pracy). Ot, takie myśli naszły mnie ostatnio i chciałem się nimi z Wami podzielić. :evil:

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsen, jak tylko do Mysłowic dokopią metro (co biorąc pod uwagę finanse tego pożal się Boże miasta nastąpi najwcześniej w przyszłym stuleciu) a także autostrada A4 zostanie otwarta dla skutrów, natychmiast sprzedaję obydwie czterokółki. Obiecuję...

:)

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak Cie tak bardzo podnieca jazda metrem i zap*erdalanie skuterkiem w czasie zimy to luz

ale skończ prosze bo nudny jestes :biggrin:

A ty czym "zap*******sz" w czasie zimy? Samochodem kupionym od laweciarza? :crossy:

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, nie od laweciarza... escort cabrio, 92rok, który daje mi zaje**** dużo radości :) każdy ma swoje upodobania więc po co wpierać mu swoje przekonania? ciekawe ile osób po tym temacie sprzeda auto? 0 ? 1 ? może 2 ;)

skoro tak bardzo lubisz komunikacje miejską to może czas zostać kanarem?

SPRZEDAM CZĘŚĆI HONDA XR XL NX 600 650, kontakt 600031499 lub [email protected]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsen-> ja muszę Ciebie kiedyś zapytać na żywo czy Ty tak poważnie z tym metrem czy jaja sobie robisz? :notworthy: W moim przypadku bez samochodu to jak bez ręki(i nogi). Niestety (a raczje na szczescie :D ) wyprowadziłem się ze stolycy (cała 1 linia metra :biggrin: ) a korzystając z 2 kółek nie zawsze można sobie poradzić (np. przewieźć coś cieżkiego i/lub dużego). Koszty eksploatacji samochodu to tak jak zakup surowego miesa na kotlety :D doliczasz jeszcze inne sprawy (zakup patelni , kuchenki i gazu/prądu/drewna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro tak bardzo lubisz komunikacje miejską to może czas zostać kanarem?

Nie można wrzucać całej komunikacji miejskiej do jednego worka. Metro i Szybka Kolej Miejska biją na głowę taki np. autobus (i autobusem zapychać nie lubię).

 

W moim przypadku bez samochodu to jak bez ręki(i nogi). Niestety (a raczje na szczescie :bigrazz: ) wyprowadziłem się ze stolycy (cała 1 linia metra :icon_twisted: ) a korzystając z 2 kółek nie zawsze można sobie poradzić (np. przewieźć coś cieżkiego i/lub dużego). Koszty eksploatacji samochodu to tak jak zakup surowego miesa na kotlety :buttrock: doliczasz jeszcze inne sprawy (zakup patelni , kuchenki i gazu/prądu/drewna).

Wszystko zależy od tego, jak sobie człowiek życie ułoży. Nie twierdzę, że własny pojazd (większy niż rower) nie jest mi przydatny (chociaż przy innym trybie życia - np. jak za czasów licealnych - zapewne rower by mi wystarczył; mógłbym łączyć przejazdy rowerem i metrem), natomiast często nie zdajemy sobie sprawy, że w wielu przypadkach moglibyśmy zaniechać jazdy własnym pojazdem na rzecz transportu zbiorowego - i byłoby to dla nas korzystniejsze/przyjemniejsze/wygodniejsze rozwiązanie. Kiedyś nie doceniałem walorów transportu szynowego (tzn. od małego bardzo lubiłem jeździć pociągami, ale traktowałem je jako pojazd wakacyjny), ale po dłuższym pobycie w pewnym kraju i mieście zrozumiałem, że nie samymi jednośladami człowiek żyje. I że fajnie jest być uniezależnionym od własnego(ych) pojazdu(ów).

W moim przypadku dokupienie kolejnego pojazdu oznaczałoby przede wszystkim kolejny kłopot i podejrzewam, że jeździłbym nim na tyle rzadko, że tylko akumulator by się rozładowywał i dużo taniej wyszłyby mnie taksówki (nawet w okresie zimowym); nie pamiętam, kiedy ostatnio jechałem jako kierowca seiem, do którego mam cały czas dostęp (za to taksówką wracałem w zeszłym tygodniu - z suto zakrapianej imprezy). Poza tym staram się nie wydawać pieniędzy na rzeczy, które mnie specjalnie nie rajcują (podejście czysto hedonistyczne). Może w innej sytuacji pragnąłbym mieć własne cztery kółka, ale na dzień dzisiejszy jazda samochodem do pracy itp. oznaczałaby tylko dodatkowy stres (pracuję w ścisłym centrum); co innego, gdybym prowadził wybitnie nocny tryb życia i jeździł po knajpach albo po prostu bez celu po mieście (chociaż w pierwszym przypadku pewnie wolałbym móc się napić, a w drugim - zasiadać za sterami motocykla).

