Skocz do zawartości

Japońskie klasyki


smichas
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Masz rację. Miłośników japońskich klasyków za wielu jeszcze chyba nie ma. Co mnie cieszy, bo jest szansa, że nie zbankrutuję, kupując dwa stare japsy :(

A tak na poważnie: mam Kawę KZ 750 rocznik 81 (na razie stoi u Pana Piotrka), ale to nie ostatni stary japs, którego przygarnę. Oby... Moja Karola (tu jako 4sta15) po wizycie u Pana Piotrka zakochała się w CB 250. Trudno się dziwić. Na co dzień pomyka na CB 500, ale jej fascynacja starą japonią może tylko cieszyć, szczególnie mnie :(

Wracając do sedna: te sprzęty trzeba ubóstwiać. Kupno japsa jako pierwszego sprzęta do katowania (bo był tani) odbieram jako barbarzyństwo, ale żyjemy w kraju buraków, więc nic mnie już nie dziwi (chociaż wku**ia)...

 

ucio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdy się do tego pomyśli Ucio że nie jeden porządny rulon zginął właśnie w taki sposób tj. zatarty przez syndrom głupawki i chęć zarażnięcia pierwszego sprzęta, to aż same się pięści zaciskają. Nie znoszę gdy ktoś na starą Japonie patrzy jak na moto nie godne uwagi bo tanie, stare i z drugiej ręki!!! A juz tym bardziej nóż się w kieszeni otwiera, gdy ktoś prawi pogardliwe uwagi na temat osiągnięć i rozwiązań technicznych z tamtych lat. wrrrr!!!! Aż nachodzi mi na myśl tytuł pierwszej płyty Metallici ---> Kill'em all

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupno japsa jako pierwszego sprzęta do katowania (bo był tani) odbieram jako barbarzyństwo, ale żyjemy w kraju buraków, więc nic mnie już nie dziwi (chociaż wku**ia)...

 

Na szczescie to juz powoli mija. W tej chwili ceny starszych plastikow sa tak niskie ze juz takie mlotki nie kupuja klasykow, bo po co ? Przeciez na "przecinaka" wyrwa wiecej panienek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namiot porusza temat rzekę. Mimo młodego wieku pisze pozytywnie o starszych nie powiem starych motocyklach a drugiej ręki. Powiem Wam dla przykładu że jedna z moich CB ma w Brief wpisane 6 właścicieli i adnotację 6 poprzednich a nadal jest w dobrej kondycji technicznej przynajmniej silnikowo.

Bardzo duża część prawie nowych R6,R1 i FireBlade po kilku miesiącach (czasami nawet dniach miała pierwszą glebę a pojazd tego typu z drugiej ręki jest jeżdżącym złomem z powodu krzywej ramy i nastu napraw skrzyni biegów. Często prezentuję jak powinna pracować skrzynia biegów w mojej CB250G po uruchomieniu i bezgłośnym zapięciu pierwszego biegu a potem aż do szóstki ( tylko po jaką cholerę w tym silniku aż 6 biegów?) a potem odpowiadam na pytania forumowiczów dlaczego w nowym CBR1000RR zapięcie jedynki jest porównywane do strzału z dubeltówki. W trzech kompletach gaźników do tych motocykli membrany wyglądają jak nowe i nie wykazują żadnych śladów zużycia typu dziury czy stwardnienia a iglice gaźników pod silną lupą to po prostu nówki. Jak się to ma np. do iglic GS500 które po 20.000 km tracą połowę swojego obwodu a w innych motocyklach z końca lat 90tych nagminnie pękają membrany. I w ten sposób można by pisać cały miesiąc. Już kilkanaście lat temu większość motocykli nie przypomina motocykla klasycznego z maluśkimi wyjątkami typu Royal Enfield czy najnowszy Triumph z wtryskiem z zewnątrz do złudzenia przypominającym gaźnik. Powie ktoś że to moda narzuca taki kierunek ale w takim razie ja chcę być staromodny i będę popierał ludzi myślących podobnie.

