Skocz do zawartości

Wild / Road Star Company


Lester
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ciekawe dlaczego są gorsze , możecie to rozwinąć ?

W większości są to niestety motocykle powypadkowe. Szukając swojego oglądnąłem wiele motocykli i te ze stanów można z daleka rozpoznać, nawet na świeżutkich 2 letnich sztukach często wyłazi rdza, już nie mówiąc, że zdecydowana ich ilość była malowana. Z ciekawości teraz spojrzałem na allegro i pierwszy lepszy z brzegu road star 1700 wzbudził we mnie podejrzliwość. Opis oczywiście standardowy, cukiereczek w stanie idealnym, tylko, że na baku emblematy wild stara(1700 występowały tylko jako road stary).

Oczywiście na pewno zdarzają się wyjątki, ale kupując motocykl z usa od handlarza trzeba się liczyć z o wiele większym ryzykiem, że sprzęt był bity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe dlaczego są gorsze , możecie to rozwinąć ?

do mojego nie ma się nijak przyczepić , stan idealny

7tys. mil przebiegu - co widać po stanie motocykla i np. oponach

 

A o co pytasz? Dlaczego są gorsze te ze stanow czy dlaczego sa gorsze 1700 od 1600...?

Te ze stanow to moze faktycznie czesto sa po jakims chocby lekkim slizgu, bo najtaniej sie je kupuje.

Mam znajomego, ktory sprowadza sprzety ze stanow i jeszcze nie bylo maszyny, ktora chocby nie miala jakiejs lampy urwanej itp... Ale moze nie wszystkie sa jednak uszkodzone...

A co do roznic miedzy 1600 i 1700... Niby to samo. Ale rozmawialem z kolesiem z firmy CONCEPT YAMAHA z Bielska Białej, i poradzil mi 1600. Twierdzi,ze YAMAHA rozwiercila 1600 na 1700 i tym samym osłabila silnik- mniej wytrzymaly i że podobno bardziej sie grzeje. Jak to jest faktycznie, tego nie wiem. Zaznacze,ze nie mial zadnego w tym interesu, bo gdy zapytalem czy nie wie o jakims Waldku 1600, to stwierdzil,ze z tych motocykli ktore On by mogl polecic , to zaden z wlascicieli nie sprzeda... I polecil szukac najlepiej krajowego, serwisowanego... :bigrazz:

Ponowie pytanie: moze ktos zna mechanika z Kraka ktory za odplatnoscia moglby wybrac sie ze mna obejrzec maszyne 100km od Krakowa...? :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Potrzebuje troszke podpowiedzi poniewaz szukam usilnie Wild Stara...

 

 

tak jak pisał Majkel, Orange ma na sprzedanie piekną maszynę.Byłem, oglądałem. Jednak dla mnie deko za drogi.

 

Orange, bardzo dziękuję za możliwość oblookania i podjarania się na Twoje moto :icon_mrgreen:

 

Ostatnio jezdzilem Intruderem VL 1500

 

 

sprzedałeś?? bo ja szukam czegoś takiego, do wymiany na swoją violę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Tak, VLa sprzedalem na jesieni, do tego za psie pieniadze, nie liczylem ze kursy tak walna w gore.

A Orange gdzies odlaszal swojego Waldka...? Podaj link jesli tak...

Pozdro!

 

Znalazlem juz na Allegro! Moto ktoremu nie ma nic do zazucenia - SZACUN- ale nie do konca lubie malowanie aerografem, choc to akurat by przeszlo, tylko nie wiem czy nie bede za rok sprzedawal maszyny i wydaje mi sie , ze lepiej w orginale. Aczkolwiek jesli Waldek mi zaj......cie spasuje to moze i pobujam maszyna pare lat :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości są to niestety motocykle powypadkowe. Szukając swojego oglądnąłem wiele motocykli i te ze stanów można z daleka rozpoznać, nawet na świeżutkich 2 letnich sztukach często wyłazi rdza, już nie mówiąc, że zdecydowana ich ilość była malowana. Z ciekawości teraz spojrzałem na allegro i pierwszy lepszy z brzegu road star 1700 wzbudził we mnie podejrzliwość. Opis oczywiście standardowy, cukiereczek w stanie idealnym, tylko, że na baku emblematy wild stara(1700 występowały tylko jako road stary).

Oczywiście na pewno zdarzają się wyjątki, ale kupując motocykl z usa od handlarza trzeba się liczyć z o wiele większym ryzykiem, że sprzęt był bity.

