Skocz do zawartości

Wyścig na światłach


zyleta
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Taaaa...a ja przegrałem z maluchem :eek: Panowie o czym Wy tu piszecie? Żadna puszka nie ma szans ze startu ..no chyba że w deszczu :wink:

 

A co ma deszcz do rzeczy? w deszczu fajniej, bo moto dupą zawija, odpada ryzyko wstania na gumę a auto ma jeszcze trudniej ruszyć

 

 

A co powiecie o innych moto? Mi sie juz pare razy zdarzylo, ze jak dojezdzam na ogon pod jakies inne moto to nagle jego kierowca zamienia sie w valentino rossiego i zaczyna zapie**alac, wpieprzac sie miedzu fury itp... Czasem tez sie zdarza, ze jak wyprzedze jakies moto to potem ono od razu mnie wyprzedza, tak jakbym go urazil tym wyprzedzeniem :P

 

Generalnie, mało jest kozaków, którzy faktycznie potrafią ruszyć dynamicznie motocyklem spod świateł. Z resztą, wypowiedzi w tym wątku potwierdzają tę tezę. A jeszcze mniej takich, ktorzy potrafią kontunuować wyścig dogoniwszy poprzednią zmianę świateł, niestety :lapad:

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma deszcz do rzeczy? w deszczu fajniej, bo moto dupą zawija, odpada ryzyko wstania na gumę a auto ma jeszcze trudniej ruszyć

Generalnie, mało jest kozaków, którzy faktycznie potrafią ruszyć dynamicznie motocyklem spod świateł. Z resztą, wypowiedzi w tym wątku potwierdzają tę tezę. A jeszcze mniej takich, ktorzy potrafią kontunuować wyścig dogoniwszy poprzednią zmianę świateł, niestety :lapad:

 

No nie wiem czy jest fajniej - chciałeś kiedyś ruszyć szybko spod świateł w deszczu, sportem ? Jeśli nie miałeś gleby to gratulacje bo akurat na mokrym to sobie szybko nie wystartujesz...

 

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każde światła na morkym to zamiatanie dupą. Mam słabe moto, więc dobijam tylko do czwórki, potem już nie mam wystarczającego zapasu mocy. I naprawdę, warto przełamać lęk. Zabawa jest przednia.

Edytowane przez saska251

Tchórze zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali emzeciarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zalezy dla kogo i jakim moto dysponujesz.

Mnie juz dawno znudzil wyscig spod swiatel ktorego wynik jest prawie zawsze ten sam.

Poza tym nie moge stracic prawka, bo to czesc mojej pracy wiec na serio scigac sie spod swiatel na maxa tez nie moge.

Ale moge w deszczu jechac normalnie moja 40 letnia BSA, ktorej duze kola i cienkie opony pozwalaja na normalne uzytkowanie w taka pogode.

Zreszta ta staruszka wiekszosc samochodow spod swiatel tez wykosi mimo niewielkiej mocy ( 40 KM ) - wszystko polega na odpowiednim zestopniowaniu skrzyni biegow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o lęk tylko o to że tego typu zabawa kończy się położeniem moto, przy mocniejszym sprzęcie, np takim jak mój (193 KM) zerwanie przyczepności dzieje się dosłownie w moment...

 

Na mokrym żadnej frajdy nie ma, bo wtedy wykorzystujesz małą część mocy motocykla. Zabawa zaczyna się przy dobrej przyczepności i równym asfalcie :bigrazz:

 

 

 

I tu właśnie wychodzi cały majstersztyk wyścigów spod świateł. Ruszenie w miarę szybkie motocyklem dużej mocy to nie jest jakaś tam fizyka nuklearna, natomiast na deszczu: „uuu no tu to już się nie da i nie fajnie” ale jakoś zawodnicy ścigają się na mokrym. Wniosek jest taki : Każdy ścigant spod świateł czuje się jak Rossi … do pierwszego deszczu. :biggrin:

 

 

 

*Wyżej przytoczone cytaty są tylko wybranymi pod potrzeby mojej tezy wycinkami z dyskusji a mój post nie odnosi się personalnie do ich twórców (być może w deszczu też potrafią jeździć) :wink:

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj nie biorę udziału w wyścigach spod świateł, ale jestem bardzo wrażliwy na wszelkie przegazówki na pierwszej linii:) No i jeśli widzę coś lepszego od stuletnich golfów i beemek to jazda:) Kilku niezłych zawodników już widziałem. Generalnie wycinam wszystko i wszystkich niezależnie czy mam chęć na wyścigi czy nie, hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu właśnie wychodzi cały majstersztyk wyścigów spod świateł. Ruszenie w miarę szybkie motocyklem dużej mocy to nie jest jakaś tam fizyka nuklearna, natomiast na deszczu: „uuu no tu to już się nie da i nie fajnie” ale jakoś zawodnicy ścigają się na mokrym. Wniosek jest taki : Każdy ścigant spod świateł czuje się jak Rossi … do pierwszego deszczu. :biggrin:

 

 

 

*Wyżej przytoczone cytaty są tylko wybranymi pod potrzeby mojej tezy wycinkami z dyskusji a mój post nie odnosi się personalnie do ich twórców (być może w deszczu też potrafią jeździć) :wink:

 

 

Tylko, że oni mają troszkę inne opony i komputer zestrajany na bieżąco tak, żeby przyczepność nie była zrywana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu właśnie wychodzi cały majstersztyk wyścigów spod świateł. Ruszenie w miarę szybkie motocyklem dużej mocy to nie jest jakaś tam fizyka nuklearna, natomiast na deszczu: „uuu no tu to już się nie da i nie fajnie” ale jakoś zawodnicy ścigają się na mokrym. Wniosek jest taki : Każdy ścigant spod świateł czuje się jak Rossi … do pierwszego deszczu. :biggrin:

*Wyżej przytoczone cytaty są tylko wybranymi pod potrzeby mojej tezy wycinkami z dyskusji a mój post nie odnosi się personalnie do ich twórców (być może w deszczu też potrafią jeździć) :wink:

 

Tak, tak, kolejny fizyk teoretyk - jak już kogoś cytujesz to sprawdź najpierw doświadczalnie na sobie czy jest tak jak Ci się wydaje. Co do zawodników i ich sposobu jazdy to już kolega powyżej Ci odpowiedział.

