fv Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Witajcie! W tym roku będę stawał przed dylematem jakie drugie moto zakupić. Problem z jakim borykam się od jakiegoś czasu polega na tym, że nie wiem w jaki sposób mam to zrobić. Jedyna możliwość jaką dopuszczam, to przejechanie się na danym sprzęcie w celu sprawdzenia czy mi odpowiada. Jak to zrobić? Gdzie szukać okazji do takiej próby? Przecież nikt nie da swojego motocykla "na ładne oczy"? Próbować uzyskać jazdę próbną u dealera? Poradźcie coś... Czysto wirtualny wybór, oparty na doświadczeniach innych może nie być zbyt szczęśliwy w przypadku motocykla z którym chcę spędzić więcej czasu... W sumie mam jakieśtam kryteria, ale wciąż gnębi mnie to czy czy są właściwe... Może cruisery jednak są dla mnie? A może będę tracił czas szukając turystyka, jeśli powinienem celować w R6? Jak zebrać realne doświadczenia? Jak Wy to robiliście? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piechur Opublikowano 12 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 (edytowane) Myśle, że sam najlepiej czujesz co CIę tak naprawde kręci: sport, błotko, turystyka a może klasyka ... Ja z góry wiedziałem, że chce mieć plastika ;) poprsotu kocham ten przeszywający ból w plecach, kocham gdy puchną mi już łapy, kocham padać ze zmęczenia po dniu spędzonym na moto. Czerpe z tego duuużą satysfakcje :banghead: i przyejmnośc oczywiście ;) Myśle, że jednak nie pozostaje CI nic innego jak opierać się na doświadczeniach innych :)Zawsze możesz pogadać z kimś z forum czy to na gg czy PW i wypytać o wszystkie drobiazgi. To już da CI jakieś wyobażenie i może nakieruje CIe na konkretny wybór. ------------------------------------------pozdrawiam Edytowane 12 Marca 2007 przez piechur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 13 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2007 Jedyna możliwość jaką dopuszczam, to przejechanie się na danym sprzęcie w celu sprawdzenia czy mi odpowiada. Jak to zrobić? Gdzie szukać okazji do takiej próby? Przecież nikt nie da swojego motocykla "na ładne oczy"? Próbować uzyskać jazdę próbną u dealera? Poradźcie coś... Czysto wirtualny wybór, oparty na doświadczeniach innych może nie być zbyt szczęśliwy w przypadku motocykla z którym chcę spędzić więcej czasu...Ja Bandita kupowałem w ciemno, nie odbywszy jazdy próbnej. Zakupu dokonywałem tuż po przylocie z zagranicy (wcześniej zadatkowałem motocykl), a wybór mój oparty był głównie na lekturze opisów i testów w prasie polsko- oraz obcojęzycznej. Wcześniej dane mi było przysiąść się do upatrzonego modelu (na wystawie), ale przejechać się nie było jak. Na szczęście wybór okazał się strzałem w dziesiątkę i motocykl od razu przypadł mi do gustu (żałuję jedynie, że między MZ-ką a Banditem nie pojeździłem przynajmniej przez jeden sezon jakimś GS-em 500). Gdybym dziś nosił się z zamiarem zakupu nowego motocykla/maksiskutera będąc w kraju, to usilnie starałbym się wydębić testówkę od dealera/importera. A gdyby się nie udało, to ponownie zdałbym się na instynkt/intuicję. :icon_mrgreen: Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fxrider Opublikowano 13 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2007 (edytowane) Ja jak kupowałem moto zostawiałem w zastaw pieniądze, jakiś konkretny % ceny moto, a zastawu pilnował kolega :icon_mrgreen: Wczoraj odbyłem jazdę testową na XTZ 750, zostawiłem w zastaw swoją ądę. Kwestia jazdy testowej jest kłopotliwa i zależy od dogadania się ze sprzedającym. Tyle, że tak na prawdę często jazda testowa wiele nie odkrywa. Przy radykalna przesiadce nie jest się w stanie wyczuć dobrze motona jeździe próbnej(przeszkadzają emocje, inna pozycja, ciężar, ograniczony czas itp).Mi wczoraj było łatwiej bo miałem już tenerkę wcześniej,ale pamiętam, że po kupieniu poprzedniej wracając bałem się przekroczyć 3,5k obr... :flesje: pozdrawiam, Adam P.S. jeszcze małe przemyślenia a propo 'spędzania więcej czasu z motocyklem'Pierwsze moto które miało być na dłuuuugo (taaaka wieeelka 650) zamieniłem po 11 miesiącach (i 12 kkm) na większe.Następną (XTZ750) przejechałem 8,5 kkm w 3,5 mies po czym została doszczętnie skasowana.Teraz szukam następnej XTZ(z rozsądku), chociaż wiele modeli miewam na celowniku. Z obu moto jestem zadowolony, mimo, że każde ma jakieś ALE.Ale najczęściej i tak trzeba iść na jakieś kompromisy ze sobą ;) Edytowane 13 Marca 2007 przez fxrider Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 13 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Marca 2007 Ja jak kupowałem moto zostawiałem w zastaw pieniądze, jakiś konkretny % ceny moto, a zastawu pilnował kolega :) Ja kasę zostawiałem, gdy testowałem parę lat temu różniste skuterki z komisów, zanim zdecydowałem się na zakup posiadanego przeze mnie obecnie Peugeota. Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