Tu masz zarówno tyle "racji "co i w odniesieniu do krajowych sprzedawców ,wszędzie są ludzie i ludziska.To że bardzo często widać ślady rdzy na elemetach moto jest wynikiem wielodniowej morskiej podróży w silnie zasolonym klimacie ,bądź po prostu zbyt słabej konserwacji poczynionej na tę okoliczność ,nie zaś śladami napraw(pow.wychodzą głównie na chromach ,elementach silnika a tych się nie klepie ):smile:Duże firmy zajmujące się sprowadzaniem głownie korzystają z usług banków ,sprzęty są odbierane za niespłacanie rat i ponownie sprzedawane ,mają pełną dokumentację i historie.Indywidualni mali importerzy mogą robić jakieś drobne wałki ,jest to jednak do sprawdzenia po Nr. VIN ,każe moto groźnie tłuczone ma tam zakaz rejestracji co jest dokumentowane w specjalnym rejestrze ,a zgłaszane doń bądź przez policję ,bądź przez tow.ubezpieczeniowe.Takie życie ,chcesz tanio musisz się nagimnastykować ale moim zdaniem się opłaci :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu masz zarówno tyle "racji "co i w odniesieniu do krajowych sprzedawców ,wszędzie są ludzie i ludziska.To że bardzo często widać ślady rdzy na elemetach moto jest wynikiem wielodniowej morskiej podróży w silnie zasolonym klimacie ,bądź po prostu zbyt słabej konserwacji poczynionej na tę okoliczność ,nie zaś śladami napraw(pow.wychodzą głównie na chromach ,elementach silnika a tych się nie klepie ):smile:Duże firmy zajmujące się sprowadzaniem głownie korzystają z usług banków ,sprzęty są odbierane za niespłacanie rat i ponownie sprzedawane ,mają pełną dokumentację i historie.Indywidualni mali importerzy mogą robić jakieś drobne wałki ,jest to jednak do sprawdzenia po Nr. VIN ,każe moto groźnie tłuczone ma tam zakaz rejestracji co jest dokumentowane w specjalnym rejestrze ,a zgłaszane doń bądź przez policję ,bądź przez tow.ubezpieczeniowe.Takie życie ,chcesz tanio musisz się nagimnastykować ale moim zdaniem się opłaci :flesje:

 

No nie wiem czy masz racje z ta historią maszyn z USA... Udokumentowaną oczywiscie :bigrazz: Bo jesli jest tak jak twierdzisz, to ja chyba nie umiem czytac... Nie przypominam sobie abym widzial chocby jedno ogloszenie (chopper/cruiser) maszyny , ktora byla sprowadzona ze stanów, żeby bylo napisane : KSIAZKA SERWISOWA... Ale obym sie mylil... :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało mi się w końcu opanowac kichanie i paskudna pracę Wildka. Po regulacjach w serwisie Wildek po rozgrzaniu pracował pięnie jednak gdy sie rozgrzewałpo około minucie od odpalenia zaczynały się problemy. Zrobiłem kilka eksperymwntów z ssaniem i teraz jest rewelacyjnie.

Po odpaleniu wyłączam ssanie po około 30 sekundach, podkręcając do tego lekko obroty. Motor pracuje pięknie i nic sie nie dzieje. Najkprawdopodobniej zmiany w gaźniku doprowadzały do tego, że zalewały się świece gdy rozgrzewałem sprzęta na ssaniu. Po weekendowych testach dzisiaj do pracy dojechałę bez najmniejszego kichnięcia :biggrin:

Za to po regulacjach moto pracuje jeszcze ładniej niż w zeszłym sezonie za co wielkie dzięki dla chłopaków z Moto Stylu :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Zagrac to pewnie razem nie zagramy, ale piwa moze sie kiedys razem napijemy na trasie... :bigrazz:

Jak sie wreszcie dokupie jakiegos Waldka to moze wybiore sie na zlot do Turawy... Podobno mam tam "wtyki" dzieki mojemu plecaczkowi... :bigrazz:

A wracając do Waldka... Moze ktos zna z Krakowa lub okolic jakiegos dobrego mechanika, ktory moglby wybrac sie ze mna za odplatnoscia 100km od Kraka obejrzec Wild Stara i doradzic...? Albo odradzic... :biggrin: Chodzi mi chyba najbardziej o sprawdzenie pod wzgledem wypadkowym, bo cos mi sie wydaje,ze jestem troche ciemny w tym temacie...