Namiot słyszał pogardliwe uwagi na temat osiągów motocykli z tamtych lat a ja zapraszam na asfalt tych niedowiarków do testu porównawczego jakąś nową szosową 250ką najlepiej japońskim czterosuwem w 2 cylindrach coby było sprawiedliwie :cool:

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, że to temat ciągnący się w nieskończoność :cool: Pocieszającym może być jedynie fakt, że są ludzie który chcą ratować takie sprzęty. Sam osobiście mam znajomych, którzy nie rozumieją dlaczego każdą zarobioną złotówkę "wyrzucam" w ratowanie czegoś "starego" i co za chwilę i tak będzie się sypać. Uzasadniają to, tym że ... za te pieniądze już dawno miałbym jakiś młodszy mniej niezawodny motocykl. Tylko pytanie po co? Uwielbiam poznawać motocykl, robić go... małymi kroczkami. To ogrom frajdy móc spojrzeć potem na efekt końcowy i powiedzieć: "A mówili że nadajesz się jedynie na złom". A poza tym skąd znać wiedzę o mechanice motocyklowej jak nie z praktyki. Oczywiście mile wskazane jest gdy pomaga jeszcze ktoś z doświadczeniem i udzieli dobre rady. Ja całe szczęście mam taką możliwość dlatego nie chcę tego zaprzepaścić. A szczerze mówiąc oddałem serce "klasycznym skośnym rulonom" wraz z zakupem Kawasaki Z 550 z 81. I uwierzcie choć nie był to mistrz osiągów, ani osiągnięć technicznych na miarę NR ;P To nie dam złego słowa na niego powiedzieć. Z pewnością kiedyś jeszcze KZ albo Z sobie sprezentuje :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip polega na tym ze jestescie po prostu swiry,kazdy normalny człowiek kupuje pojazd zeby nim jezdzic nie naprawiac:P i im mniej pali i ma lepsze osiagi tym lepiej, a wy zatrzymaliscie sie w epoce kamienia frezowanego piaskiem, wasz problem to kompleks Edypa, zakochujecie sie w starych babach:-)co prawda jak mawiał Wiktor Zborowski w C.K. dezerterach "mój ojciec muwił Moryc, ty sobie bierz Kur...stara, ona ma tempo ona ma humanitet:-) i cos w tym jest:-)i niestety z zalem a moze z radoscia kwalifikuje sie do waszego wariatkowa:-)Co do katowania maszyn, WSK tez niejeden z was zarżnał, a teraz to wstyd sie przyznac, stara japonia niczym nie rózni sie od innych oldtimerów, moze osiagami i zaawansowaniem technicznym niespotykanym na owe czasy i to jest fajne, bo jadac weteranem mozna posmigac jak nowym motocyklem:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam, nigdy nie zarżnąłem żadnego motocykla i motoroweru :)

Życie jeszcze prze Tobą i masz szansę to zmienić :wink:

Trafnie to ujął "granat" to jest po prostu forma zboczenia ale nie pozwala na wystawanie pod budką z piwem czy zabawy w kibicowanie kopiącym kawałek nadmuchanej skóry.

A że czasami podczas naprawy takiego skomplikowanego urządzenia wspomagamy się jakimś maluśkim skrętem to nie nałóg tylko tylko dopalacz umysłu bo jak normalny europejczyk może naprawić coś co zrobił zezowaty?

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A szczerze mówiąc oddałem serce "klasycznym skośnym rulonom" wraz z zakupem Kawasaki Z 550 z 81.

...a nie zaczęło się to już czasem wraz z zakupem Katany 550? :)

 

"mój ojciec muwił Moryc, ty sobie bierz Kur...stara, ona ma tempo ona ma humanitet:-)

:cool: :biggrin: :D :wink:

 

 

A że czasami podczas naprawy takiego skomplikowanego urządzenia wspomagamy się jakimś maluśkim skrętem to nie nałóg tylko tylko dopalacz umysłu bo jak normalny europejczyk może naprawić coś co zrobił zezowaty?

