Skocz do zawartości

przejechałem po kocie O_o


Rekomendowane odpowiedzi

Jade sobie spokojnie 70 km/h pusto na ulicy nagle przebiegł z 10 metrow przed moim kołem kot mysle sobie no fart ze go nie przejechałem a za nim drugi kot rozpedzony, zdąrzyłem zareagowac i wdepnąc tylni hamulem ale i tak zrobił mi za nierownosc w drodze i przejechałem go :buttrock: Dobrze ze mam enduro to tylko lekko podskoczyłem na scigawie bym pewnie wyglebił ale sam nie wiem mieliscie takie przypadki przejechania kota albo psa motorem ?

Edytowane przez piotrek2345
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w zeszłym sezonie przejechałem po kocie , dojeżdzałem do garażu i ten nie wiadomo skąd wyskoczył , mały był ... chrupnięcie pod kołami i to wszystko :icon_razz: żal mi go było , że aż spać nie mogłem ...

 

no ale trudno trzeba uważać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh Ja mam taki nawyk ze zawsze 2 palce na klamce sprzegla trzymam i nic mnie nie boli ;P a na klamce hamulca przedniego to raczej nie w razie jakiegos niebezpieczenstwa to przygotowana mam prawa noge zeby depnac na hamulec :)

 

Gdybys użył przedniego hebla miałbys szanse wyhamowac.

pozdrawiam :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym uzył przedniego hebla to bym sie wywalil na nim prawdopodobnie tzn ja przychamowalem ale puscilem hamulec jak zobaczylem ze przebiegl przez droge ten 1 kot a potem rozpedzony drugi za nim i tylko podskoczylem :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeżyłem chwilę grozy przez te włochate stwory :cool:

 

Na peryferiach miasta był (może jeszcze jest) bezdomny tzw. wilk (owczarek niemiecki) w średnim wieku. :flesje: jego zdrowie.

 

Od początku mnie nie lubił. Ganiał za mną przynajmniej 3 razy z zębami na wierzchu :icon_razz:

Pewnego pięknego dnia wyjechałem z CPNu jadę spokojnie prawie przepisowo 55km/h

A tu mi ten **** wyskakuje 0,5m przed przednim kołem i przebiega mi drogę :icon_eek: :icon_eek:

Ciekawe kto się bardziej wystraszył ja czy pies???

Wszystko sączyło się dobrze ja, skuter i pies żyją.

 

Ale gdyby nie to oj aż strach się bać. :) :P

Koła 12 cali do dużych nie należą. Prędkość mała nie była. Raczej załączyłbym dość wcześnie sezon.

 

A takie pytanko na marginesie:

Co robicie jak goni was dzikus :icon_question:

Liczyłbym na odpowiedź inną niż daję gazu :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc do znajomego przejechałem ... kurę :P aż piórka miałem w pługu. Zsiadłem z motocykla i poszedłem do kobiety, aby wzięła zdechłą kurę z drogi oraz resztę 10 żywych .. w pale się nie mieści. Ponapieprzałem trochę bo o mały włos bym nie zbierał plastików z ziemi ... koleś z budowy widział całą akcje i też przyłączył się do naszej "rozmowy" :)

Edytowane przez jokoko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie pytanko na marginesie:

Co robicie jak goni was dzikus :P

Liczyłbym na odpowiedź inną niż daję gazu :)

W którejś książce o doskonaleniu jazdy wyczytałem ze nailepiej jest zwolnić żeby pies czy kot czy inne stworzenie się uspokoiło i tez zwolniło i jak zacznie dobiegać to rura i wtedy niezdąży dogonić.

 

 

Pozdrawiam

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to pamietam z dawnadawna pania nanizana na kierownice w mijanym samochodzie po wypadku. Pozniej sie dowiedzialem, ze chciala ominac wiewiorke podobno.

Tak ze proponuje, jednak, wylaczyc uczucia dla naszych braci mniejszych w sytuacjach trudnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo to dawno jeszcze na MZ 150,jade sobie 90km/h a tu nagle wilczor przebiega a ja oczywiscie w niego i szlif ,pies w rowie ja zaplatany w MZ,podbiega wlasciciel popatrzyl na mnie i powiedzial >eee zyje,po czym wzil psa i poszedl do domu,ja obolaly ze zlomana reka i przyszlifowanymi kolanami i lokciami wsiadlem na rozwal ona MZ i do domu,najpierw zobaczylem uszkodzenia MZ co do wymiany potem zawiezli mnie na pogotowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawelmoto2

niestety u nas takie sytuacje sie zdarzaja nagminnie jak ni ewybiegnie jakis pies albo kot to pokaze sie jakas kaczka(albo dwie) lub kura, do tego dochadza jeszcze zblakane sarenki, bliskie spotkania z tymi osobnikami czesto koncza sie tragicznie(niestety dla motonitow-w zeszlym roku albo 2 lata temu zginal motocyklista ktory uderzyl w sarne), ok 3 tygodnie temu na obwodnicy legnickiej wybiegla mi wlasnie sarna i do dzis nie wiem jakim cudem zatrzymala sie na lewym pasie i pobiegla dopiero jak przejechalem, szlif przy takiej predkosci jaka wtedy mialem skonczyl by sie zwiekszona produkcja wedlin podrobowych niestety, wszystko to dzialo sie ok godz 15,30 w zajebiscie sloneczny dzien i przy duzym natezeniu ruchu(jak zwykle zreszta na trasie legnica-zielona gora) dlatego osobiscie jestem za ym zeby grodzic siatkami tereny wokol drog, przynajmniej tych uchodzacych za drogi szybkie(dwupasmowki itd) niestety ze wzgeldu na wzmozona dzialalnosc ekologow i braki srodkow finansowych siatek takowych nie ma mimo iz czasem moga uratowac komus zycie a sam koszt siatek nie jest porazajacy w skali np: wojewodztwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...