A ktory serwis w Krakowie zna sie najlepiej na tym modelu? I jeszcze jedno-jesli podam w serwisie VIN, to powiedza mi przeszlosc maszyny jesli byla serwisowana w kraju...?

POMOCY!! :biggrin:

Maszyna ładna :clap:

Nie chce byc wscibski, bo to nie moja sprawa-z gory przepraszam-ale jesli dales za niego 26,5 tys zł, to nie za wiele wynegocjowales od ceny z Allegro... Ale motorek ladny :bigrazz:

 

Masz rację,po pierwsze raczej słaby ze mnie negocjator a po drugie druga strona nie była skora do większych upustów.Motocykl prezentował się dobrze ,papiery w porządku więc kupiłem,jak towar jest dobry to dużo nie urwiesz a jak za chętnie cena idzie w dół to w ogóle strach kupować bo przecież każdy się liczy z groszem a tego typu motocykle są teraz dość popularne.Ale z tego co wiem facet nie tak dawno wołał 29 więc i tak sporo zszedł z ceny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy masz racje z ta historią maszyn z USA... Udokumentowaną oczywiscie :bigrazz: Bo jesli jest tak jak twierdzisz, to ja chyba nie umiem czytac... Nie przypominam sobie abym widzial chocby jedno ogloszenie (chopper/cruiser) maszyny , ktora byla sprowadzona ze stanów, żeby bylo napisane : KSIAZKA SERWISOWA... Ale obym sie mylil... :bigrazz:

Sprzęta z za wielkiej wody jak dotąt ściągałem tylko raz ,zanim jednak to zrobiłem zasięgnąłem języka tu i tam.Nie wiem ja się ma sprawa z książką servisową (czy coś takiego u nich istnieje ,może wył.w komputerze servisu) ,wiem natomiast tyle że przy pełnej dokumentacji jest opieczętowany wpis o przebiegu ,bezwypadkowości ,stanu z którego pochodzi ,że po wklepaniu w zaprzyjaźnionym servisie nr.VIN mogłem dowiedzieć się pow. z komputera.Swoją drogą ilość oryginalnych dokumentów wprawiła by naszych biurokratów w stan ciężkiego zakłopotania ,są wył.te najistotniejsze ,w/g potrzeby i hierarchii ,nie jak u nas na wagę :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości są to niestety motocykle powypadkowe. Szukając swojego oglądnąłem wiele motocykli i te ze stanów można z daleka rozpoznać, nawet na świeżutkich 2 letnich sztukach często wyłazi rdza, już nie mówiąc, że zdecydowana ich ilość była malowana. Z ciekawości teraz spojrzałem na allegro i pierwszy lepszy z brzegu road star 1700 wzbudził we mnie podejrzliwość. Opis oczywiście standardowy, cukiereczek w stanie idealnym, tylko, że na baku emblematy wild stara(1700 występowały tylko jako road stary).

Oczywiście na pewno zdarzają się wyjątki, ale kupując motocykl z usa od handlarza trzeba się liczyć z o wiele większym ryzykiem, że sprzęt był bity.

 

 

Witam .Teoria dosyć "ciekawa" :bigrazz: . Mój się biedny do tej większości nie załapał chyba ,bo jak na złość :wink: był w stanie idealnym :cool: . A co do rdzy ,to tam mają taką samą jak nasza :biggrin: .

("Chociaż zawsze można się pochwalić ,że to amerykańska rdza.") Na pewno źle zabezpieczony(zapakowany) motocykl w czasie miesięcznego rejsu do Europy może się załapać na ekstra rdzę .

Kupując mojego umówiłem się z importerem ,że jeśli będzie choćby jedna ryska to go nie kupię.

Zaliczkowałem jedyne 500pln. I to całe ryzyko. Dodatkowo przywieźli mi go pod sam dom (ok 600km ,płatne osobno) .

Motocykl w czasie krajowego transportu był profesjonalnie zabezpieczony a zaraz po przywiezieniu dostałem kluczyki do ręki i mogłem wykonać jazdę próbną.

 

Może akurat trafiłem ?