A co do przewożenia ciężkich rzeczy, to i tak pralki czy lodówki kompaktową osobówką raczej się nie przewiezie, tylko będzie trzeba zamawiać bagażówkę.

 

PS Żeby nie było, że się nie "zniżam" do autobusów. Otóż w zeszłą sobotę miałem przyjemność jechać takowym pojazdem, ale to był specjalny autokar podstawiony pod kościół przez młodą parę, żeby zawieźć gości ze ślubu na wesele.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w wielu przypadkach moglibyśmy zaniechać jazdy własnym pojazdem na rzecz transportu zbiorowego - i byłoby to dla nas korzystniejsze/przyjemniejsze/wygodniejsze rozwiązanie.

korzystniejszy? dla kieszeni może tak

przyjemniejszy i wygodniejszy? haha dobry żarcik :P

 

chyba trzeba zamknąć ten temat do do niczego nie prowadzi a mam wrażenie że ostatni post Olsena czytałem 10 razy

SPRZEDAM CZĘŚĆI HONDA XR XL NX 600 650, kontakt 600031499 lub [email protected]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsen, rzecz w tym że patrzysz na świat ze swojego punktu widzenia i nie potrafisz (nie chcesz?) przyjąć do wiadomości innych realiów.

Wszystko zależy od tego, jak sobie człowiek życie ułoży. Nie twierdzę, że własny pojazd (większy niż rower) nie jest mi przydatny

Stary, nie układa się życia pod środki komunikacji, lecz dobiera się środki komunikacji DO prowadzonego stylu życia.

 

Jak dojdzie kiedyś do tego że się rozmnożysz w postaci rodziny i wypieprzysz z zadymionego i zasyfionego miasta na wieś lub na przedmieścia to sam stwierdzisz że piszesz rzeczy bez sensu dla większości ludz.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się...

ja mieszkam w małej miejscowości i nie mam prawa jazdy nawet (robie aktualnie) i komunikacja miejska i międzymiastowa nie ułatwia mi zycia... jak pomyślę że mam się tłuc busem np do Leszna które jest oddalone ode mnie o 25 km około to aż mi się źle robi... w samochód trzeba inwestować ale jest to niesamowicie korzystne posunięcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, nie układa się życia pod środki komunikacji, lecz dobiera się środki komunikacji DO prowadzonego stylu życia.

Co poniektórzy mają odwrotnie. :biggrin:

 

Jak dojdzie kiedyś do tego że się rozmnożysz w postaci rodziny

Wypluj te słowa!

 

Poza tym, czy posiadanie samochodu stanowi condicio sine qua non posiadania rodziny? :P

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, czy posiadanie samochodu stanowi condicio sine qua non posiadania rodziny?

Tak, w moim odczuciu we współczesnym świecie jest to warunek niezbędny dla prawidłowego rozwoju dzieci i więzi rodzinnych.

 

Wyobraź sobie dajmy na to czteroosobową rodzinę próbującą bez samochodu pojechać np. na weekend w góry lub na narty, czy chciażby na spacer do lasu. Nie wspominając już o naszej narodowej rozrywce czyli bezsensownym łażeniu po supermarketach, usytuowanych najczęściej poza centrami miast.

 

czy się nam to podoba czy nie, współczesny świat został poukładany pod posiadaczy pojazdów i brak własnego środka lokomocji znacznie by nas ograniczył. A tak się składa że w przypadku rodziny sprawdza się tylko samochód, dwukółki nie wchodzą w grę.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokonam pewnej dygresji żebyście wyraźnie zrozumieli mój punkt widzenia.

 

Idąc tokiem rozumowania autora, po co nam żona/kobieta przecież kosztuje, szamoczesz się z podrywaczami i jeszcze gada :wink: łatwiej przecież walić konia :P no i ilu kłopotów mogli byśmy sobie oszczędzić :biggrin:

 

wracając do tematu

 

Wielu z nas musi mieć samochód, by pracować (o tych osobach nie mówimy bo nie zależnie od tego czy chcą czy nie one po prostu muszą mieć samochód)

 

 

ale bardzo wielu ludzi chce mieć samochód bo lubi, podobnie z resztą jak motocykl. Chcemy mieć taki pojazd bo frajda z jazdy, siedzenia sobie w klimatyzowanym pojeździe, albo czucie wiatru we włosach rekompensuje nam koszty i kłopoty z nim związane. Po za tym do samochodu nie właduje nam się na następnym przystanku banda pijanych legionistów, ani śmierdzący bezdomny, który chce się przespać, akurat na naszym ramieniu, nikt nie puści bąka, a jak to zrobi to wiemy kto i nie zabierzemy więcej takiej osoby. W samochodzie mamy mnóstwo dupereli, które przydają się raz na miesiąc, ale w samochodzie nam nie przeszkadzają, a w plecaku były by ciężkie.