firmino Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 Jeżeli kupujesz używanego sprzeta, a nie od dealera i ktoś nie chce dać ci się pojeździć, to się zastanów nad kupnem. Prawdopodobnie cos jest nie halo. To w interesie sprzedawcy jest abys sie przejechał i zakochał w moto. Przecież wiadomo, ze nie weźmiesz moto i nie uciekniesz. Mnie nikt nie odmówił. A wręcz przeciwnie nawet dokręcali tablice rejestracyjne :smile: Tyle że jak ktos napisał jazda testowa mało daje. Ja bym sie zastanowił nad tym - co cię kreci, po co ci to moto i szukał. powodzenia Cytuj http://baryswiata.blogspot.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stifler Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 Jeżeli kupujesz używanego sprzeta, a nie od dealera i ktoś nie chce dać ci się pojeździć, to się zastanów nad kupnem. Prawdopodobnie cos jest nie halo. To w interesie sprzedawcy jest abys sie przejechał i zakochał w moto. Przecież wiadomo, ze nie weźmiesz moto i nie uciekniesz. Mnie nikt nie odmówił. A wręcz przeciwnie nawet dokręcali tablice rejestracyjne :smile: Tyle że jak ktos napisał jazda testowa mało daje. Ja bym sie zastanowił nad tym - co cię kreci, po co ci to moto i szukał. powodzenia Tu widze pewną nieścisłość... Jak ja bym sprzedawał Tlr-a to napewno nikt by nie dostał moto do ręki zanim ja nie bede miał kwoty w ręku i wcale nie oznacza to, że jest z nim coś nie tak.. To nie jest już motorynka na której najwyżej sie poodzierasz... Widziałem wielu co twierdziło, że umieją jeździć i na twierdzeniu kończyła się ich umiejętność! Jeden gość z mojej miejscowości pozwolił zrobić jazdę próbną plastikiem i teraz nie ma ani motora ani kasy.. Klient się rozbił lamiąc kręgosłup na pierwszym zakręcie. Zazwyczaj młodzi ludzie kupując kolejny motocykl, biorą coś mocniejszego co za tym idzie nie wiedzą jeszcze jak na tą mocą zapanować co może się źle skończyć a ja nie mam zamiaru sie z kimś sądzić o pieniądze. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pawelmoto2 Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 Tu widze pewną nieścisłość... Jak ja bym sprzedawał Tlr-a to napewno nikt by nie dostał moto do ręki zanim ja nie bede miał kwoty w ręku i wcale nie oznacza to, że jest z nim coś nie tak.. To nie jest już motorynka na której najwyżej sie poodzierasz... Widziałem wielu co twierdziło, że umieją jeździć i na twierdzeniu kończyła się ich umiejętność! Jeden gość z mojej miejscowości pozwolił zrobić jazdę próbną plastikiem i teraz nie ma ani motora ani kasy.. Klient się rozbił lamiąc kręgosłup na pierwszym zakręcie. Zazwyczaj młodzi ludzie kupując kolejny motocykl, biorą coś mocniejszego co za tym idzie nie wiedzą jeszcze jak na tą mocą zapanować co może się źle skończyć a ja nie mam zamiaru sie z kimś sądzić o pieniądze. Pozdrawiam dokladnie tak i jeszcze pewna rada, znajomy dal sie komus przejechac przed kupnem i gosciu mu dal kase, nie pamietam ile-kasy nie liczyli a po przyjezdzie chlop powiedzial ze brakuje 2 tysie, nie wiem jak sie to skonczylo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jeszua Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 no cóż... polecam poza studiowaniem parametrów i opisów - poszukanie fotek z jazd, gdzie widać np pozycję kierowcy, ewentualnie plecaka. jeździłeś, wiesz ile możesz mieć ugięte nogi, żeby jeszcze było wogodnie, wiesz jak daleko wyciągnięte ręce zaczynają boleć po pierwszych kilometrach. wbrew pozorom to też wiele dajepoza tym kwestia zastanowienia się, co cię kręci, czego oczekujesz od motocykla. są tacy, co cbr uważają za turystyka - dla mnie kryterium wygodnej jazdy było np żeby łeb nie był za bardzo do przodu pochylony, bo mi krawędź okularów przecinała pole widzenia na pół :buttrock:poza tym... żeby trafić za 1 razem na docelowy motocykl (typ motocykla) trzeba być baaardzo zdeterminowanym. drugie moto i tak często jeszcze się zmienia po 2-3 latach, nie ma więc co specjalnie panikować, że musi być trafione. dla mnie np dopiero 3 oceniam jako spełniający wymagania: przy tym przy pierwszym uczyłem się poruszania na 2 kółkach, a przy 2 sprecyzowałem czego od motocykla oczekujępowodzenia :biggrin:jsz Cytuj „Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.” [R. Kapuściński] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