Aleee się uśmiałem- buecheche :P

Muszę się tam kiedyś do Ciebie Piotrze wraz z Namiotem wybrać do tego Sosnowca, to może Młody łyknie kilka dobrych rad a ja będę miał okazję obfotografować Twoje pięknotki ;)

Fotografia ślubna, dziecięca, portretowa, akty, etc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heheh a myślałem że to coś z zegarkiem się psuje ;P faktycznie są dni kiedy robota przy sprzęcie tak się układa, że aż nie chce się wychodzić z garażu. Jeśli nie macie nic przeciwko przytoczę wam ciekawą opowiastkę, która zdaje się potwierdzać jakieś "małe odchyły od normy" ;P Otóż, gdy miałem jeszcze Kawasaki Z 550, jechałem kiedyś do pracy (był to okres wakacji, dlatego nie było mnie w szkole) wymienić sobie oponę przednią.Stwierdziłem, że odbiorę stamtąd Brata, gdyż mieliśmy sposobnośc pracować razem jakiś czas ;/ Oczywiście po wymianie, posiedziałem trochę tam w warsztacie no i czas jakoś zleciał. Przyszła godzina 22 pomyślałem że czas zbierać się do domu. Zawinąłem się więc z bratem na Zete i wio do chaty. Pierwsze metry były w porządeczku, hample działały, oponka w porząsiu i kółko wyważone także miód malina. Niestety gdzieś w połowie drogi (jakieś 3-4km od domu) Zeta odmówiła dalszej współpracy i bezczelnie zgasła na światłach. Hmm... długo się nie zastanawiałem i próbowałem odpalić raz jeszcze. Po trochę dłuższej chwili kręcenia w końcu warkęła. Sunęliśmy więc dalej... aż w końcu na następnej ulicy (na prostej) miałem jakieś 70- 80 km/h i CIACH!!! Zgasła, siłą bezwładności zjechałem na chodnik i zastanawianie?! ... a że ciemno jak nie powiem gdzie no to nic uradzić się nie dało. Miałem zatem wesołe pchanie w parną gorącą noc... w kombinezonie i tej całej reszcie przez jakieś 2-3 km. I w sumie opowieść jak opowieść ... ale najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że zamiast być wściekłym że SPRZĘT PATRZYŁ MNIE SIĘ POPSUĆ !!! To ja już nie mogłem się doczekać aż jutro wstanę i będę mógł go zacząć rozbierać i sprawdzać co się stało :cool: ... przyznacie że to lekko nie normalne?? :wink:

 

hehe a Katana 550 to temat Tabu... lepiej żebyś świat nie wiedział ... jak zacząłem przygodę z Katanami :biggrin:

 

 

 

z resztą widać po Avatarze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boa zapraszam moja dziupla ugości każdego zakręconego mimo że ciasnota niemiłosierna.

Ucio coś może powiedzieć na ten temat.

Zegar na ścianie zatrzymał się jakieś 12 lat temu i do dzisiaj nie sprawdziłem czy wpadł tam jakiś pająk czy bateria się skończyła.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nie Piotrek, ja nie psuję, nawet MZ miałem w stanie oryginalnym i Komara tak samo :biggrin: zresztą kto normalny używałby DR 600 na ulicy i czyścił go często, nie mówiąc już o oryginalnym stanie? :banghead:

 

Co do zboczeń to ja mam takie, że u mnie wszystko musi być oryginalne. W DR wymieniałem kanapę i bak na oryginały bo inaczej nie mógłbym tym jeździć.

Edytowane przez Greedo

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie pisałem o celowym psuciu tylko o przypadkowych nagłych awariach które niestety się zdarzają i potem zaczyna się dopiero zabawa i rozbiórką i dochodzeniem dlaczego toto padło bo nie powinno.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...