Adam Paweł Opublikowano 28 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 (edytowane) Dziś pojechałem Cometem na przegląd. Gorąco, duszno - więc forma taka sobie. Na dodatek - jak prawie zawsze - kompletnie się zgubiłem w Katowicach :D (chyba muszę się leczyć - ten mój paranormalny brak zmysłu orientacji kiedyś mnie wykończy ;) ).No i po piątym chyba postoju i zapytaniu o drogę, coraz bardziej spocony i wściekły, wsiadam, ruszam, hamowanie (spokojne) przed Stopem przy wyjeździe z parkinku na skręconej kierze - i sam nie wiem kiedy - moto leci na prawy bok. Resztką sił zdążyłem nieco osłabić upadek.Ale ćwierć klamki hamulca odłamane, lusterko prawe pęknięte i poluzowane w przegubie, końcówka kiery porysowana. :banghead: Na pewno są też jakieś rysy z tyłu: na podnóżku itd - już nie miałem nerwów sprawdzać... jutro się będę dalej denerwował :evil: Poza tym, jak zobaczyłem radosne spojrzenie faceta w aucie obok :banghead: - to podnioslem moto chyba w sekundę - jak na człowieka wagi ekstralekkiej to był rekord świata :) A na serio: ktoś gdzieś dobrze radził: jak jesteś wkurzony - to zamiast jechać, usiądź, napij sie wody i ochłoń. Święte słowa. Dobrze, że gleba parkingowa, a nie drogowa - bo nie powiem, że w tej złości z powodu poplątania dróg jeździlem po tych Katowicach uważnie... PS. Potem był ciąg dalszy: mechanik (w średnim wieku już człowiek) sprawdzając świece chciał się podnieść z kolan i zasadził głową o tę - ostrą jak diabli - zlamaną klamkę - i zaczął szlochać z bólu (przykro było patrzeć - zgroza świat, naprawdę). Wreszcie po przeglądzie - jadę - a motocykl nie chce przekroczyć 50/h i jakiś cichy jest... skrzyżowanie - moto gaśnie - za chwilę znowu - za mna kolejka - Sodoma i Gomora. Wracam do warsztatu - manetka do oporu, a moto ledwo jedzie... Okazuje się, że fajka z tej świecy spadła - faceta pewnie kompletnie zaćmiło i zapomnial założyć i moto szedł na jeden gar ;) Nie muszę dodawać, że w drodze powrotnej dopadły mnie DWIE burze! Na szczęście zdążyłem kupić browara - i teraz koję nerwy. :) Nie ma to jak poniedziałek ;) Edytowane 28 Maja 2007 przez Adam Paweł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hugo999 Opublikowano 28 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 heh....mój chrzest bojowy...mój pierwszy raz..kurcze gdy do tego wracam myślami chce mi sie smiac jak cholera..a więc piękny dzień posiadam motocykl już tydzień,przejechałem morderczą trasę z domu do szkoły 30 km..przebyłem nie przebytą wisłostradę po raz pierwszy przeciskając się między samochodami..Jestem z siebie dumny.Koledzy nie wierzyli że mam motocykl więc trzeba było udowodnić.Wszystko było ok do końca lekcji w szkole cala klasa wyszła popatrzeć jak odjeżdżam...Jestem osobą nieśmiała więc swiadomość że przyglądają mi się ludzie z podziwem bądź pogardą nie dawała mi spokoju...STRES..Kawa stoi na chodniku odpalam gadam coś do kolegów aby się nieco odstresować wsiadam i ruszam,o wiele za szybko obez mała zeskakuje z krawężnika motocykl zaczął się odbijać przednim kołem ale nie czułem że całkowicie straciłem kontrole..Swiadomosć upadku doszła do mnie gdy aby ustabilizować tor jazdy odbijającego się motocykla dodalem gazu...(nie wiedziec czemu!!)poczułem jak kawa przechyla się na lewy bok pamiętam tylko tyle jak myślę sobie..to jest nie mozliwe ze właśnie zaliczam glebę :D Potem słyszę już tylko shhhrrrrtttttttttttt o kostkę brukową i gnące się części...Zabawne jak była cała klasa to w chwili już widziałem jedną osobę kolegę pomagającego mi podnieść mojego zdewastowanego kawasaki..I jego pytanie Ugor nic ci nie jest??tak sobie myśle że tamci poszli no tak show się skończył jestem tu skończony i pośmiewisko na całą szkołę...Wtedy zobaczyłem gościa stojącego tuż przy mnie na przeciwko wywaliłem sie mu pod nogami a obok stał jego skuter..Solidarność motocyklistów pomyślałem stał głupi ćwok z założonymi rękoma...Dopiero potem do mnie dotarło ze ja bym pomugł na jego miejscu..pamiętam to wszystko jak bym był w tedy pijany nogi jak z waty i pamiętam kolegę muwiącego mi Ugor nie mów tylko ojcu że tato miałem wypadek!!! powtarzał to w kułko a ja dzwonię do ojca i muwię tato miałem wypadek...Jezuu nie mogłem się ogarnąć...ale teraz jest wszystko spoko Kawasaki wrucił od doktora i ma się ok..najadłem się strachu a teraz gdy zjeżdżam z krawężnika to zawsze na luzie...nauka nie idzie w las stu milowy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yoss Opublikowano 28 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 (edytowane) to był jeden z TYCH dni, tych trudnych dni, w które lepiej nie wsiadać na moto :D Edytowane 28 Maja 2007 przez yoss Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Paweł Opublikowano 28 Maja 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2007 (edytowane) Masz rację, Voss. Jeszcze przed wyjazdem sprawdzałem szczegółową prognozę pogody w necie i się zastanawialłm, czy jechać na ten przegląd, bo jakaś tak atmosfera w powietrzu i we mnie... Jak wracałem w tym deszczu już po ciemku - to widziałem tylko światła aut z naprzeciwka, a czułem tylko odrętwienie. Pod koniec praktycznie jechałem poboczem - mialem dość. Sa TAKIE dni. Jutro odkleję emblemat ze św. Krzysztofem z YBR-ki i przykleję go na Cometa. Edytowane 28 Maja 2007 przez Adam Paweł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