firmino Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 No niby tak :) Rozumiem niepokój. Miałem na myśli firmy sprzedające sprowadzane motocykle. Co innego jak kupuje sie z reki do reki. Ale przecież jak ktoś chce sprawdzić pare sprzętów to nie będzie jeździć po całej Polsce i testować pojedyńczo. Dopiero jak ma konkretny model, to sobie szuka odpowiedniego rocznika, koloru :) i wtedy dogaduje się, co tam da w zastaw - kasę, umowę - no i jazda. Jak mówią sprzedawcy klient musi "dojrzeć". Posiedzieć, odpalić, posłuchać jak chodzi. Pozd. Cytuj http://baryswiata.blogspot.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 14 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2007 (edytowane) Jesli juz sie choć troche wprawiłes w jezdzie GSem, to polecam jakies enduro 600 - 650. To dopiero daje radoche z jazdy i to niekoniecznie w terenie. Ja w miescie czuje sie na DR idealnie, w porownaniu z GSem (fakt, ze 400 ale gabaryty podobne do 500) siedzi sie jak na tronie :P Wszystko zalezy od tego, po co Ci drugi motocykl. Jesli do zapie**alania, to wiadomo ze nie enduro, jesli cenisz wszechstronność to na pewno enduro - idealne do miasta i na jakas dluzsza trase (oczywiscie nie dookoła Ziemi). Najgorzej to nie wiedziec czego sie chce - najpierw po prostu sprecyzuj czego oczekujesz od 2 motocykla. Moze ja miałem prościej, bo zawsze wiedziałem czego oczekuje - wiem ze cruisery i sporty sa nie dla mnie. Chciałem nakeda, czytałem przed kupnem opinie (dla mnie najwazniejsza jest udana konstrukcja i niezawodnosc, moc na 2 plan) i byłem zadowolony z wyborów. Edytowane 14 Marca 2007 przez Greedo Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olsen Opublikowano 15 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2007 Tu widze pewną nieścisłość... Jak ja bym sprzedawał Tlr-a to napewno nikt by nie dostał moto do ręki zanim ja nie bede miał kwoty w ręku i wcale nie oznacza to, że jest z nim coś nie tak.. To nie jest już motorynka na której najwyżej sie poodzierasz... Widziałem wielu co twierdziło, że umieją jeździć i na twierdzeniu kończyła się ich umiejętność! Jeden gość z mojej miejscowości pozwolił zrobić jazdę próbną plastikiem i teraz nie ma ani motora ani kasy.. Klient się rozbił lamiąc kręgosłup na pierwszym zakręcie. Zazwyczaj młodzi ludzie kupując kolejny motocykl, biorą coś mocniejszego co za tym idzie nie wiedzą jeszcze jak na tą mocą zapanować co może się źle skończyć a ja nie mam zamiaru sie z kimś sądzić o pieniądze. Właśnie. Ja też bardziej bym się bał, że potencjalny nabywca zrobi sobie (i maszynie) kuku, niż że odjedzie w siną dal. Prędzej czy później będę sprzedawał Bandita i nie do końca wiem, jak tę kwestię rozwiązać. :buttrock: Cytuj Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koniaczek Opublikowano 15 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2007 Witam, jak ja sprzedawalem Jawe to gość posluchal jak chodzi i kupil, kazal siobie tylko do domu w innej czesci miasta przywiesc ja.Jak sprzedawalem XJe to tez kupila ja pierwsza osoba ktora ja ogladal i dokladnie ten sam scenariusz tyle ze problem jazdy rozwiazalem tak ze odwiozlem kolesia na plecaku do domu.Natomiast Fazera kupilem po jezdzie probnej. Obylo sie bez zostawiania kasy, umow itd. Wprawdzie ta jazda niewiele mi dala bo wialo koszmarnie bylo mokro i byla lysa opona z tylu, ale byla. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss.g Opublikowano 16 Marca 2007 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2007 ... nie ma to jak przejechac się ... wypróbować ... dalej to już tylko kwestia umowy co do zastawu ... nie widze innej możliwości ... a tylko od cierpliwości kupującego zależy ile prób i na ilu sprzętach zrobi ... osobiście miałem dość sprecyzowane wymagania (oraz mozliwości finansowe) i wyszło że kupiłem pierwszy sprawdzany ... potem sie okazało, że nie lubie jeździć bez szybki ... chociaz lubie na nakeda patrzeć :crossy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.