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem na 1 litrze, 2 ponadlitrowych i choć na pewno nie osiągnąłem jakiś spektakularnych przyspieszeń jakie osiągają doświadczeni jeźdźcy w tych klasach ale w mojej ocenie wystarcza to spokojnie na objechanie prawie wszystkiego co ma 4 koła. Zważywszy na miałkie moje w tym temacie umiejętności śmiem twierdzić, że dynamiczne ruszenie litrowym moto to nie jest szczyt heroizmu.

Skoro komp tak wszystko liczy to skąd te wszystkie odjazdy tylnego koła przy wyjściach z zakrętu.

Żeby było jasne, nie oceniam negatywnie ścigantów ale co poniektórzy zapodają tutaj opowieści godne artykułu „prawdziwy motocyklista” o tym jak kolo podrasowanym pierdopedem wyprzedza Tico czy innego Matiza. Prędkości trochę inne ale poziom heroizmu wstrząsająco podobny:D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się wypowiem, mimo że na moto nie siedziałem już ze 2 lata...

 

Miałem dwie sytuacje:

1. CB500 vs. Audi A8/S8

Na światłach dość ostro ruszyłem i zobaczyłem, że obok coś czarnego się nieźle trzyma:) I tak się trzymało do 170-180, kiedy to CB przestało już przyspieszać. Tamten niestety ciągnął jeszcze grubo ponad 220km/h. Jak go dogoniłem na następnych światłach to już nie kozaczyłem przy ruszaniu:)

 

2. Diversion vs. Punto GT

Za czasów Diversiona (przypomnę, 60KM i z 5 sek do 100km/h) startowałem na kilku światłach pod rząd z tymże Punto. Jak gość ruszył z delikatnym piskiem to tylko na niego spojrzałem, uśmiechnąłem się i odkręciłem manetkę, chcąc pokazać swoją wyższość nad maluczkimi:) Jak miałem koło stówki na liczniku to już miałem go kilka długości za sobą. Niestety wtedy dostał drugiego życia... Gdy dochodziłem do 140km/h (cały czas ostro przyspieszając) mijał mnie ze znacznie większą prędkością... Taki start powtórzyliśmy jeszcze na 2-3 światłach, za każdym razem ten sam scenariusz - ja szybko mu odjeżdżam, a potem on dogania mnie przy 140-150km/h... Szacuję, że mijając mnie miał 180-200km/h. Nie wiem co on tam miał pod maską, ale jako pasażer siedział chłopak z notebookiem, który jak podejrzewam mieszał w ustawieniach. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, jakby miał podtlenek założony. I to ja okazałem się maluczki:P

 

Potem jak się przesiadłem na ThunderCata to już nie miałem tego typu problemów:)

 

A dla rozluźnienia, opowiem historię jeszcze z czasów CB500. Ruszałem na światłach na Radzymińskiej (przy M1, w stronę Marek). Na pasie obok R1. Ruszamy równo, tzn. ja kręcę mocno, on chyba bez gazu:) Przy jakiś 60km/h gość spojrzał się na mnie, wrzucił 2 bieg i odleciał (tym razem to on pokazał wyższość nade mną maluczkim). Robiłem co mogłem, żeby go CBką dojść, ale z racji 3x mniejszej mocy nie miałem szansy... do czasu, gdy zaczął się większy ruch:) R1 próbowała co prawda skakać między pasami, ale nie ma to jak CB500, jeździ między autami jak rower:) I w ten sposób, jadąc delikatnym slalomem zostawiłem R1 za sobą z 500m:) Do tej pory jestem dumny i blady:P

 

Pozdrawiam

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem na 1 litrze, 2 ponadlitrowych i choć na pewno nie osiągnąłem jakiś spektakularnych przyspieszeń jakie osiągają doświadczeni jeźdźcy w tych klasach ale w mojej ocenie wystarcza to spokojnie na objechanie prawie wszystkiego co ma 4 koła. Zważywszy na miałkie moje w tym temacie umiejętności śmiem twierdzić, że dynamiczne ruszenie litrowym moto to nie jest szczyt heroizmu.

 

Rozumiem że robiłeś to wszystko w deszczu albo na bardzo mokrej nawierzchni ? Naprawdę muszę to kiedyś zobaczyć, jak dynamicznie (zwłaszcza z piskiem opony :)) ruszasz w takich warunkach spod świateł.

 

 

 

download.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja miałem 1 taką przygodę, bo przeważnie nie ścigam się z pod świateł bo po co 150km jest nie do przerobienia przez wszystkie wieśniakowozy razem wzięte. pamiętam jak w tym sezonie w opolu stanął koło mnie infiniti nie znam modelu ale był to suv i jest to znane auto w opolu (ma 400 koni) , pokazał, że chce się ścigać kiwnąłem, że ok oczywiście nie dał rady ale powiem wam, że przyspieszał pięknie i trzymał się jakieś 2 długości za mną, niestety następne światła ostudziły nasze zapędy i nie było więcej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...