Życzę wszystkim aby tak trafili !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzęta z za wielkiej wody jak dotąt ściągałem tylko raz ,zanim jednak to zrobiłem zasięgnąłem języka tu i tam.Nie wiem ja się ma sprawa z książką servisową (czy coś takiego u nich istnieje ,może wył.w komputerze servisu) ,wiem natomiast tyle że przy pełnej dokumentacji jest opieczętowany wpis o przebiegu ,bezwypadkowości ,stanu z którego pochodzi ,że po wklepaniu w zaprzyjaźnionym servisie nr.VIN mogłem dowiedzieć się pow. z komputera.Swoją drogą ilość oryginalnych dokumentów wprawiła by naszych biurokratów w stan ciężkiego zakłopotania ,są wył.te najistotniejsze ,w/g potrzeby i hierarchii ,nie jak u nas na wagę :smile:

 

W tym naszym kraju to wogole urzednicy polubili papiery, nie tylko jesli chodzi o rejestrowanie pojazdow... :bigrazz:

 

Witam .Teoria dosyć "ciekawa" :bigrazz: . Mój się biedny do tej większości nie załapał chyba ,bo jak na złość :wink: był w stanie idealnym :cool: . A co do rdzy ,to tam mają taką samą jak nasza :biggrin: .

("Chociaż zawsze można się pochwalić ,że to amerykańska rdza.") Na pewno źle zabezpieczony(zapakowany) motocykl w czasie miesięcznego rejsu do Europy może się załapać na ekstra rdzę .

Kupując mojego umówiłem się z importerem ,że jeśli będzie choćby jedna ryska to go nie kupię.

Zaliczkowałem jedyne 500pln. I to całe ryzyko. Dodatkowo przywieźli mi go pod sam dom (ok 600km ,płatne osobno) .

Motocykl w czasie krajowego transportu był profesjonalnie zabezpieczony a zaraz po przywiezieniu dostałem kluczyki do ręki i mogłem wykonać jazdę próbną.

 

Może akurat trafiłem ?

Życzę wszystkim aby tak trafili !

 

Jakby nie patrzec , to najlepiej byloby wejsc do salonu, wybrac maszyne i nie zastanawiec sie czy bedzie dobrze czy bedzie zle :bigrazz:

Zreszta niewiele braklo abym tak zrobil, chcialem kupic nowego Intrudera VL, ale pod koniec tamtego sezonu sie ociagalem a teraz ceny sporo wzrosly przez kursy walut. Poza tym nie ma Waldka 1600-1700, a 1900 koszuje niemalo a przy moich 172cm wzrostu troche chyba za duzy... :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w książce serwisowej dokonywane są wpisy dotyczące wypadkowości, tylko w amerykańskim "briefie", czyli "title". Jeżeli jest "clear title" to mamy niemal 100% pewność, że bryka nie była zmielona. Poza tym moim zdaniem nie powinno się generalizować. Ja swojego RS'a kupiłem bezwypadkowego. Był cały w oryginalnym malowaniu, a to, że zmienił barwy to już moja osobista fanaberia. Warto przeglądać dokumenty, a jak się nie zna angielskiego, to poprosić kogoś o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam .Teoria dosyć "ciekawa" :bigrazz: . Mój się biedny do tej większości nie załapał chyba ,bo jak na złość :wink: był w stanie idealnym :cool: . A co do rdzy ,to tam mają taką samą jak nasza :biggrin: .

("Chociaż zawsze można się pochwalić ,że to amerykańska rdza.") Na pewno źle zabezpieczony(zapakowany) motocykl w czasie miesięcznego rejsu do Europy może się załapać na ekstra rdzę .

Kupując mojego umówiłem się z importerem ,że jeśli będzie choćby jedna ryska to go nie kupię.

Zaliczkowałem jedyne 500pln. I to całe ryzyko. Dodatkowo przywieźli mi go pod sam dom (ok 600km ,płatne osobno) .

Motocykl w czasie krajowego transportu był profesjonalnie zabezpieczony a zaraz po przywiezieniu dostałem kluczyki do ręki i mogłem wykonać jazdę próbną.

 

Ale chyba widzisz drobną różnicę pomiędzy sprowadzeniem sprzęta na zamówienie, gdzie handlarz nie ma czasu, ani zabardzo możliwości jego naprawy przed sprzedażą, a sprowadzeniem motocykla na handel.

A co do rdzy to mówię właśnie o samej podróży, dla mnie jest nie do przyjęcia, żeby kilkuletni motocykl za nie małe pieniądze rdzewiał!

Dlatego zamiast kupić road stara z 2006 roku, lub valkyrie z 2003, kupiłem krajowego wild stara rocznik 2003 gdzie nawet jak chciałem się do czegoś przyczepić to nie mogłem bo ani kropki rdzy, ani żadnego odprysku nie było.

Historyjki, że wszystkie sprzęty z USA są z licytacji bankowych, są tak samo wiarygodne jak r1 z niemiec jeżdżone przez emerytów, może jakaś się trafi ale większość to ściema i poprawianie humoru kupującemu.