 

Do tego należy dołożyć wszelkie wypady weekendowe. Na mazury jak bym chciał wyjechać na weekend to bym nie skończył taklować żaglówki, a już bym musiał wracać na ostatni pociąg/pks niestety pociągi nie docierają też wszędzie. Podobnie weekendowy wypad do zakopanego, w Bieszczady czy nawet do Kazimierza. Kolejna sprawa bagaże. Wole nosić je raz do garażu, a nie z domu do metra, z metra do pociągu, z pociągu Bóg wie gdzie, bo jeszcze nie mam kwatery etc. etc. a w drodze powrotnej to samo. Do samochodu, mogę też wziąć 2 razy wiecej żeczy niż potrzebuje, co powoduje że w jedną godzinę mogę się spakować na 2 tygodnie.

 

wieczorem na imprezę też pociągiem, tramwajem, metrem za lekko nie jest. Powrót nocnymi jest niebezpieczny.

 

Przytoczę też przykład podróży do Wrocławia. Pociągiem musiał bym wystartować o 6 rano i wrócił bym o 6 rano dnia następnego. Cena biletu 2 klasy (nie rekompensująca wygody klimatyzowanego samochodu) to około 130 plnów z tego co pamiętam. Pierwsza klasa z klimatyzacją to około 180. Samochodem to koszt około 220-230 Pln wyjechałem o 7:00 4 godziny na miejscu o 18 byłem z powrotem, jeszcze zabrałem żonkę do kina :cool:. Wrażenia z czasu spędzonego z żoną bezcenne. Tak bym wrócił o 7 rano do domu i spał do 15.

Dodam jeszcze, że musiałem być w garniaku. Po podróży pociągiem był bym nieco wymięty, a przy tym upale jaki był pewnie również nieco spocony. Samochód plus klima, oraz możliwość zabrania garnituru na tylne siedzienie oszczędziła mi dużo niewygody.

 

No i sprawa kluczowa Lans !! . Trudno się lansować metrem :wink:

 

Oczywiście w mojej poprzedniej pracy korzystałem z dobrodziejstw metra, gdyż do pracy jechałem 30 minut metrem. Samochodem jechał bym 10 minut więcej, ale bym nigdzie nie zaparkował. Ale dni gdy po pracy musiałem załatwić 5 spraw w różnych miejscach i się nie spóźnić były istną katorgą. Po 2 próbach gdy miałem coś załatwiać brałem samochód.

 

Pozdrawiam zmotoryzowanych z wyboru !

 

 

... natomiast często nie zdajemy sobie sprawy, że w wielu przypadkach moglibyśmy zaniechać jazdy własnym pojazdem na rzecz transportu zbiorowego - i byłoby to dla nas korzystniejsze/przyjemniejsze/wygodniejsze rozwiązanie...

 

... I że fajnie jest być uniezależnionym od własnego(ych) pojazdu(ów) ...

 

oo załączył tutaj jak miło. Już się bałem, że nastukam 2 posty :lapad:

 

Powiem Ci, że bardzo fajnie jest być uniezależnionym od komunikacji miejskiej. I jak wymieniłem w poście wyżej - temat wyjazdu do wrocławia - taniej nie zawsze znaczy korzystniej.

 

Nie wspominam o tym, że komunikacja miejska w bardzo niewielu miastach jest samowystarczalna, nie wspominając o komunikacji pociągami. Gdzie jedyna rentowna gałąź to przewozy towarowe. Nawet nie wiesz jaka część twoich podatków idzie na sponsorowanie nie rentownej kolei.

 

Jak weźmiesz te czynniki pod uwagę to kupno solidnego używanego samochodu na ropę, lub gaz naprawde nie będzie tak kosztowne.

 

Nie wspomnę o stresie wywołanym przez strajki kolejarzy :clap:

Edytowane przez Marcin SF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, w moim odczuciu we współczesnym świecie jest to warunek niezbędny dla prawidłowego rozwoju dzieci i więzi rodzinnych.

Polemizowałbym... :buttrock:

 

Wyobraź sobie dajmy na to czteroosobową rodzinę próbującą bez samochodu pojechać np. na weekend w góry lub na narty

Jest taki środek lokomocji, jak pociąg.

 

czy się nam to podoba czy nie, współczesny świat został poukładany pod posiadaczy pojazdów i brak własnego środka lokomocji znacznie by nas ograniczył.

Zachłysnęliśmy się amerykańskim stylem życia, naoglądaliśmy się amerykańskich filmów, na których 16-latek dostaje/kupuje z własnych oszczędności samochód (i wszyscy od 16. roku życia wzwyż są przykuci do fotela samochodowego), i takie życie nam imponuje, zaczynamy wierzyć, że inaczej się nie da...