a.kowalski74 Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Cholercia. Co za dzień był wczoraj? Ja też zaliczyłem, tylko straty miałem nieporównywalnie mniejsze. Trzymaj się i głowa do góry. To nic takiego jak widać - każdy to ma :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Zmaganie się z jednośladem do najłatwiejszych rzeczy nie nalezy, ale najprzyjemniejszych jakie można robić w ubraniu :icon_evil: Ważne, że nic poważnego a takie dni to każdemu się chyba przytrafiają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Nie muszę dodawać, że w drodze powrotnej dopadły mnie DWIE burze!Spoko, mnie dzisiaj tez dopadnie burza wieczorem. Ostatnio ciągle jeżdżę w burze - też jakiś chrzest w sumie... Sorry za off top. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornas Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 A no prawdaJa swoje moto dwa razy położyłem raz na jednym raz na drugim boku i też na parkingu niedowiary!!!!tak więc ochszczony i starczy!!Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ekimm Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 ja miałem dwie fajne glebki parkingowe po zakupie moto GS500 jeszcze wyszedłem z klatki jakies małolaty stał na podwórki sie sie przyglądały jak wsiadam i czekały jak rusze o sobie pomyslałem przyszpanuje, odpaliłem maszyne, wpiałem jedyneczkę manetke odkreciłem sprzegło puściłem tył w kontrolowany poślizg i nagle gleba ... zapomniałem blokady z tarczy zdjąć :wink:druga jak pieknie na trawniku zawracałem i jakieś laseczki szły chciałem sie popisać odkreciłem manete a moto w poslizg bokiem pięknie to wyglądało do momętu jak wyslizną się z podemnie i mnie ściał wróciłem do domu z zielonymi spodniami :/ gleba gleba a kiedys zapomniałem wlewu oleju zakręcić jade przez miasto, ludzie wszyscy na mnie się gapią mysle sobie niezły szpan zazdroszczą :biggrin: tak przejechałem pare kilometrów wzbudzajac zainteresowanie przechodni aż do momentu gdy nagle z podnózka zeliznela mi sie noga, erkam w dół a ja od kolany po but cały w oleju nie mówiąc że moto cały zachalapany :/ to szybko na myjke ciscieniową moto myć i przy okazji siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Igor Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 hugo999 po jakąż cholerę ty do tej szkoły chodzisz, ,jeżeli piszesz w ten sposób? Błędy ort., zero składni, ledwie ślady sensu.Odpuść sobie, nie będziesz musiał dojeżdżać i będziesz miał mniej okazji do gleb.pzdr Cytuj Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hugo999 Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Dyslektyk!!czego sie czepiasz???nie musisz czytac.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ernestZL Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 hugo spoko mam to samow bardziej hardkorowej wersji :notworthy: pozdro Cytuj Od wojny, głodu, TVN-u i Platformy, zachowaj nas Panie! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 Dyslektyk!! I na to hasło wszystkim krytykantom powinny sie zamknąć jadaczaki. Modne te dysmózgie teraz... Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hugo999 Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 dzięki za wsparcie nie jestem SAM!! :icon_rolleyes: HEH ten dzień co sie wywaliłem to był piątek 13 dacie wiarę dopiero po całym zdarzeniu mi się uświadomiło że to był pie****ny piątek 13!!!!!!!! :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nameless Opublikowano 29 Maja 2007 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2007 (edytowane) Cholercia. Co za dzień był wczoraj? Ja też zaliczyłem, tylko straty miałem nieporównywalnie mniejsze. Trzymaj się i głowa do góry. To nic takiego jak widać - każdy to ma :buttrock: no dokladnie :biggrin: widze ze jest nas trzech :Pwspomne jeszcze ze glebe zaliczylem jadac na dzialke co by podlubac przy elektryce w moto. i wracajac, jakies 1.5km od dzialki zabraklo paliwa :lalag: do domu bylo z 10km wiec wrocilem na dzialke :lalag: musialem czekac 3 godziny az ojciec wroci z pracy i przywiezie paliwko :banghead: Dyslektyk!!czego sie czepiasz???nie musisz czytac.. no i co z tego? ja tez, wymyslili mi to w 2 klasie podstaowki. staram sie pisac w miare poprawnie, ale jak pisze jakiegos dluzszego posta to w wordzie co by sie innym latwiej czytalo. Edytowane 29 Maja 2007 przez nameless Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.