Oczywiście, że kupując sprzęt krajowy też można nadziać się na minę, ale tak to już jest, że mało kto chce sprzedać motocykl za cenę niższą niż wartość rynkowa, chyba że coś jest z nim nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba widzisz drobną różnicę pomiędzy sprowadzeniem sprzęta na zamówienie, gdzie handlarz nie ma czasu, ani zabardzo możliwości jego naprawy przed sprzedażą, a sprowadzeniem motocykla na handel.

A co do rdzy to mówię właśnie o samej podróży, dla mnie jest nie do przyjęcia, żeby kilkuletni motocykl za nie małe pieniądze rdzewiał!

Dlatego zamiast kupić road stara z 2006 roku, lub valkyrie z 2003, kupiłem krajowego wild stara rocznik 2003 gdzie nawet jak chciałem się do czegoś przyczepić to nie mogłem bo ani kropki rdzy, ani żadnego odprysku nie było.

Historyjki, że wszystkie sprzęty z USA są z licytacji bankowych, są tak samo wiarygodne jak r1 z niemiec jeżdżone przez emerytów, może jakaś się trafi ale większość to ściema i poprawianie humoru kupującemu.

Oczywiście, że kupując sprzęt krajowy też można nadziać się na minę, ale tak to już jest, że mało kto chce sprzedać motocykl za cenę niższą niż wartość rynkowa, chyba że coś jest z nim nie tak.

 

Więc chyba lepiej kupic krajowego , jeden wlasciciel od wyjazdu z salonu...?

Bo wlasnie mam taki motocykl na oku i szukam jakiegos znawce maszyny, ktory przejrzalby mi tego Waldka..

 

Ale chyba widzisz drobną różnicę pomiędzy sprowadzeniem sprzęta na zamówienie, gdzie handlarz nie ma czasu, ani zabardzo możliwości jego naprawy przed sprzedażą, a sprowadzeniem motocykla na handel.

A co do rdzy to mówię właśnie o samej podróży, dla mnie jest nie do przyjęcia, żeby kilkuletni motocykl za nie małe pieniądze rdzewiał!

Dlatego zamiast kupić road stara z 2006 roku, lub valkyrie z 2003, kupiłem krajowego wild stara rocznik 2003 gdzie nawet jak chciałem się do czegoś przyczepić to nie mogłem bo ani kropki rdzy, ani żadnego odprysku nie było.

Historyjki, że wszystkie sprzęty z USA są z licytacji bankowych, są tak samo wiarygodne jak r1 z niemiec jeżdżone przez emerytów, może jakaś się trafi ale większość to ściema i poprawianie humoru kupującemu.

Oczywiście, że kupując sprzęt krajowy też można nadziać się na minę, ale tak to już jest, że mało kto chce sprzedać motocykl za cenę niższą niż wartość rynkowa, chyba że coś jest z nim nie tak.

 

Pochwalisz sie kiedy go kupiles i za jaka kase...? Interesuje mnie to dla porownania do upatrzonego przeze mnie motocykla... Ale jesli za bardzo nie chcesz sie z tym obnosic to OK, nie ma sprawy... :bigrazz:

 

Sprzęta z za wielkiej wody jak dotąt ściągałem tylko raz ,zanim jednak to zrobiłem zasięgnąłem języka tu i tam.Nie wiem ja się ma sprawa z książką servisową (czy coś takiego u nich istnieje ,może wył.w komputerze servisu) ,wiem natomiast tyle że przy pełnej dokumentacji jest opieczętowany wpis o przebiegu ,bezwypadkowości ,stanu z którego pochodzi ,że po wklepaniu w zaprzyjaźnionym servisie nr.VIN mogłem dowiedzieć się pow. z komputera.Swoją drogą ilość oryginalnych dokumentów wprawiła by naszych biurokratów w stan ciężkiego zakłopotania ,są wył.te najistotniejsze ,w/g potrzeby i hierarchii ,nie jak u nas na wagę :smile:

 

Jest maly problem, nie wiem, chyba ktos mnie robi w balona... :biggrin:

Dzwonilem do serwisu YAMAHY , i powiedziano mi ze nie ma mozliwosci sprawdzenia po numerze VIN historii motocykla- moto kupione u nas w kraju, jeden wlasciciel, książka serwisowa... Waldek kupiony i serwisowany w innym miescie niz serwis , do ktorego dzwonilem...

Wiec jak to z tym jest???? :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...