 

niestety pociągi nie docierają też wszędzie. Podobnie weekendowy wypad do zakopanego

Dokąd jak dokąd, ale akurat do Zakopanego jest bardzo dobry dojazd koleją.

 

Przytoczę też przykład podróży do Wrocławia. Pociągiem musiał bym wystartować o 6 rano i wrócił bym o 6 rano dnia następnego. Cena biletu 2 klasy (nie rekompensująca wygody klimatyzowanego samochodu) to około 130 plnów z tego co pamiętam. Pierwsza klasa z klimatyzacją to około 180.

Swego czasu jeździłem często i gęsto w okolice Wrocławia pociągami (była zima, więc podróżowanie motocyklem nie wchodziło w grę) i nie przypominam sobie, żebym zrywał się o bladym świcie. Wyruszałem z Warszawy koło południa, pociągiem InterCity jechało się całkiem przyjemnie. A ceny biletów są u nas śmiesznie tanie (w porównaniu z takimi np. japońskimi shinkansenami).

 

Powiem Ci, że bardzo fajnie jest być uniezależnionym od komunikacji miejskiej.

A ja powiem tak: najfajniej jest być uniezależnionym zarówno od własnego pojazdu, jak i komunikacji zbiorowej.

 

Jak weźmiesz te czynniki pod uwagę to kupno solidnego używanego samochodu na ropę, lub gaz naprawde nie będzie tak kosztowne.

Koszty kosztami, ale dla mnie byłby to przede wszystkim kolejny niechciany kłopot. Posiadam w miarę młody (aczkolwiek już nie pierwszej świeżości) motocykl i starszawy skuter, i ten drugi czasem potrafi odmówić posłuszeństwa. Jednak lubię go na tyle, że jestem gotów do pewnych poświęceń (ostatnio pchałem go w skwarze ok. 2 km do warsztatu, na szczęście jest lekki, więc łatwo się pcha). Dla samochodu chyba nie byłbym w stanie się poświęcić ani odrobinę. A już na pewno nie byłbym w stanie zrezygnować z pewnych przyjemności na rzecz katamarana. Co nie znaczy, że nigdy takowego nie kupię.

 

Nie wspomnę o stresie wywołanym przez strajki kolejarzy :banghead:

Podejrzewam, że podróżując po kraju samochodem byłbym bardziej narażony na stres związany z zatorami, przebudowami, remontami dróg itp. niż na strajki kolejarzy w przypadku podróżowania pociągami. :notworthy:

 

Motocyklem również, ale motocykl jest zdecydowanie mniej praktyczny od samochodu, bo:

- jest za gorąco,

- jest zimno,

- pada,

- jest zima,

- trzeba się ubrać,

- ciężko zabrać np. garniak na motocykl.

 

Dodam, że do pracy muszę chodzić w garniaku, muszę być elegancki, nieśmierdzący itp. Wolę w takiej sytuacji samochód z klimą, niż motocykl.

Jest jeszcze taki pojazd, jak skuter (niekoniecznie 50 ccm), który łączy w sobie zalety samochodu (możliwość jazdy w swobodniejszym stroju, posiadanie czystych butów nawet po jeździe w deszczu, możliwość przewożenia bardzo wielu rzeczy bez montowania dodatkowych kufrów itp.) oraz motocykla (odporność na korki, łatwość parkowania itp.). Chociaż motocyklem też można wszędzie jeździć - wtedy często wozi się w plecaku/torbie przypiętej do kanapy "pająkiem" ubiór na zmianę, laptopa i inne graty (jednak w takiej sytuacji IMHO skuter jest praktyczniejszy). Ludzie na całym świecie jeżdżą do "krawaciarskiej" pracy nawet rowerami i jakoś sobie radzą.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taki środek lokomocji, jak pociąg.

zlituj się Olsen :crossy:

POCIĄG?

jeśli jedziesz do Wrocławia w interesach to PKP nie jest żadną alternatywą.

jechałem ostatnio do Berlina. co jak co, ale to w końcu eurocity.

na korytarzu non stop ktoś jara, w toaletach podobnie, wysiadasz przesiąknięty dymem.

toalety wyglądają jak wiadro postawione na podłodze.

nie wiem od czyjego widzimisię zależy to czy w toalecie będzie mydło i czy mechanizm dostarczania wod będzie działał.

 

w życiu nie wsiądę do pociągu z małym dzieckiem (co chwilowo mi nie grozi :crossy: ) ani nie pojadę na 'relaksujący' wyjazd.

po ostatnich przygodach na dworcu centralnym (obsługa kart kredytowych, IC, rezerwacji, byłem przewodnikiem dla obcokrajowców) i w pociągach - następnym razem polecę samolotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...